Mity i legendy Polski - Ryczówek.doc

(49 KB) Pobierz
RUŚ – ciekawostki i podania ludowe

RUŚ – ciekawostki i podania ludowe

 

CIEKAWOSTKI

·         Nazwy miejsc jakie spotyka się w Ryczówku:

o        Argentyna - nazwa wspólnoty wiejskiej, nieużytków dziś zabudowanych. Nazwę nadali urzędnicy carscy pod wpływem humoru i alkoholu przy pracach uwłaszczeniowych chłopów pańszczyźnianych po Powstaniu Styczniowym.

o        Bal-Bal - kurhan w lesie zwanym Biały Mech pomiędzy Godawicą i rzeką Dębieśnicą. Legenda głosi, że jest to mogiła wodza tatarskiego, który poległ w tutejszych okolicach podczas najazdu tatarskiego na Polskę. Kopiec ten również zwany jest "Babą".

o        Barłogi - teren w północnej części wsi obejmujący lasy, pola i część przysiółka Kąty. Nazwa określa dawne ostoje niedźwiedzi.

o        Ciesęć - nazwa pól i lasów na północ od Księżej Góry. Tu w końcowym okresie Powstania Styczniowego powstańcy mieli swoje kryjówki. Nazwa dwojaka tj. Ciesęć bądź Ciesnyć. Znaczenie wyrazu nie jest wyjaśnione.

o        Czerwonka - nazwa potoku wypływającego spod Księżej Góry. Potok ten zawdzięcza swoją nazwę zabarwionej przez rudy żelaza na rdzawo-czerwono wodzie.

o        Dębieśnica - nazwa rzeki powstałej z połączenia potoków Ryczówek i Czerwonki, oraz sąsiednich łąk. Wyraz ten okresla dolinę, miejsce wilgotne, zarosłe drzewami.

o        Dubnica - nazwa pól w południowej - wschodniej części wsi. Nazwa pochodzi od Od prasłowiańskie słowa "dauba". Słowo to oznacza wąwóz.

o        Godawica - las i przysiółek Ryczówka w południowej części wsi. W 1534 roku kasztelan rabsztyński Seweryn Boner opisując swoje włości, wspomina Godawicę jako ich granicę. Nazwa wymieniana dwojako: Godawica i Głodawica. Znaczenie nazwy nie jest znane.

o        Kalisko - las w południowej części terenu wsi. Nazwa podobnie jak Kalisz pochodzi od prasłowiańskiego, indoeuropejskiego, wyrazu "Kal" - oznaczającego teren podmokły, bagnisty. Według przekazów w czasie Powstania Styczniowego mieli tu zaczymać się powstańcy po stoczonej pod Golczowicami potyczce z wojskami carskimi. Na odpoczywajacych przy źródle powstańców ponoć natknął się szpieg. Prawdopodobnie był nim mieszkaniec Klucz. Powstańcy szpiega powiesili w pobliżu źródła. Dzisiaj nieopodal wyschniętego źródła i bajorka znajduje sie kapliczka upamiętniająca tamto zajście. Ponoć o północy ma się tam też ukazywać postać owego powieszonego szpiega.

o        Kąty - część wsi najdalej wysunięta na północ, zwana potocznie Kątem. Nazwa kojarzona jest z zaściankiem. Być może mieszkała tu kiedyś szlachata zaściankowa. Najprawdobodobniej zamieszkiwali tu też zagrodnicy leśni zatrudnieni przy wyrębie lasów, smolarniach i kuźnicach Huciska, Żelazka, Śrubarni po których prócz nazw nie ma śladu.

o        Kuczaba - skała swym kształtem przypominająca kamień młyński. Wyraz oznacza górny kamień młyński. Kuczaba jest synonimem słowa kurcab, które oznacza "zatykadło".

o        Kierz - nazwa pól w południowo - wschodniej części wsi. Wyraz oznacza teren porośnięty krzewami.

o        Księża Góra - wzniesienie wysokie 462 m n.p.m. Nazwa powstała po nie istniejącym już dziś klasztorze i pustelni zakonu Kamedułow.

