Wojna powietrzno-morska na Pacyfiku.pdf

(438 KB) Pobierz
F U N D A C J A R EPUBLIKAŃSKA
ul. Kopernika 30, lok. 421, 00-336 Warszawa
tel./fax: +48 22 891 07 37, tel.: +48 512 435 471
NIP: 952-207-86-26, REGON: 142075516, KRS: 0000340559
Nr konta: 84 2490 0005 0000 4520 9156 1754
www.republikanie.org
827927882.007.png 827927882.008.png 827927882.009.png 827927882.010.png 827927882.001.png 827927882.002.png
Wstęp
W związku z coraz bardziej asertywną polityką zagraniczną oraz gospodarczą Chin, jak
również przyspieszoną i forsowną modernizacją chińskich sił zbrojnych (Armia Ludowo-
Wyzwoleńcza, People’s Liberation Army, dalej również skrótowo: PLA ), którą obserwujemy
w ostatnich latach, postępującą wraz z niezwykle dynamicznym rozwojem chińskiej
gospodarki i generalnie wzrostem znaczenia państwa Środka, politycy i stratedzy
amerykańscy przewidują, iż nadchodzące lata będą okresem próby sił pomiędzy Chinami i
Stanami Zjednoczonymi. Ta próba sił może zadecydować, kto będzie światowym hegemonem
w najbliższych dekadach.
Wyzwanie to pojawia się dla Ameryki po dziesięciu latach intensywnego zaangażowania w
sprawy Bliskiego i Środkowego Wschodu, oraz w momencie największego od lat
trzydziestych XX wieku kryzysu gospodarczego i wynikających z kryzysu problemów
fiskalnych państwa, a co za tym idzie realnych problemów z finansowaniem amerykańskich
sił zbrojnych. W drugiej połowie roku 2010 amerykańscy analitycy i planiści wojskowi zdali
sobie sprawę, iż dotychczasowe zaangażowanie militarne w obszarze Bliskiego/Środkowego
Wschodu doprowadziło do istotnych zaniedbań na uważanym za nie tylko kluczowy, ale
żywotny dla interesów gospodarczych USA obszarze Zachodniego Pacyfiku. To, w obliczu
rosnącej potęgi Chin, oraz wspomnianej gwałtownej modernizacji chińskich sił zbrojnych,
może w sposób zdecydowany zakwestionować amerykańską dominację w regionie i zachwiać
układem korzystnych dla Amerykanów regionalnych sojuszy.
Odpowiedzią planistów amerykańskich na powyższe zagrożenia jest koncepcja operacyjna
wojny powietrzno-morskiej na Zachodnim Pacyfiku (AirSea Battle Operational Concept)
przygotowana w swoich głównych założeniach przez Center for Strategic and Budgetary
Assessments oraz wdrażana właśnie w Siłach Powietrznych i Marynarce Wojennej USA. 1
Według najnowszych informacji (grudzień 2011) w Pentagonie powołano biuro
odpowiedzialne za analizę szczegółową i wdrażanie w życie powyższej koncepcji. Natomiast
formalne zatwierdzenie AirSea Battle Concept jako doktryny wojennej, będącej odpowiedzią
na wyzwanie rzucone Amerykanom przez Chiny, czeka na podpis na biurku sekretarza
obrony Leona Panetty. Należy również podkreślić, iż aktualnie planowane, ogromne
(proporcjonalnie i kwotowo największe w historii) cięcia wydatków w Pentagonie mają nie
obejmować kosztów związanych z wdrożeniem Air Sea Battle Concept . O poddanie
omawianej koncepcji szczególnej ochronie w nadchodzących trudnych budżetowo latach
apelują intensywnie do sekretarza obrony środowiska fachowe i prasa zajmująca się
obronnością i bezpieczeństwem narodowym w USA. Warto wspomnieć, iż poprzedni
sekretarz obrony Robert Gates był gorącym zwolennikiem koncepcji wojny powietrzno-
morskiej i stanowczo bronił kluczowych jej elementów przed projektowanymi redukcjami
wydatków.
1 http://www.csbaonline.org/publications/2010/05/airsea-battle-concept/
2
827927882.003.png
Punkt wyjścia
Przed siłami zbrojnymi USA pojawiło się wielkie wyzwanie operacyjne na Zachodnim
Pacyfiku wynikające z gwałtownego w ostatnich latach modernizowania i wprowadzania
przez armię chińską do służby nowoczesnych i niezwykle skutecznych środków bojowych,
które mogą uniemożliwić siłom zbrojnym USA kontrolę kluczowych szlaków
komunikacyjnych oraz akwenów morskich (tzw. anti-access/area denial capabilities – dalej
skrótowo: zdolności A2/AD ). W szczególności dotyczy to akwenu Morza Wschodnio- i
Południowochińskiego oraz cieśniny Malakka, przez które to akweny przepływa, według
różnych danych, od 25% do 40% handlu morskiego świata. Utrata kontroli powyższych
szlaków morskich spowoduje wypchnięcie USA z regionu uznanego za żywotny dla
amerykańskich interesów narodowych, spotęguje poczucie zagrożenia u sojuszników USA w
regionie, podda sojuszników presji subtelnego lub jawnego przymusu ze strony Chin, co w
rezultacie doprowadzi do rozluźnienia lub odwrócenia sojuszy w regionie. W związku z
powyższym Stany Zjednoczone stoją aktualnie przed następującym dylematem:
zaakceptować negatywną dla USA zmianę układu sił, lub podjąć próbę odwrócenia tego
trendu. Wdrażana przez Pentagon koncepcja wojny powietrzno-morskiej jest właśnie taką
próbą.
Od czasów II wojny światowej założeniem podstawowym strategii amerykańskiego
bezpieczeństwa narodowego i utrzymania światowej hegemonii jest możliwość zapewnienia
dominującej projekcji siły na obszarach uznanych za istotne dla interesów amerykańskich.
Projekcja siły pozwalała, nawet w okresie zimnej wojny, na zapewnienie dostępu do
regionalnych sojuszników i źródeł energii, umożliwiała utrzymanie bezpieczeństwa handlu,
jeśli był on uznawany za korzystny dla USA, oraz utrzymanie i wspieranie sojuszy z
partnerami USA, którzy czuli się asekurowani siłą militarną Ameryki. Po pokonaniu w
globalnej rywalizacji ZSRR możliwość amerykańskiej projekcji siły przez następne dwie
dekady była właściwie niczym nieograniczona. Na obszarze operacyjnym Zachodniego
Pacyfiku ten stan rzeczy właśnie się zakończył, co będzie miało ogromne znaczenie dla
układu sił w regionie oraz już teraz stanowi zagrożenie dla interesów narodowych USA jako
hegemona. Według analityków amerykańskich armia chińska w roku 2010 osiągnęła
zdolności militarne (w tym w szczególności zdolności wyspecjalizowane w zdefiniowanym
powyżej segmencie A2/AD ), które uniemożliwiają projekcję siły przez US Navy na tym
obszarze, a co najmniej ograniczają efektywność projekcji siły poprzez doprowadzenie do
sytuacji, w której jej koszty będą dla Amerykanów tak wysokie, iż racjonalnie nie będzie
można należytej projekcji siły przedsięwziąć. Zdając sobie sprawę z powyższego stanu
opracowano koncepcję nowoczesnej wojny powietrzno-morskiej z Chinami, która ma pomóc
przywrócić Amerykanom dominację militarną na Zachodnim Pacyfiku. Jak twierdzą twórcy
koncepcji, samo jej istnienie i wdrażanie, monitowane przecież, co oczywiste, przez
chińskiego przeciwnika, jak również, bacznie, przez sojuszników w regionie, jako
komplementarnego planu kampanii wojennej, oraz adekwatność przyjętych założeń,
3
827927882.004.png
postulowanych rozwiązań i przygotowań, ma działać na stronę chińska powstrzymująco
( deterrence ) i może w rzeczy samej zapobiec konfrontacji, czy też próbie wywierania przez
Chińczyków presji na sojuszników USA w regionie.
Analizując założenia wstępne planu operacyjnego należy zdawać sobie sprawę z kilku kwestii
elementarnych:
1) Obszar ewentualnej wojny o dominację nad szlakami komunikacyjnymi na Zachodnim
Pacyfiku jest w porównaniu na przykład do obszaru Europy lub Zatoki Perskiej,
ogromny. Stwarza to wielkie wyzwania natury operacyjnej oraz logistycznej dla sił
zbrojnych USA. Amerykańskie siły zbrojne nie posiadają zdolności wojskowej do
przeprowadzenia poważniejszych operacji lądowych na terytorium samych Chin, a
geografia Zachodniego Pacyfiku przesądza, iż konfrontacja pomiędzy stronami
konfliktu dokona się na morzu i w powietrzu. Chińscy planiści przygotowując się do
wojny z USA od lat definiują dwa łańcuchy wysp stanowiących strategiczną oś
ekspansji chińskiej sfery wpływów: pierwszy łańcuch wysp biegnie od głównych
wysp Japonii przez wyspy Riukiu, Tajwan, Filipiny, Borneo obejmując właściwie
Morza Wschodnio- i Południowochińskie. Drugi łańcuch wysp rozciąga się od wysp
Bonin na południe, obejmując Mariany, Guam, Karoliny, łącznie z zachodnią częścią
Morza Filipińskiego. Stany Zjednoczone są zobowiązane umowami
międzynarodowymi do obrony sojuszników: Japonii i Korei Południowej.
Amerykańskie prawo zobowiązuje siły zbrojne kraju do obrony Tajwanu w razie
napaści Chin. Wszystkie trzy wymienione kraje nie posiadają stosownej głębi
strategicznej i w związku z tym musza być bronione z morza. Ich bliskie położenie
względem Chin powoduje, iż terytoria tych krajów są narażone na masywne ataki
rakietowe i powietrzne, a siły zbrojne USA przychodzące im z pomocą muszą mieć
zdolność przetrwania i prowadzenia działań w tych warunkach. To wielki problem dla
planistów amerykańskich i przykład, jak traktaty i gwarancje międzynarodowe
komplikują plany wojenne. Założeniem fundamentalnym AirSea Battle Concept jest
konieczność obrony Japonii za wszelką cenę ze względu na jej wielki potencjał
przemysłowo-wojskowy, posiadane bazy wojskowe i porty, oraz władanie łańcuchem
wysp Riukiu (z Okinawą na czele), niezbędnych jako baza wypadkowa dla
amerykańskich okrętów podwodnych, których rola w pokonaniu Chin ma być rolą
wiodąca, o czym niżej. Omawiana koncepcja stwierdza wprost, iż neutralność Japonii
lub wypowiedzenie sojuszu przez Japonię poddaje w wątpliwość w ogóle możliwość
obrony Tajwanu i Południowej Korei. Praktyczna obrona Tajwanu jest już
problematyczna na dzień dzisiejszy (przewaga chińska ilościowa w tym rejonie teatru
wojny jest przygniatająca i próba ratowania Tajwanu byłaby zbyt kosztowna i
bezsensowna pod kątem rozłożenia sił i środków na całą wojnę). To samo odnosi się
do obrony Korei Południowej, której sytuacja strategiczna (ulokowanie w obrębie
pierwszego łańcucha wysp – jak Tajwan) pogorszyłaby się jeszcze w sytuacji lądowej
inwazji chińskiej przez Koreę Północną, co nie wydaje się mało prawdopodobne. Tak
4
827927882.005.png
jak uczestnictwo w wojnie Japonii skomplikuje i utrudni chińskie planowanie i
działania, tak aktywne uczestnictwo po stronie USA Australii zapewni Amerykanom
bardzo pożądaną głębię strategiczną na zachodniopacyficznym teatrze wojny oraz
umożliwi wsparcie przez siły zbrojne Australii działań na peryferiach teatru
wojennego, tudzież wsparcie patrolowania i kontrolowania zaopatrzenia na Oceanie
Indyjskim, cieśninie Malakka, Oceanii i części Morza Południowochińskiego.
2) Na tak ogromnym obszarze wojskowe bazy amerykańskie rozlokowane są rzadko i
skrajnie niekorzystnie - istnieje mało, bardzo dużych baz, są one trudne do obrony,
większość z nich położonych jest na izolowanych wyspach i wszystkie znajdują się w
zasięgu oddziaływania dynamicznie rozbudowywanych sił rakietowych i innych
środków bojowych PLA . Odwrotnie rzecz się ma w przypadku sił zbrojnych Chin –
dla przykładu PLA posiada 27 baz lotniczych, z których można razić cele na Tajwanie,
a chińskie ruchome wyrzutnie rakiet balistycznych korzystają z ogromnego obszaru
Chin właściwych i ich naturalnej głębi strategicznej. Każdy plan operacyjny na
Zachodnim Pacyfiku musi zakładać wielką asymetrię logistyczną pomiędzy USA a
Chinami. Amerykanie muszą transportować właściwie wszystko tysiące kilometrów
przeciwko przeciwnikowi prowadzącemu działania w zasadzie „na swoim podwórku”.
Dodatkowo Amerykanie dysponują jedynie kilkoma centrami logistycznymi w
regionie, z których największe zlokalizowane jest na wyspie Guam. To wielka słabość
ze względu na możliwość łatwego zniszczenia infrastruktury bazy zmasowanym
atakiem rakietowym, co wyłączyłoby na długi czas swobodę operacyjną US Navy.
Asymetria operacyjna na korzyść Chin przejawia się również w możliwości
operowania wojsk i logistyki chińskiej po tak zwanych liniach wewnętrznych teatru
wojny ze względu na bliskość baz i zaplecza Chin, co daje wielką swobodę
operacyjno-strategiczną i atakowanie dowolnych celów oraz uzyskanie zaskoczenia, w
sytuacji gdy siły zbrojne USA, w celu zaatakowania ważnych celów, musiałyby
głęboko wniknąć w przestrzeń powietrzną kontrolowaną i bronioną przez nowoczesne
chińskie środki obrony powietrznej.
3)
Dokonana przez Amerykanów analiza prowadzonych i planowanych chińskich
programów zbrojeniowych oraz analiza publikowanej w Chinach myśli wojskowej
prowadzą do wniosku, iż możliwości ofensywne armii chińskiej w zakresie zdolności
A2AD, już w chwili obecnej uważane za znaczące , ulegać będą w niedalekiej
przyszłości przyspieszonemu wzmocnieniu ilościowemu i jakościowemu, a amia
chińska właśnie w rozwoju zdolności A2AD widzi możliwość pokonania sił zbrojnych
USA na Zachodnim Pacyfiku.
4) Amerykańska armia lądowa, siły powietrzne oraz marynarka wojenna przyzwyczaiły
się, iż w wojnie konwencjonalnej działają w oparciu o tzw. sanktuaria – czyli obszary,
na których ich główne bazy, porty oraz centra logistyczne znajdują się poza zasięgiem
oddziaływania przeciwnika. US Navy wraz ze swoimi zespołami uderzeniowymi
5
827927882.006.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin