Śłowacki Rozłączenie.txt

(1 KB) Pobierz
Juliusz S�owacki
Roz��czenie 
Roz��czeni - lecz jedno o drugim pami�ta; 
Pomi�dzy nami lata bia�y go��b smutku 
I nosi ci�g�e wie�ci. Wiem, kiedy w ogr�dku, 
Wiem, kiedy p�aczesz w cichej komnacie zamkni�ta; 
Wiem, o jakiej godzinie wraca b�lu fala, 
Wiem, jaka ci rozmowa ludzi �z� wyciska. 
Ty� mi widna jak gwiazda, co si� tam zapala 
I �z� r�ow� leje, i skr� sin� b�yska. 
A cho� mi teraz ciebie oczyma nie dosta�, 
Znaj�c tw�j dom - i drzewa ogrodu, i kwiaty, 
Wiem, gdzie malowa� my�l� twe oczy i posta� 
Mi�dzy jakimi drzewy szuka� bia�ej szaty. 
Ale ty pr�no b�dziesz krajobrazy tworzy�, 
Osrebrza� je ksi�ycem i promieni� �witem: 
Nie wiesz, �e trzeba niebo zwali� i po�o�y� 
Pod oknami, i nazwa� jeziora b��kitem. 
Potem jezioro z niebem dzieli� na po�ow�, 
W dzie� zas�on� g�r jasnych, w nocy ska� szafirem; 
Nie wiesz, jak w�osem deszczu ska�om wie�czy� g�ow�, 
Jak je widzie� w ksi�ycu odkre�lone kirem. 
Nie wiesz, nad jak� g�r� wschodzi ta pere�ka, 
Kt�r�m dla ciebie wybra� za gwiazdeczk�-str�a; 
Nie wiesz, �e gdzie� daleko, a� u g�r podn�a, 
Za jeziorem - dojrza�em dwa z okien �wiate�ka. 
Przywyk�em do nich, kocham te gwiazdy jeziora, 
Ciemne mg�� oddalenia, od gwiazd nieba krwawsze, 
Dzi� je widz�, widzia�em zapalone wczora, 
Zawsze mi �wiec� - smutno i blado - lecz zawsze... 
A ty - wiecznie zagas�a� nad biednym tu�aczem; 
Lecz cho� si� nigdy, nigdzie po��czy� nie mamy, 
Zamilkniemy na chwil� i zn�w si� wo�amy 
Jak dwa smutne s�owiki, co si� wabi� p�aczem. 
[20.06.1835] 
Zgłoś jeśli naruszono regulamin