o        Osiek - teren położony nisko, urodzajny.

o        Ruś - północne tereny wsi, lesiste, sąsiadujące z dużym kompleksem leśnym zwanym "Ruską". Według legendy nazwa Ruś i Ruska nawiązują do walk księcia Władysława II syna Bolesława Krzywoustego o zjednoczenie ziem polskich rozbitych na dzielnice. Władysław II stoczył bitwę pod Pilicą, w której poniósł klęskę. Posiłkujące księcia wojska ruskie schroniły się w lasach położonych na południe od Pilicy, od których wzięły się nazwy: Ruska Góra, Las - Ruska, Ruś i Rusie Łąki.

o        Rusie Łąki - nazwa łąk w południowo - zachodniej części wsi, na których pasły się konie wojsk ruskich po klęsce Władysława II.

o        Paprzyska - nazwa pól przyjęta od dużej ilości kuropatw. Słowo paprzyska oznacza gniazdo kuropatwy.

o        Świniuszka - nazwa góry wysokiej 488 m n.p.m. Dawniej ze względu na siniejące u jej wierzchołka skały wapienne nazywana była "Sinicą". Podobną nazwę "Siniczka" ma sąsiednia nieco niższa góra.

o        Sieniczka - nazwa lasu znajdującego się na południowy - wschód od Świniuszki. Nazwa oznacza miejsce cieniste.

o        Rząsawy - las w północno - wschodniej części terenów wsi. Nazwa pochodzi od wyrazu oznaczającego wiele różnych roślin.

 

·         Pozostałe nazwy pól, lasów, łąk, skał i wzniesień:

o        Bagna, Basztejka, Biały Mech, Borowa Górka, Bródek, Buczyna, Dołki, Diabla Stopa, Gościniec, Grabica, Granica, Grabówki, Grzybówki, Izbiska, Jodlina, Klimków Dół, Kosiary, Krech, Krze, Laski, Łysa Góra, Moczydła, Mokradła, Kamyk, Niwka, Ogrodziska, Osiec lub Osielec, Pańska Godawica, Pakulok, Poręba, Podosiec, Pasternik, , Sielec, Soślina, Sowi Dół, Sucha Góra, Stachurowa Góra, Struga, Sciegna, Turski Lasek, Wodąca, Wiorsta, Zastawie, Zapusta, Zrąb.

 

·         Jak wspomina Julian Kaszuba, w 1935 roku w przysiółku Ryczówek - Rzeka, u rodziny Parczów, było bocianie gniazdo. Zainteresował się nim niejaki Krutikow, tutejszy leśniczy, który w latach 1934 - 1935 badał ptaki we wsiach ziemi olkuskiej. Krutikow, który znał ponoć wiele języków, był rosjaninem i zawodowym ornitologiem; jego ojciec, jako białogwardzista musiał opuścić ojczyznę. Pierwszy ornitolog w dziejach naszego regionu obrączkował ptaki, głownie: jaskółki, szpaki i bociany. To samo spotkało bociana z Rzeki. Okazało się potem, że jeden z tych bocianów zginął w Afryce, podczas wojny Włoch z Abisynią. Wiadomość o tym fakcie i obrączkę przesłali do Warszawy Włosi, a o całej historii rozpisywała się prasa. Nie wiadomo, która ze stron ustrzeliła naszego bezbronnego wędrowca...

·         Pustynia Ryczowska rozciągała się niegdyś na północ i na zachód od Świniuszki, w okolicach Żelazka - między wzgórzami Wielki Grochowiec, Wielki Cisownik, Księża Góra i Łysa Pałka. Zupełnie zarosła lasem sosnowym, zostały po niej tylko tylko tu i ówdzie łysiny piasku. Na części tego terenu planuje się utworzyć Rezerwat Ryczowski o powierzchni 1022 ha.

·         Ryczówek jeszcze w latach trzydziestych XX wieku miał zabudowę zwartą. W jego skład wchodziły: Hucisko Królewskie zwane też Ryczówczańskim - dziś oddzielna wieś, Rzeka, Księża Góra potocznie zwana "Górą" lub Ryczówkiem Górnym, Ryczówek Dolny tzw. "Dół" i Kąty.

