Jack L. Chalker W�r�d Duch�w Ogl�dacie program Jacka Benny'ego, w kt�rym jako specjalny go�� wyst�pi Lucille Ball... W��czam mechanizm samoczynnego dostrajania, a komputer sprawdza, czy b�dzie nas to interesowa�o. Och, Donnn. Okazuje si�, �e nie, wi�c przeszukiwanie zostaje wznowione automatycznie. Wydaj� modu�owi kontrolnemu polecenie prze��czenia si� na nast�pny s�yszalny sygna�, kt�ry mo�e okaza� si� czym� bardzo podobnym albo zupe�nie innym od poprzedniego. Zapala si� �wiate�ko wychwycenia, wi�c ka�� komputerowi odczyta� sygna� w celu dokonania jego oceny. Zaczynam si� troch� o niego niepokoi�. Nie powinien by� w og�le zwr�ci� uwagi na Lucille Ball goszcz�c� w programie Benny'ego; wyst�powa�a tam ju� kilka razy i zarejestrowany wzorzec jej g�osu mia� za zadanie sprawi�, �eby tym razem ta audycja zosta�a pomini�ta. Je�eli nawali�... Nie! Po prostu nie mog� sobie pozwoli� na to, �eby przekopywa� si� na o�lep przez ca�y ten rwetes w poszukiwaniu nowego, jeszcze nie nagranego fragmentu. Bogowie Archusu, nie pozw�lcie, �eby co� teraz si� zepsu�o! Ten nowy kawa�ek to Strza�y po po�udniu, westernowy serial nakr�cany nie gdzie indziej jak w Filadelfii. Znam ten kraj doskonale i zdaj� sobie spraw�, jakim absurdem jest western, kt�rego akcja rozgrywa si� w tym akurat mie�cie, niezale�nie od czasu i wszelkich innych okoliczno�ci. Nie potrzebuj� tego, ale wydaj� komputerowi polecenie, �eby pozosta� na tej fali. Mamy przecie� NBC, dobry czas, a z poszukiwaniem i dostrajaniem do innych sygna��w mia�em ju� mas� problem�w. Brakuje mi co najmniej czterech odcink�w Atomowej Dru�yny i niezliczonych Jak si� macie?, wi�c warto spr�bowa�. Czemu nie? I tak nie ma tutaj zbyt wiele do roboty. W�a�nie to oraz fakt, �e niemal wszystko jest zautomatyzowane, stanowi najwi�ksz� niedogodno�� zwi�zan� z tym zadaniem, czy raczej w y r o k i e m, je�eli nazwiemy rzeczy po imieniu. Nikt z nas, kt�rzy uganiamy si� za sygna�ami, nie jest nikim innym jak tylko kryminalist� powi�zanym w jaki� spos�b z polityk�, chocia� nasze kartoteki tam, w domu, s� zupe�nie czyste; jeste�my uwa�ani za "pracownik�w" i nawet otrzymujemy wynagrodzenie, co prawda takie, �e nie warto nawet o nim wspomina�: najni�sza stawka przewidziana dla pracownika s�u�b pa�stwowych, symboliczna zap�ata dla zachowania pozor�w, kt�rej i tak nie mamy gdzie wyda� - ale uk�ad jest taki, �e kto� w mojej sytuacji nie bardzo mo�e sobie pozwoli� na odrzucenie oferty. By�o nie by�o, zabi�em przecie� cztery osoby. Powinienem zosta� wyparowany; rozprawa trwa�a raptem dziesi�� minut, o dowodach za� w og�le si� nie m�wi�o, zwa�ywszy na fakt, �e m�j czyn zosta� dok�adnie zarejestrowany przez urz�dzenia, kt�rymi klub by� dos�ownie naszpikowany. Jak �a�uj�, �e o tym nie wiedzia�em, nawet nie domy�la�em si�, �e depcz� mi po pi�tach! Tych czterech mog�em wyeliminowa�, jednego po drugim, w bardziej sprzyjaj�cych okoliczno�ciach, ale wydawa�o mi si�, �e usuni�cie ich wszystkich razem b�dzie o tyle bardziej efektywne, szczeg�lnie dlatego, �e oni r�wnie� planowali moj� �mier�. �mier�. Co wiedzia�em o �mierci czy cho�by o zbrodni? Siedz�, ogl�dam te stare nagrania - czy mog� ich nie ogl�da�? i widz� prawdziwych ekspert�w. S�ucham ich program�w informacyjnych, ogl�dam dokumentalne i zastanawiam si�, jak tak nieprawdopodobnie �agodne ,spo�ecze�stwo jak nasze mog�o wyda� nawet tak beznadziejnego amatora jak ja albo tych jeszcze �a�o�niejszych ludzi z klubu. Oczywi�cie, bardzo wiele robi� za nas komputery. To komputer steruje tym statkiem z precyzj�, kt�rej nie dor�wna�by �aden cz�owiek, i to komputer przygotowuje mi posi�ki, nagrywa ten harmider, troszczy si� o maje zdrowie. R�wnie� komputer sprawowa� opiek� nad tym klubem, komputer mnie oskar�a�, komputer broni� i wreszcie komputer s�dzi�. Z wyj�tkiem jednej rzeczy wszystko, co tu si� odbywa, mog�oby by� wykonywane przez komputer. Chodzi o gust, cho�, chyba nie jest to najw�a�ciwsze s�owo. Jestem nadzorc�. Kontroluj� wszystkie operacje, sprawdzam, co si� dzieje, w przypadku awarii spe�niam rol� kogo� w rodzaju technika czy nawet programisty, je�eli za� chodzi o sam� zawarto�� sygna�u, oddzielam to, co wa�ne, od tego, co nieistotne. Kiedy�, w przysz�o�ci, chcemy mie� oczywi�cie wszystko (ta szansa zosta�a odkryta najzupe�niej przypadkowo i mo�e ju� nigdy si� nie zdarzy�, ani nam, ani �adnej innej cywilizacji), ale sygna�y nadchodz� bez przerwy, zmuszaj�c nas do dokonywania selekcji. Mo�emy by� jedyn� opr�cz nich cywilizacj�, kt�ra rozwin�a si� w naszej galaktyce, chocia� wcale tak nie musi by�. Jeste�my natomiast niemal na pewno jedyn�, kt�ra korzysta z takich urz�dze� odbiorczych, co pozwalaj� na przet�umaczenie sygna��w wys�anych tak dawno temu i z tak daleka, i kt�ra mo�e je s�ysze� i ogl�da� niemal tak samo jak ci, co je nadali. Oczywi�cie nie jeste�my tacy sami jak oni; tak w ka�dym razie uwa�amy i oni z pewno�ci� r�wnie� by si� z tym zgodzili. Ju� na pewno nie przypominamy ich pod wzgl�dem fizycznym. Z pocz�tku trudno by�o si� do tego przyzwyczai�; wygl�dali jak jakie� dziwne, surrealistyczne twory bardziej nadaj�ce si� do tego, �eby stanowi� dzie�o sztuki lub obiekt animacji, ni� jak �ywe, prawdziwe, my�l�ce i w dodatku zaawansowane technologicznie istoty. Kiedy�, podczas uniwersyteckich wyk�ad�w pewien profesor biologii, uwa�any za najmi�kszego eksperta od wszystkiego, zapewnia� mnie, �e �adna dwuno�na forma �ycia nie by�aby w stanie stworzy� rozwini�tej techniki i �e sprawne pos�ugiwanie si� narz�dziami wymaga posiadania co najmniej osiemnastu macek. Nieraz zastanawiam si�, jak� mia� min�, kiedy te sygna�y zosta�y przet�umaczone i przeanalizowane. Z wielk� przyjemno�ci� my�l� o tych nad�tych g�upkach, kt�rzy nam, bezbronnym studentom wydawali si� tacy wszechmocni i dostojni, a kt�rzy teraz znale�li si� nagle w tej samej sytuacji jak ich poprzednicy sprzed dziesi�ciu tysi�cy lat, kiedy to udowodniono ponad wszelk� w�tpliwo��, �e �wiat nie jest p�aski, tylko kulisty. Jednak mimo ich niezwyk�ych kszta�t�w i dziwacznej architektury, mo�na szybko zaakceptowa�, a nawet zrozumie� te pojawiaj�ce si� na ekranie obce stworzenia. Fascynuje mnie bezustanne odkrywanie, jak bardzo, mimo fizycznych r�nic, jeste�my do siebie podobni. Zar�wno my, jak i oni widzimy optycznie i s�yszymy akustycznie. Mamy dwie p�ci (kt� mo�e wiedzie� o tym lepiej ode mnie!), i w�a�nie st�d zdaje si� bra� wiele tego, co wsp�lne w naszej strukturze spo�ecznej i zachowaniu. Wynale�li�my zupe�nie r�ne maszyny, dzia�aj�ce na kompletnie odmiennych zasadach, kt�re wykonuj� dok�adnie te same czynno�ci. Nasze struktury spo�eczne nieco si� r�ni�, ale i my, i oni mamy op�acan� przez pa�stwo edukacj� m�odych, masow� rozrywk�, pojazdy dla komunikacji indywidualnej i zbiorowej, oraz zmarnotrawili�my w trakcie naszego rozwoju wielkie ilo�ci bogactw naturalnych i zanieczy�cili�my nasze planety �ciekami i odpadkami. W pewnym sensie s� bardzo do nas podobni, chocia� pod ka�dym wzgl�dem szybsi. Procesy spo�eczne, kt�re targa�y nimi bez chwili przerwy, w naszej historii zachodzi�y znacznie wolniej, chocia� niestety przemoc wydaje si� niezb�dna w celu doprowadzenia do wstrz�su i zapobie�enia stagnacji. W ci�gu tysi�ca lat dokonali tego, na co nam trzeba by�o dziesi�ciu tysi�cy, lecz tak b�yskawiczny rozw�j technologiczny doprowadzi� do tego, �e dysponuj�c ju� �rodkami masowej zag�ady, pod wzgl�dem spo�ecznym i psychicznym znajdowali si� jeszcze na poziomie swoich praprzodk�w. Nie mam �adnych k�opot�w ze zrozumieniem ich dramat�w, ale nie mog� ju� tego powiedzie� o humorze i dowcipach. Wyrafinowany humor nie stanowi problemu, jako �e jego kontekst jest zbli�ony do tego, kt�ry znam, chocia�, rzecz jasna, nie jest taki sam. Nie jestem jednak w stanie poj��, dlaczego za�miewaj� si� do rozpuku, gdy kto� po�lizgnie si� i przewr�ci, albo czemu widok niekt�rych cz�ci bielizny wywo�uje salwy �miechu. Nie powinienem si� tym przejmowa�, bo przecie� pod wieloma wzgl�dami bardzo si� od nas r�ni�, ale nie daje mi to spokoju. Nie wiem, dlaczego, ale tak w�a�nie jest. Kiedy jest si� tutaj samemu w�r�d duch�w, jedyne za� zaj�cie stanowi wy�apywanie sygna�u, staj� si� one stopniowo coraz Bardziej realne. Zaczynasz je poznawa�, a nawet kocha�, bo chocia� tak obce i odleg�e, s� przecie� jednocze�nie tak bardzo do ciebie podobne. S� moj� rodzin�. Od niemal dwudziestu lat stanowi� dla mnie jedyne towarzystwo. Nie jest �atwo wychwytywa� sygna�y, nawet przy szybko�ciach, z jakimi mo�emy si� porusza�. To prawda, �e stare sygna�y telewizyjne biegn� w niesko�czono�� po linii prostej chocia� w takiej odleg�o�ci s� ju� oczywi�cie nieprawdopodobnie s�abe - twierdzi si� nawet, �e w ten sam spos�b kto�, kiedy� mo�e odebra� n a s z e programy - ale w rzeczywisto�ci to wcale nie jest linia prosta. Planety obracaj� si� doko�a w�asnej osi i kr��� wok� s�o�c, a s�o�ca z kolei wok� �rodka galaktyki. Jedna czwarta lub jedna trzecia transmisji ginie bezpowrotnie, znajdowali si� bowiem wtedy akurat po niew�a�ciwej stronie s�o�ca albo na drodze sygna�u pojawi�o si� jakie� inne cia�o niebieskie. Znaczna cz�� z tego, co jednak dotrze a� tak daleko, jest niemo�liwa do odczytania, fale elektromagnetyczne nie s� bowiem przecie� odporne na oddzia�uj�ce we Wszech�wiecie si�y, ich moc za� mo�na por�wna� do ha�asu, jaki robi pojedynczy py�ek kurzu spadaj�cy na pod�og� pokoju w s�siednim systemie planetarnym. Co gorsza, nie mieli wsp�lnego standardu. Brytyjczyk�w i w taki czy inny spos�b zwi�zane z nimi narody odbieramy w PAL-u, Francuz�w i W�och�w w SECAM-ie, a Rosjanie, Australijczycy i jeszcze inni u�ywali r�nych hybryd tych dw�ch system�w. Str�cili�my r�wnie� bardzo du�o z powodu stosowania sygna��w kierunkowych, telewizji kablowej oraz faktu, �e niekt�re z audycji z r�nych powod�w w og�le nie wysz�y poza atmosfer�. Ale dlatego w�a�nie tutaj jestem, ja i moje zadanie, osiemset go...
pokuj106