Cage Real game.txt

(46 KB) Pobierz
Jony Cage

Real Game

PROLOG
�zy sp�ywa�y jej po policzkach. W zetkni�ciu z zamarzni�t� ziemi� tworzy�y si� z 
nich krople lodu. Atmosfera stawa�a si� nie do zniesienia. Kanri wybieg�a z 
cmentarza nad pobliski zbiornik wodny i wyrzuci�a sw�j skarb wspominaj�c s�owa - 
�mier� to nie koniec. To pocz�tek drogi do celu, jaki sobie wyznaczy�a�...
- Kanri, nie p�acz ju�, przecie� wiesz, �e �ycie to sen. �mier� to 
przebudzenie...
- Ach przesta�... jak mo�esz teraz tak m�wi�...
- Pami�taj s�owa Garda, to on powinien by� teraz twoim przewodnikiem; w twoim 
�nie...
- Lepiej ju� chod�my...
- Dobrze, idziemy.
1 REALITY 
- Poda� Panu co�? Mo�e herbaty?
- Oj przesta�. Dla ciebie jestem Gard i tylko Gard. Wiesz, �e nie lubi�, gdy 
m�wisz do mnie per pan. To przeszkadza w naszych partnerskich stosunkach. Ale... 
o czym to ja m�wi�em...
- Czy poda�...
- Tak, tak, niech b�dzie ta wi�niowa. Bardzo mi smakuje.
- Chwileczk�, zaraz b�dzie.
- A powracaj�c jeszcze do naszej historii - pami�taj Aniu - Dzie�mi czyni nas 
to, jak potrafimy sobie radzi� z w�asnymi problemami. Jestem dzieckiem mimo 
wieku, bo problemy mnie przerastaj�. Ale do czasu. Przecie� zawsze istnieje 
jakie� wyj�cie...
- Tak...
- Czy my aby na pewno si� rozumiemy?
- No, chyba tak... ale nie jestem pewna. Dlaczego tyle problem�w mnie przerasta? 
Mam 18 lat, a korzy�ci z tego znikome. Z nauk� sobie jeszcze jako� radz�, ale z 
ch�opakami...
- Kanri, na tego w�a�ciwego przyjdzie jeszcze czas...
- Ale ja go chyba ju� znalaz�am.
- No to si� bardzo ciesz�, w czym wi�c problem? - spyta� staruszek opieraj�c si� 
�okciem o hebanowy fotel.
- Mezin, tak ma na imi�... ale nie jestem pewna, czy on na mnie zwraca uwag�...
- Ach, nad tym mo�na jeszcze popracowa� - odrzek� Gard u�miechaj�c si� 
tajemniczo...
- Kanri, pami�taj - kobieta to stworzenie, kt�re lubi si� podoba� m�czy�nie, a 
m�czyzna dla kobiety potrafi oszale�. Wszystko zatem sprowadza si� do efektu, 
jaki jedna istota zrobi na drugiej. Czy� to nie pr�no��?
- ? - Kanri nie chcia�a uwierzy� w s�owa Garda
- Ten rodzaj pr�no�ci to mi�o�� - zako�czy� Gard. Spojrza� na ni�, ona 
siedzia�a naprzeciwko niego; patrzy�a w okno, a z oczu polecia�y jej �zy...
- Hej, teraz naprawd� nie warto! Lepiej powiedz, co tam s�ycha� po drugiej 
stronie miasta. S�ysza�em, �e otworzyli nowy cyberklub - Freedom. By�a� tam?
- Ja tego zupe�nie nie rozumiem - powiedzia�a Kanri ocieraj�c �zy - jeste�, Gard 
moim przewodnikiem po tym ca�ym okrutnym �wiecie zdominowanym przez cyborgi, 
masz jakie� 120 lat, a interesujesz si� rzeczami, kt�re w Twoich czasach by�y 
jeszcze w marzeniach informatyk�w, architekt�w, in�ynier�w... Ale za to Ci� 
lubi�. Mimo wieku jeste� na bie��co - na twarzy Kanri pojawi� si� u�miech.
S�o�ce przebi�o si� wreszcie przez grub� warstw� smogu i chmur. Promienie 
wpada�y teraz do pokoju o�wietlaj�c ca�e pomieszczenie. Takie chwile sta�y si� 
rzadko�ci� od jakich� 30 lat po wielkiej katastrofie wybuchu elektrowni 
zasilaj�cej ca�� po�udniow� cz�� miasta. Py�u nie uda�o si� �ci�gn�� z 
atmosfery mimo rozwini�tej technologii utylizowania odpad�w chemicznych.
      Mezin mia� 20 lat. By� informatykiem pracuj�cym w Matrocom corp.. W swoim 
�yciu po�wi�ci� si� karierze programisty, przynajmniej tak my�leli wszyscy. Ale 
w wolnych chwilach, czyli g��wnie w nocy Mezin tworzy�. Tworzy� wizje �wiata 
idealnego; bez tych przekl�tych cyborg�w, kt�re w ka�dej minucie pracy w biurze 
przypomina�y mu, �e ma pracowa� efektywnie, lub te� nie zasypia� w czasie pracy. 
To jeszcze by�o do prze�kni�cia, ale ostatnie wymys�y z cyborgami - reklamami 
wyprowadza�y go z r�wnowagi. Podchodzi taki, aby poinformowa� o nowych p�atkach 
�niadaniowych. To go po prostu rozw�ciecza�o. �adnych wrednych cyborg�w. 
Oczywi�cie zdarza�y si� maszyny bardzo przydatne, ale ich zas�ugi by�y w cieniu 
denerwuj�cych robot�w - reklam. Ale w swoim w�asnym domu, kt�ry wygl�da� prawie, 
jak sklep komputerowy Mezin czu� si� pewnie. Mia� wszystkie urz�dzenia 
pod��czone do komputera centralnego. Z niego wydawa� polecenia do innych maszyn, 
kt�re w tym czasie zajmowa�y si� skanowaniem, drukowaniem, b�d� te� �ci�ga�y 
potrzebne dane na drugi dzie� pracy. Tylko on i komputer. Pisa� powie�ci, 
czasami wiersze. To w nich wyra�a� swoj� t�sknot� za pi�knym, wytworzonym przez 
jego m�zg �wiatem. Cz�sto zdarza�o si�, �e poch�oni�ty jak�� wizj� zapomina� o 
wszystkim i gdy w�a�nie mia� si� po�o�y� spa� - okazywa�o si�, �e ma i�� do 
pracy. Takie by�o jego �ycie. Zawsze raz w tygodniu udawa� si� do jakiego� 
cyberklubu. Tam m�g� si� odpr�y� zanurzaj�c si� w Virtual Reality najwy�szej 
jako�ci. Takie seanse by�y stosunkowo drogie, jednak jako pracownik Matrocom 
corp. m�g� sobie na to pozwoli�. Po takim seansie szed� zwykle do klubu 
muzycznego. Tam, przy g�o�nych d�wi�kach m�g� si� wy�y�. Czasami, dla 
poprawienia nastroju �yka� sobie Speedmar - �rodek oparty na mieszance dw�ch 
substancji - jednej odpr�aj�cej, drugiej powoduj�cej lekkie halucynacje i 
zwi�kszone tempo reakcji. Speedmar sta� si� najpopularniejszym �rodkiem 
odurzaj�cym po okresie, gdy bardzo trudno by�o o wyhodowanie ro�lin. Teraz 
wszystko jest syntetyczne. Zd��y� si� do tego przyzwyczai�.
      Ca�e jego �ycie wygl�da�o w�a�nie tak - w dzie� zdolny i pracowity 
programista, a w nocy oddany swoim wizjom powie�ciopisarz i poeta. I gdyby nie 
ten jeden wiecz�r; wszystko by�oby jak dawniej - 19 marca w klubie Fly pozna� 
Kanri.
      Kanri - 18 - letnia dziewczyna, wychowywana przez Garda - jej opiekuna, 
kt�ry przygarn�� j� po zagini�ciu rodzic�w, gdy mia�a 12 lat. Z wiekiem sta�a 
si� coraz bardziej samodzielna; teraz Gard pomaga jej w �yciu, kt�re jest dla 
niej prawdziw� tajemnic�. Kanri ca�y czas poszukuje swojej �yciowej mi�o�ci. Jak 
dot�d wszyscy m�czy�ni interesuj�cy si� ni� byli z g�ry skazani na 
niepowodzenie. Kanri pracuje w pizzerii Red Hot. Dziewczyna nie wie, co j� czeka 
w przysz�o�ci - przecie� wiecznie nie b�dzie pracowa� sprzedaj�c to syntetyczne 
�arcie. Bardzo lubi kluby muzyczne. Jej �ycie opiera si� na zapracowaniu sobie 
na rozrywk�. W soboty i niedziele bywa w cyberklubach. Jednak na zafundowanie 
sobie Virtual Reality najwy�szej klasy nie mo�e sobie pozwoli�. Zazwyczaj 
korzysta z umiarkowanie wyrafinowanych form symulacji komputerowych. Najcz�ciej 
mo�na j� spotka� w klubach muzycznych, potrafi bawi� si� bez Speedmaru, jednak 
uwielbia stan, w jaki wprowadza j� ta substancja. Kanri oddaje si� swoim 
marzeniom dotycz�cym tego, co chcia�aby zmieni�, jednak zostawia to wy��cznie 
dla siebie i nigdzie tego nie zapisuje
Gard - bardzo stary cz�owiek, w�ada pot�n� wiedz�. Potrafi przewidzie� 
sytuacje, kt�re nierzadko uratuj� komu� �ycie. Kocha Kanri, jednak wie, i� 
nadejdzie moment, kiedy jego wychowanka zajmie si� swoim �yciem i wyjedzie, by 
mieszka� sama. Gdy dziewczyna mia�a 12 lat zaopiekowa� si� ni�. Mieszka� blisko, 
wi�c w pewnym sensie poczuwa� si� do odpowiedzialno�ci za Kanri. Po tajemniczym 
zagini�ciu jej rodzic�w rodziny nie uda�o si� odnale��. Przygarn�� j� wi�c i od 
tego czasu prowadzi j� przez trudn� �cie�k� �ycia. Stara si� by� wyrozumia�y, 
ale czasami mu to nie wychodzi. Bywa, �e brakuje mu cierpliwo�ci. Dziewczyna go 
jednak kocha. Opiekuje si� nim. Uwielbiaj� razem rozmawia� i wymienia� pogl�dy. 
