WYCHOWYWANIE DZIECI
Każdy rodzic wie, jak trudnym i odpowiedzialnym zadaniem jest wychowywanie dziecka. Niestety, nie ma żadnej recepty, żadnego uniwersalnego środka czy rady co należy robić, aby dobrze wychować swoje dziecko. Każdy mały człowiek jest inny i wymaga innych metod wychowawczych, a rodzice nie dostają żadnej instrukcji obsługi przy jego narodzeniu. Dlatego też muszą sami uczyć się jak wychowywać swoje pociechy. Nauka ta trwa przez cały okres, kiedy dziecko rośnie, dojrzewa, dorasta i wciąż zaskakuje swych rodzicieli nowymi ,,pomysłami". I w każdej takiej nowej sytuacji ojciec i matka łamią sobie głowy, jak powinni postąpić. Dlatego też dzisiejszy artykuł chciałabym poświęcić rozważaniom na temat wychowywania oraz postaw rodzicielskich (wychowawczych). Mówiąc - postawa wychowawcza - mam na myśli cały stosunek rodziców do wychowywania swych dzieci, a więc ich zachowania wobec dziecka, ich emocje i uczucia, jakie żywią w stosunku do swoich pociech oraz wszystkie myśli i poglądy na tematy wychowawcze. Oddziaływania wychowawcze rodziców mogą być: - świadome tzn. takie, które wypływają z przemyśleń, planów i świadomych decyzji rodzicielskich - np. rodzic postanawia, że będzie słuchał tłumaczeń swojego dziecka i zanim go ukarze, zawsze zapyta je o przyczynę danego, niewłaściwego zachowania; albo że będzie uczył swoje dziecko dzielić się z innymi dziećmi - wtedy rodzic podejmuje określone czynności: tłumaczy swojemu dziecku, dlaczego należy dzielić się z innymi, zachęca go do takich zachowań, nagradza i chwali, gdy widzi, że dziecko częstuje swoich kolegów cukierkami, itd. - nieświadome, czyli takie, z których rodzice nie zdają sobie sprawy. Zaliczymy do nich to wszystko, co rodzice mówią i jak zachowują się w różnych sytuacjach dnia codziennego spontanicznie, bez jakiegoś określonego planu. I niekoniecznie muszą to być zachowania nakierowane na dzieci. Ale dzieci je widzą i słyszą, i uczą się ich, naśladują je, identyfikują się z nimi. Czasami rodzice zupełnie nie zdają sobie sprawy, że dzieci są tak dobrymi i spostrzegawczymi obserwatorami. Nic zawsze nieświadome postępowanie rodziców jest zgodne ze świadomymi postawami. Czasami nauka przekazywana dziecku przez zaplanowane oddziaływania wychowawcze jest sprzeczna z tym, co rodzice reprezentują w swoich codziennych, spontanicznych zachowaniach. Np. rodzice uczą, że nie należy otwierać obcym drzwi, ale kiedy matka lub ojciec są zmęczeni i ktoś nagle zapuka do drzwi, to wtedy wysyłają dziecko, żeby je otwarło. Albo tłumaczą dziecku, że czymś złym jest przezywanie innych dzieci, a sami w gniewie mówią do swojego dziecka: „ty leniuchu" lub „ty bałaganiarzu". I wtedy dziecko nic wie, jak należy postępować. Bo raz dane postępowanie jest złe, a innym razem to samo zachowanie jest dobre. JAK KSZTAŁTUJĄ SIĘ POSTAWY RODZICIELSKIE? Otóż postawy wychowawcze rodziców wobec swych dzieci są wynikiem całokształtu ich dotychczasowego doświadczenia - a więc okresu poprzedzającego narodziny dziecka oraz obecnej sytuacji rodzinnej, a także społecznej, zawodowej, towarzyskiej itd. W tym artykule skupię się jedynie na omówieniu kilku, najistotniejszych czynników. Postawy rodziców wobec dzieci mają cechy trwałości, nie są jednak niezmienne, ulegają ciągłemu rozwojowi. Tak, jak rozwija i zmienia się dziecko. Rodzice muszą więc dostosowywać swe oddziaływania do okresu rozwoju, w którym dziecko się znajduje. PRAWIDŁOWE I NIEPRAWIDŁOWE POSTAWY WYCHOWAWCZE Biorąc pod uwagę wpływ postaw wychowawczych na rozwój dziecka można podzielić je na postawy prawidłowe (właściwe) i nieprawidłowe (niewłaściwe). 1. Postawy nieprawidłowe: Postawa unikająca Stosunek do dziecka można określić jako obojętny. Rodzice nie mają poczucia odpowiedzialności za swoje dziecko, nie interesują się nim ani jego problemami. Przebywanie z nim odbierają jako trudne i męczące. Zajmowanie się dzieckiem jest frustrujące -zabiera czas, który można poświęcić innym ważniejszym celom np. pracy zawodowej. Rodzice tacy cieszą się, kiedy ktoś inny zajmie się ich dzieckiem. Nie okazują agresji wobec swych dzieci, raczej obojętność i beztroskę. Ignorują wszelkie próby ich dzieci nawiązania z nimi kontaktu emocjonalnego. Dają dziecku całkowitą swobodę, często przerastającą jego możliwości wiekowe. Niekiedy rodzice pozornie bardzo dbają o swoje dziecko - kupują mu drogie, modne ubrania, piękne zabawki. Unikają natomiast kontaktu psychicznego z dzieckiem - nie mają czasu, nic rozmawiają z dzieckiem, nie interesują się jego osiągnięciami ani problemami. Tak, jakby chcieli zastąpić okazywanie uczuć obdarowywaniem prezentami. Ale unikanie może wiązać się także z zewnętrznym brakiem troski o dziecko, zaniedbywaniem jego podstawowych potrzeb biologicznych i ekonomicznych - wtedy dziecko jest głodne, brudne, ma za małe lub zbyt cienkie ubranie, itd. Dzieci takich rodziców mają problemy emocjonalne, czują się niekochane i niepotrzebne, czasem zachowują się agresywnie, żeby tylko zwrócić na siebie uwagę swych rodziców. Gdy mają swoje problemy czują się samotne i opuszczone, bo nie mają nikogo, z kim mogłyby porozmawiać, poradzić się. Mogą być nieufne wobec ludzi, bojaźliwe, lub w grupach z marginesu szukać akceptacji i dowartościowania. Postawa odrzucająca Najbardziej patologiczna postawa wśród postaw rodzicielskich. Rodzice nadmiernie wymagający są niechętni dziecku, często nawet wrodzy. Nie akceptują dziecka, co ma wyraz w ich zachowaniu pełnym agresji słownej lub fizycznej oraz w negatywnych uczuciach - złości, gniewie, rozdrażnieniu. Ciągle krytykują zachowanie dziecka, nie doceniają pozytywnych zachowań ani starań z jego strony, zastraszają je i poniżają, nie tolerują sprzeciwu i negatywnych uczuć dziecka, nie akceptują niedostatków jego fizycznej urody, braku zdolności lub innych niedostatków, surowo karzą za wszelkie przewinienia, każde zachowanie dziecka, nawet pozytywne, może stać się powodem do wyładowania gniewu i agresji. Potrafią być wobec niego bardzo okrutni i bezwzględni. Dziecko tak wychowywane respektuje zasady i polecenia tylko wtedy, gdy czuje na sobą groźbę kary. W innych sytuacjach dziecko jest nieposłuszne, krnąbrne, kłótliwe i agresywne. Niekiedy unika kontaktów z ludźmi, bo czuje się zastraszone. Takie dzieci często schodzą na drogę przestępczą- drobne kradzieże, wandalizm, itd. Postawa nadmiernie wymagająca Dlatego użyte jest słowo „nadmiernie", gdyż wymagania nie są czymś złym i rodzice powinni stawiać wymagania swym dzieciom. Problem pojawia się jednak wtedy, gdy wymagania nie są dostosowane do możliwości dziecka, gdy dziecko nic może im sprostać, gdy wymagań jest zbyt dużo, gdy są po prostu nadmierne. Rodzice nadmiernie wymagający pragną przede wszystkim przyśpieszyć rozwój swego dziecka. Chcą za wszelką cenę dopasować swoje dziecko do idealnego wzorca, jaki sobie wymyślili. Gdy się to nie udaje, są rozczarowani, źli i rozżaleni. Czasem tacy rodzice chcą zrealizować poprzez dziecko swoje niespełnione plany życiowe i nie bacząc na możliwości oraz zainteresowania swojego potomka zmuszają go do pracy i ćwiczeń w tym kierunku np. gry na jakimś instrumencie, uprawiania sportu, itd. Każdą czynność dziecka oceniają i krytykują zwracając uwagę na to, co można było zrobić lepiej. Dzieci takich rodziców nie mają wiary we własne siły, możliwości i uzdolnienia, są bojaźliwe, niepewne, uległe, czują, że to z powodu ich nieudolności rodzice ich nie kochają, starają się, więc zasłużyć na miłość rodziców, a kiedy się im to nie udaje, kiedy wciąż ich starania są niedoceniane, rezygnują. Poddanie się oznacza pogodzenie się z przeświadczeniem, że są gorsze od innych, że nie zasługują na szacunek innych ludzi. Czasem mogą stać się buntownicze. Postawa nadmiernie chroniąca Tutaj, podobnie jak wyżej, zostało użyte słowo „nadmiernie". Rodzice mają obowiązek chronić dziecko i powinni to czynić, ale nie mogą robić tego przesadnie. Nadmierna ochrona wypływa najczęściej z lęku o dziecko, z braku zaufania i wiary w jego możliwości lub umiejętności. Rodzice nic wierzą, że dziecko z czymś sobie poradzi. Nic przyjmują do wiadomości, że aby dziecko zaczęło sobie z czymś dawać radę, najpierw musi nauczyć się tego, a na naukę potrzebny jest czas, że nic od razu są sukcesy, że często na początku popełnia się błędy. Rodzice widzą same zagrożenia, dotyczące całej aktywności dziecka lub jednej, określonej sfery np. sprawności fizycznej dziecka. Nadmierna ochrona przejawia się w wyręczaniu dziecka, w zakazach wykonywania wielu potrzebnych dla prawidłowego rozwoju czynności, w izolowaniu dziecka, kontrolowaniu jego poczynań, ale także w uleganiu dziecku, wykonywaniu wszystkich jego kaprysów i zachcianek oraz na koncentrowaniu całego swojego życia i życia rodziny wyłącznie wokół dziecka. Nadmierna ochrona paraliżuje aktywność własną dziecka i opóźnia jego rozwój, powoduje jego bierność, brak inicjatywy, ustępliwość. Natomiast wobec własnych rodziców dziecko jest zarozumiałe i aroganckie, wszczyna awantury, wręcz tyranizuje matkę lub ojca.
2. POSTAWY PRAWIDŁOWE: AkceptacjaRodzice akceptują dziecko takim, jakim jest, z jego zaletami i wadami. Nie znaczy to, że nie starają się, aby niektóre z wad usunąć w procesie wychowania. Akceptacja nie jest, bowiem jednoznaczna z bezkrytycznym spojrzeniem na dziecko. Akceptujący rodzice lubią swoje dziecko, chwalą i dostrzegają nawet drobne osiągnięcia, ale ganią, gdy postąpi źle. Nagana lub kara sygnalizuje, iż rodzice nie akceptują tylko określonego zachowania swego dziecka, mimo iż w dalszym ciągu akceptują dziecko jako osobę. Współdziałanie Rodzice współdziałają z dzieckiem. Im młodsze dziecko, tym częściej inicjatywa współdziałania leży w rękach rodziców. Rodzice uczą swe dziecko, jak współpracować w zabawie oraz w czynnościach dnia codziennego. Im dziecko starsze, tym formy współdziałania stają się bardziej dojrzałe. Coraz częściej inicjatywa wychodzi od dziecka. Rodzice powinni to współdziałanie podejmować. Wtedy problemy dziecka będą im znacznie bliższe, zaś między rodzicami, a dziećmi będzie wzrastało wzajemne zaufanie. Rozumna swoboda Dziecko wraz z wiekiem poszerza zakres swojego działania. Rodzice z jednej strony muszą je wciąż chronić przed niebezpieczeństwami, które mogłyby mu zagrażać w związku z przedwczesną samodzielnością, z drugiej jednak nie mogą przesadnie hamować jego aktywności. Powinni pozwalać mu na coraz większą samodzielność. Ale swoboda, jaką dysponuje dziecko, ma być rozumna. Znaczy to, że do kolejnych form samodzielnej aktywności dziecko musi być przygotowane oraz że jest to zawsze swoboda kontrolowana. Rodzice, którzy dają dziecku całkowitą swobodę to rodzice zbyt liberalni albo świadomie lub nieświadomie unikający kontaktu z własnym dzieckiem. Uznanie praw Oznacza to poszanowanie dla indywidualności dziecka, respektowanie jego małych tajemnic, szacunek dla jego działalności, oraz uznanie jego prawa do popełniania błędów. Rodzice powinni zawsze tłumaczyć i wyjaśniać zmianę swych postanowień odnośnie do spraw wcześniej z dzieckiem uzgodnionych. Takie postawy kształtują w dziecku wiarę w swoje umiejętności, uczą szacunku do siebie i do innych osób, dają mu poczucie bezpieczeństwa, rozwijają bliskie relacje między rodzicami a dzieckiem, zaś podejmowana przez niego aktywność sprzyja przyswajaniu nowych umiejętności. Kiedy nasza pociecha zaczyna zachowywać się niewłaściwie, a stosowane dotychczas metody wychowawcze nie przynoszą oczekiwanych rezultatów, musimy zacząć szukać nowych sposobów i zweryfikować stare. Wychowanie musi być dopasowywane (ciągle dopasowywane) do dziecka, do jego potrzeb, do jego indywidualnych cech i predyspozycji, do jego możliwości i wieku. Wychowywania wciąż trzeba się uczyć. I to uczyć się od dziecka. Nic nie zastąpi czasu spędzonego z dzieckiem, obserwacji jego zachowania w różnych sytuacjach życiowych, rozmów. Mądre książki psychologiczne, uczone rozprawy i najciekawsze artykuły nie zastąpią osobistego zaangażowania. Wielki pedagog i opiekun dzieci, który swoje poglądy przypieczętował śmiercią w komorze gazowej razem ze swoimi podopiecznymi, Janusz Korczak, tak napisał w swojej książce pt. „Jak kochać dziecko": „Chcę, by zrozumiano, że żadna książka, żaden lekarz, nie zastąpią własnej czujnej myśli, własnego uważnego spojrzenia. (...) Kazać komuś dać gotowe myśli to polecić obcej kobiecie, by urodziła własne twe dziecko. Są myśli, które w bólu samemu rodzić trzeba, i te są najcenniejsze. (...) Dziecko w życiu matki wnosi cudowną pieśń milczenia. Od ilości godzin, które spędza przy nim gdy ono nie domaga, a żyje, od myśli, którymi osnuwa je pracowicie, zależna jest jej treść, program, sił, twórczość, matka w cichej kontemplacji dojrzewa dzieckiem do natchnień, których praca wychowawcza żąda. Nie z książek, a z siebie. (...) W mądrej samotności czuwaj..." (str. 7-8 i 116)
Autor: Marta Zuchowska
ela.roza