Fefik Szpital.txt

(35 KB) Pobierz
Fefik

"Szpital"

* * *
Marta pracowa�a w szpitalu. By�a tam zatrudniona od niedawna. Zaraz po szkole 
uda�o jej si� dosta� prac�. Znajomy lekarz, przyjaciel jej matki za�atwi� jej 
posad� piel�gniarki na oddziale chirurgicznym. By�a bardzo zadowolona. Jedynym 
mankamentem dla Marty by�y godziny pracy. Jak do tej pory pracowa�a tylko na 
nocn� zmian�. Przeszkadza�o jej to, i rozbija�o ca�y dzie�. �a�owa�a, �e nie 
mo�e z kolegami i kole�ankami wyj�� sobie wieczorem do jakiej� knajpki. Mimo to 
w duchu przyznawa�a, �e w nocy w szpitalu niewiele si� dzieje. Na jednej zmianie 
pracowa�a z Beat�. Beata by�a o dwa lata starsza od Marty i to ona wprowadza�a 
j� we wszystkie prawa panuj�ce w szpitalu. Szybko dowiedzia�a si�, �e w nocy nie 
robi si� nic. Tylko od czasu do czasu jaki� ob�o�ny pacj�t wzywa je prosz�c o 
kaczk� lub basen. Po nied��gim czasie dziewczyny bardzo si� zaprzyja�ni�y. 
Ustali�y mi�dzy sob�, �e b�d� si� zmienia�y na warcie. Jedna w tym czasie mo�e 
sobie spa�, ogl�da� TV lub co tylko jej przyjdzie do g�owy. Dziewczyny mia�y do 
dyspozycji ca�� dy�urk� piel�gniarsk� z telewizorem, wersalk� i kilkoma p�kami 
romans�w. Kt�rego� dnia Beata stwierdzi�a, �e nie pami�ta takiego dy�uru na 
kt�rym zjawi�by si� jaki� lekarz. To dawa�o im zupe�ny komfort pracy i 
wypoczynku. Gdy tylko Marta pozna�a Beat� stwierdzi�a, �e ta ma mnustwo swoich 
dziwactw. Beata np. nie jad�a w og�le mi�sa, ani wszystkiego innego co mia�o 
kiedy� oczy. Lubi�a ubiera� si� zawsze bardzo lu�no, wszystko robi� szybko, 
kom�towa� wygl�d ka�dego nowego pacj�ta i ka�dego innego faceta, kt�rego 
spotka�a na ulicy. Przy tej okazji, zawsze zastanawia�a si� jaki ten facet mo�e 
by� w ��ku. Wys�wa�a na ten temat bardzo r�ne teorie i fantazje. Marta 
cz�ciej przys��chiwa�a si� kole�ance od czasu do czasu wybuchaj�c st�umionym 
�miechem, jak Beata bardziej popu�ci�a wodze swojej fantazji. Sama nie mia�a 
wielu ch�opc�w w swoim �yciu. Jeszcze mniej dopu�ci�a do bli�szej znajomo�ci ze 
swoim cia�em. Prawdziw� kobiet� sta�a si� dwa lata wcze�niej i z ogromn� 
ciekawo�ci� przys��chiwa�a si� wywodom Beaty. Te rozmowy bardzo cz�sto 
wype�nia�y im nocne dy�ury. Tak te� by�o i tego wieczoru. Tym razem to Marta 
mia�a pe�ni� dy�ur. Beata jednak zupe�nie rozespana opowiada�a Marcie o nowo 
przywiezionym tego dnia pacj�cie.
- No m�wi� ci... Naprawd�, ta jego twarz. Ju� dawno nie widzia�am takiego 
go�cia. Tak� ma karnacj�. Jak by przyjecha� prosto z Kuby. - Ekscytowa�a si� 
Beata.
- Mo�e przyjecha�.
- Nie. Ju� sprawdzi�am w jego karcie chorobowej. Mieszka w naszym mie�cie.
- No to mo�esz si� z nim um�wi�. No, oczywi�cie jak z t�d wyjdzie. - 
Zak�kludowa�a Marta.
- To b�dzie niepr�dko - odpar�a Beata z westchnieniem - Jest ca�y w gipsie.
- A co mu si� sta�o?
- Jecha� na motorze i potr�ci� go samoch�d. Teraz wygl�da jak mumia. Z gipsu 
wystaje mu tylko g�owa i dwie dziurki, na jego ogromnego kutasa i odbyt.
- Sk�d wiesz jakiego ma kutasa?
- Agnieszka dzisiaj przywozi�a go z oddzia�u operacyjnego i zak�ada�a mu cewnik. 
M�wi�a, �edopiero wychodzi� z narkozy, ale jak mu go wzie�a do r�ki to stan�� na 
25 centymetr�w. M�wi�a, �e nie mog�a si� powstrzyma�, �eby troch� si� nim 
pobawi�.
- Tak na sali? A inni pacj�ci?
- On le�y w izolatce, pod pi�tk�. Agnieszka mi m�wi�a, �e jak go trzyma�a w 
r�ku, to odrazu zrobi�o jej si� mokro w majtkach. Podobno mia�a problem, �eby go 
obj�� d�oni�.
- Chyba troszk� przesadzi�a. - Zaoponowa�a Marta - Takiego wielkiego jeszcze nie 
widzia�am. To chyba niemo�liwe. - Beata popatrzy�a na ni� uwa�nie i przez chwil� 
si� zamy�li�a.
- Wiesz co, chyba masz racj�. Ch�tnie to sama sprawdz�.
- No co ty! Chcesz obnacywa� pacj�ta? Przecie� ju� dawno nie jest pod narkoz�.
- Przed nasz� zmian� dali mu bardzo silne leki przeciwb�lowe i nasenne. Obudzi 
si� dopiero jutro w po�udnie. A i to nie jest pewne. Nie wiem jak ty, ale ja 
id�. - Beata wsta�a i podesz�a do drzwi. odwruci�a si� do Marty:
- Idziesz? - Z wachaniem Marta podnios�a si� z krzes�a i posz�a za kole�ank�.
W izolatce zgaszone by�o g�rne �wiat�o. Beata podesz�a do okna, zas�oni�a 
�aluzje i zapali�a �wiat�o. Podnios�a pacj�towi powiek� i stwierdzi�a:
- B�dzie jeszcze spa� kilkana�cie godzin. No, zaraz si� przekonamy. Zamknij 
drzwi na zamek. - Marta zrobi�a to o co j� prosi�a kole�anka. Beata w tym czasie 
usiad�a na ��ku chorego i uj�a ko�dr� czekaj�c na Mart�. Zacz�a j� podnosi�.
- No poka� si� malutki... Oooo, jest!
- W cale nie jest taki wielki - odpowiedzia�a Marta z za�enowaniem. - Co ty 
robisz?!
- Przecie� teraz widz� tylko malutkiego kucyka. Chc� zobaczy� prawdziwego, 
bojowego ogiera. Do tego musz� mu �ci�gn�� cewnik.
Marta przygl�da�a si� kole�ance jak ta ujmuje w palce mi�kkiego cz�onka i 
zdejmuje cewnik. Marta zaobserwowa�a b�yskawiczn� zmian� w napi�ciu penisa. 
Beata, na kt�rej twarzy b��ka� si� leciutki u�miech zacz�a powoli pociera� 
cz�onka mrucz�c sobie przy tym:
- Cho� malutki. Poka� jakim jeste� ogromnym fiutkiem. Zaraz ci b�dzie dobrze. - 
Marta wraz z powi�kszaniem si� cz�onka coraz szerzej otwiera�a oczy. Jak si� na 
tym przy�apa�a, to przez g�ow� przemkn�a jej my�l �e nie da rady tak szeroko 
otworzy� oczu. Po chwili ju� widzia�a jakie Beata ma problemy z obj�ciem jedn� 
r�k� penisa pacj�ta.
- Agnieszka mia�a racj�. Popatrz na t� pa�� - Zwr�ci�a si� Beata do Marty k�ad�c 
d�o� na szczycie cz�onka - g��wk� ma wi�ksz� od nowonarodzonego niemowlaka. - 
Marta spogl�da�a to na kole�ank� to na ogromnego cz�onka w jej r�ku. Mimowolnie 
poczu�a silny dreszcz przebiegaj�cy jej w d� kr�gos��pa i powoli docieraj�cy 
mi�dzy uda. Gdy ju� po chwili nie odrywa�a wzroku od ogromnych rozmiar�w penisa 
pacj�ta zobaczy�a jak r�ka Beaty zaczyna si� znowu porusza�. �o��d� tego 
olbrzyma, jak ju� go w my�li nazywa�a Marta to znika� to pojawia� si� pod 
delikatnym napletkiem. Przenios�a spojrzenie na Beat�. Ona r�wnie� jak 
zauroczona wpatrywa�a si� w narz�d trzymany w r�ku. To jednak nie by�o wszystko 
co dostrzeg�a marta. Wolna r�ka Beaty zanurzona by�a w rozpi�ciu jej fartucha, 
mi�dzy lekko rozchylonymi nogami i wykonywa�a tam delikatne ruchy. To �e Beata 
pod fartuchem nosi�a tylko bielizn� by�o jej kolejnym dziwactwem. Do tego marta 
ju� tak�e si� przyzwyczai�a. Nawet ona sama od czasu do czasu tak si� ubiera�a. 
Tak by�o jej wygodniej. Teraz jednak Marta odkry�a kolejn� zalet� takiego 
stroju. Widzia�a teraz ju� wyra�nie przez rozchylony fartuch zsuni�te lekko 
majteczki Beaty i jej palce regularnie dra�ni�ce �echtaczk� i wargi sromowe. 