·         Kiedyś poszczególne części wsi zamieszkiwane były przez różne grupy społeczne, które z czasem uległy pomieszaniu. W bezpośrednim sąsiedztwie folwarków na "Górze" mieszkali w tzw. "Kosiarach" chłopi pańszczyźniani. Na "Dole" - najmłodszej części Ryczówka powstałej prawdopodobniej między XVIII i XIX wiekiem, osiedlano rzemieślników ściąganych z różnych stron Polski w tzw. czworakach. Ich domy budowane były w grupach po cztery w każdej. Odrębność obyczajowa przybyszów, większe obycie w świecie, większy procent umiejących czytać i pisać, były główną przyczyną wzajemnych niechęci pomiędzy mieszkańcami Góry i Dołu.

·         Na festyn "Majówka w Ryczówku 2002" Grzegorz Paweł Turski napisał polski tekst do piosenki włoskiego duetu Albano i Romina Power "Domani doman". Piosenka nosi tytuł "To przecież Ryczówek". Plik jest w formacie midi z tekstem. Do pobrania jest także tekst piosenki.

 

LEGENDY I PODANIA LUDOWE

 

     Witam serdecznie! Będę państwa przewodnikiem w trakcie eskapady do Ryczówka. Jest godzina 23:55, jesteśmy na przysiółku zwanym Godawica. Idziemy szlakiem grupy powstańców styczniowych, którzy po stoczonej bitwie pod Golczowicami zmierzali w kierunku Mrzygłoda. Gdy odpoczywali pod Kaliskiem zorientowali się, że są szpiegowani. Pochwycili więc nieostrożnego agenta, i zakończyli jego szpiegowską karierę. I choć od tamtej pory minęło już wiele, wiele lat można tam nawet dziś natknąć się na dziwną postać w czarnym kapeluszu. Niedaleko od tego miejsca znajduje się skała w której odcisk swej stopy zostawił diabeł. A było to tak:

     Lud w Ryczówku był zawsze pracowity. Lecz pewnego razu coś się chłopom stało, i zamiast pracować w polu siedzieli całymi dniami i nocami w karczmie. Miejscowe gospodynie zachodziły w głowę dlaczego tak się dzieje, i jak temu zaradzić. Któregoś dnia jedna z kobiet zobaczyła kto winien jest takiemu stanowi rzeczy. Ujrzała diabła, który kusił jej męża. Zwołała więc swoje kumy i dalejże go gonić. Diabeł wiejąc przed babskim gniewem uciekał z takim impetem, że aż odcisnął swoją stopę w skale.

     Wybiła północ, wstąpmy więc na małe co nie co do starego dworu, którego w dzień nie da się niestety ujrzeć. Dźwięki, które można tam usłyszeć to lamenty operowe w wykonaniu byłej właścicielki. Oprawę muzyczną wykonuje, jakby to się dziś powiedziało, szatański boys band. Na zakończenie swego wstępu śpiewaczka odjeżdża karetą w towarzystwie diabelsko przystojnych muzyków. Co do spotkań ze Złym, to jeszcze nie koniec. Wielu tutejszych badaczy przeszłości zastanawia fakt nadzwyczaj dobrych efektów w gospodarstwie jednego z właścicieli. Legendy głoszą, że zawiązał on spółkę z diabłem. Podczas na przykład młócenia zboża słyszał on ponoć głos:
- Sypać ? - pytał głos
- Sypać - odpowiadał właściciel, i w worki sypało się mnóstwo zboża.
Pewnego razu zamiast owego właściciela pracą kierował jego bratanek. Efekty jego zarządzania były jednak mizerne, gdyż zlekceważył on głos. Jednak gdy Pan wrócił zboża niesamowicie szybko przybyło. Z tego właśnie wysnuwano wniosek, że ma on jakieś konszachty z siłami ciemności.

     Kolejną historią z piekła rodem jest przygoda pewnego muzyka. Był więc w Ryczówku słynny na okolicę skrzypek imieniem Hipolit. Jego sława zaszła tak daleko, iż w pewną letnią sobotnią noc przyjechano po niego aż z Siewierza by zagrał na weselu. Biedak nie wiedział, że ten bal odmieni jego życie. Goście wybornie się bawili, jego jednak zastanawiał pewien dziwny fakt: dlaczego biesiadnicy przemywają oczy wodą z misy stojącej w kącie? Postanowił sam spróbować. Gdy nikt na niego nie patrzył przemył wodą jedno oko. I cóż ujrzał? Oto gra na balu u ... Szatana. Diablice pięknie ubrane tańczą z przystojnymi diabłami, aż im iskry z pod kopyt idą. Włos muzykowi zjeżył się na głowie, nie dał jednak nic po sobie poznać. Gdy wrócił do domu okazało się, że nadal jednym okiem widzi rzeczy, których zwykły śmiertelnik dostrzec nie może.

     I to tyle diabelnych opowieści. Na koniec ponoć prawdziwa historia, która zdarzyła się w miejscowym dworze.

     Przed laty młody właściciel dworu, pięknego niedzielnego popołudnia udał się na spacer. Zmęczony usiadł koło wiekowego już dębu. Zmożony bardzo szybko usnął. Ale oto dziwne rzeczy zaczynają mu się śnić. Tuż obok niego spod ziemi wynurza się powstaniec. Prosi on właściciela o to, by pochował go na poświęconym miejscu. Zginął bowiem w walce, a jego towarzysze pogrzebali go pod tym dębem. W zamian za pochówek obiecuje przyjść przeddzień śmierci by go o niej ostrzec. Właściciel przerażony budzi się już późną nocą i mocno wystraszony powraca do dworu. Całą historię opowiada swej rodzinie, oni jednak podchodzą do tego ze śmiechem. Następnej nocy, już nie pod dębem, lecz we własnym łóżku, śni się właścicielowi ów powstaniec prosząc usilnie o godny pogrzeb. Rankiem rodzina sen znów bagatelizuje, prosząc jednocześnie przerażonego mężczyznę o wymazanie z pamięci całej historii. Nic to jednak nie pomaga, duch ponownie nawiedzał w snach właściciela dworu, aż ten godzi się wyprawić wspaniały pogrzeb. Razem z kilkoma pomocnikami odkopują szkielet powstańca pod dębem. Na uroczystościach ponownego pochówku było niesamowicie dużo ludzi. Od tamtej pory duch nie odwiedzał właściciela w snach. Minęło 5 może 10 lat. Na dworze postanowiono wyprawić polowanie myśliwskie połączone z ucztą. W noc poprzedzającą, niespodziewanie znów przyszedł duch, zapomnianego już przez mężczyznę, powstańca. Ostrzegał on:
- Przygotuj się, jutro umrzesz!
Właściciel postanowił nie udawać się na polowanie, ponieważ ktoś mógłby się pomylić i strzelić do niego. Przesiedział więc prawie cały dzień w dworze. Myśliwi wrócili ze swymi zdobyczami, zaczęło się przechwalanie i popisywaniem bronią, jej siłą, pięknem. Wszyscy żałowali, że Pan nie mógł polować z nimi, i pocieszali aby nie martwił się wyśnioną przepowiednią.
- Jest już przed północą, więc na pewno nie umrzesz - pocieszali dziedzica goście.
- Chyba macie rację. Skoro nie byłem na polowaniu, to niech chociaż potrzymam sobie w rękach mą ukochaną broń - po czym pobiegł do swojego gabinetu, ściągnął ze ściany dubeltówkę, i począł z uczuciem ją czyścić.
W końcu przypadkiem zajrzał do lufy swej ukochanej strzelby, a ona wystrzeliła prosto w niego. Takiego znaleźli go biesiadnicy. W archiwach kościelnych widnieje wpis "Zginął tragicznie".

     I to tyle dziwnych opowieści z Ryczówka. Żegna Państwa przewodnik, kłaniając się swym czarnym kapeluszem aż do samej ziemi.

 

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin