1x12 - Dear Dad.txt

(15 KB) Pobierz
00:00:01:T�umaczenie: SliderOh :)|>>>Napisy.org SubGroup<<<
00:00:01:Zamie�ci� olaf-rzeznik@wp.pl
00:00:07:M*A*S*H
00:01:07:Kochany tato...
00:01:11:W ko�cu spok�j po trzech dniach|zabawy w rze�nika.
00:01:15:70 godzin zszywania dzieciak�w do kupy.
00:01:22:Jak tak dalej p�jdzie,|to poprosz� armi� o podwy�k�.
00:01:25:Albo zrobi� sobie makija� i za�o��|kolczyki, �eby mnie zwolnili.
00:01:29:Je�li ju� wcze�niej wojna by�a piek�em,|to wyobra� sobie, jak to teraz wygl�da.
00:01:34:-Odsu� to jelito. Nic nie widz�.|-Rozwieracz.
00:01:37:Rozwieracz.
00:01:39:-Szybciej.|-Spokojnie, Frank.
00:01:41:-Mo�esz si� pospieszy�?|-Zacisk.|-Zacisk.
00:01:44:Napi�cie na sali operacyjnej si�ga zenitu,|ale robimy co mo�emy, �eby przetrwa�.
00:01:49:Kto� zna wynik wczorajszego meczu?
00:01:51:-Tak, dru�yna Bears pokona�a|Packers�w 21 do 10.|-Pr�buj� si� skoncentrowa�.
00:01:55:-To id� do biblioteki. Szczypce.|-Szczypce.
00:01:59:-Mo�e wprowadzimy tu w ko�cu|wojskow� dyscyplin�?|-Dobry pomys�, Frank.
00:02:02:Pani porucznik,|prosz� wypi�� pier�.
00:02:04:Po co? Wygl�da idealnie.
00:02:07:Je�li �arty na sali operacyjnej|wydaj� ci si� �wi�tokradztwem,
00:02:10:obiecuj� ci, �e to konieczne|�rodki obronne przeciwko temu,
00:02:14:co tu si� dzieje na ko�cu �wiata.
00:02:16:P�k. Blake potrzebuje twojej pomocy.
00:02:18:-Frank, odsu� to, dobrze?|-W porz�dku.
00:02:20:Dobra.
00:02:25:My�la�a� kiedy�, �eby odda� swoje cia�o nauce?
00:02:29:Henry Blake to dobry lekarz|i wspania�y kolega.
00:02:32:Ale jako oficer dowodz�cy, no c�...|To tak, jakby� by� na ton�cym statku,
00:02:35:pobieg� na mostek i zobaczy�,|�e kapitanem jest Kaczor Daffy.
00:02:39:Wi�cej o Henrym napisz� p�niej.
00:02:42:Zbli�a si� Bo�e Narodzenie tu w Korei|i u ciebie w Vermont te�.
00:03:00:#Spotkanie ch�ru odb�dzie si� o 20:00 w messie.
00:03:04:Jako pierwszy wyst�pi ojciec Mulcahy,|�piewaj�c solo
00:03:09:"Wyznaj� Ci Moj� Mi�o��."#
00:03:17:Mimo wszystko jako� staramy si�|celebrowa� ide� pokoju na ziemi,
00:03:21:chocia� dooko�a trwaj� walki.
00:03:30:Jak daleko by� Radar O'Reilly|w moim ostatnim li�cie do ciebie?
00:03:34:O ile mnie pami�� nie myli,|wys�a� akurat tylne siedzenia.
00:03:39:W tym tygodniu szmugluje przednie siedzenia.
00:03:44:Troch� to trwa�o, zanim Trapper|i ja dowiedzieli�my si� co on kombinuje.
00:03:48:Prze�wietlili�my jedn� z jego paczek
00:03:55:i okaza�o si�, �e po kawa�ku|wysy�a jeepa poczt� do domu.
00:04:08:-Co jest w tym pudle?|-Zabawki dla sierot.
00:04:11:-Pozw�l, �e ci pomog�.|-Dzi�kuj�.
00:04:15:Radar nie jest pierwszym,|kt�ry to zrobi�.
00:04:17:To stara wojskowa sztuczka.|Nie zdziwi�bym si�, gdyby jeden z �o�nierzy Jerzego Waszyngtona
00:04:21:wys�a� kiedy� po kawa�ku konia do domu.
00:04:25:Radar nie mo�e si� doczeka�,|kiedy zostanie zwolniony i powie listonoszowi,
00:04:28:�e dostarczy� do jego domu ca�ego jeepa.
00:04:31:Listonosz napewno b�dzie ju� cierpia�|z powodu przepukliny.
00:04:36:Chod� ze mn� do sto��wki, tato.|Postawi� ci fili�ank� kawy.
00:04:44:#Z powodu ogromnej liczby os�b|znudzonych ostatni� niedziel�,
00:04:47:nast�pna niedziela zostaje odwo�ana.#
00:04:51:-Cze��, Radar.|-Cze��.
00:05:02:-Wygl�da nie�le.|-Poczekaj, a� b�dzie gotowa.
00:05:10:-Dzisiaj o 20:00, tak?|-Lepiej o 21:00.
00:05:13:-Nie ma sprawy.|-B�d� gotowa.
00:05:16:Oboje b�dziemy.
00:05:19:W wojsku istniej� pewne zasady,
00:05:22:kt�re od zarania dziej�w przekazywane s� dalej.
00:05:24:Dzi�ki nim wszyscy doskonale wiemy co robi�,
00:05:26:kiedy zaatakuj� nas Francuzi|lub Indianie.
00:05:30:Jednym z najidiotyczniejszych|obyczaj�w jest comiesi�czny wyk�ad.
00:05:38:Ju� dobrze, ludzie.|Prosz� o cisz�.
00:05:41:W tym miesi�cu naszym tematem jest|seks w ma��e�stwie i instytucja rodziny.
00:05:45:-G�o�niej, Henry.|-I instytucja rodziny.
00:05:49:-Powt�rz pierwsz� cz��.|-Seks w ma��e�stwie.
00:05:54:Brawa dla tematu miesi�ca!
00:05:59:Uspok�jcie si�, dobrze?
00:06:03:Nie jest konieczne, aby oficerowie|byli obecnij podczas wyk�adu.
00:06:07:Tylko personel ni�szy rang�|ma obowi�zek tu by�.
00:06:10:-Czemu oni maj� wiedzie� wi�cej od nas?|-W�a�nie. Wieczorem mam randk�.
00:06:14:Chc� si� jak najwi�cej nauczy�.
00:06:18:Sko�czmy z tymi �artami.|Przejd�my od razu do seksu.
00:06:23:To znaczy do rozmowy o tym,|o czym mam m�wi�.
00:06:27:-Radar, mo�esz odkry� tablice?|-Odkryj� tablice.
00:06:30:-Pana wska�nik.|-Dzi�kuj�.
00:06:33:Dzi�kuj�.
00:06:35:-Powodzenia.|-No dobrze.
00:06:38:Zaczniemy od tego.
00:06:42:Mamy tu... m�czyzn� i kobiet�.
00:06:46:-Kto jest kim?|-Ten z du�ymi biodrami to m�czyzna.
00:06:49:Mo�ecie sko�czy� z tymi komentarzami?
00:06:51:Tak si� sk�ada, �e niekt�rzy z nas|s� naprawd� zainteresowani tym tematem.
00:06:55:Ca�e �ycie po�wi�ci�em temu tematowi.|A przynajmniej wi�kszo�� nocy.
00:06:59:Zbere�nik.
00:07:01:Wiesz co m�wi�... kosmate my�li,|ale dobre serce.
00:07:07:Przepraszam.
00:07:10:Zwi�zek figury A - m�czyzny,
00:07:15:z figur� B...
00:07:19:czyli kobiet�...
00:07:24:to najbardziej wynios�y symbol|romantycznej mi�o�ci.
00:07:29:Pami�tajmy jednak, �e tylko|w instytucji ma��e�stwa
00:07:32:to wyra�enie jest prawdziwe.
00:07:35:Pu�kowniku?
00:07:38:Co si� dzieje w przypadku, kiedy|figura A jest zakochana w figurze B,
00:07:42:oboje chc� si� pobra�,
00:07:44:ale figura A jest ju� po �lubie,|powiedzmy, z figur� C,
00:07:47:a figura B jest zar�czona z figur� D?
00:07:50:Ale figura A nie potrafi trzyma�|r�k z daleka od figury B,
00:07:53:poniewa� figura B ma tak� �wietn� figur�.
00:07:56:Wed�ug poradnika wojskowego|musi o niej zapomnie�.
00:08:00:-To by�o do przewidzenia.|-Kontynuuj�c temat,
00:08:04:przechodzimy teraz do kwestii|powi�kszania rodziny.
00:08:08:Jak to si� dzieje.
00:08:11:Jak to si� tak naprawd� dzieje, to...
00:08:15:Naprawd�... to jedno|z naprawd� fajnych rzeczy w naturze.
00:08:21:Przede wszystkim konieczne jest,|aby te tablice--
00:08:26:te dwie tablice b�d�ce ma��e�stwem--
00:08:30:konieczne jest, aby one--
00:08:32:aby one--
00:08:36:-Konieczne jest co?|-�eby one--
00:08:40:Odmaszerowa�.
00:08:46:Hej! Panie i panowie,|to by� pu�kownik Henry Blake!
00:08:58:-Dzisiaj o 22:00?|-Lepiej o 23:00.
00:09:01:W porz�dku.
00:09:07:Hawk!
00:09:11:#Oto lista os�b, kt�re zapisa�y si�
00:09:14:na popo�udniowy bieg prze�ajowy na 15km.#
00:09:25:Teraz napisz� ci co s�ycha�|u mojego drugiego pilota - Trappera--
00:09:28:Jak pisa�em ju� wcze�niej,|rozkr�ci� na boku bardzo oblegany
00:09:31:i bardzo dochodowy prywatny|gabinet lekarski.
00:09:33:Jednego dnia potrafi zgarn�� 50, a nawet 60 u�miech�w--
00:09:36:takich, kt�rych si� nigdy nie zapomina.
00:09:39:Robi� si� co raz m�drzejsi.
00:09:44:Nie bola�o, prawda?
00:09:52:Hej.
00:09:57:Kiedy kto� z tutejszych mieszka�c�w|potrzebuje pomocy,
00:10:00:odruchowo biegn� do Trappera Johna McIntyre'a.
00:10:03:Cokolwiek to jest,|to co� pilnego.
00:10:05:-Ju� dobrze. Ty zajmij si� dzie�my. Zaraz wracam.|-W porz�dku.
00:10:09:W zesz�ym tygodniu odby� wizyt� domow�,|kt�ra postawi�a go wysoko w�r�d mieszka�c�w wioski.
00:10:17:Odebra� trudny por�d
00:10:19:i tym samym ofiarowa�|wiosce kolejne cenne �ycie--
00:10:22:ma�ego cielaczka--
00:10:24:Otrzyma� za to galon mleka matki.
00:10:30:Ojciec Mulcahy wsz�dzie rozwiesza|nawleczony na nitk� popcorn.
00:10:34:W ten spos�b chce nada� temu|rynsztokowi �wi�teczny wygl�d.
00:10:37:Wspania�y z niego go��.
00:10:40:Ale nie powiem mu tego nigdy,|poniewa� nie chc� zm�ci� jego pokory.
00:10:43:Jedno jest pewne--|nie zazdroszcz� mu jego parafii.
00:10:46:A przynajmniej nie zazdro�ci�em|w �rod�.
00:10:48:-Pierce.|-S�ucham pani�.
00:10:51:Przyszed�em ci� zmieni�.
00:10:54:-Rzeczywi�cie przypominasz lewatyw�.|-Ledwo trzymasz si� na nogach.
00:10:57:Sugeruj�, �eby� poszed� spa�|zamiast ugania� si� za piel�gniarkami.
00:11:01:To dobry pomys�, Frank,|ale niekt�re z nich czekaj� ju� od miesi�cy.
00:11:04:Cokolwiek postanowisz,|nast�pnym razem masz by� ogolony.
00:11:07:-Goli�em si� rano.|-To zr�b to jeszcze raz
00:11:09:-i tym razem przysu� brzytw� nieco bli�ej.|-Rozumiem.
00:11:14:Frank, jeste� 10 najnudniejszymi|osobami, jakie znam.
00:11:27:-Klinger.|-Tak?
00:11:29:-Sk�d to macie?|-Od siostry McCarthy.
00:11:31:-M�wi� o tej apa�ce.|-To na szcz�cie. Dosta�em j� od mamy na po�egnanie.
00:11:35:-Zdejmij j�.|-Ale--
00:11:37:-Daj mi t� apa�k�.|-Poprosz� mam�, �eby panu tak� przys�a�a.
00:11:40:Jeste�cie bez munduru, �o�nierzu.
00:11:43:Siostra kaza�a zanie�� to|natychmiast do laboratorium.
00:11:46:Siostra kaza�a?|Stawiacie mnie pod piel�gniark�?
00:11:50:-Pan to powiedzia�, nie ja.|-Sta�!
00:11:53:Widzisz co narobi�e�?
00:11:55:-Ja? Odbi�o panu?|-Panowie-- Spokojnie-- Nie!
00:12:13:Panowie--|Dosy�! Przesta�cie!
00:12:16:-Klinger! Tak przed �wi�t--
00:12:30:-Oszala�e�?|-Dalej, uciekaj st�d! Szybko!
00:12:40:Co si� tu dzieje, ojcze?
00:12:43:-Jest wyko�czony.|-A gdzie jest ten, kt�ry go wyko�czy�?
00:12:48:Prosz� pozwoli� mi si� tym zaj��.
00:12:54:-Nie jestem nawet katolikiem.|-A chcesz nim zosta�?
00:13:17:-Mo�emy porozmawia�, kapralu Klinger?|-Nie teraz, ojcze.
00:13:20:-Id� w�a�nie do majora.|-Czy to jest granat?
00:13:22:-To jest granat, ojcze.|-Prawdziwy?
00:13:25:Pomy�la�em, �e wepchn� to|majorowi do ucha, �eby sprawdzi�.
00:13:28:Oddaj mi go.
00:13:30:Nie dotykaj mnie albo przerobi� ojca|na kilku ma�ych ksi�y.
00:13:33:Klinger--
00:13:35:To on zbi� te fiolki.|Siostra kaza�a mi zanie�c je do laboratorium.
00:13:40:Nie mog� tego zdj��!|Co� mi si� wtedy stanie!
00:13:43:-Klinger--|-Sta�.
00:13:47:Jeszcze jeden krok i za�atwi� nas obu.
00:13:50:On jest zm�czony.|Wszyscy jeste�my zm�czeni.
00:13:55:Ojciec te�?
00:13:58:Nie mog� zasn��
00:14:00:bez liczenia barank�w.
00:14:04:Oddaj mi ten granat.|Prosz�.
00:14:12:A b�d� m�g� zatrzyma� apa�k�?
00:14:16:Masz to jak w banku.
00:14:24:Dosta�em j� od mamy.|Powiedzia�a, �ebym nigdy jej nie zdejmowa�.
00:14:27:Nie ma...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin