Norton Bunt agentów.txt

(331 KB) Pobierz
ANDRE NORTON

BUNT AGENT�W
TOM III CYKLU ROSS MURDOCK

l
Ani jedno okno nie zaburza�o p�aszczyzny czterech �cian pomieszczenia. - Na 
biurku nie by�o ani jednej plamki s�onecznego �wiat�a. A jednak obecnym wydawa�o 
si�, �e zestaw pi�ciu dysk�w na jego powierzchni l�ni. By� mo�e piekielny �ar 
katastrofy jak� mogli spowodowa�.. . czy te� spowodowali... emanowa� z nich 
samych.
Tajemnicze l�nienie dawa�o si� z�o�y� na karb wyobra�ni, nic jednak nie zdo�a�o 
ukry� wymowy nagich, niezaprzeczalnych fakt�w. Doktor Gordon Ashe, jeden z 
czterech m�czyzn spogl�daj�cych ze sm�tnym wyrazem twarzy na zademonstrowane 
przedmioty, potrz�sn�� lekko g�ow�, jakby chcia� uporz�dkowa� chaos, jaki 
ogarn�� jego my�li.
Stoj�cy po prawej stronie Gordona pu�kownik Kelgarries pochyli� si� do przodu i 
zapyta� szorstko:
- Czy mo�na stwierdzi� z ca�� pewno�ci�, �e nie zasz�a tutaj jaka� pomy�ka?
- Widzia�e� detektor - odpowiedzia� ch�odno siwy, wypr�ony jak struna m�czyzna 
za biurkiem. - Nie, b��d nale�y wykluczy�. Zawarto�� tych pi�ciu kaset zosta�a z 
pewno�ci� przekopiowana.
- A w�r�d nich te dwie najwa�niejsze - wymamrota� Ashe.
- My�la�em, �e by�y pilnie strze�one - zwr�ci� si� ostro Kelgarries do siwego 
m�czyzny.
Wyraz twarzy Floriana Waldoura �wiadczy� o g��bokim zamy�leniu. - Podj�to 
wszelkie mo�liwe �rodki ostro�no�ci. By� tam ukryty �pioch - podstawiony przez 
nich agent.
- Kto nim by�? - zapyta� Kelgarries.
Ashe popatrzy� na swoich trzech towarzyszy: Kelgarries, pu�kownik, dow�dca 
jednego z sektor�w Project Star, Florian Waldour, szef ochrony stacji, doktor 
James Ruthven... 
- Camdon! - powiedzia�, cho� sam nie m�g� w to uwierzy�. Tak� odpowied� jednak 
podsuwa�a mu logika. Waldour kiwn�� g�ow�,
Po raz pierwszy odk�d pozna� Kelgarriesa i wsp�pracowali ze sob�, Ashe 
zobaczy�, �e pu�kownik nie kryje zdumienia.
- Camdon? Przecie� przys�a� go nam... - Oczy pu�kownika zw�zi�y si�. - Podobno 
przys�a� go nam... Sprawdzono go zbyt dok�adnie, by m�g� poda� si� za kogo 
innego!
- O, zosta� przys�any, tak jest. - W g�osie Waldoura pojawi�a si� nuta emocji. - 
Przyczai� si�, czatowa� od bardzo dawna. Musieli podstawi� go dobre dwadzie�cia 
pi��, trzydzie�ci lat temu.
- C�, z pewno�ci� by� wart ich czasu i zachodu, no nie? - g�os Jamesa Ruthvena 
przypomina� zd�awione warkni�cie. Zacisn�� cienkie wargi i wpatrywa� si� w 
dyski. - Kiedy je skopiowano?
Ashe przesta� zastanawia� si� nad mo�liwymi skutkami zdrady i skupi� uwag� na 
tym istotnym szczeg�le. Kwestia czasu - oto podstawowe zagadnienie teraz, kiedy 
jest ju� po szkodzie. Wiedzieli o tym wszyscy.
- Tego jednego w�a�nie nie wiemy - odpowiedzia� Waldour z oci�ganiem, jakby nie 
m�g� si� z tym faktem pogodzi�.
- Dla wi�kszej pewno�ci nale�y przyj��, �e sta�o si� to na samym pocz�tku.
Ze stwierdzenia Ruthvena wynika�y wnioski r�wnie koszmarne jak szok, kt�rego 
doznali, kiedy Waldour oznajmi� im o katastrofie.
- Osiemna�cie miesi�cy temu? - �achn�� si� Ashe. 
Ruthven pokiwa� g�ow�,
- Camdon mia� dost�p do dysk�w od samego pocz�tku. Ta�my zabierano do 
studiowania, po czym chowano je z powrotem, a nowy detektor jest w u�yciu 
dopiero od dw�ch tygodni. Sprawa wysz�a na jaw podczas pierwszej kontroli, 
prawda? - zapyta� Waldoura.
- Zgadza si� - odpar� szef ochrony.- Camdon opu�ci� baz� przed sze�cioma dniami. 
Pe�ni� obowi�zki ��cznika, od pocz�tku wi�c wyje�d�a� st�d i wraca�.
- Za ka�dym razem przecie� musia� przechodzi� przez punkty kontrolne - 
zaprotestowa� Kelgarries. - S�dzi�em, �e przez nie nawet mysz si� nie 
prze�li�nie. - Twarz puBtownika rozja�ni�a nadzieja.- Mo�e zrobi� filmy, a potem 
nie m�g� przerzuci� ich na zewn�trz. Czy przeszukano jego kwater�?           
Waldour skrzywi� usta w grymasie z�o�ci.
- Pu�kowniku... - powiedzia� ze znu�eniem. - To nie jest zabawa przedszkolak�w. 
A na potwierdzenie, �e wyczyn zako�czy� si� sukcesem... pos�uchajcie... - 
Nacisn�� guzik na biurku i z eteru dobieg� ich beznami�tny g�os prezentera 
wiadomo�ci.
- Obawy o bezpiecze�stwo Lassitera Camdona wys�annika do Rady Zachodniej 
Konferencji Kosmicznej, potwierdzi�y si�. W g�rach odkryto spalony wrak. Pan 
Camdon wraca� z misji do Gwiezdnego Laboratorium, kiedy jego statek straci� 
��czno�� z Polem Monitoruj�cym. Raporty m�wi�ce o burzy w tym rejonie 
natychmiast wzbudzi�y czujno��...
Waldour wy��czy� radio.
- Czy sta�o si� tak naprawd�, czy to zas�ona dymna dla jego ucieczki? - 
zastanawia� si� g�o�no Kelgarries.
-Nie mo�na wykluczy� �adnej ewentualno�ci. Mogli go celowo zlikwidowa�, kiedy 
ju� dostali to, czego chcieli - przyzna� Waldour. - Wr��my jednak do naszych 
problem�w. - Doktor Ruthven s�usznie obawia si� najgorszego. Uwa�am, �e mo�emy 
realizowa� nasze przedsi�wzi�cie, przyjmuj�c, �e ta�my zosta�y skopiowane w 
przedziale czasowym od osiemnastu miesi�cy wstecz do zesz�ego tygodnia. I 
stosownie do tego musimy dzia�a�!
Wszyscy zacz�li intensywnie rozmy�la� nad sytuacj� i w pomieszczeniu zapad�a 
cisza. Ashe opad� na krzes�o, a jego my�li zacz�ty b��dzi� w przesz�o�ci. 
Najpierw by�a Operacja Retrograde, kiedy specjalnie wyszkoleni "agenci czasu" 
penetrowali dzieje od najdawniejszych do najnowszych, staraj�c si� zlokalizowa� 
tajemnicze �r�d�o wiedzy stworzonej przez obcych z kosmosu. Okaza�o si� bowiem, 
�e nagle zacz�y j� wykorzystywa� wschodnie pa�stwa komunistyczne. Sam Ashe 
razem ze swoim m�odszym partnerem, Rossem Murdockiem, bra� udzia� w ko�cowej 
akcji, kt�ra przynios�a rozwi�zanie tajemnicy. Stwierdzono, ze wiedza ta nie 
wywodzi si� z wczesnej, zapomnianej cywilizacji ziemskiej, lecz zdobyto j�, 
badaj�c wraki statk�w kosmicznych z galaktycznego imperium istniej�cego w epoce 
eonu. Rozkwit tego imperium przypad� w okresie, gdy wi�ksz� cz�� Europy i 
p�nocnej Ameryki pokrywa� lodowiec, a Ziemianie byli prymitywnymi istotami 
zamieszkuj�cymi jaskinie. Murdock, schwytany na jednym z owych rozbitych statk�w 
przez Czerwonych, przypadkowo wezwa� pierwotnych w�a�cicieli pojazdu, kt�rzy 
wyl�dowali, by �ledzi� - poprzez rosyjskie stacje czasu-rabusi�w grasuj�cych w 
swoich wrakach. Przy okazji zniszczyli ca�y, nale��cy do Czerwonych, system 
podr�y w czasie.
Obcy nie zaryzykowali zrobienia tego samego z r�wnoleg�ym systemem zachodnim. A 
rok p�niej zosta� on w��czony do Projektu Folsom. Ashe, Murdock oraz nowy 
cz�onek ekipy-Apacz Travis Fox cofn�li si� do epoki paleolitu. Gdy przybyli do 
Arizony w poszukiwaniu �lad�w kultury Folsom, odkryli to, na co liczyli - dwa 
stada, z kt�rych jeden by� rozbity, drugi natomiast nietkni�ty. A kiedy ca�y 
wysi�ek ekspedycji koncentrowa� si� na przeniesieniu statku w tera�niejszo��, 
przez przypadek uruchomiono urz�dzenie kontrolne znalezione obok martwego 
dow�dcy statku. Ca�a czw�rka. Ashe. Murdock. Fox oraz technik, wyruszy�a w 
nieplanowan� podr� w kosmos, zahaczaj�c po drodze o trzy �wiaty, na kt�rych 
zosta�y tylko ruiny galaktycznej cywilizacji z dalekiej przesz�o�ci.
Ta�ma ekspedycyjna, wprowadzona do urz�dze� sterowniczych statku, zabra�a 
m�czyzn w podro�, a po przewini�ciu jej w drug� stron�, jakim� cudem pozwoli�a 
im wr�ci� na Ziemi� z �adunkiem podobnych ta�m odkrytych w budynku znajduj�cym 
si� w �wiecie, kt�ry m�g� stanowi� centrum, sk�d zarz�dzano nie krajami czy te� 
�wiatami, lecz systemami s�onecznymi. Ka�da z tych ta�m by�a kluczem do innej 
planety.
Ta w�a�nie staro�ytna galaktyczna wiedza okaza�a si� skarbem, o jakiego 
posiadaniu Ziemianie nigdy mc marzyli, chocia� towarzyszy�y temu obawy, �e 
odkrycie to mo�e sta� si� broni� w r�ku wroga. Urz�dzono wielkie losowanie, 
niczym na loterii, i dokonano podzia�u ta�m pomi�dzy wszystkie kraje. Mimo �e 
podzia�em tym rz�dzi� przypadek i ka�demu z pa�stw mog�y przypa�� w udziale 
niewyobra�alne bogactwa, ka�de z nich by�o przekonane, �e rywalowi powiod�o si� 
lepiej. W�a�nie wtedy, Ashe nie mia� co do tego najmniejszych w�tpliwo�ci, 
znale�li si� w jego w�a�nie grupie zdrajcy zdecydowani wykona� wed�ug planu 
Czerwonych dok�adnie to, co zrobi� Camdon. Nie pomaga�o to jednak rozwali� ich 
obecnego dylematu dotycz�cego Operacji Cochise, kt�ra stanowi�a tylko cz�� ich 
projektu, chyba obecnie najbardziej istotn�.
 Niekt�re ta�my nie nadawa�y si� do u�ytku. By�y albo za bardzo zniszczone, �eby 
mog�y si� na co� przyda�, albo nakierowane na �wiaty wrogie Ziemianom, kt�rzy 
nie mieli takiego wyposa�enia, jakim dysponowa�y wcze�niejsze pokolenia 
gwiezdnych podr�nik�w. Z pi�ciu ta�m, kt�re, jak ju� wiedzieli, zosta�y 
skopiowane, trzy oka�� si� dla wroga ca�kowicie bezu�yteczne.
Ale jedna z dw�ch pozosta�ych... Ashe skrzywi� si�. Ta w�a�nie ta�ma wskazywa�a 
drog� do celu, jaki chcieli osi�gn��. Pracowali nad tym gor�czkowo przez pe�ne 
dwana�cie miesi�cy. Zamierzano bowiem za�o�y� za zatok� kosmiczn� dobrze 
prosperuj�c� koloni�, kt�ra mia�a stanowi� odskoczni� do innych �wiat�w...
 -Musimy by� szybsi - przez strumie� my�li dotar�o do umys�u Ashe'a podsumowanie 
Ruthvena.      
- S�dzi�em, �e potrzebujesz jeszcze trzech miesi�cy, �eby doko�czy� szkolenie 
za��g - powiedzia� Waldour.
Ruthven podni�s� t�ust� r�k� i paznokciem pot�nego kciuka odruchowo podrapa� 
doln� warg�. Ashe wiedzia� z do�wiadczenia, �e ten gest nie wr�y nic dobrego. 
Zmobilizowa� si� wewn�trznie, zbieraj�c, si�y na wojn� nerw�w. Dostrzeg�, �e 
r�wnie� Kelgarries przeczuwa, co si� �wi�ci. Pu�kownik by� got�w, przynajmniej 
od czasu do czasu, przeciwstawi� si� ��daniom Ruthvena.        .
-Testujemy i testujemy - powiedzia� grubas. - Wiecznie testujemy. Ruszamy si� 
jak ��wie, kiedy nale�a�oby gna� do przodu niczym charty. Jak ju� stwierdzi�em 
na pocz�tku, istnieje co� takiego jak zbytnia ostro�no��. Mo�na by pomy�le� - tu 
obj�� oskar�ycielskim spojrzeniem Ashe'a i Kelgarriesa - �e w tego  typu 
przedsi�wzi�ciach nie ma miejsca na improwizacj�, �e wszystko zawsze odbywa�o 
si� zgodnie z podr�cznikiem. Twierdz�, �e nadszed� czas, by podj�...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin