słowa i muzyka: Jacek Kaczmarski 1987
Nie potrzebna jest do tego żadna filozofia,
a E
Żeby wiedzieć, że stworzenie akt – wymaga ofiar.
E7 a
Cóż dopiero, gdy się tworzy nowe świata zręby,
A7 d
Kiedy składa się ofiary i popełnia błędy.
a E a
By się jednak sprawiedliwość spełniła dziejowa,
d E
Czas ofiary błędów – z czasem – zrehabilitować.
Tym co wieku pół już w grobach odpoczynek wieczny;
d a
Długa lista ofiar czeka na Sąd Ostateczny.
d a E7 a
Komunista by się dostać na wspomnianą listę –
d C d a
Musiał być zabity przez innego komunistę.
Grona mędrców komunizmu po nocach się pocą:
Kto zasłużył na wskrzeszenie, a jeśli – to po co?
Kto się jeszcze przydać może, bo już chodzą słuchy,
Że marksiści potajemnie wywołują duchy.
Jeden odpadł, bo przed światem prawdy się nie schowa:
Nie zamordowano by go? To sam by mordował.
Inny też się nie nadaje, choć objęty czystką,
Gdyby żył – to jeszcze gorzej działoby się wszystko.
Niechby się inaczej zgięła historii sprężyna,
A rehabilitowalibyśmy dziś – Stalina.
Jednak dobrze jest pokazać raz całemu światu,
Że omyłki mogą się przydarzyć nawet katu.
I że kocha swe ubite potomstwo Ojczyzna
I potrafi – choć po latach – do błędów się przyznać.
Więc z powagą mówią, wznosząc stos zbutwiałych liści:
Jacy by z nich byli dzisiaj dobrzy komuniści!
Materializm historyczny na nowość się wybił,
Udowadnia naukowo – co by było, gdyby...
Powie ktoś, że w tej balladzie intencja nieczysta...
Jam po prostu jest rusofil – antykomunista.
narrwin