Gard pisze artyku�y do portali internetowych. �le mu si� nie powodzi. Od czasu 
do czasu funduje sobie wymian� narz�d�w. Z biegiem lat zacz�o go to jednak 
m�czy�. Wie, �e nadejdzie w ko�cu kres jego istnienia na Ziemi.
2 LOVE
By�a sobota, 17 marca. Na powierzchni ludzie pogr��eni w swoich problemach. 
Wydawa�o si�, �e tylko Mezin jest szcz�liwy. Z�apa� w�a�nie ostatnie metro 
powietrzne do klubu Fly. Wszed� do ciep�ego wn�trza lokalu. Jeszcze tylko 
kontrola broni i mo�e odp�ywa� w d�wi�kach swojego �wiata. Fly to 15 poziom�w z 
r�n� muzyk�. Od metalu do techno. M�czyzna wszed� w�a�nie do sali z muz� w 
stylu love songs. Usiad� na kanapie. Zam�wi� drinka:
- Dobry wiecz�r, czego pan sobie �yczy?
- To, co zawsze, ty blaszany kretynie... - westchn�� z pogard�.
- Brak danych na temat najcz�ciej spo�ywanych substancji. Prosz� poda� dok�adne 
informacje.
- Cholera! Niech b�dzie AcidFly. Razy dwa! - na wy�wietlaczu pojawi�a si� 
informacja do zrealizowania zam�wienia pozosta�o sekund 5, 4, 3, 2, 1... i 
kr�tki sygna� oznajmuj�cy gotowo�� cyborga D512 do przekazania drink�w 
klientowi.
- Dobra, dzi�ki, masz tu 5,20. Zgadza si�, tak?
- Dzi�kuj�, �ycz� mi�ej zabawy w klubie Fly - Mezin nie odpowiedzia�, a D512 
poszed� zbiera� dalsze zam�wienia.
M�czyzna wypi� pierwszego drinka. Mocne jak zawsze - pomy�la�. Po AcidFly 
wystarczy�o praktycznie 3 minuty do zapomnienia si�. Mezin roz�o�y� si� wygodnie 
na kanapie i przymkn�� oczy. W g�owie wirowa�y mu my�li sprzed ostatniego 
tygodnia. By� tak zm�czony, �e zacz�� zasypia�. W pewnej chwili nad jego g�ow� 
pojawi� si� cudowny zapach, zapach kwiat�w, kt�re ogl�da� w internecie, dzi�ki 
symulacji zapachu m�g� je pow�cha�. To by�y chyba r�e, czy jako� tak. Zapach 
stawa� si� coraz silniejszy. Otworzy� oczy. Zobaczy� istot� pi�kn�. Mia�a 
d�ugie, ciemne w�osy, �liczne zielone oczy i u�miecha�a si� do niego swoimi 
niebia�skimi ustami. Mezin u�miechn�� si� do dziewczyny. Po chwili wahania 
usiad� bli�ej niej. Brakowa�o mu s��w, ale przecie� jako� trzeba by�o zacz�� 
rozmow�:
- Hej, mo�e zata�czymy? - zarumieni� si� lekko, lecz na szcz�cie w lokalu by�o 
dosy� ciemno.
- Z przyjemno�ci�. Kanri jestem, a ty?
- Yyy, Mezin, Mezin - u�miechn�� si�, a na jego twarzy wida� by�o zak�opotanie.
- To chod�my!
- Czego tylko sobie �yczysz!
Kanri i Mezin byli sob� zafascynowani. Ich cia�a spotka�y si� w gor�cym u�cisku 
mi�o�ci. �ar po��dania stawa� si� nie do ukrycia. Po kolejnym wspania�ym, 
przepe�nionym harmoni� kawa�ku z��czyli si� w poca�unku. Byli dla siebie, jak 
dwie nierozerwalne po��wki, ...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin