Pyaar To Hona Hi Tha_1998_1CD_DvDRip_682MB_{www.desibbrg.com}_DaX_sweetoL.txt

(71 KB) Pobierz
00:01:32:*Miłoć musiała nadejć!*
00:02:38:*Patrzy w moje oczy|i zdobywa me serce*
00:02:42:*Po zdobyciu mego serca |daje mi nieprzespane noce*
00:02:46:*Ochroniłam moje serce*
00:02:50:*Ale teraz muszę stracić je w jeden dzień*
00:02:56:*Miłoć musiała nadejć!*
00:04:24:Zorganizowałe wietnš imprezę
00:04:26:z okazji mego awansu!
00:04:29:Rahul, bardzo się cieszę z tego powodu.
00:04:31:Ale nie podoba mi się twój pomysł
00:04:33:nie zabrania ze sobš Sanjany.
00:04:35:Sir, wyjeżdżam do Indii w oficjalnš podróż.
00:04:38:Co Sanjana będzie tam ze mnš robić ?
00:04:39:Zobaczy Indie. Co więcej?
00:04:42:Wiesz Rahul, że ona kocha Indie.
00:04:45:Sanjana boi się latać.
00:04:49:Zapomnij o lataniu.| Sanjana nie potrafi nawet poprawnie chodzić.
00:05:19:Chodmy...
00:05:26:Dlaczego pan tak na mnie patrzy?
00:05:30:Potknęłam sie o nogę Dimple.
00:05:33:Zapytaj...
00:05:37:Sanjana,nie ważne.| Chod tu.
00:05:40:Sanjana, popieram Rahula.
00:05:43:Byłoby lepiej,| gdyby nie jechała do Indii.
00:05:46:Nie, Sanjana!
00:05:49:Sanjana, nie płacz.| To nie ładnie tak płakać
00:05:52:przy ludziach.
00:05:53:Sanjana, nie bšd dziecinna.
00:05:54:Dobrze, powiedz mi | możesz lecieć samolotem?
00:05:58:Sanjana, zawróciła z lotniska |już dwa razy, prawda?
00:06:02:Więc czemu jeste| taka uparta?
00:06:06:Nigdy nie rozdzielałam się z Rahulem| od kiedy jestemy zaręczeni.
00:06:10:Ale Sanjana....
00:06:11:Rahul, proszę. Nie spanikuję,| jeli będziesz trzymał mnie za rękę.
00:06:14:Ale Sanjana? - Rahul, wiesz |że nie bedziesz szczęliwy beze mnie.
00:06:19:Tak, Sanjana.|Ale...
00:06:20:Rahul, zgód się| zanim cię zamęczy.
00:06:27:We jš z sobš.
00:06:29:Dobrze...
00:06:31:Dziękuję, sir! Bardzo dziękuję!
00:06:49:Piękny!
00:06:51:Ale czemu pokazujesz mi ten dom?
00:06:53:Ponieważ chcę go kupić.
00:06:57:Sanjana, nie jest dobrze |nić na jawie.
00:07:02:Posiadanie domu w tak zamożnej dzielnicy| jak ta, to sen
00:07:07:I życie w takim domu po lubie |jest kolejnym snem.
00:07:11:Ale dziewczyna taka jak ja,| bez rodziców i rodzeństwa...
00:07:15:musi sama spełniać swoje sny.
00:07:18:Wiesz, Rahul? Odkładałam połowę |swojej pensji przez ostatnie trzy lata.
00:07:28:I zaoszczędziłam 142 tys. franków.
00:07:39:Gdzie jeste?!
00:07:41:To jest wietna niespodzianka...
00:07:44:Kocham cię, Sanju.
00:07:46:Ja tez cię kocham.
00:07:50:Przepraszam...
00:07:57:Jestemy gotowi do startu...
00:08:28:Boisz się?|- Nie. Wcale nie.
00:08:33:Nie chcesz jechać do Indii?|- Chcę.
00:08:39:O mój Boże!
00:08:49:Sanjana, nie bšd głupia.|Proszę!
00:09:00:Indie sš bardzo dobre!
00:09:03:Jechanie do Indii jest bardzo złe!
00:09:06:Podróżowanie do Indii pocišgiem| jest bardzo dobre!
00:09:10:Podróżowanie samolotem jest bardzo złe!
00:09:14:Sanjana, czekaj!|Posłuchaj, Sanjana.
00:09:16:Zatrzymać samolot!
00:09:18:Madam, co pani robi?!|Czekaj!
00:09:21:Otwórzcie drzwi!
00:09:28:Samolot nie może się teraz zatrzymać.
00:09:32:Dobrze! Dobrze!!
00:09:47:Sanjana, wiem, że to bardzo trudne podróżować samolotem.
00:09:50:We to. To nie żart lecieć na wysokoci około...
00:09:54:20/40,000 stóp| i to bez żadnej pomocy!
00:09:57:Sanjana, prawdę mówišc| boję się bardziej niż ty.
00:10:02:Tak!
00:10:05:Telefon, telefon...
00:10:09:Hallo? |- Czeć Sanju!!
00:10:10:Rahul!!Jak się czujesz?| Dotarłe bezpiecznie?
00:10:13:Wszystko w porzšdku. Ale tęsknię.
00:10:16:Chciałbym, aby tu była.| wietnie bymy się bawili.
00:10:19:Też za tobš tęsknię, Rahul.
00:10:22:Nie było cię tylko jeden dzień...
00:10:24:a czuję jakby to był tydzień.
00:10:27:Jak przeżyjemy kolejne 15 dni?
00:10:29:Kocham cię Sanju. | - Ja też cię kocham, Rahul...
00:10:33:Uważaj na siebie. |Jadaj o odpowiedniej porze.
00:10:35:A, i nie zapomnij |dzwonić do mnie każdego dnia.
00:10:36:Dobrze. Będę dzwonił codziennie.
00:10:38:Obiecuję, OK? |- OK.
00:10:41:Pa!
00:10:43:Dlaczego pan tak na mnie patrzy?
00:10:45:Tak bardzo kochasz Rahula!
00:10:49:Sir, wiesz, ze nie mam| nikogo poza nim.
00:10:53:Kiedy go nie ma| nic mnie nie interesuje.
00:10:59:Co zrobiła?|To były ważne dokumenty.
00:11:03:Sš ważne... |Co robisz? Proszę, id stšd.
00:11:10:Id. Wszystkim się zajmę.
00:11:25:Sanjana, co się dzieje?| Wyglšdasz dzi na bardzo szczęliwš
00:11:27:Tak Dimple, Podpisałam umowę o kupno domu.
00:11:29:Muszę dać jutro zaliczkę.
00:11:31:Powiedziała Rahulowi?|- Nie dzwonił od 4 dni...
00:11:34:więc jak mogłam mu powiedzieć?
00:11:37:Boję się. Dlaczego jeszcze nie zadzwonił?
00:11:41:Mylę, że włanie dzwoni!
00:11:46:Rahul, Gdzie jeste?|- Jestem tu, Sanju.
00:11:50:Ale co tu się wydarzyło.
00:11:56:Halo, jeste tam?|- Tak, Rahul.
00:11:59:Dimple, proszę, wyłšcz TV.
00:12:01:Rahul? Czy wszystko w porzšdku?
00:12:05:Tak, jestem tu bardzo szczęliwy.
00:12:08:Cieszę się, że...| Mylę, że to było mi przeznaczone .
00:12:14:Co było ci przeznaczone?
00:12:16:Poznać Nishę.
00:12:19:Sanju, ona nie jest dziewczynš.| Jest cudem.
00:12:23:Jest hipnotyzujšca.
00:12:26:Zwaliła mnie z nóg | przy pierwszym spotkaniu.
00:12:30:Sprawiła, że oszalałem.
00:12:32:Co ty mówisz, Rahul?
00:12:36:Przepraszam Sanju. Nie wrócę.
00:12:44:Nie mogę żyć bez niej, Sanju.
00:12:47:Nie zrozum mnie le.
00:12:50:Nigdy nie czułem do ciebie tego, | co czuję teraz do Nishy.
00:12:58:Zakochałem się, Sanju.
00:13:23:Więc chcesz jechać do Indii?|- Tak, Sir.
00:13:27:Sanju, wiesz, że zawsze traktowałem cię jak córkę.
00:13:31:Mogę ci dać radę?| Zapomnij o Rahulu.
00:13:40:Dobrze, dobrze...nie płacz
00:13:43:Dobrze, powiedz mi |jak dojedziesz do Indii?
00:13:46:Pocišgiem nie dojedziesz.
00:13:49:Wiem, sir.
00:13:51:Nie mam innego wyboru...
00:13:53:ić na pieszo też nie mogę.
00:13:59:Ale nie ma żadnego problemy...|Zrobię wszystko, by odzyskać Rahula...
00:14:02:...nawet polecę samolotem.
00:14:05:Do widzenia.
00:14:07:Boże, pozwól tej niewinnej dziewczynie |odnaleć swš miłoć.
00:14:13:I daj jej odwagę |podróżowania samolotem.
00:14:18:Przepraszam, sir...
00:14:23:Nie ma problemu...|- Dziękuję.
00:14:27:Przepraszam, ma'am...
00:14:29:Dziękuję.
00:14:31:Czy ty nie jeste tš samš dziewczynš...
00:14:32:która kiedy zmusiła nas| do zatrzymania samolotu |i uciekła?
00:14:37:Ja?|- Tak.
00:14:40:Powinnycie pozwolić mi tu usišć.
00:14:41:Dlaczego nie dostałem miejsca |w strefie dla palšcych, |kiedy o to prosiłem?
00:14:44:Sir, proszę zrozumieć. Nasz samolot jest pełny. 
00:14:46:Nie, ja nie rozumiem.
00:14:51:Sir,proszę usišć.
00:14:54:Więc, gdzie mam usiać? |- Tędy, proszę.
00:15:11:Przez ciebie nie dostałem miejsca |w strefie dla palšcych.
00:15:13:Dlaczego mnie bijesz?
00:15:22:O mój Boże!
00:15:28:Indie sš bardzo dobre!
00:15:30:Ale Hindusi sš bardzo li!
00:15:33:Mój Rahul jest bardzo dobry!
00:15:36:Jego dziewczyna jest bardzo zła!
00:15:41:Podróżuję samolotem pierwszy raz.
00:15:49:Mylisz, że ten samolot się rozbije |i wszyscy zginiemy?
00:15:56:Gdyby tak było, |żaden samolot na wiecie by nie latał.
00:16:00:Co to jest?
00:16:01:Jakim człowiekiem jeste,| by straszyć wystraszonych?
00:16:04:To cały ja!
00:16:06:A jeli jaki człowiek| boi się samolotów, |to dlaczego nimi podróżuje?
00:16:09:Nie jestem tu, bo to lubię...
00:16:11:Jestem tu, bo nie mam wyboru.
00:16:12:Jaka dziewczyna usidliła| w Indiach mojego narzeczonego.
00:16:15:Jadę do Indii, by go odzyskać.
00:16:20:Nie wiem tylko czy potrafię...
00:16:23:Samolot powinien wystartować!
00:16:29:Czy mógłby przestać |się we mnie wpatrywać?Proszę! | - Nie.
00:16:34:Uważam, że jeste właciwym | obiektem do wpatrywania się.
00:16:36:W zasadzie |nawet dobrze wyglšdasz.
00:16:38:Więc dlaczego |twój narzeczony cię zostawił?
00:16:40:Nie zostawił mnie, |ale ta hinduska dziewczyna...
00:16:45:Powiedzieć ci co?
00:16:46:Indie sš bardzo dobre,| ale wszyscy Hindusi...
00:16:50:sš jak dziewczyna Rahula.
00:16:53:Czy jest inny powód, |dla którego narzeczony cię zostawił?
00:16:57:Inny powód?!|- Mam na myli przedmałżeński...
00:17:03:Mylisz, że kim ty jeste? |Czy ja wyglšdam na takš dziewczynę?
00:17:07:To prawda, że bylimy zaręczeni...
00:17:08:ale nigdy nie pozwoliłam mu| się do mnie zbliżyć.
00:17:11:Tak...|- Co, tak?!
00:17:13:Teraz rozumiem. Co rozumiesz?
00:17:16:Wiem jakš jeste dziewczynš.
00:17:19:Jakš jestem dziewczynš?
00:17:21:Ty tylko....
00:17:23:Nie dotykaj mnie!
00:17:24:Nie dotykam cię. |Chcę, żeby zrozumiała.
00:17:25:Nosisz modne ciuchy...
00:17:27:ale jeste tradycjonalistkš.
00:17:28:Co! Jestem tradycjonalistkš?!
00:17:31:Więc co?| Zaręczyła się z Rahulem, nieprawdaż?
00:17:33:Tak, i co z tego?|- Bylicie zaręczeni? - Więc?
00:17:35:A ty nie pozwoliła mu |się do siebie zbliżyć? - I co z tego?
00:17:37:Nic! On też jest człowiekiem. |Mylała, że co zrobi?
00:17:42:Nie nie on jest winien, |tylko ty.
00:17:44:I dziewczyny takie jak ty| zasługujš na co takiego.
00:17:46:Jak miesz?! |- Mówię ci, wracaj. Nie znajdziesz go. Wracaj.
00:17:49:Zamknij się!
00:17:51:Nie znasz ani mnie, ani Rahula, |a o nas gadasz.
00:17:55:To cały ja.
00:17:58:Swojš drogš |widok jest bardzo ładny.
00:18:11:Hej!|Samolot wystartował!
00:18:14:Przepraszam...
00:18:17:Dziękuję.
00:18:19:Przepraszam!
00:18:23:Ukrywałe co.|- Nie.
00:18:25:On co ukrywał.
00:18:27:Co to było? Pistolet, bomba?
00:18:30:Wyglšda na terrorystę.
00:19:07:Hej Shekhar! |Pojechałe do Paryża z jednego powodu...
00:19:25:Słuchaj... |mówiłe to wszystko, ponieważ...
00:19:28:nie chciałe, bym panikowała| podczas startowania...
00:19:32:-... czy mówiłe poważnie?|- A jak mylisz?
00:19:36:Mylę, że chciałe mnie czym zajšć.
00:19:40:Ok....Myl co chcesz.
00:19:44:Nie jeste trochę dziwny?|- To cały ja!
00:19:51:Swoja drogš |widać, że kochasz Rahula.
00:19:55:Naprawdę?!|Dla...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin