Supernatural.S01E21.HDTV.XviD-LOL.txt

(15 KB) Pobierz
00:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jako�� napis�w.|Napisy zosta�y specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.
00:00:01:JAK DO TEJ PORY...
00:00:18:Tata zagin��. Pom� mi go szuka�.
00:00:19:Nie zdo�am tego zrobi� sam.
00:00:21:Tata wyznaczy� nam zadanie.
00:00:22:Chce, aby�my kontynuowali|tam gdzie przerwa�.
00:00:24:Ratowa� ludzi, zabija� to co�.
00:00:26:Ten demon zabi� mam� i Jess.
00:00:28:Musz� odnale�� tat�.|I zab�jc� Jess.
00:00:31:Jestem Meg.
00:00:32:- Wi�c gdzie jedziesz?|- Za ni� ci nie powiem.
00:00:34:Mo�esz okaza� si�|jakim� dziwakiem.
00:00:36:Tata?
00:00:43:W 1835 Sam Colt|stworzy� wyj�tkow� bro�.
00:00:46:M�wi si�, �e mo�na z|niej zabi� wszystko.
00:01:00:Miewam te koszmarny, i od jakiego�|czasu okazuj� si� by� prawdziwe.
00:01:10:Jeste�cie wszystkim co mam.
00:01:12:Jako rodzina jeste�my silniejsi.
00:01:14:- Zabijemy to co� razem.|- Tak sir.
00:01:20:NIEBIESKA|ZIEMIA W STANIE MINNESOTA
00:01:44:Dzie� dobry.
00:01:46:W czym mog� pom�c?
00:01:49:Ja...
00:01:51:Chc� porozmawia�.
00:01:54:Po to tu jestem.
00:01:59:Robi�am rzeczy...
00:02:03:Nie do ko�ca dobre.
00:02:05:Zawsze mo�emy oczekiwa�|przebaczenia, gdy tego potrzebujemy.
00:02:07:Za wszystko? Jeste� pewien?
00:02:12:Lubi� mawia�, �e zbawienie|zosta�o stworzone dla grzesznik�w.
00:02:19:Co masz konkretnie na my�li?
00:02:22:K�ama�am. Sporo...
00:02:26:Krad�am.
00:02:28:Zagubi�am si�.
00:02:30:A pewnego dnia pozna�am|tego mi�ego ch�opaka.
00:02:38:Mi�o nam si� rozmawia�o. Tak jak teraz.
00:02:45:I poder�n�am mu gard�o,|a z piersi wyrwa�am serce.
00:02:50:- Czy to mnie czyni z�� osob�?|- Wiem kim jeste�. Nie mo�esz tu by�.
00:02:58:To jest �wi�ta ziemia.
00:03:02:Daj spok�j. Mo�e to dzia�a na s�abeuszy,
00:03:05:ale nie ze mn� te numery.
00:03:32:Rzucasz jak dziewczyna.
00:03:36:Czego chcesz?
00:03:38:Winchester�w.
00:03:41:Nie rozmawia�em z Johnem od ponad roku.
00:03:44:Tracisz czas!
00:03:47:Nawet gdybym wiedzia� gdzie s�,|nigdy bym ci nie powiedzia�.
00:03:51:Wiem.
00:04:16:Supernatural [1x21] Salvation
00:04:20:MANNING W STANIE KOLORADO
00:04:27:RAPORT NA TEMAT POGODY USA
00:04:41:ZBAWIENIE
00:04:44:Wi�c to tyle.
00:04:45:Wszystko co wiem.
00:04:48:Szuka� tego demona niemal ca�e �ycie.
00:04:51:Nic. �adnych �lad�w.
00:04:54:A� w ko�cu, jako� rok|temu, znalaz�em �lad.
00:04:57:- Wtedy odszed�e�.|- Tak.
00:05:00:Demon musia� wyj�� z|ukrycia lub hibernacji.
00:05:04:Wi�c co znalaz�e�?
00:05:06:Zacz��em w Arizonie, potem|New Jersey, Kalifornii,
00:05:09:znalaz�em spalone domy. To|co� pod��a za rodzinami.
00:05:14:- Tak jak za nami.|- Rodzinami z niemowlakami?
00:05:18:Najcz�ciej dzie�mi w|sz�stym miesi�cu �ycia.
00:05:22:- Mia�em tej nocy sze�� miesi�cy?|- Dok�adnie tyle.
00:05:25:Wi�c najwyra�niej ten demon pod��a|za dzie�mi z jakiego� powodu.
00:05:31:Tak, jak przyszed� za mn�.
00:05:35:Wi�c �mier� mamy i Jess to moja wina?
00:05:40:Nie wiemy tego Sam...|- O naprawd�?
00:05:41:Bo ja jestem do�� pewny, Dean.
00:05:43:Ostatni raz: nie jest twoj�|win� to, co im si� sta�o.
00:05:45:Masz win�, nie moja|wina, ale m�j problem!
00:05:47:To nie tw�j problem, tylko nasz!
00:05:49:Dobra,
00:05:51:starczy.
00:05:58:Dlaczego to robi? Czego chce?
00:06:01:Chcia�bym mie� wi�cej|odpowiedzi. Naprawd�.
00:06:04:Zawsze by�em jeden krok za nim.
00:06:07:Nie uda�o mi si� dotrze�|na czas, aby uratowa�...
00:06:15:Wi�c jak to odnajdziemy,|zanim ponownie zaatakuje?
00:06:19:S� znaki.
00:06:21:Zaj�o mi troch� czasu|zrozumienie ich wzorca,
00:06:23:ale dzie� poprzedzaj�cy|po�ary, pojawiaj� si� znaki.
00:06:27:�mier� byd�a, wahania temperatury,|burze elektromagnetyczne.
00:06:33:Sprawdza�em...
00:06:36:To samo si� sta�o w Lawrence?
00:06:39:Tydzie� przed �mierci� waszej matki.
00:06:44:I r�wnie� w twoim przypadku.
00:06:49:Gdy zgin�a Jessica.
00:06:52:I znaki znowu si� pojawiaj�.
00:06:56:Gdzie?
00:06:58:W Salvation, w stanie Iowa.
00:07:12:OPUSZCZASZ SALVATION|JESTE� GOTOWY NA DZIE� S�DU?
00:07:35:- Co si� sta�o?|- Skurczysyn!
00:07:37:Co jest?
00:07:38:- Mia�em telefon od Keyleba.|- Wszystko w porz�dku?
00:07:41:Z nim tak. Jim Murphy nie �yje.
00:07:44:Pastor Jim?
00:07:47:Jak?
00:07:50:Poder�ni�ty.
00:07:52:Wykrwawi� si�.
00:07:57:Keyleb powiedzia�, �e|znale�li �lady soli.
00:08:00:- Demon? Czy to ten?|- Nie wiem.
00:08:06:To mo�e by� wszystko.
00:08:11:Albo Demon wie, �e si� zbli�amy.
00:08:14:- Co robimy?|- Dzia�amy, jakby liczy�a si� ka�da sekunda.
00:08:18:W tym hrabstwie s� dwa szpitale,|gdzie przyjmuj� porody.
00:08:21:Rozdzielimy si�, za�atwimy|to w kr�tszym czasie.
00:08:23:Chc� zapisy, listy niemowlak�w,|kt�re za tydzie� sko�cz� 6 miesi�c.
00:08:29:To mog� by� tuziny dzieci.
00:08:31:Jak dowiemy si�, kt�re jest w�a�ciwe?
00:08:32:Sprawdzimy je wszystkie i tyle.
00:08:36:Masz lepszy pomys�?
00:08:40:Nie, sir.
00:08:51:Tato?
00:08:55:Tak.
00:08:59:To Jim.
00:09:01:Nie mog�...
00:09:10:To musi si� sko�czy� teraz.
00:09:12:Po�o�� temu kres.
00:09:14:Nie interesuje mnie, ile to zajmie.
00:10:06:- Prosz� bardzo, oficerze.|- Dzi�kuj�.
00:10:13:STAN IOWA|�WIADECTWO URODZENIA
00:10:25:Witam, czy mog�abym co� dla pana zrobi�?
00:10:29:O Bo�e, tak.
00:10:33:Tylko, �e teraz pracuj�, wi�c...
00:11:28:Poci�g!
00:12:39:Cze��. Poczekaj, pomog�.
00:12:42:- B�dziesz potrzebowa� wolnej r�ki.|- Dzi�ki.
00:12:45:- Jest �liczna. Twoja?|- Tak.
00:12:47:O... Cze��.
00:12:49:Przepraszam, jestem Sam,|wprowadzi�em si� tutaj niedawno.
00:12:52:- Cze��, jestem Monika, a to jest Rosie.|- Rosie? Cze�� Rosie?
00:12:56:- Wi�c witam s�siada.|- Dzi�kuj�.
00:13:00:- Takie grzeczne z niej dziecko.|- Wiem, nigdy nie p�acze.
00:13:04:Po prostu si� na wszystkich patrzy.
00:13:06:Czasem wygl�da tak,|jakby czyta�a w my�lach.
00:13:11:A co z tob�? Wychowujesz j� sama?
00:13:13:Nie, razem z m�em kupili�my tutaj|dom, zanim urodzi�a si� Rosie.
00:13:16:- A ile ma Rosie?|- Dzi� ko�czy 6 miesi�cy.
00:13:20:- Du�a prawda? Ro�nie jak na dro�d�ach.|- Tak.
00:13:30:- Monika...|- Tak?
00:13:37:- Uwa�aj na siebie.|- Dobra. Ty te� Sam.
00:13:40:- Do zobaczenia wkr�tce.|- Zdecydowanie.
00:13:44:O, tata przyjecha�.
00:14:51:Co ty...?
00:15:23:Wizja?
00:15:25:Tak.
00:15:28:Widzia�em jak Demon pali�|kobiet� pod sufitem.
00:15:31:I my�lisz, �e to si� stanie|tej kobiecie, poniewa�?
00:15:33:Poniewa� rzeczy zdarza�y si� dok�adnie|w ten spos�b w jaki to przewidzia�em.
00:15:38:Zacz�o si� od koszmar�w, a|potem miewa� wizj� na jawie.
00:15:45:Wygl�da na to, �e jak zbli�amy si� do tego|Demona, to wizje staj� si� silniejsze.
00:15:50:Dlaczego mi o tym nie powiedzieli�cie?
00:15:54:Mieli�my zamiar.
00:15:56:Je�li co� takiego dziej si� z twoim bratem,|to bierzesz telefon i do mnie dzwonisz.
00:16:01:Dzwoni�?
00:16:04:�artujesz?
00:16:07:Dzwoni�em do ciebie z Lawrence.
00:16:09:Sam dzwoni� jak umiera�em.
00:16:12:Wi�ksz� szans� mia�bym w wygraniu w|Lotto ni� dodzwonieniu si� do ciebie.
00:16:21:Masz racj�.
00:16:25:nie podoba mi si� tw�j ton,|ale masz racj�, przepraszam.
00:16:30:Wizje czy nie wizje, wiemy, �e|Demon zaatakuje dzi� w nocy.
00:16:34:I ta rodzina przejdzie przez|takie samo piek�o jak my.
00:16:37:W�a�nie �e nie. Nikt nie przejdzie.
00:16:40:Nigdy wi�cej.
00:16:49:S�ucham?
00:16:50:- Sam?|- Kto m�wi?
00:16:54:Rusz g�ow�, a samo przyjdzie.
00:16:59:Meg.
00:17:03:Ostatnio jak widzia�em,|wylecia�a� przez okno.
00:17:05:Tak, dzi�ki tobie.
00:17:07:Strasznie mnie to zabola�o, uczuciowo.
00:17:10:Tylko uczuciowo?|To by�o si�dme pi�tro.
00:17:14:Daj mi porozmawia� z twoim tat�.
00:17:19:Tat�? Nie wiem gdzie on jest.
00:17:22:Czas, by doro�li porozmawiali.|Daj mu telefon.
00:17:36:M�wi John.
00:17:38:Cze�� John, jestem Meg.
00:17:41:Przyja�ni� si� z twoimi synami.
00:17:43:Przygl�da�am si� te� Murphy�emu|jak d�awi� si� krwi�.
00:17:49:- Jeste� jeszcze tam?|- Jestem.
00:17:53:Ale to by�o wczoraj,|dzi� jestem w Lincoln.
00:17:59:Odwiedzi�am twojego starego znajomego.
00:18:03:Chce si� przywita�.
00:18:06:- John, cokolwiek zrobi� nie...|- Keyleb?
00:18:11:Keyleb? Pos�uchaj mnie, on|nie ma z tym nic wsp�lnego.
00:18:16:- Pu�� go.|- Wiemy, �e masz colta, John.
00:18:21:- Nie wiem o czym m�wisz.|- Och? Dobra...
00:18:27:Wi�c s�uchaj tego.
00:18:36:- Keyleb?|- S�yszysz to?
00:18:38:W�a�nie umiera tw�j kolega.|Spr�bujmy jeszcze raz.
00:18:42:Wiemy, �e masz bro�, John.|Wie�ci szybko si� rozchodz�.
00:18:46:Z tego co wiemy,|w�a�nie wszcz��e� wojn�.
00:18:49:A tak wygl�da wojna. S� ofiary.
00:18:55:Zabij� ci�, wiesz o tym?
00:18:57:John, daj spok�j...
00:18:59:Panuj nad ci�nieniem krwi.
00:19:01:Sprawa wygl�da tak:|b�dziemy robi� to co robimy.
00:19:05:A twoi znajomi, ka�dy kto|da� ci kiedy� schronienie, ka�dy kogo kocha�e�...
00:19:13:Wszyscy zgin�. Chyba,|�e oddasz nam t� bro�.
00:19:21:Czekam, Johnny. Czas mija.
00:19:27:- Dobra.|- S�ucham? Nie dos�ysza�am.
00:19:32:Powiedzia�em, �e si� zgadzam.
00:19:34:Przynios� rewolwer.
00:19:36:W Lincoln, na skrzy�owaniu|Wabash i Lake jest magazyn.
00:19:41:- Tam si� spotkamy.|- Dzie� mi zajmie dojazd.
00:19:45:Spotkamy si� tam dzi� o p�nocy.
00:19:47:Niemo�liwe. Nie dam rady|wnie�� broni do samolotu.
00:19:52:No to chyba twoi przyjaciel zgin�, co?
00:19:56:Je�li zdecydujesz si� przyjecha�,|b�d� sam.
00:20:08:Na co si� do cholery gapisz?
00:20:12:S�dzisz, �e Meg jest demonem?
00:20:14:Jest, albo kt�ry� j� op�ta�.
00:20:16:- To nie wa�ne.|- Co robimy?
00:20:18:- Jad� do Lincoln.|- Co?
00:20:21:Nie jest to najlepszy pomys�,|ale nie mam chyba wyboru.
00:20:22:Je�li nie pojad�, zginie|wielu naszych przyjaci�.
00:20:26:Tato, Demon pojawi si� dzi�.
00:20:28:Dla Moniki i jej rodziny ta|bro� jest jedynym ratunkiem.
00:20:31:- Nie mo�esz jej tak odda�.|- Kto powiedzia�, �e j� oddam?
00:20:34:Poza nami i kilkoma wampirami nikt|jej nie widzia� i nie wie jak wygl�da.
00:20:38:Wi�c co, po prostu kupi�|jak�� zabaweczk� w sklepie?
00:20:41:W antykwariacie, by by� ...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin