Zabłocki Arlekin Mahomet.txt

(58 KB) Pobierz
Franciszek Zab�ocki

Arlekin Mahomet...

[LATAJ�CA TARADAJKA - CZYLI BRYCZKA BEZ RESOR�W]
+OSOBY:
ARLEKIN
PIERRO, s�uga Arlekina
PANTALON
CIARLATAN
HEBLON, mechanik
BAHAMAN, kr�l
HUSSEJN, kr�l, s�siad Bahamana
IBRAHIM, konfident Hussejna
KR�LEWNA, c�rka Bahamana
FATYMA, konfidentka Kr�lewny
RYCERZ, rz�dca wojsk Bahamana
Wojsko Bahamana, Wojsko Hussejna, 
Kobiety dworzanki Kr�lewny, Tanecznice, Kredytorowie Arlekina,
Nar�d Bahamana.
Scena naprz�d w Warszawie, potem w kraju Bahamana
+Akt pierwszy
Scena pierwsza
Teatr oznacza ogr�d. Po jednej strome altana maj�ca siedzenia z darnin.
ARLEKIN
zamy�lony, przy ka�dej dziurce od guzika przypi�ty pozew, tak�e na kapeluszu i 
na sprz�czkach od trzewik�w.
Gdyby nad tym �eb suszy� Sokrates, Seneka, Zoroaster, Konfucy, ba, sam diabe�, 
skoro d�ug�w po uszy, a manca denari, wszystkich m�drc�w rozumy... z�a ich 
hipoteka,
Ale kiedy nabita pe�na z�ota kiesa, 
Zap�dzisz w kozi r�g i Arystotelesa!
O ke sziagura! Ka�dy cz�ek ma swojego m�la, co go gryzie. Wzdycham i nie bez 
wa�nych przyczyn. Uregulowa�em si� raz na zawsze spa� do godziny dziesi�tej dla 
utrzymania �wie�ej i zawsze czerstwej cery mojej. Obudzono mnie o si�dmej, a to 
dlaczego? Dla oddania pozwu. Zasypiam, budz� mnie znowu. Dlaczego? Zachodzi 
obligacja, abym przyj�� pozew. A tak ca�y dzie� zasypia�em i budzi�em si�. 
Poprzypina�em je na sobie w ten spos�b, gdy� s�ysza�em, �e cz�owiek uczciwy 
powinien zawsze baczy� na swoje interesa. (poziera po sobie) Szanowna i 
osobliwsza manuskrypt�w biblijoteko! Ja jeden wi�cej uczyni�em skarbowi intraty 
ni� tysi�c liczykrup�w, harpagon�w. Fircyk powiedzia�by, �e to s� s�odkie bilety 
uwiedzionych kobiet, dworak, �e listy szukaj�cych protekcji jego. Ja nad to 
oboje wy�szy, podobnej nie szukam chluby. Pr�cz tych pozw�w mam na sobie 
kilkana�cie ju� przewiedzionych proces�w, kondemnat, kaptywacji, infamii, 
banicji, a w kieszeni ?... Il diavolo! c�, robi�? Patienca! Aby ul�y� 
umartwieniu, potrzeba komu zwierzy� si� dolegliwo�ci swoich. Dobra my�l, ale 
komu? Przyjacio�om? Nie mam ich teraz, wszyscy wzi�li kurs sw�j z utraconymi 
pieni�dzmi moimi. Panu tego domu? Od kilku dni zamkn�� si� w swoim warstacie, 
zabawny jak�� mechaniki sztuk�. Ha! nareszcie wezm� mojego s�ug�, Pierro. G�upi 
jest, tym lepiej, tacy te� to najlepsi na konfident�w. Pierro! Pierro!
Scena druga
Pierro, Ariekin
PIERRO
poziewaj�c wsparty na kulisie
Kto mnie wo�a?
ARLEKIN 
Ot� odezwa� si� i zasn��.
Pierro!
PIERRO
uczyniwszy kilka krok�w, opiera si� na nim i drzemie 
Jestem, mospanie.
ARLEKIN 
Przypi�� si� do mnie jak pozew, (wrzeszczy mu do ucha) Pierro!
PIERRO
�ypaj�c oczyma
S�ucham... s�ucham...
ARLEKIN
Zamknij oczy, zamknij, pozwalam ci bez tego, uszu mi tylko twoich potrzeba.
PIERRO
Obie masz wa�pan dla siebie.
ARLEKIN
Czyni� ci� moim konfidentem, a co za tym idzie, poufam ci niekt�rych moich 
wa�nych sekret�w, opowiem ci nieszcz�cia moje.
PIERRO
Nie dopiero wiem ca�� wa�pana na pami�� histori�. Tyle razy jej nas�ucha�em si� 
od niego samego.
ARLEKIN
Nie ze wszystkim. My�l sobie, �e pierwszy raz j� s�yszysz. (Pierro poziewa) Na 
zdrowie! Poziewaj, pozw�l sobie, nie uwa�aj nic. S� to zwyczajne konfident�w 
specja�y poziewa� s�uchaj�c swoich pryncypa��w. Pr�cz tego poziewanie �ci�ga �zy 
do oczu, b�dziesz zatem bardzo a propos mie� min� do moich smutnych stosown� 
przypadk�w. (Pierro bardziej poziewa) Niewinna, jak m�wi�, zazdro��. Tak 
naturalnie poziewa, �e i ja patrz�c na niego poziewa� musz�. E viva ben vi 
faczya!
PIERRO 
S�ucham tedy tej historii.
ARLEKIN
Ojczyzna moja, miasto Bergama, s�awne szkol� delia chirurd�ia speciale, di heroi 
virtuosi, quelle se sonno Castra ve per ben cantare et poi il mondo ingannare, e 
poi moiti denari zappare, e poi a tutti dimoli andare. Nie zna�em ojca ani 
matki.
PIERRO 
Jak tylu innych.
ARLEKIN
Na przyk�ad jak ty pierwszy! Wychowany by�em od ojca chrzesnego, kt�ry mia� syna 
�wiszczypa�� w r�wnym ze mn� wieku. Dnia jednego... nie... (my�li) podobno to 
by�o w nocy... tak, w nocy. Jednej nocy, dnia jednego, czyli nocy... mniejsza o 
to... dorwali�my si� do prochu, porobili�my szmermele. Raz przypadkiem szmermel 
zapali� firanki u ��ka, doszed� ogie� do po�cieli, z po�cieli do pod�ogi, 
koniec ko�cem ogie� w izbie, a my w nogi, jeden w t�, drugi w ow� stron�. 
Poszli�my w �wiat i odt�d jeden o drugim nie wie.
PIERRO 
poziewa i �mieje si�
�mieszna prawdziwie historia!
ARLEKIN 
Co za� �mieszna? Chyba chcesz m�wi�: �a�osna?
PIERRO
Prawda, prawda, pomyli�em si�, mia�em m�wi�: op�akana... chc� m�wi�: �a�osna.
Krzywi si� i p�acze
ARLEKIN 
Bravo, bravo, maestro!
PIERRO 
Powiedz�e mi, wa�pan...
ARLEKIN
Tamto basta, sinior mio! Poczekaj! Domy�lam si�, co chcesz powiedzie�. Spytasz 
mnie pewnie o imiona mojej familii, mojego ojca chrzesnego, jego syna 
�wiszczypa�y... w gor�cej wodzie jeste� k�pany, m�j bracie, dowiesz si� o tym, 
ale nie pierwej a� po d�ugich awanturach, wielkich przypadkach, nadspodziewanym 
zjachaniu si�, da B�g tam kiedy... Dopiero wtenczas b�dziemy si� poznawa� po 
znamionach, po pier�cieniach, po portretach i tam dalej. Tymczasem non plus 
ultra.
PIERRO 
No, to wi�c potrzeba b�dzie p�aka�?
ARLEKIN
A ju�ci, p�aka�, ale razem i �mia� si�, zwyczajnie jak to bywa, wszak rado�� 
r�wnie jak smutek �zy wycisn�� mo�e, to jest �zy czu�o�ci. S�uchaj�e mnie dalej. 
Przebywszy wiele kraj�w, osiad�em tutaj. Po kilku latach bawienia si� przemys�em 
obra�em na koniec jedne profesj�. Nie uda�a mi si�. Wszystkie mnie zgo�a 
odbiega�y �rodki, jeden pozosta� tylko i tego chwyci� si� musz�.
PIERRO 
Kt�ry� to?
ARLEKIN
Zap�aci� moim kredytorom monet� dziadowsk�: "B�g zap�a�", kiedy chcecie, albo 
modn�: sentymentem i wykr�tem. P�jd� pr�dzej i u�� si� w drog�.
PIERRO 
C� mam u�o�y�? Nic nie mamy.
ARLEKIN
Chcesz m�wi�: ma�o mamy. To co innego. Wszak�e zosta�o jeszcze p� funta 
parmezanu. Jest makaron, jest sa�ata, albo� tym nie �yli�my tak d�ugo? Co jest, 
to jest. Lepszy rydz jak nic - tak powiadaj�. Spiesz si�.
Pierro wychodzi
Scena trzecia
ARLEKIN
sam
Andaremo dunkwe... adad�io, syniore Arlekino! Grzeczno�� ka�e po�egna� si�. 
Oka�my w tym obce, a zatem nie lada jakie wychowanie nasze. Addio kuchnio! ke 
piaczere, kuchnio luba, w kt�rej tyle i z rondla, i z pieca smacznych najada�em 
si� �akoci, kwestre menestre perduti, salcesoni, makaroni. Addio piwnico! Wino 
de Montepulczyano, z kt�rego nieraz piano e piano dobrze w gard�o nalano. Kari 
uczelli, ptaszeczki, i was nie zapominam.
Fraszka nasze kastraty,
Alty, basy i tenory,
Wirtuozy, karykaty.
Naturo! bodaj twoje kantory!
Co s� nasze orkiestry, opery?
Niech zawyje wilk za g�r�,
Milsze dla mnie takiego echa rewerbery.
Niech, kto chce, wielbi sztuk�, ja zawsze z natur�.
Karo mio d�iardyno! Addio, ke ty piango! Co za smutne rozstanie si�, 
�alo�niejsze nier�wnie ni� by�o Dydony i Kajfasza, Tytusa i Weroniki. Im sz�o o 
mi�o��, a mnie o piwnic�, kuchni�, o ten ogr�d i kwesto belwedere.
Wzdycha
Scena czwarta
Pierro, Arlekin
PIERRO 
Ach, syniore, padrone mio!
ARLEKIN 
Ke diavolo?
PIERRO 
O veduto...
ARLEKIN 
Un diavolo?
PIERRO 
Gorzej jeszcze, kredytory e zbirry!
ARLEKIN
O! sziagura maledetta! Ot� moja grzeczno��! I to po�egnanie ! Chwil� pr�dzej 
wszystkiego by si� unikn�o. Id��e pr�dzej, zamknij...
PIERRO
Co?...
ARLEKIN
Pysk najpierwej, a potem bram�, furtk�, drzwi, okna!
PIERRO 
Ale...
ARLEKIN
Presto, via via bestia! (popycha go) Le��e, rozdziawiu przekl�ty, chce il 
diavolo ky porty!
Scena pi�ta
ARLEKIN sam
O anima troppo infelicze! Ke krudo destyno! esser sentza denari, bez sposobu, 
jak nied�wied� w �owie od strzelc�w, tak ja obegnany od kredytor�w, kt�rzy tam 
mnie zaprowadzi� zechc�, gdzie nikt sam nie chodzi, al castro delia koza, gdzie 
przyjdzie umrze�, a nie doczeka� si� lito�ci - umrze� w publicznym wi�zieniu. .. 
o, nic z tego, kto ma m�stwo, wi�kszy jest nad wszystkie przypadki, wy�szy nad 
�mier� sam�. Umierajmy! Dajmy okoliczno�� wspomnienia na owe wielkie a rzadko 
wspominane przyk�ady m�nych Katon�w, Kurcjusz�w, Kartusz�w... Niech potomno�� 
wie o tym, niech z wdzi�czno�ci� wspomina: Arlekin waleczny, znakomity Arlekin 
pozbawi� zwierzchno�ci ukontentowania z �mierci swojej i sam si� na tamten �wiat 
wyprawi�. Ke fama d'onestate, ke viva morte! Dalej (dr�y) �pi�... �pi�... 
�pieszmy si�. Jak�e si� zabi�? Nie mam pistolet�w. Utopi� si�? Kt�r�dy� wyjd�? 
Wsz�dzie kredytorowie... a potem, p�ywa� umiem, nie m�g�bym si� determinowa� i�� 
na dno, chybaby kamie� przywi�zawszy do szyi, kt�rego jak na to w ogrodzie nie 
ma. Zatruj� si�. Jest to zwyczajny rodzaj �mierci wielkich ludzi. Dalej do 
flaszki! Umierajmy �mierci� modn�! (dobywa butelki, niesie j� do ust dr��c� 
r�k�, czyni grymasy, jak gdyby wzdrygaj�c si� obmierz�ego napoju) O poltrone! O 
Romano! Dr�ysz, czy� si� ju� nie namy�li�? Czy� si� raz nie odwa�y�? Korad�io! 
(pije) Ekspedyta! Co za �mier� przykra! (czyni lazy stosowne do bojazni �mierci 
i do idei trucizny) Oho, trucizna ju� pl�druje... diable jadowita... atakuje 
wn�trzno�ci, piszcza�ki graj�, (�wiszcze) Ot� ju� r�ka jedna obumar�a... 
k�aniam uni�enie! Alvive-rysko! Ju� po niej... ju� i druga... wieczny 
odpoczynek! Nogi zdr�twia�y... za�mienie ocz�w... �mier�... Morte bru-taf Nic 
pewniejszego... gdybym przynajmniej mia� kanap� do czynienia kontorsji 
konaj�cego... (kr�ci si�) Jak ci�kie ducha z cia�em rozstanie si�. Ju� mi to 
drugi raz nie trafi si�, g�upi by�bym chyba umiera� drugi raz. Diavolo! ke 
maramlia! C� to, jak �yj� nie czu�em si� tak mocnym. Ani chybi ta trucizna 
porozumia�a si� z kredytorami mymi. (w�cha butelk�) Kospet-to di Bakko! Wszak to 
rosolio di rosa! Czy mo�na? Ke gran bestia bestiaczia io sono! B�d� tak 
nieszcz�liwym, �e sobie �mierci zada� nie potrafi�? Ot� nic z tego! Umr�... 
moriro! o moriro! Albo� nie mam przy sobie mojego pa�asza, ...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin