Treść - Moduł 4.pdf

(127 KB) Pobierz
tresc_4.indd
Polska pedagogika okresu międzywojennego
Wstęp
1. Działalność pedagogiczna Janusza Korczaka
2. Miejsce pedagogiki Korczaka w ówczesnej nauce o wychowaniu
Bibliografia
Wstęp
Pewne cechy, które mamy genetycznie zakodowane, w procesie ewolucji rozwinęły
się w sposób charakterystyczny tylko dla człowieka (m.in. altruizm, instynkt opie-
ki i pomagania innym). Niedawno odnaleziono kości człowieka sprzed dwustu ty-
sięcy lat, który przeżył, mimo że był pozbawiony uzębienia, podczas gdy główne
pożywienie stanowiło wówczas mięso. Przetrwał dzięki swoim towarzyszom, któ-
rzy karmili go miękkim, przeżutym mięsem.
Uświadamia nam to, że potrzeba opieki nad innymi, choćby w podstawowym za-
kresie, zawsze będzie istniała. Warto poświęcić trochę uwagi i czasu drugiemu czło-
wiekowi — samotnej staruszce za ścianą czy zaniedbanemu dziecku na podwórku
— i pamiętać, że pomagając lokalnie, pomagamy globalnie.
Opieka i wychowanie ulegają nieustannej ewolucji, jednak pewne jej aspekty są sta-
łe, podobnie jak wypracowane w przeszłości rozwiązania niektórych problemów.
Dlatego należy poznać działalność i teorie prekursorów opieki w historii myśli peda-
gogicznej , aby przekonać się, jak wiele proponowanych przez nich rozwiązań znaj-
duje zastosowanie również dzisiaj.
2
432046199.001.png
1. Działalność pedagogiczna
Janusza Korczaka
Niezwykłą skarbnicę wiedzy stanowią działalność pedagogiczna i prace teoretycz-
ne Janusza Korczaka (1878 lub 1879–1942). Chociaż pozostawił on bogaty dorobek
pisarski, to badacze nie do końca są zgodni, czy stworzył on teksty naukowe, czy
też publicystyczne, filozoficzne.
W opisanych i prowadzonych przez siebie instytucjach opiekuńczych wykorzystał
wiedzę potrzebną każdemu, kto choć w znikomym stopniu zajmuje się opieką.
Przybliżając dokonania Janusza Korczaka, należy mieć na względzie czasy i warun-
ki, w jakich pracował. Od 1923 roku zaczęła obowiązywać ustawa, w myśl której
opiekę nad dzieckiem sprawowało państwo, samorządy, instytucje społeczne i ko-
ścielne (Balcerek, 1978: 68–70). W 1929 roku utworzono w Polsce 1129 domów
dziecka, w których przebywało 59 600 dzieci (Kowalik, 1972: 72). Dla porówna-
nia dodajmy, że obecnie w placówkach tego typu przebywa 25 000 dzieci.
Z tekstów Starego Doktora wynika, że wszędzie tam, gdzie jest wiele dzieci, jest
wiele problemów — od drobnych do bardzo poważnych — które powinniśmy prze-
widywać i w sposób metodyczny rozwiązywać.
Kiedy otrzymujemy pod opiekę grupę dzieci, pierwszym problemem, jaki może się
pojawić, jest zapamiętanie ich imion, co pozwoli nam właściwie się do nich zwra-
cać (Korczak, 1978: 258–259). Kolejnym problemem może stać się wyznaczenie
dzieciom miejsc przy stołach w jadalni — według ich uznania czy według stworzo-
nego przez nas klucza? (Korczak, 1978: 262–263). Pamiętajmy, że niektóre miejsca
mogą być przez dzieci uznane za lepsze, inne za gorsze.
Niewątpliwie metodyka jest przedmiotem trudnym — wiele problemów wciąż nie
zostało opisanych w podręcznikach, niektóre trudno przewidzieć i dopiero, gdy
znajdziemy się w określonej sytuacji, musimy szukać rozwiązania. Zdarzają się wy-
chowawcy, którzy — nie znając imion dzieci — posługują się wymyślonymi prze-
zwiskami („ty, rudy”, „ty, gruby”), co często wyzwala wesołość niektórych dzie-
ci i wychowawców. Nie zastanawiają się jednak nad tym, co czuje potraktowane
w ten sposób dziecko.
Na metodykę Korczaka należy spojrzeć z punktu widzenia wolności jego wycho-
wanków — ich wpływu na życie domu, w którym mieszkali. Korczak — jako twór-
ca różnorodnych technik wychowania — zastosował szereg rozwiązań metodycznych
służących rozwijaniusamorządnościdzieci.Należądonichprzedewszystkim:
— sejm jako forma samorządu,
— posiedzenia,
— komisja opiekuńcza,
— sąd koleżeński.
Chciał, aby dzięki tym swego rodzaju instytucjom dzieci czuły się dobrze wśród
dorosłych, aby były odpowiedzialne za miejsce i rówieśników, wśród których przy-
szło im żyć.
3
432046199.002.png
Sejm stanowiła rada dwudziestu wychowanków (każdy reprezentował pięciooso-
bową grupę), która wspólnie z wychowawcami ustalała regulaminy życia w domu,
prawa i obowiązki dzieci, ale i dorosłych (miała możliwość usunięcia z domu kogoś
z dorosłych) (Korczak, 1978: 349).
Rada samorządowa stanowiła efekt uznawanej przez Korczaka za konieczność de-
mokratyzacji życia od najwcześniejszych lat rozwoju dzieci.
Komisja opiekuńcza przydzielała starszych wychowanków młodszym, nowo przyby-
łym do domu dziecka (na okres trzech miesięcy). Mieli oni pomóc dzieciom od-
naleźć się w nowych warunkach. Taka forma opieki pozwalała im także rozwinąć
pożądane cechy charakteru (Korczak, 1978: 306–308). W idei komisji opiekuń-
czych można odnaleźć współcześnie rozwijany ruch iidee mentoringu (por.Par-
sloe, Wray, 2002).
Posiedzenia to zebrania dziecięcej rady oraz dorosłych, na których zapadały różne
postanowienia i decyzje. „Bądź co bądź, posiedzenia poruszają zbiorowe sumie-
nie gromady, wzmacniają poczucie wspólnej odpowiedzialności, pozostawiają ślad.
Ostrożnie z tym jednakże. Nie ma i być nie może koleżeństwa i solidarności bez-
względnej w gromadzie. Z jednym łączy mnie tylko wspólny dach nad głową i ran-
ny dzwonek na wstawanie, z drugim — wspólna szkoła, z trzecim — upodobania,
z czwartym — przyjaźń, z piątym — miłość. Dzieci mają prawo żyć grupami i po-
jedynczo, własnym wysiłkiem i własną myślą” (Korczak, 1978: 310).
Sąd koleżeński był na tyle nowatorski w swojej wymowie, że słynny psycholog fran-
cuski Jean Piaget, który zwiedzał przed wojną placówkę Korczaka, stwierdził, że
unikatowym rozwiązaniem w skali światowej jest powołanie sądu, w którym dzieci
mogą sądzić nie tylko swoje czyny, ale także czyny swoich opiekunów (Piaget,
1977: 101–102). W sądzie dzieci mogły rozstrzygać sporne kwestie, jakie w spo-
łeczności dziecięcej nierzadko się zdarzają, co więcej — do sądu można było podać
również siebie, z czego dość często korzystał Korczak. Sąd zbierał się raz w tygo-
dniu, miał określony kodeks i procedurę podawania spraw do sądu. Sędziowie byli
wybierani przez losowanie spośród tych dzieci, które nie miały w ostatnim czasie
żadnej sprawy w sądzie. Funkcjonowała rada sądowa, która opracowywała prawa
obowiązujące wszystkich. Sekretarz zbierał zeznania, odczytywał je, prowadził ta-
blicę sądową, księgę zeznań i wyroków, redagował gazetę sądową itp. Celem sądu
było normowanie życia codziennego i aktywny udział w nim wychowanków. „Je-
żeli ktoś zrobił coś złego, najlepiej mu przebaczyć. Jeżeli zrobił coś złego, bo nie
wiedział, to już wie teraz. Jeżeli zrobił coś złego nieumyślnie, będzie w przyszłości
ostrożniejszy. Jeżeli robi coś złego, bo mu się trudno przyzwyczaić, będzie się sta-
rał. Jeżeli zrobił coś złego, bo go namówili, już się nie będzie słuchał” (Korczak,
1978: 310). Oczywiście procedura i postępowanie miały swoje uzasadnienie, gdyż
dzieci uczyły się odróżniania spraw drobnych od poważniejszych. „Sąd musi bronić
cichych, by im nie dokuczali silni, sąd musi bronić sumiennych i pracowitych, by
im nie przeszkadzali niedbalcy i leniuchy, sąd musi dbać, by był porządek, bo nie-
ład najbardziej krzywdzi dobrych, cichych i sumiennych (…). Sąd nie jest sprawie-
dliwością, ale do sprawiedliwości dążyć powinien, sąd nie jest prawdą, ale pragnie
prawdy” (Korczak, 1978: 311). W większości paragrafy zawierały uniewinnienie,
przypomnienie, ale był i najwyższy paragraf 1000, który mówił o wydaleniu wy-
chowanka z domu, jeżeli zawiodły inne różnorodne sposoby wpływu na niego łącz-
nie z paragrafami. Podobną technikę stosował w swojej szkole Summerhill Alek-
sander S. Neill (por. Neill, 1992).
Oczywiście Korczak zdawał sobie sprawę z tego, że dziecko powinno mieć w swo-
im życiu wiele rzeczy stałych, dlatego sąd zbierał się regularnie, a i inne techniki
pozwalały na ułożenie życia grupowego.
4
432046199.003.png
Tablica zawieszona w widocznym dla wszystkich miejscu służyła głównie do wza-
jemnego komunikowania się między opiekunami a dziećmi. Tam umieszczano
ważne informacje, ogłoszenia i zawiadomienia. Obok tablicy Korczak stosował
półkę , na której znajdowały się rzeczy potrzebne dzieciom, jak np. słowniki, ency-
klopedie, plan miasta, zbiór gier i zabaw, kroniki, pamiętniki itp. Tablica odgrywa
w domach dziecka bardzo ważną rolę również dzisiaj. Warto obok niej postawić
komputer z dostępem do internetu.
Szafa znalezionych rzeczy to miejsce, gdzie składa się znalezione rzeczy, które nie
wiadomo do kogo należą. Warto dodać, że Korczak domagał się, aby każde dziec-
ko miało coś, co jest jego własnością (Korczak, 1978: 302).
Sklepik służył dzieciom do uczenia się obowiązkowości i planowania swojego ży-
cia, więc np. przybory szkolne wydawane były tylko w określonych godzinach. Kto
się spóźnił, musiał czekać do następnego dnia lub płacić drobne kwoty (Korczak,
1978: 303).
Wieszadło na szczotki było związane m.in. z dyżurami porządkowych (kto, kie-
dy i co ma wykonać). Było to miejsce, które każde dziecko znało, gdzie znajdowa-
ła się odpowiednia liczba szczotek, ścierek, wiader i misek do sprzątania. Gdyby
było niewłaściwie zorganizowane (brak szczotki, ścierki), dzieci nie byłyby w sta-
nie sprzątać (Korczak, 1978: 303–306).
W domu dziecka stosowano również zakłady , w których Korczak wykorzystywał
hazardowe ciągoty dzieci i stosował je w celach wychowawczych (np. zakładał się
z dzieckiem, które lubiło długo spać, że nie da rady wcześnie wstać).
Janusz Korczak stosował też inne techniki, takie jak pamiątkowe pocztówki z po-
dziękowaniami, z życzeniami, w nagrodę za postępy, kalendarz ustalający święta
oficjalneimniejoficjalne(np.22grudnia,hasło:niewartowstawać,bodzieńkrót-
ki, 22 czerwca, hasło: nie warto się kłaść spać, dzień brudasa, dzień zachęty itp.).
Widać więc, że życie w instytucji może być unormowane, uwzględniające potrzeby
dzieci, ale wzbogacone o komizm i humor, tak potrzebne dzieciom.
5
432046199.004.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin