00:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jakoć napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu. 00:00:16:/Najprociej rzecz ujmujšc,|/ludzie dzielš się na dwa rodzaje. 00:00:21:/Na gaduły i na ludzi czynu. 00:00:24:/Większoć ludzi to gaduły.|/Jedyne, co potrafiš, to gadać. 00:00:29:/Ale kiedy przychodzi co do czego,|/włanie ludzie czynu odmieniajš wiat. 00:00:34:/A kiedy to robiš, odmieniajš też nas. 00:00:37:/I dlatego nigdy o nich nie zapominamy. 00:00:40:/A kim ty jeste?|/Będziesz tylko gadał, 00:00:43:/czy się postawisz|/i co z tym zrobisz? 00:00:46:/Bo, uwierzcie mi,|/reszta to tylko zwykłe pieprzenie. 00:01:08:IRLANDIA 00:01:40:/Powiadajš, że spokój... 00:01:42:/jest wrogiem pamięci. 00:01:45:/Tak włanie było z moimi chłopcami. 00:01:51:/Od pewnego już czasu|/przeszłoć była dla nich jak sen. 00:01:56:/Wyblakła i zapomniana. 00:02:00:/I wtedy nagle... 00:02:01:/zupełnie jakby to działo się wczoraj... 00:02:04:/PRAWDA 00:02:05:/SPRAWIEDLIWOĆ 00:02:07:/...przeszłoć wróciła. 00:02:10:/Dostrzegłem to w ich oczach. 00:02:13:/Czułem, jak im to cišży. 00:02:20:/Co wzywało ich z powrotem. 00:02:41:Co się stało. 00:02:55:BOSTON 00:03:06:Przestań! 00:03:11:Proszę! 00:03:14:Boże, nie. 00:03:26:Ksišdz? 00:03:30:Ujawnili jego nazwisko? 00:03:33:Nie. 00:03:34:Ale wykonałem kilka telefonów.|Mam przyjaciół w tamtejszej diecezji. 00:03:39:McKinney. 00:03:42:Ojciec Douglas McKinney. 00:03:45:Znalicie go? 00:03:47:Znalimy.|Każdy go znał. 00:03:50:To dobry człowiek. 00:03:52:Schroniska dla młodzieży,|jadłodajnie dla biednych. 00:03:54:- Nawet wspominano o nim w gazetach.|- Posłuchajcie, chłopcy. 00:03:57:Najlepiej będzie, jeli poczekacie,|dopóki nie ustalimy... co się dzieje. 00:04:06:Mógłby choć spróbować|odwieć ich od tego. 00:04:09:Może kto w ten sposób|próbuje jedynie zatuszować morderstwo. 00:04:12:No tak. 00:04:15:Tylko że jest na to|tysišc innych sposobów. 00:04:19:Zaufaj mi. 00:04:21:Kto próbuje ich wycišgnšć. 00:04:24:Zabija księdza, w kociele|i pozoruje to na ich dzieło... 00:04:31:żeby sprowadzić ich jako mcicieli. 00:04:34:Komu wydaje się,|że jest bardzo sprytny. 00:04:37:Jest tylko jeden problem|w tym jego planie. 00:04:40:Mianowicie? 00:04:42:Zadziałał. 00:05:52:A tak właciwie,|to co zamierzacie zrobić? 00:06:00:Każdego skurwysyna,|który maczał w tym palce. 00:06:05:WIĘCI Z BOSTONU II: 00:06:10:DZIEŃ WSZYSTKICH WIĘTYCH 00:06:18:/Na razie nie ma nowych informacji|/na temat ofiary, 00:06:21:/znalezionej dzi rano|/w kociele Wszystkich więtych. 00:06:24:Jak państwo widzš,|tłum stał się o wiele liczniejszy, 00:06:27:odkšd potwierdzono, iż przy ciele|znaleziono dwie rytualne monety. 00:06:32:Wielu pamięta tę potwornš wizytówkę,|jakš zostawiali nieuchwytni zabójcy, 00:06:36:znani jako więci,|/którzy urzšdzili masakrę tu, w Bostonie. 00:06:40:/Dzieło zniszczenia dopełniło się 8 lat temu,|/kiedy więci bezczelnie wkroczyli na salę sšdowš, 00:06:45:/i dokonali egzekucji szefa mafii,|/Poppa Joe Yakavetty, 00:06:48:/na oczach przerażonych wiadków, 00:06:50:a następnie zniknęli bez ladu. 00:06:53:/Policja nie potwierdza jeszcze|/ich udziału w zbrodni, 00:06:57:/jednak w powietrzu zawisło złowróżbne:|/"Czy oni wrócili?" 00:07:06:Nie traćmy głowy. 00:07:08:Pewnie to nawet nie oni. 00:07:10:No jasne, że nie oni. 00:07:12:Ale to mało ważne. 00:07:14:Nasze umarlaki próbujš wyleć z szafy.|Mamy przesrane. 00:07:17:Nie mamy przesrane. 00:07:20:Mamy przejebane.|I to nie tak zwyczajnie przejebane. 00:07:24:Przejebane jak cwelowanie dyszlem.|Przejebane jak w ruskim czołgu. 00:07:27:Nie czas teraz na panikę, Groszku. 00:07:30:Absolutnie się nie zgadzam!|To idealny czas na panikę. 00:07:33:- Wszyscy jestemy współsprawcami...|- Ani słowa, kurwa! 00:07:35:- A włanie, że to powiem.|- Musisz się uspokoić. 00:07:38:Spróbuj się uspokoić.|Zamknij, kurwa, ryj! 00:07:42:- Ona... będzie tu za 10 minut.|- Dzięki, Seamus. 00:07:50:/Proszę się odsunšć. 00:07:54:Czas na zabawę.|Jak to rozegramy? 00:07:58:Fedzie lubiš podkrelać swojš wyższoć|i nie trzymajš się zasad. 00:08:01:Stawimy temu opór.|Jak jeden mšż. Zgoda? 00:08:05:Zgoda.|Będziemy twardzi jak skała. 00:08:11:Dajmy suce popalić. 00:08:43:Eunice Bloom, miło mi. 00:08:47:Ty musisz być Greenly.|Smecker mówił, że jeste fajny. 00:08:53:Fajny w sensie zabawny,|a nie że gej czy co. 00:08:57:Proszę wybaczyć, ale próbujemy tu zrozumieć,|agentko Bloom... 00:09:01:Specjalna. 00:09:03:Że co, proszę? 00:09:04:Mój stopień to agent "specjalny". 00:09:08:Proszę nie zapominać o tym dodatku.|Dzięki temu czuję się bardziej "wyjštkowa". 00:09:12:Co prawda miałam nadzieję|na mniej oficjalne stosunki. Wolałabym... 00:09:15:- żebycie mówili mi "Eunice", a ja...|- Już dobrze... Eunice. 00:09:20:Po prostu nie rozumiem, dlaczego,|do kurwy nędzy, fedzie sš w to... 00:09:24:"Do kurwy nędzy"?|To nie jest sytuacja do kurwowania. 00:09:28:Zrozumiałabym jeszcze jakie "cholera",|ale po co od razu...? 00:09:30:Co w tej sprawie tak interesuje fedziów? 00:09:35:Interesuje ich, detektywie,|schwytanie ludzi, 00:09:40:odpowiedzialnych za zabicie|22 największych bostońskich przestępców. 00:09:44:Mogli wysłać kogokolwiek, ale wysłali mnie.|Jak mylicie, dlaczego? 00:09:47:Skoro już sobie kurwowalimy,|pozwólcie, że powiem bez ogródek. 00:09:51:Wysłali mnie,|bo jestem tak kurewsko bystra, 00:09:53:że nawet największe bystrzachy|to przy mnie jak niedorozwoje. 00:10:25:- Przynie jego głowę.|- Tamtego sukinsyna. 00:10:34:No dobra!|Koniec zakładów, skurwysyny. 00:10:40:Dlaczego on ma skute ręce? 00:10:42:Romeo jest pierońsko szybki, chłopie. 00:10:44:Twierdzi, że Francuz|nie może mu nic zrobić. 00:10:48:Ale nie będzie mógł nawet oddać. 00:10:49:Na tym włanie polega zakład. 00:10:52:Musi tylko przetrwać pięć minut. 00:11:04:- 50 na Meksykanina.|- 50 na Meksykanina. 00:11:08:Nigdy nie walcz z Meksykaninem, Pierre. 00:11:10:Mimo że jestemy mniejsi,|to najtwardsi z nas skurwiele na Ziemi. 00:11:18:A wiesz, czemu?|Bo lubimy ból, Pierre. 00:11:23:No sam pomyl, stary.|Sos tabasko. 00:11:26:Jakim trzeba być poršbanym,|żeby wynaleć takie gówno. 00:11:31:Wypierdalać mi z drogi! 00:11:41:- Dziwka.|- Nie bój nic. 00:11:44:Pamiętaj, nie mogę cię uderzyć. 00:11:46:Nie uderzę cię. 00:11:50:No i znalazłem lukę, suko.|Powinienem zostać prawnikiem. 00:12:10:Dziękuję! 00:12:35:O Boże!|Proszę, nie! 00:12:41:Proszę!|O Boże, o Boże... 00:12:54:To nie byli oni, ale jestem pewna,|że wy już to wiecie. 00:12:59:Ich ofiarami byli jedynie kryminalici.|Tu jest inaczej, więc to nie oni. 00:13:03:Co za tym idzie, ta sprawa|podlega miejscowej policji, czyli nam. 00:13:06:A zatem, z całym szacunkiem,|do widzenia, agentko specjalna Bloom. 00:13:13:"Z całym szacunkiem."|Nie cierpię tego wyrażenia. 00:13:17:Użycie go wynika najczęciej|z chęci wyrażenia braku szacunku. 00:13:20:Pozwolę sobie podać przykład. 00:13:23:Z całym szacunkiem, detektywie, 00:13:26:ta "sprawa" podlega pod takš jurysdykcję,|jakš ja, do kurwy nędzy, okrelę. 00:13:35:- O żesz ty pierdolona...|- Chodzi o to... 00:13:39:Co możesz nam powiedzieć|o strzelcach? 00:13:41:O strzelcu.|Liczba pojedyncza. 00:13:45:I powiem wam, delikatnie rzecz ujmujšc,|że to pierdolony króciak! 00:13:54:Jeden facet... karzeł.|Wszystko jasne. 00:14:00:Pozwólcie, że wam pokażę. 00:14:04:Detektywie Greenly.|Pan jest ofiarš. 00:14:09:David.|Możesz mi mówić David. 00:14:13:Niech będzie, Davidzie. 00:14:16:Wizytówka więtych.|Hotel "Copley Plaza", 8 lat temu. 00:14:20:Dwóch mężczyzn tego samego wzrostu|celuje w tył głowy klęczšcego Jurija Petrovy. 00:14:29:/Od Ciebie pochodzi moc nasza... 00:14:32:Patrz przed siebie, David. 00:14:36:Pozycja ofiary i kšt pod jakim strzelali zabójcy|tworzš niepowtarzalny scenariusz. 00:14:41:Kule krzyżujš się w czaszce|i wylatujš oczodołami. 00:14:44:W tym przypadku jest inaczej. 00:14:46:Trajektoria pocisków jest równoległa,|od wlotu, z tyłu czaszki, do wylotu. 00:14:52:A dzieje się tak wtedy... 00:14:54:...kiedy jeden goć|przykłada ci dwie spluwy do głowy. 00:15:00:Jeden goć. 00:15:15:Mówiła, że był bardzo niski. 00:15:17:Wzrost więtych oszacowano na 180 cm.|Kule wyleciały przez oczodoły Petrovy. 00:15:25:W tym przypadku rany wylotowe|sš 10 centymetrów niżej. 00:15:30:To daje 170 cm wzrostu.|Nie taki znów karzeł. 00:15:36:Zabójca udawał, że chce się wyspowiadać. 00:15:39:Jak tylko ofiara weszła do rodka,|znalazła się w pułapce. 00:15:44:Króciak wychodzi z konfesjonału|i kopniakiem wyłamuje drzwi, 00:15:48:zostawiajšc lad w kształcie półksiężyca, 00:15:50:/co sugeruje, że ten kowboj|/nosił buty na obcasie. 00:15:54:/Dodały mu na pewno trochę wzrostu.|/Szukamy kogo około 165 centymetrów. 00:15:59:Czyli bardzo niskiego. 00:16:00:Króciaka. 00:16:02:/Trwajš goršce spekulacje na temat udziału więtych|/w zabójstwie księdza, Douglasa McKinneya. 00:16:07:/Głosy opinii publicznej sš podzielone. 00:16:10:/Mój kuzyn tam był. Widział ciało.|/Ręce były skrzyżowane na piersiach. To oni. 00:16:15:/To nie oni. 00:16:16:/A może ksišdz co nabroił? 00:16:18:/Miał monety na powiekach?|/To oni. 00:16:21:/- Nie zrobili tego.|/- To nie oni. 00:16:31:/- Mamy słuchacza na linii.|/- No, nareszcie. 00:16:33:/W zeszłym roku przypisano mu|/zabójstwa 22 ludzi. 00:16:37:/I uszło mu to na sucho.|/Co za gówno! 00:16:39:/Otóż to. Boston już od lat|/żyje w strachu przed tym oprychem. 00:16:43:/Co robi prokuratura? 00:16:45:/Dlaczego nie mogš się dobrać|/do Concezio Yakavetty? 00:16:53:Nie do wiary,|że nikt z nas o tym nie wiedział. 00:16:57:To brak szacunku! 00:16:59:Nigdy nie zgodzilibymy się|na co takiego! 00:17:01:Ksišdz!|To zbrodnia przeciw rodzinie! 00:17:03:Czyż nie jestemy katolikami,|do ciężkiej cholery? 00:17:08:I ...
BumberO