Rozdział 6 przeznaczenie.pdf

(142 KB) Pobierz
Rozdział (6)
 
-Powiedz mi Edward, jak to jest, ty znasz Wiki i Jamesa przez Emmeta
prawda?
-Tak, bardzo często się ze sobą spotykali, nawet po ślubie Emmeta, bo
James ożenił się dużo później.
-Ty nigdy nie poznałeś Wiki rodzeństwa?
-Nie, chociaż musieli być na ich ślubie, bo byłem tam też.
-Byłeś tam? - zszokowana zapytała.
-Tak, dlaczego pytasz, zaraz, ty też tam byłaś?
-Tak, to było krótko po tym, jak poznałam Jacoba, zaprosił mnie na to
wesele, od początku miałam bardzo dobry kontakt z Wiki. Miałam wtedy
16 lat.
-A Jacob ile miał?
-20.
-No nie, no to myślę że wtedy się już widzieliśmy, ale ja nie pamiętam
Jacoba z tego okresu, nigdy nie zostaliśmy sobie przedstawieni.
Ciebie też nie.
Kurcze jak pomyślę że miałaś 16 lat, ciekawe jak wtedy wyglądałaś?
Bella tylko uśmiechnęła się i powiedziała - to zobacz zdjęcia z tego
okresu, może tam jestem.
-Szkoda, ze wtedy nie wiedzieliśmy o sobie, może bym był się tobą tak
samo zauroczył, jak teraz?
-Tak myślisz? ja byłam tylko 16-letnia małolatą, która była tam ze swoim
pierwszym chłopakiem, ty miałeś 26, no to nie wiem, czy byś się mną
interesował.
-Mówisz poważnie?, jestem twoim drugim facetem w życiu?
819093332.002.png
-Jeśli tak ujmujesz, to tak - z uśmiechem dodała.
-Pomyśl, coś musi w tym być Bello, to jest druga możliwość, że mogliśmy
się poznać.
-Druga?
-Tak, a właściwie pierwsza, bo druga to twoja studniówka, mówiłaś, że
przyjaźniłaś się z Angelą, a ona z Benem, a ja też z nim, mógłbym ciebie
wtedy też poznać.
-Hm, właściwie masz racje, chcesz przez to powiedzieć, że jesteśmy
sobie przeznaczeni - szeptem dodała.
-Tak Bello, myślę w ten sposób - i sam uśmiechnął się do niej. Po czym
objął ja w tali i tak przytuleni do siebie szli dalej.
Gdy byli w mieszkania Belli, ona powiedziała - może byś został, boję się
sama być.
-Zostanę, nie martw się - i pocałował ją krótko w usta.
-Szykujmy się spać, jestem trochę śpiący.
-Ja też i pierwsza idę pod prysznic.
-Dobra, to ja drugi.
Po wykapaniu się, każdy z nich położył się w swoim pokoju i zasnęli
szybko.
Rano Bella obudziła się wcześnie, myślała tylko o tym, że
Edward i ona spotkali się 5 lat temu na weselu Jamesa i Wiki, zaczęła
szukać zdjęć z tamtego okresu. Przeżyła szok oglądając zdjęcia z
wesela, ona tańczy z Edwardem, z Emmetem ..., ona z Edwardem po
oczepinach, ponieważ złapała welon panny młodej, a on muszkę pana
młodego. Wtedy jej się przypomniało, przecież to wtedy Edward ją
pocałował. I to nie był ich jedyny pocałunek na tym weselu.
Słysząc chodzącego Edwarda zawołała jego, nie myśląc w co jest ubrana.
819093332.003.png
-Edward przyjdź do mnie proszę - jej głos był lekko zszokowany - gdy
on wszedł, spojrzał na nią i spytał - co się stało?
-Zobacz co odkryłam - powiedziała pokazując zdjęcia - przecież to my -
dodała.
Edward usiadł obok Beli na łóżku i tez zdębiał patrząc na zdjęcia.
-To ty - powiedział obejmując ją mocno, a gdy spojrzał na zdjęcie po
oczepinach - dodał - tu ciebie pocałowałem.
-Właśnie - dodała - a Jacob zrobił mi później awanturę. Dlaczego ja
sobie ciebie nie przypomniałam, jak spotkaliśmy się we wrześniu?
Chociaż miałam wrażenie, ze ciebie skądyś znam, a dokładnie twoje
oczy, zielony kolor jest bardzo rzadko spotykany.
-Ja też miałem takie wrażenie, deja-vu.
Bello, ja wysłałem wtedy list do ciebie.
-List?
-Tak, napisałem ze chciałbym się z tobą spotkać, ze będę czekał
każdego dnia przez 2 tygodnie, o jednej godzinie, ale ty nie przyszłaś,
było tam też jedno zdjęcie, my razem objęci.
-Ja tego listu nigdy nie otrzymałam - szeptem powiedziała - co było tam
jeszcze?
-Rozpisałem się, że mi się podobasz, że wiem, że masz 16 lat, a ja 26,
mogę na ciebie poczekać, ile trzeba będzie. Bo zauroczyłaś mnie sobą.
-Edward - z uczuciem powiedziała Bella - naprawdę szkoda, że tego listu
nie otrzymałam.
-Zobacz Bello i tak się spotkaliśmy, musiałem tylko 5 lat na ciebie
czekać.
-Nie przypominasz sobie Jacoba z tego wesela?
-Ani trochę i chyba on też mnie nie, a właściwie to dlaczego nie masz
żadnych zdjęć jak tańczysz z Jacobem, tylko ze mną?
819093332.004.png
-Proste, bo on nie lubił tańczyć, a ja uwielbiałam i na dodatek w tym
czasie chodziłam jeszcze na kurs tańca.
-Hm, tak jak i ja lubię tańczyć, mamy coraz więcej wspólnego.
Masz jeszcze jakieś zdjęcia
-Oczywiście - zobacz tę dużą kopertę tam tez są - bo jak byłam
ostatnio u mamy, to zabrałam resztę moich zdjęć - i wysypała całość,
jakie było jej zdziwienie, gdy zobaczyła tam kopertę zaadresowana do
siebie i otwartą, zajrzała do środka i wyjęła z niej list - był to ten list,
co napisał Edward.
-Och Edwardzie - ze łzami w oczach powiedziała - ładnie to napisałeś - i
pokazała mu - dlaczego moja mama ukryła to przede mną?
-Masz ten list? a zdjęcie?
-Tak, też tu jest - byli tam oboje objęci, a Edward trzymał jedną rękę
na jej tali, a drugą za podbródek i patrzyli sobie w oczy.
Patrząc na to rozpłakała się. Zaczął ją uspokajać - no już dobrze,
jesteśmy razem, mimo wszystko.
-Ale dlaczego - chlipała - ona mi to zrobiła? Musiała przeczytać twój list
i stwierdziła, że co? nie nadajesz się dla mnie?
-Ci Bella, nie myśl o tym co zrobiła, mówię ci jeszcze raz i tak jesteśmy
razem.
Po czym odsunął zdjęcia na bok, położył Belle, zaczął namiętnie całować
i zatracili się oboje. Gdy się trochę uspokoili Edward zapytał - a
poszłabyś na to spotkanie, gdybyś list dostała?
-Tak, ponieważ Jacob był wściekły na mnie, że tańczyliśmy razem i mnie
całowałeś, miesiąc się do mnie nie odzywał.
-Cieszę się, że przyszłabyś, a tak z drugiej strony, co robimy dzisiaj?
-Może kino, jeszcze nie byliśmy?
-A może DVD na twojej rogówce i będziesz znowu płakać?
819093332.005.png
-A chcesz żebym płakała?
-Nie, chcę żebyś była radosna. No to co? ubieramy się, coś zjemy, a
potem spacer i kino.
-Może być.
-Wiesz fajnie wyglądasz w tej koszulce - szepnął w jej usta -
seksownie.
Bella zarumieniła się na te słowa i poczuła jego ręce na swoim ciele -
przynajmniej widzę, jakie masz ponętne ciałko.
-Edward przestań - czerwona jak burak powiedziała - to samo mówiłeś,
gdy widziałeś mnie wczoraj w bieliźnie
-Przecież to prawda, jakbyśmy byli na plaży i ty w stroju bikini, też bym
tak powiedział. No dobrze nie będę ciebie peszył, ubierzmy się.
Po czym wpił się w jej usta, gdy oderwali się od siebie, ciężko dyszeli.
-Mieliśmy się ubrać - szepnęła.
Edward spojrzał na nią - wiem - powiedział, po czym wstał - ubieramy się
- i poszedł do "swojego" pokoju.
Edward
Ona mnie wykończy pomyślał, tak jak pragnę znaleźć się w jej ciasnej
dziurce i kochać się z nią do szaleństwa, no tak stoi mi już, na baczność,
gdy tylko o niej pomyśle, o jej ustach mogących doprowadzić mnie do
spełnienia i połykających moją spermę, ale sam tego chciałem, odczekać
jakiś czas i zrozumieć co do niej czuje, teraz wiem, zakochałem się
w niej. Kocham ją, jak nikogo jeszcze, uświadomiłem to sobie jak
odciągałem Jacoba od niej. O rany to przecież jest najlepsze co mnie
spotkało, być zawsze razem z nią, budzić się i zasypiać przy niej,
jako kto? jej kochanek, czy jako jej maż?... czemu nie, trzeba będzie
819093332.001.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin