Telefon z sektora nr 5
Nasz Dziennik, 2012-05-28
http://www.radiomaryja.pl/artykuly.php?id=1144493
Telefon komórkowy Lecha Kaczyńskiego, który był uruchamiany po katastrofie na Siewiernym, został znaleziony w piątym sektorze. Tak wynika z materiałów przekazanych przez stronę rosyjską w ramach realizacji wniosku o pomoc prawną. Ciało prezydenta znaleziono w sektorze nr 1.Rosyjskie materiały nie zawierają informacji na temat czasu znalezienia tego telefonu - informuje płk Zbigniew Rzepa, rzecznik Naczelnego Prokuratora Wojskowego. Z wcześniejszych informacji, jakich udzieliła prokuratura, wynika, że ciało prezydenta Lecha Kaczyńskiego znaleziono w sektorze nr 1 wraku tupolewa, w którym miały być też szczątki kokpitu. W tym samym sektorze znaleziono także ciało gen. Andrzeja Błasika i 11 innych ciał. Jeden z lekarzy, który brał udział w akcji wydobywania ciał z miejsca katastrofy, mówił wcześniej "Naszemu Dziennikowi", że ciało prezydenta Kaczyńskiego znajdowało się obok środkowej części kadłuba. W sektorze nr 1 znaleziono również ciało nawigatora Artura Ziętka. Ale już zwłoki dowódcy Tu-154M mjr. Arkadiusza Protasiuka, drugiego pilota ppłk. Roberta Grzywny oraz mechanika ppor. Andrzeja Michalaka znajdowały się w sektorach nr 2 i 3.Problem miejscaKwestia lokalizacji telefonu, którego właścicielem była Kancelaria Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, interesuje prawników rodzin. - To bardzo zastanawiające, należałoby tę kwestię wyjaśnić. Czy do przemieszczenia telefonu doszło na skutek pewnej dynamiki, a była ona duża, na co wskazuje rozrzut szczątków samolotu i ciał ofiar, czy też było to celowe działanie osób trzecich, tj. Rosjan, którzy najpierw w tym aparacie manipulowali, a potem go porzucili - mówi mec. Rafał Rogalski, pełnomocnik Jarosława Kaczyńskiego. Jak już informował "Nasz Dziennik", Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego ustaliła, że po katastrofie smoleńskiej ktoś na terenie Federacji Rosyjskiej trzy razy uruchamiał prezydencki telefon.Dochodzenie w tej sprawie prowadzi Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Śledztwo jest prowadzone w kierunku ewentualnego popełnienia przestępstwa z art. 267 par. 1 kodeksu karnego, tj. nielegalnego uzyskania informacji. Czyli w celu wyjaśnienia, kto i w jaki sposób mógł uzyskać dostęp do informacji zapisanych w telefonie i w karcie SIM. Jednak zdaniem pełnomocników rodzin to za mało.Informacje wrażliwe- Powstaje pytanie, czy nie zachodzi zasadność ścigania w kierunku art. 265 kk, czyli uzyskania dostępu do tajemnicy państwowej, ponieważ nie wiadomo, jakiego rodzaju informacje w telefonie pana prezydenta się znajdowały - podkreślał niedawno w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" mec. Piotr Pszczółkowski. - Pojawiły się kąśliwe informacje medialne, że to był stary telefon, który dawał niewielkie możliwości, ale np. spis abonentów też stanowi pewien rodzaj informacji i niekoniecznie ta informacja musi być jawna - wskazywał adwokat. Podobnej argumentacji używa także Bogdan Święczkowski, były szef ABW. Tyle że wskazuje, iż kluczowy byłby tu również wątek utrudniania śledztwa. - Niszczenie wraku, mycie go, a teraz sprawa z telefonem. Najwidoczniej komuś zależy, by nie można było odtworzyć rzeczywistego przebiegu zdarzenia. Dlatego w mojej opinii śledztwo powinno być rozszerzone właśnie o ten aspekt - utrudniania postępowania ze strony rosyjskiej - uzasadnia Święczkowski.Prokuratura deklaruje, że nie ma formalnego potwierdzenia, iż telefon należał do prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Z materiałów przekazanych wcześniej przez śledczych wojskowych prokuraturze cywilnej wynikało jedynie, że był on zarejestrowany na kancelarię prezydencką. - Zwrócono się do wojskowej prokuratury okręgowej o podanie danych użytkownika tego telefonu, który był zarejestrowany na Kancelarię Prezydenta - deklaruje prok. Dariusz Ślepokura z warszawskiej prokuratury okręgowej. Formalne ustalenia w tej sprawie przez organ prowadzący dochodzenie są bardzo istotne. Z przepisów prawa wynika bowiem, że przestępstwo nielegalnego uzyskania informacji jest ścigane na wniosek osób, które zostały w ten sposób pokrzywdzone, a nie z urzędu przez prokuraturę. Dlatego dopiero po formalnym potwierdzeniu użytkownika prokuratura może zapytać rodziny, czy chcą ścigania tego czynu. - W przypadku gdy WPO potwierdzi, że użytkownikiem tego telefonu był Lech Kaczyński, tutejsza prokuratura wystąpi do ww. członków rodziny w celu uzyskania stanowiska w przedmiocie złożenia wniosku o ściganie przestępstwa z art. 267 par. 1 kk, które ścigane jest na wniosek pokrzywdzonego - wyjaśnia prok. Ślepokura. Dodaje, że z analogicznym zapytaniem wystąpiono już do Kancelarii Prezydenta. Ale ma to związek z tym, że był to telefon zarejestrowany na ten urząd. Prokuratura cywilna wystąpiła także do prokuratury wojskowej o przekazanie "dowodów rzeczowych w postaci przedmiotowego telefonu i karty SIM, a także o przekazanie dokumentów w postaci protokołu oględzin ww. aparatu telefonicznego, protokołu oględzin i odtworzenia karty SIM i protokołu oględzin miejsca katastrofy części dotyczącej ujawnienia i zabezpieczenia przedmiotowego telefonu".
Anna Ambroziak
kasiakdk