Nagle Beata pochyli�a si� i �apczywie chwyci�a olbrzyma w usta. Marta przez 
chwil� pomy�la�a, �e Beata nie da rady tego zrobi�, ale jej kole�anka ju� bardzo 
sprawnie oblizywa�a ogromny �o��d�. D��gie w�osy Beaty opada�y to z jednej to z 
dr�giej strony czepka, ale obie r�ce Beaty teraz wykonywa�y zbyt wa�n� misj� aby 
przejmowa� si� takimi niedogodno�ciami. Marta patrzy�a na to wszystko i dopiero 
po chwili zda�a sobie spraw� czego jej cia�o od niej ��da. Zawacha�a si�. 
Wystarczy�o jednak tylko jedno spojrzenie na kole�ank� aby jej r�ka 
b�yskawicznie poradzi�a sobie z guzikami fartucha, a palce znalaz�y majteczki i 
wilgotne ciep�o. Nie mog�a powstrzyma� j�ku rozkoszy jaki towa�yszy� zetkni�ciu 
si� ch�odnego palca z rozgrzan� �echtaczk�. Beata spojrza�a na ni� rozpalonymi 
oczami niewypuszczaj�c cz�onka z ust. Teraz ju� Beata nie odrywa�a od niej oczu. 
To wcale nie przeszkadza�o jej wykonywa� swojej pracy. Dr�ga r�ka Marty, 
jakgdyby pod spojrzeniem Beaty zacze�a swoj� odr�bn� w�dr�wk�. Ju� po chwili 
fartuch Marty by� ca�y rozpi�ty, majteczki i stanik niedbale i w po�piechu 
zsuni�te z ich miejsc przeznaczenia a Marta wpatruj�c si� ci�gle w Beat� powoli 
zbli�a�a si� do granicy za kt�r� jest ju� tylko rozkosz. Beata za�wa�y�a 
spojrzenie kole�anki. Oczy Marty gor�czkowo przebiega�y od zsanego przez Beat� 
cz�onka do jej r�ki wykonuj�cej sk�plikowane ruchy. Beata szeroko rozchyli�a uda 
pomagaj�c obj�� kole�ance spojrzeniem jej zabiegi. Niewypuszczaj�c cz�onka z 
ust, Beata zsun�a z bioder ju� prawie zupe�nie przemoczone figi i dwoma palcami 
rozsze�ywszy wargi sromowe, trzecim pociera�a nabrzmia�� �echtaczk�. Teraz Marta 
nie odrywa�a wzroku od mokrych, br�zowych w�os�w �onowych Beaty. Wpatrywa�a si� 
w jej palce jak zauroczona. Zanim Marta zda�a sobie z tego spraw�, jej kole�anka 
uwolniwszy wreszcie olbrzymiego cz�onka osun�a si� przed ni� na kolana i 
gwa�townym ruchem odsun�wszy r�ce Marty przywar�a gor�cym j�zykiem do jej 
�echtaczki. Marcie przemkn�o przez g�ow� �eby zaprotestowa�, ale z gard�a 
wydoby� si� tylko g��boki j�k a cia�em zacz�y wstrz�sa� delikatne dreszcze. 
Poczu�a jak Beata �api�c j� za po�latki brutalnie zs�wa jej majtki i tak 
oswobodzone nogi rozchyla szeroko. Pierwszym odczuciem by� brak r�wnowagi. 
Opar�a si� ci�ko o �cian�. Zaraz potem poczu�a jak j�zyk kole�anki gwa�townie 
ws�wa si� w jej wn�trze. Przez chwil�, jakby wszystko zamar�o. Zaraz potem 
poczu�a jak wcze�niejsze dreszcze zamieniaj� si� w niepochamowane dr�enie ca�ego 
cia�a i dopiero wtedy us�ysza�a w�asne spazmy rozkoszy.
Nagle wszystko si� sko�czy�o. Nogi odm�wi�y pos��sze�stwa. Powoli osun�a si� po 
�cianie. Trwa�y tak przez chwil�, naprzeciwko siebie. Marta mia�a opuszczon� 
g�ow� i zamkni�te oczy. Stara�a si� jak najd��ej zatrzyma� w sobie uczucie 
jakie przed chwil� wype�nia�o ca�e jej jestestwo. Beata cierpliwie kl�cza�a 
naprzeciw, delikatnie przes�waj�c r�k� po wzg�rku �onowym kole�anki. Z ciep�ym 
u�miechem przygl�da�a si� Marcie. Zawsze kole�anka wydawa�a jej si� �adn� 
dziewczyn�. Teraz mia�a okazj� przyjrze� si� jej cia�u. Do tej pory gdy Marta 
przebiera�a si� w ich dy�urce, zawsze wstydliwie si� odwraca�a. Beata mog�a 
wtedy tylko stwierdzi�, �e jest szczup�a i �e ma zgrabny ty�eczek. Teraz 
patrzy�a na jej piersi. Nie by�y zbyt du�e, ale zwraca�y uwag� m�czyzn. To 
Be...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin