The O.C. - 1x25 - The Shower.txt

(30 KB) Pobierz
00:00:01:Poprzednio w O. C:
00:00:03:- Julie Cooper, wyjdziesz za mnie?|- O Boże.
00:00:06:Byłam dla ciebie podła?
00:00:07:Musiałaby się do mnie odezwać.
00:00:09:Wiele się zmieniło, co?
00:00:10:- Zrobimy to?|- Już robimy.
00:00:13:- On mnie naprawdę kocha.|- Uciekła od niego.
00:00:17:- A potem wyjechała?|- Jak ty z Chino.
00:00:19:- Jak Zarzšd Koncesjami?|- Pracuję nad tym.
00:00:22:Jestem jedynš szansš twojego ojca.
00:00:24:Mama ma nie wiedzieć o szantażu?
00:00:27:Wiesz, czego dawno nie robilimy?
00:00:32:www.NapiProjekt.pl - nowa jakoć napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.
00:00:36:- 2 tygodnie.|- Słucham?
00:00:38:2 tygodnie. Niewiarygodne.
00:00:41:Kto by uwierzył? Ja nie.
00:00:44:Syndrom Tourette'a.|Czasami ma atak, ale nieszkodliwy.
00:00:47:Zaproszenie na lub Julie i Caleba. Za...
00:00:50:- 2 tygodnie.|- Rany, to prawda.
00:00:52:Przypomniało mi się co.
00:00:55:Nie rozumiem. Po co ten popiech?
00:00:57:Co chcesz? To maszkary do pary.
00:01:00:To zaloty typu szok i trwoga.
00:01:02:Julie Cooper wychodzi za mojego ojca,|a ty sobie drwisz.
00:01:06:Ja drwię z Caleba?
00:01:07:Nie. Przekonuję się do niego.|Może nie jest miły, etyczny
00:01:11:- czy, wiesz, zabawny.|- Ale jest...
00:01:15:Hojny. Albo to, albo jest zakochany|i ma urojenia,
00:01:18:bo przybliżona suma, którš rzucił
00:01:20:w ofercie Jimmy'emu i mi za restaurację,
00:01:23:- to nie jaki ochłap.|- Kupił twojš zgodę.
00:01:26:Ale za wysokš cenę.
00:01:28:Jak Marissa przyjęła nowego ojczyma?
00:01:31:Nie ma nic przeciwko?
00:01:33:- Będzie na lubie. Zgodziła się.|- A wy?
00:01:35:Jak tam... To co, wrócilicie do?
00:01:38:Tak, tak, w porzšdku.
00:01:40:Nawet bardzo.
00:01:42:Twoje nawet bardzo|to jak w skowronkach.
00:01:45:Jak między wami dobrze,|to znaczy, że koniec z Theresš?
00:01:49:Tak, tak. Ja i Theresa, tak.
00:01:51:Jak już wyjanilimy|twoje sprawy sercowe,
00:01:53:to może musimy zrobić krok do tyłu
00:01:56:i rozmotać tę kazirodczš pajęczynę
00:01:59:pt. "zwišzek Julie-Caleb". PomyImy.
00:02:01:Jak ten węzeł się zawišże,|Julie będzie twojš teciowš.
00:02:06:Powodzenia. A twojš macochš.
00:02:08:Seth, mam zawroty.
00:02:11:Ja i Marissa będziemy jakš rodzinš.
00:02:13:Nawet nie wiem jakš.
00:02:14:Ale najlepsze w tym wszystkim:|Julie jako moja babcia.
00:02:19:PomyI. Moja babcia nosi botki.
00:02:21:Mylę.
00:02:23:- Halo.|- Czeć.
00:02:25:Tu Theresa, koleżanka Ryana.
00:02:26:A, czeć. Jak się masz? Dam ci go.
00:02:29:W zasadzie, dzwonię do pana.
00:02:32:Może moglibymy się spotkać.
00:02:34:- Wszystko w porzšdku?|- Chodzi o poradę prawnš.
00:02:40:- Może pan?|- Jasne, powiedz gdzie.
00:02:43:Wzięłam zmiany w piekarni Balboa.
00:02:45:Mam przerwę o 13, może pan wpać.
00:02:47:- I jeszcze jedna sprawa.|- Tak.
00:02:50:Proszę o tym nie mówić Ryanowi.
00:02:55:Załatwione.
00:02:56:To do zobaczenia.
00:03:38:- Halo.|- Poczekaj minutkę.
00:03:40:Ty i ja. Nie masz pojęcia,|jak trudno jest
00:03:43:zaplanować okazały lub w 2 tygodnie.
00:03:45:Może pan powtórzyć?
00:03:47:Firma odmawia serwowania wołowiny.
00:03:49:Że jaka szalona krowa|mogłaby zabić Newport.
00:03:52:- Julie, telefon.|- Jak na złoć, pastor
00:03:54:wyjeżdża. Planistka,|pasywno-agresywny przygłup,
00:03:58:ma czelnoć podważać|mój gust muzyczny.
00:04:00:Bob Seger nie jest "przebrzmiały".
00:04:03:Jestem zmuszona zadzwonić póniej.
00:04:07:- Mogę pomóc?|- Nie chcę zawracać głowy.
00:04:10:Ale jest jedna mała rzecz:|Wieczór panieński.
00:04:13:- Żeby była gospodyniš.|- Julie, nie mogę robić wieczoru.
00:04:17:Wiem, że to nagłe,|ale może jako druhna, chciałaby.
00:04:20:Zaraz.
00:04:22:Twoja druhna?
00:04:23:Jako najbliższa przyjaciółka. Kto inny?
00:04:26:Mylałam o Marissie.
00:04:28:Nie bardzo mnie teraz lubi.
00:04:30:Caleb twierdzi, że jš przekona|i już wszystko załatwił,
00:04:33:żeby był w klubie.
00:04:36:- W takim razie...|- Jaka ulga!
00:04:38:Dziękuję. Jeszcze jedno:|Nic tandetnego, dziewczyńskiego,
00:04:42:- z grami o bara-bara.|- Nie mów "bara-bara".
00:04:45:Raczej dla par, elegancki.|Koktajl, z prezentami.
00:04:48:Jak mylisz?|Jak będš pytania, to do Marissy.
00:04:51:Dzięki.
00:05:00:Wieczór panieński dla par?
00:05:01:- Co to jest?|- Co, czego nie zrobię dla mamy.
00:05:06:Wiadomoć od Caleba,|że w zwišzku z umowš chce,
00:05:09:żebym pomogła w tym Kirsten.
00:05:11:A co z przeprowadzkš do nich?|Mówiła tacie?
00:05:15:Nie, ale powiem.
00:05:18:- Dzisiaj.|- Jak nie chcesz w tym pomagać,
00:05:21:- to nie rób tego. Nie ustępuj.|- Nie jestem w tym mocna.
00:05:25:- To prawda.|- Pac-Man. Rewanż?
00:05:27:Może tym razem prawie cię pokonam.
00:05:35:Co jest z nimi?
00:05:37:Pac-Man, zgoda i szczęliwe czasy.
00:05:40:Grajš w gry wideo.|To nie film Mandy Moore.
00:05:43:Ona powinna płakać, a on być ponury.
00:05:46:- Tak to się dzieje.|- Halo?
00:05:48:Czeć. Aha, widzimy się wieczorem.
00:05:52:Fajitas? Tak, dobra.
00:05:54:Zrobię margarity.
00:05:55:Żartuję. Boże. O Boże, wiem.
00:05:58:O Boże. Jeste taki mieszny.
00:06:00:Nie, naprawdę. Nie, ty.
00:06:03:Dobra, to na razie.
00:06:05:Czeć, tato.
00:06:07:Tato? Tak rozmawiasz z tatš?
00:06:10:- Niby jak z nim gadam?|- Jak z kumplem.
00:06:13:- Bo jest. Najlepszym.|- Nie poznałem go.
00:06:16:Czy w ogóle masz starych?
00:06:18:Może jeste z probówki lub kokonu.
00:06:20:Nie poznawalimy rodzin.
00:06:22:Wiem, że nie, co jest dziwne,|bo znasz mojego tatę,
00:06:26:mojš mamę, Kapitana i tak dalej.
00:06:29:Nigdy nie przedstawiałam tacie chłopaka.
00:06:32:To poważna sprawa.
00:06:34:Zapominasz o jednym, Summer.
00:06:37:Starzy mnie kochajš.
00:06:38:Mam co niegronego,|nieseksualnego, co łykajš.
00:06:41:Może mini golf, jacuzzi lub co fajnego.
00:06:44:Macocha jest w Canyon Ranch.
00:06:46:- Wysycha?|- Nie, program opanowania stresu.
00:06:49:Ma problem z nerwami.
00:06:52:Więc?
00:06:54:- Może obiad z tatš.|- Miło.
00:06:56:Na pewno nie chcesz jacuzzi?
00:06:58:Dobra, obiad styka.
00:07:01:Zjemy obiad.|Ale tacie niepotrzebne menu,
00:07:04:bo będzie mi jadł z ręki.
00:07:10:Z ręki, Summer.
00:07:16:Czeć.
00:07:19:O Boże.
00:07:21:- Kto ci to zrobił?|- Przepraszam za ten nagły telefon.
00:07:25:- Eddie?|- Jest bardzo zestresowany.
00:07:30:Stracił pracę i mieszkanie.
00:07:35:Wczoraj trochę wypił i po prostu
00:07:38:- odbiło mu.|- Więc pewnie go rzucasz.
00:07:43:To skomplikowane.
00:07:45:Wiem, niby jest proste.
00:07:47:Chłopak cię uderza i zostawiasz go, tak?
00:07:50:To nigdy nie jest proste.
00:07:52:Jak mogę ci pomóc?
00:07:53:Chcę tylko wiedzieć,
00:07:55:w razie czego, co by było,|jeli wniosę oskarżenie?
00:08:00:Zależy, wszystko|od zakazu sšdowego do odsiadki.
00:08:04:Nie chcesz chyba za niego wychodzić?
00:08:06:Zwłaszcza jeli zadajesz takie pytania.
00:08:16:Więc ty, ja i tata, obiad jutro w klubie.
00:08:19:Odjazd. Przewiduję,|że pod koniec obiadu twój tata i ja,
00:08:23:palšc kubańskie cygara,|pogadamy o Viagrze.
00:08:27:Może udam Deana Martina. Nie wiem.
00:08:29:- Wiesz, że nie ma 75 lat?|- Wiem,
00:08:32:ale męska przyjań jest starej daty.
00:08:34:Może nie dokończymy obiadu.
00:08:36:Przejdziemy do łani rosyjskiej.
00:08:38:- Dobra, jutro usišd do wiatła.|- Co?
00:08:41:Do wiatła. Chce cię obejrzeć.
00:08:43:Zamów stek. Warzywa sš babskie.
00:08:46:Dla gejów, kapuję. Co jeszcze?|Chcę się przygotować,
00:08:48:mieć w zanadrzu anegdoty,|mojš popisówkę.
00:08:51:- To chirurg plastyczny.|- Wiem, co robi,
00:08:55:możemy się z tego pomiać,|ale jakie ma hobby?
00:08:58:O czym rozmawiacie?
00:09:00:Głównie o mnie.
00:09:02:- O tobie?|- Aha, to wspólne hobby.
00:09:06:- Chciałe go poznać.|- Bo chcę.
00:09:08:Chciałem tylko trochę...|Wiesz, o co biega?
00:09:11:Słuchaj.
00:09:13:Mój tata naprawdę mnie kocha.
00:09:16:A ja naprawdę lubię ciebie.
00:09:18:Więc on też cię polubi.
00:09:21:- Wiesz?|- Tak. Tak.
00:09:25:Tak.
00:09:35:Chodmy do sypialni.
00:09:37:Tak.
00:09:41:O, ale Marissa zaraz przyjdzie.
00:09:43:- Racja, racja, racja. Powinnimy...|- Aha.
00:09:47:Przepraszam za to cišgłe chowanie się.
00:09:50:To takie licealne.
00:09:56:Tato. Hailey?
00:09:58:Czeć, córu. Czeć.
00:10:00:Hailey przyszła pomóc mi naprawić...
00:10:03:- Kran.|- Kran, który...
00:10:05:Pamiętasz, że przeciekał?|A ona, wiesz, zna się na hydraulice.
00:10:11:- To już pójdę.|- Dobra.
00:10:13:Bo kran już jest, wiesz, naprawiony.
00:10:15:Dobra. Słuchaj, dziękuję ci.
00:10:17:Wiesz, jak się co zepsuje,|zadzwonię do ciebie.
00:10:20:To dziękuję.
00:10:23:- Czeć.|- Na razie.
00:10:27:Powinnicie popracować|nad improwizacjš.
00:10:30:Słuchaj, chciałem ci powiedzieć, ale...
00:10:32:Twoja mama i Caleb, więc nie potrzeba|ci jeszcze następnego problemu.
00:10:37:Tato, nie mam nic przeciwko.
00:10:39:Wiesz co? Nawet więcej,|cieszę się z tego.
00:10:48:O co chodzi?
00:10:53:Wiesz, mama i Caleb się pobierajš,
00:10:56:wprowadzajš się do nowego domu...
00:10:58:Wiem, że wiele się zmienia, córu,|ale nie wszystko jest takie złe.
00:11:03:- Caleb kupuje restaurację.|- Wiem.
00:11:06:Aha. I wiesz, będzie dobrze.
00:11:08:Znaczy, naprawdę dobrze.
00:11:10:Chodzi o miliony dolarów.
00:11:13:Przeprowadzimy się do prawdziwego|domu i zaczniemy od nowa.
00:11:20:Czy to nie super?
00:11:21:Tak. Tak, super.
00:11:29:- Seth pozna twojego tatę?|- Aha, a co?
00:11:31:Cóż, dobrze to pójdzie.
00:11:34:Pewnie, Marissa, dobrze pójdzie.|Wiesz czemu?
00:11:37:Jestem super ze starymi.
00:11:38:- Lepszy niż z córkami.|- Wierzę.
00:11:41:Wiemy, że jestem niezły z córkami.|Kapujesz?
00:11:45:Z tš małš tutaj. Jej tata to poczuje.
00:11:48:- Tak.|- Nie do wiary, że jš uderzył.
00:11:51:Wiem. I Theresa powi...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin