Bajki relaksacyjne.pdf

(136 KB) Pobierz
Celina Luty wraz z dziećmi z Sejneńskiego Towarzystwa Oświatowo-Społecznego "Ola na spacerze
Celina Luty wraz z dziećmi z Sejneńskiego Towarzystwa
Oświatowo-Społecznego "Ola na spacerze..."
I miejsce w konkursie bajkoterapeutycznym w kategorii bajka
relaksacyjna
Ola idzie z koszykiem do lasu... Wieje leciutki wietrzyk... świeci
słoneczko... dziewczynka słucha śpiewu ptaków... Patrzy na ogromne
drzewa... Czuje zapach sosen... Zbiera żołędzie i liście dębowe... Widzi
piękne grzyby... borowiki... rydze... Grzyby uśmiechają się do niej...
Zabiera je ze sobą... Przechodzi obok strumyka... Słucha jak woda uderza
o kamienie... Do strumyka podchodzi mały kotek... Ola uśmiecha się do
kotka... Kotek nie boi się dziewczynki... Patrzy na nią przyjaźnie. Miauczy,
miau... miau... miau... Oleńka wraca do domu... Kotek jej towarzyszy...
Nie może się od niego uwolnić... Kotek wchodzi na podwórko... Ola daje
mu mleczka... Siada i patrzy jak kotek pije mleko... Odpoczywa..... Jest
cicho... przyjemnie... spokojnie.
Magdalena Świtała "Wieczorna opowieść"
II miejsce w konkursie bajkoterapeutycznym w kategorii bajka relaksacyjna
Kolejny ciepły, letni dzień zbliża się ku końcowi. Wielką łąkę i las powoli otula, swymi delikatnymi dłońmi,
aksamitny Pan Mrok. Spowija czernią i granatem, niczym lekkim tiulem, nasza wieś. Słońce chowa się powoli
za horyzont, znacząc delikatną czerwienią linię nieboskłonu. Pojedyncze, małe chmurki leniwie snują się po
wieczornym niebie. Kwiaty chylą kolorowe główki, a ich prawie przezroczyste płatki zamykają się z cichym
trzaśnięciem. Spóźnione pszczoły z cichym, wibrującym w powietrzu brzęczeniem, odlatują do swoich uli.
Żuki i mrówki skończyły na dzisiaj swoją pracę. Wystarczy dobrze się wsłuchać, żeby usłyszeć, jak z cichym
tupotem małych nóżek, umykają do swoich domków, schowanych w trawie, w ziemi, albo wśród listowia.
Wieczorny wietrzyk delikatnie szeleści w trawie, porusza zielonymi liśćmi. Słychać senne ćwierkanie ptaków,
które niespiesznie układają się do snu w swoich gniazdach. Gdzieś daleko zaszczekał pies. Nocą będzie
pilnował domu swoich gospodarzy i ich spokojnego snu. Powoli gasną światła w domach, a drogę oświetlają
maleńkie robaczki świętojańskie – świetliki. Zapalają swoje małe latarenki, małe punkciki jasnego światła w
aksamitnym mroku.
Za chwilę wyruszy na wieczorne łowy kot, który lekko przebiega przez łąkę. Miękkie poduszki jego łap
sprawiają, że porusza się prawie że bezszelestnie. Ze snu budzą się też ćmy, które rozpoczną nocną wędrówkę
w poszukiwaniu światła. Jedwabiste, delikatne skrzydła tych owadów uderzają o siebie podczas pospiesznego
lotu. Gdybyśmy zanurzyli się w las, usłyszelibyśmy pohukiwanie szarych sów, łagodne stukanie racic
przebiegającego jelenia.
Schowały się już zające, śpią przytulone w swoich norkach. Za to jeże tuptają po łące, pewnie biegną do
ogrodu. Z oddali, z lasu dobiegło ciche pochrząkiwanie dzików. Ich dalekie kuzynki – świnki, śpią już dawno
w chlewiku. Za chwilę Pan Mrok zapali na nocnym, ciemnogranatowym niebie, srebrzyste migoczące gwiazdy
i oświetli drogę spóźnionym wędrowcom lśniącym sierpem księżyca.
Spokój, cisza i mrok objęły we władnie las i łąkę. I wy przytulcie się do miękkiej poduszki i zaśnijcie. Ale
najpierw posłuchajcie nocnej opowieści...
Michalina Gaszak "O kropelce"
III miejsce w konkursie bajkoterapeutycznym w kategorii bajka relaksacyjna
Po błękitnym, wiosennym niebie płyną powoli białe, bieluśkie obłoki...mięciutkie jak wata cukrowa. Na
jednym z nich mieszka malutka, maleńka Kropelinka. Codziennie w zabawach towarzyszy jej mnóstwo sióstr i
braci malutkich jak ona- Kropelek i Kropinek.
W wesołych zabawach uderzają o siebie wydając dźwięki podobne do złotych dzwoneczków a gdy wiatr niesie
tę melodię, wszystkie kropelki, nawet te z sąsiednich obłoczków, zaczynają tańczyć w kółkach trzymając się za
ręce.
Codziennie słońce wita się promykami z każdą z kropelek z osobna a one odpowiadają mu tęczowym
uśmiechem.
Tego dnia Kropelinka zasłuchała się w pięknej melodii i otulona promykami przyjaznego słońca zasnęła. To co
się jej przyśniło było jej zupełnie obce. Śniła, że wraz z siostrami Kropelkami i braćmi Kropinkami, fruuunie
daleko, daleko w nieznaną jej krainę. Ale Kropelinka nie bała się ani trochę, bo nawet jej mama wybrała się z
nimi w tę radosną podróż.
Nagle, jak za sprawą czarów znalazła się w tajemniczym miejscu, a wszystkie kropelki rozbiegły się po tej
zielonej gęstwinie. Maleńka Kropelinka już zaczynała się martwić kiedy dobiegły ją śmiechy i radosne okrzyki
jej rodzeństwa:
- Kropelinko, Kropelinko- wołała jej starsza siostra- Baw się razem z nami, jesteśmy na łące!!!
Strach kropelki odpłynął wraz z podmuchem ciepłego wiatru. Poczuła wspaniały zapach, ale nim zdążyła
zapytać skąd pochodzi, siostry zabrały ją na przejażdżkę na uśmiechniętej biedronce.
- Rozejrzyj się Kropelinko- powiedziała czerwona przyjaciółka- Zobacz jak tu kolorowo.
Rzeczywiście, z góry spoglądało na kropelki mnóstwo pachnących kwiatów, każdy z nich wystrojony w płatki
innego koloru. Wszystkie wyglądały jak wróżki i obsypywały ją drobniutkim pyłkiem o zapachu tysiąca
kwiatów.
Nagle do Kropelinki podleciał piękny motyli i zaprosił ją w podróż na sam czubek maku. Gdy już się tam
znaleźli małej kropelce zaparło dech w piersiach. Wszystkie Kropelki i Kropinki jak perły rozświetlały łąkę.
Tuż obok niej, jej bracia zrobili sobie ślizgawkę ze źdźbła trawy a trochę dalej siostry żeglowały na malutkim
listku po niewielkiej kałuży.
Wszyscy się świetnie bawili, zewsząd słychać było radosne okrzyki. Tylko Kropelinka ciekawa była gdzie
podziała się jej malutka chmurka i spojrzała wysoko, wysoko w górę.
Zamiast chmurki zobaczyła tańczące motylki, które przysłaniały całe niebo, a pokryte były plamkami w
kolorach kwiatów. Mała bohaterka postanowiła poprosić jednego z nich o przysługę.
- Motylku, motylku!- wołała jak najgłośniej potrafiła.
Pośród tańczących motyli znalazł się jeden, który dosłyszał wołanie maleńkiej kropelki. Podleciał do niej
delikatnie i zapytał w czym może pomóc.
- Proszę, zabierz mnie do domu!- odpowiedziała.
Motyl nie mógł odmówić ślicznej Kropelince i chociaż nie wiedział czy zdoła wzbić się tak wysoko, obiecał, że
zabierze ją z powrotem na mięciutki obłoczek. Mała pasażerka usiadła pomiędzy skrzydłami, na których
kolorowe wzory zdawały się ciągle zmieniać swoje kształty. Wydawało się jej nawet przez chwilę, że to słońce
promykami przesuwa plamki na skrzydłach motyla, by rozbawić smutną kropelkę.
Motylek wzbijał się wciąż wyżej i wyżej a Kropelinkę tak znużyła ta podróż, że zasnęła...
Obudziła się na swoim obłoczku. Większość jej sióstr i braci pogrążeni byli jeszcze w śnie, wiatr kołysał nimi a
słońce pilnowało, żeby nie pospadali z malutkiej chmurki.
Kropelinka zapytała mamy:
- A gdzie ten śliczny motylek? Już odleciał? Nie zdążyłam mu podziękować!
Mama z uśmiechem objęła zawiedzioną kropelkę a mała podróżniczka wcale nie czuła zmęczenia po tej
niesamowitej wyprawie. Przeciągnęła się by zaraz śpiewając, w podskokach obudzić ze snu całe swoje
rodzeństwo i zachęć do zabawy. Po chwili cała chmurka mieniła się kolorami, bo radosne kropelki wśród
promyków słońca znów zaczęły swój taniec.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin