John Brosnan Inwazja Opoponaks�w NOTKA DO POWIE�CI John Brosnan - rocznik 1947, z pochodzenia Australijczyk, mieszka w Wielkiej Brytanii, pisarz i dziennikarz. Zanim zaj�� si� fabu��, specjalizowa� si� w publikacjach na temat filmie SF (wyda� pi�� ksi��ek). W s�ynnej encyklopedii science fiction Johna Clute'a i Petera Nicholsa by� odpowiedzialny za wszystkie notki filmowe. Pierwsze opowiadanie SF opublikowa� w 1975 roku. Uprawia przygodow�, akcyjn� fantastyk�, czego najlepszym dowodem jest "Inwazja opoponaks�w". POWIE�� Rozdzia� I - Czy by� pan ju� wcze�niej kobiet�, panie Pryce? - zapyta�a techmedka z Body Chopu. Pryce nie dos�ysza�, zaj�ty studiowaniem swojego nowego cia�a w wielkim hololustrze w pokoju rekonwalescencyjnym. - Przepraszam? - spyta� z roztargnieniem. Techmedka powt�rzy�a pytanie, zamykaj�c pokryw� cylindrycznego pojemnika z aparatur� medyczn�. - Nie - odpowiedzia� - nigdy. Dlaczego pani pyta? By� zadowolony z pracy, jak� wykona�o Body Chop. Kobieta, kt�r� widzia� w hololustrze, by�a szczup�a, elegancka... po prostu doskona�a. Jej twarz te� mu odpowiada�a. Kszta�tne rysy. Nawet do�� atrakcyjna, ale nie przyci�gaj�ca nadmiernej uwagi. Jej cia�o nie by�o wyzywaj�ce. Gdyby j� zobaczy� na ulicy lub pla�y, nie spojrza�by na ni� ponownie. Odwr�ci� si� i zerkn�� przez rami�. Ty� te� w porz�dku. Techmedka przygl�da�a mu si� z za�o�onymi r�koma. - Poniewa� bez w�tpienia b�dzie pan mia� emocjonalne problemy podczas poznawania swojej nowej osobowo�ci. Nigdy dot�d nie u�ywa� pan kobiecego cia�a, panie Pryce. Teraz jest pan kobiet�. Ma pan kobiecy m�zg, a to wi��e si� z �e�skimi hormonami. Nie b�dzie pan my�la� jak m�czyzna. - Bzdura - roze�mia� si�. Postuka� si� w g�ow�. - Tutaj wci�� jestem sob�. Michaelem Vincentem Prycem. - Mo�e pan tak uwa�a�, ale w ko�cu przekona si� pan, �e jednak nie. Na przyk�ad, by� pan heteroseksualnym m�czyzn�. Jak� pan czuje reakcj� seksualn� na widok tego cia�a? - C�... Nie wyrzuci�bym jej z ��ka - roze�mia� si�. - Powa�nie. Co pan czuje? Popatrzy� na siebie. - To doskonale normalne, m�ode, godne po��dania kobiece cia�o. - Ale czy go pan po��da? - Nie - przyzna� wreszcie. Znowu si� roze�mia�. - To znaczy, �e nie jestem lesbijk�. U�miechn�� si� znacz�co do techmedki o surowej twarzy. Nie wypowiedziane pytanie brzmia�o: A ty? Nie odpowiedzia�a u�miechem. - Przepraszam - powiedzia� i podszed� do kozetki, na kt�rej le�a�o nowe ubranie. Zacz�� si� ubiera�. Nagle zmarszczy� czo�o i spyta�: - Czy b�d� cierpia� z powodu r�nych kobiecych dolegliwo�ci? No wie pani, okresu i tym podobnych. - Oczywi�cie, �e nie. Pod sk�r� lewego przedramienia zosta� wszczepiony syntetyczny hormon. Wystarczy na rok. Powstrzymanie miesi�czki czyni pana tak�e niep�odnym. - Dobrze wiedzie�, ale nie b�d� potrzebowa� innych us�ug - powiedzia� ze �miechem. - To b�dzie bardzo wstrzemi�liwa kobieta. Dzi�kuj� za pani trosk�, jednak moja obecna kobieco�� jest wy��cznie czasowa. Chc� pozosta� w tym stanie tylko do czasu rozwik�ania moich problem�w. - Skoro pan tak s�dzi - w jej g�osie zabrzmia�a nuta pow�tpiewania. - Powinien pan jednak wiedzie�, �e z pewno�ci� dozna pan emocjonalnych zaburze� w okresie przyzwyczajania si� do swego nowego cia�a... - przerwa�a na chwil�. - A w pa�skim... zawodzie to mo�e by� niebezpieczne. Wci�gn�� koszulk� i popatrzy� na kobiet�. - A jaki jest ten m�j zaw�d? - Kiedy rozpocz�to prace nad przebudow� pa�skiego cia�a, pana bionantech wzbudzi� spore zainteresowanie. Wcze�niej nikt nigdy nie widzia� czego� takiego. - Oczywi�cie pr�bowali�cie go zbada�? - spyta� zak�adaj�c rajstopy w czarno-bia�� kratk�. - Oczywi�cie. I stwierdzili�my, �e zmieniono jego podstawow� struktur�. Zmiany zachodz� na poziomie atomowym, najwyra�niej losow, cho� jako system zachowuje ci�g�o��. Dlatego zacz�y si� spekulacje na pa�ski temat. Niekt�rzy s�dz�, �e pan jest Nim. Osobi�cie zawsze uwa�a�am, �e to tylko mit. - Kto to jest ON? - No, wie pan. Duch. Duch Maszyny. Czy pan nim jest? - Jestem Michaelem Vincentem Pryce. Niezale�ny ekspert od system�w irygacyjnych - na�o�y� bia�� bluzk� z syntetycznej satyny. z bufiastymi r�kawami - By� pan - podkre�li�a. - Teraz jest pan Marion Van Hacker, pracownic� pionu kontakt�w z mediami w Korporacji Hydra Communications. W czasie pa�skiej rekonwalescencji stworzyli�my panu now� osobowo��. Michael Vincent Pryce nie pozostawi� po sobie �ladu w �adnym pliku komputerowym korporacji, do kt�rego mieli�my dost�p. Znikn��, ��cznie ze swoim kontem bankowym. U�miechn�� si� do niej, wsuwaj�c czarn� sp�dnic� z syntetycznej sk�ry. - Ale pieni�dze, kt�re przela�em z tego konta, nadal istniej�. Co nie jest dla pani bez znaczenia. - Tak. Dwadzie�cia tysi�cy jen�w wci�� jest na naszym koncie. Nie rozumiem, jak to si� dzieje, ale tak jest. Podejrzewam, �e to wszystko z powodu pa�skiego wyj�tkowego bionantechu. Jak pan go zdoby�? - Kiedy� wy�wiadczy�em komu� wielk� przys�ug�. W dow�d wdzi�czno�ci otrzyma�em w�a�nie to. I ma pani racj� - jest wyj�tkowy. M�j dobroczy�ca przed �mierci� nigdy ju� nie stworzy� drugiego podobnego systemu. - Usiad� na kozetce i za�o�y� wysokie do kolan buty z czarnej, sztucznej sk�ry. - Tylko tyle chce mi pan powiedzie�? - Owszem. - A wi�c jest pan Duchem? Podszed� do hololustra i skontrolowa� wygl�d. - Duchem? Zwanym tak�e Kl�tw� Korporacji? Tajemniczym cz�owiekiem, b�d�cym na li�cie najbardziej poszukiwanych przez MKS? Nie, obawiam si�, �e to tylko legenda. I sensacja nakr�cana przez media. Uwa�aj�, �e ludzie potrzebuj� bohatera, wi�c go tworz�. - U�miechn�� si�. - Robin Hood naszej ery. Tyle tylko, �e s�dz�c z tego, co o nim s�ysza�em, Duch nie rozdaje biednym zysk�w ze swojej dzia�alno�ci. Zatrzymuje je dla siebie. - Podszed� do kozetki i przejrza� zawarto�� le��cej na niej du�ej torby podr�nej. - Tak, jest wszystko, o co prosi�em - stwierdzi� usatysfakcjonowany. - Bardzo dobrze. - Zarzuci� torb� na rami� i u�miechn�� si�. - Mog� odej��... chyba �e ma pani dla mnie jakie� kobiece rady? - Nie. - P�atno�ci za�atwione... - Jeszcze jedno - wtr�ci�a. - Tak jak pan podejrzewa�, skaner wykry� zaburzenia genetyczne w kom�rce rog�wki pa�skiego lewego oka. Z analizy komputerowej wynika, �e dojdzie do powa�nych aberracji DNA i stwierdza, i� kom�rka jest najprawdopodobniej w stadium prerakowym. Ale zgodnie z pa�skimi instrukcjami zostawili�my j� w nie zmienionym stanie. - Dobrze. - Nie przypuszczam, �eby zamierza� pan nas o�wieci� w tym wzgl�dzie. - Nie zamierzam. I powinna pani uwa�a� si� za szcz�ciar�, �e tego nie zrobi�. No, ale naprawd� musz� ju� i��. * W recepcji technicy i inni pracownicy Body Chopu, ��cznie z kierowniczk�, z zainteresowaniem patrzyli, kiedy przyk�ada� palec wskazuj�cy prawej d�oni do czujnika terminalu. Wypowiedzia� instrukcj�, �e dwadzie�cia tysi�cy jen�w z konta Marion Van Hacker, numer 85719759347193576684-08846, ma zosta� przelane na rachunek singapurskiego oddzia�u Body Chop Incorporated. W�r�d zgromadzonych pracownik�w rozleg� si� szmer aprobaty, kiedy ujrzeli ma ekranie potwierdzenie transakcji. - Zdumiewaj�ce - zauwa�y�a kierowniczka. - Pan jest Duchem, prawda? - Duch jest legend�. - U�miechn�� si�. - Prosz� si� nie obawia�. Zapewniamy stuprocentow� dyskrecj�. Jego u�miech znikn��. Wiedzia� lepiej od innych, �e obieca� mo�na nie tylko takie rzeczy. Szybko podszed� do drzwi. - Do widzenia. I dzi�kuj� za wszystko. Kiedy drzwi zamkn�y si� za jego plecami, poczu� delikatne wyrzuty sumienia z powodu losu, kt�ry z pewno�ci� spotka personel Body Chopu, ale szybko si� ich pozby�. Ostatecznie, trening czyni mistrza. * Body Chop le�a� na czterdziestym si�dmym poziomie singapurskiego studniowca. Stamt�d z�apa� wind� na powierzchni�, po czym wsiad� do jednotorowca z Singapuru przez cie�nin� Malakka na Sumatr�. Jego celem by� terminal promowy Clarke w Lubuksikaping. Nast�pnie przemie�ci� si� promem do stacji przesiadkowej Indo na synchronizowanej orbicie jakie� pi��dziesi�t tysi�cy kilometr�w ponad terminalem, gdzie czekaj�c na lot wahad�owcem do osiedla K6BTL, znanego tak�e pod nazw� Czy�ciec zatrzyma� si� w hotelu. Statek startowa� dopiero nast�pnego dnia. W pokoju hotelowym po�wi�ci� nieco czasu na dok�adne ogl�dziny swojego nowego cia�a. Tym razem widzia� je w zwyczajnym lustrze, kt�re - w odr�nieniu od holograficznego - odwraca�o jego rysy, cho� nie dostrzeg� �adnej znacz�cej r�nicy. Najwyra�niej twarz by�a idealnie symetryczna. Co do cia�a, zdumiewaj�co szybko przystosowa� si� do przemiany, nieznanego dot�d uczucia posiadania piersi i bardziej drastycznej r�nicy - posiadania pochwy zamiast penisa i j�der. Ze zdumieniem odkry�, �e brak tych ostatnich nie wstrz�sn�� nim w wi�kszym stopniu. Nie by� pewien, czy fakt ten ma jakie� znaczenie psychologiczne. Podr�owanie w kobiecej postaci okaza�o si� ca�kiem interesuj�ce. Z czasem zauwa�y� wiele subtelnych r�nic. Po pierwsze, u�wiadomi� sobie, w jaki spos�b patrz� na niego m�czy�ni. Nie by�o w tym nic przesadnego - rzecz jasna, rozmy�lnie zadba� o to, by jako kobieta nie wyr�nia� si� jak�� specjaln� urod� - ale mimo wszystko dawa�o si� to zauwa�y�. W sposobie, w jaki m�czy�ni oceniali jej atrakcyjno�� seksualn�, by�o co� z wrodzonego odruchu. U�wiadomi� te� sobie, �e i on odmiennie postrzega m�czyzn. Oczywi�cie, zawsze potrafi� odr�ni� przystojnego faceta od beznadziejnego przeci�tniaka, jednak dzia�o si� to na poziomie obiektywnym. Teraz, o dziwo, zaczyna� tak�e postrzega� i ocenia� m�czyzn na poziomie seksualnym. Czu� nawet lekki poci�g do trzech wsp�pasa�er�w, podr�uj�cych wraz z nim promem. Zjawisko to zaniepokoi�o go nieco, poniewa� wcze�niej go nie przewidzia�. Zacz�� rozumie�, co mia�a na m...
pokuj106