Cicha Śmierć.txt

(23 KB) Pobierz
Sensacje XX wieku  



       
         



      Aktorzy:
      sir Winston Churchill - Krzysztof Kowalewski
      Lord Hankey - Wiktor Zborowski
      Dr Paul Fildes - Jerzy Bo�czak
      Jeniec Frank James - Adam Ferency
      G�os - Marek Perepeczko 




       Kamienista droga prowadz�ca na po�udnie z Mukdenu, stolicy Mand�ukuo, po 
      kilkunastu kilometrach ko�czy�a si� przegrodzona szlabanem. Wielkie 
      tablice g�osi�y, �e dalej mog� jecha� tylko pojazdy zaopatrzone w 
      specjaln� przepustk�. Dwa okr�g�e betonowe bunkry po obydwu stronach 
      szosy, w kt�rych strzelnicach wida� by�o lufy karabin�w maszynowych 
      stanowi�y wystarczaj�ce potwierdzenie, �e og�oszenie nale�y potraktowa� z 
      ca�kowit� powag�. Obecno�� barier na pustkowiu by�a tym bardziej 
      zagadkowa, �e droga bieg�a dalej po p�askowy�u i jak okiem si�gn�� nie 
      wida� by�o obiekt�w, kt�re wymaga�yby �cis�ej wojskowej kontroli. Dopiero 
      na pocz�tku 1942 roku, gdy po japo�skich podbojach w stron� zakazanego 
      obszaru zacz�y jecha� d�ugie sznury ci�ar�wek z alianckimi je�cami, 
      wydawa�o si� oczywiste, �e powsta� tam wielki ob�z. Prawdy nie zna� nikt. 

      Tu� po p�nocy 8 sierpnia 1945 roku p�tora miliona �o�nierzy radzieckich 
      rozpocz�o najwi�ksz� ofensyw� na Dalekim Wschodzie. W Mand�urii Armia 
      Czerwona rzuci�a do boju najlepsze dywizje, zaprawione w bojach w Europie, 
      �wietnie wyposa�one, dysponuj�ce ponad pi�cioma tysi�cami czo�g�w i dzia� 
      samobie�nych, wspierane przez cztery tysi�ce samolot�w. Stoj�ca naprzeciw 
      nich japo�ska Armia Kwantu�ska, licz�ca oko�o miliona �o�nierzy, s�aba, 
      zdemoralizowana, pozbawiona odpowiednich zapas�w i dostaw z ojczyzny 
      pustoszonej przez ameryka�skie bombowce nie mia�a �adnych szans na 
      powstrzymanie wroga. Ju� od pierwszych dni radziecki walec niezatrzymanie 
      posuwa� si� w stron� Mukdenu, mia�d��c s�abego wroga. 

      Po dziesi�ciu dniach walk dow�dztwo radzieckie zdecydowa�o si� 
      przeprowadzi� dziwn� operacj�, kt�ra nie mog�a mie� wojskowego znaczenia, 
      cho�by ze wzgl�du na szczup�o�� u�ytych si�. 

      O �wicie 18 sierpnia 1945 roku kilkadziesi�t kilometr�w na po�udnie od 
      Harbinu wyl�dowa�o oko�o stu pi��dziesi�ciu spadochroniarzy. Dzie� p�niej 
      nast�pny desant, czyli 225 �o�nierzy zrzucono w rejonie Mukdenu. Obydwa 
      oddzia�y by�y zbyt nieliczne i zosta�y zrzucone zbyt daleko od si� 
      g��wnych, aby mog�a to by� klasyczna operacja desantowa, polegaj�ca na 
      przechwyceniu strategicznych punkt�w, g��wnie most�w, tuneli i przepraw. 
      W�r�d radzieckich spadochroniarzy by�o najwi�cej saper�w, co zdawa�o si� 
      jednoznacznie wskazywa� na cel tych operacji. Ich zadaniem by�o 
      niedopuszczenie do wysadzenia przez wycofuj�ce si� oddzia�y wroga 
      najwa�niejszych obiekt�w w rejonie Mukdenu i Harbinu. Wtedy ma�o kto 
      wiedzia�, o jakie obiekty chodzi�o, gdy� jeszcze przez wiele lat ukrywano, 
      �e w tym rejonie Mand�urii istnia� najwi�kszy na �wiecie o�rodek 
      produkuj�cy bro� bakteriologiczn�. 

      Pod Harbinem w Pingfan w 1939 roku wybudowano zak�ady, kt�re mia�y 
      produkowa� bomby nape�nione bakteriami w�glika. Ju� do ko�ca roku w 
      magazynach z�o�ono oko�o czterech tysi�cy takich bomb. 

      By� to czas, gdy Japonia prowadzi�a krwawe boje o opanowanie Chin, 
      najbardziej zaludnionego pa�stwa na Ziemi, licz�cego 480 milion�w 
      mieszka�c�w. Japo�czycy opanowali znaczn� cz�� kraju zajmuj�c Pekin, 
      Szanghaj, Nankin, Kanton i Wuhan, ale agresja jednoczy�a chi�skie si�y i 
      obrona by�a coraz silniejsza. Rz�d japo�ski zdawa� sobie spraw�, �e 
      zako�czenie wojny jest kwesti� jeszcze wielu lat. Chyba, �e uda�oby si� 
      zastosowa� now� bro�, dziesi�tkuj�c� ludno�� cywiln�, a przez to 
      pozbawiaj�c� wojska wroga zaplecza, rezerw i dostaw zaopatrzenia. Bro� 
      bakteriologiczna wywo�uj�ca epidemie wydawa�a si� doskona�ym narz�dziem. 

      Dlatego u�yto jej na du�� skal�, co najmniej raz. Prawdopodobnie w 1940 
      roku Japo�czycy przeprowadzili atak bakteriologiczny przeciwko chi�skiemu 
      miastu Czangte rozpylaj�c bakterie z samolot�w. Nale�y s�dzi�, �e by� to 
      eksperyment maj�cy na celu sprawdzenie skuteczno�ci broni biologicznej. 
      Zak�ady Pingfan gotowe by�y jednak dostarczy� bro� pozwalaj�c� 
      przeprowadzi� bakteriologiczne ataki w wielu innych miejscach, o czym 
      �wiadczy skala produkcji: ka�dego miesi�ca wytwarzano tam osiem ton 
      bakterii, g��wnie w�glika, a tak�e cholery, tyfusu i innych zaka�nych 
      chor�b. 

      Japonia nie by�a jedynym pa�stwem, kt�re produkowa�o bro� 
      bakteriologiczn�. 




       Lord Hankey, szef komitetu koordynuj�cego tajne s�u�by, przyszed� do 
      gabinetu premiera Churchilla wcze�nie rano. Zdawa� sobie spraw�, �e trudno 
      o tej porze rozmawia si� z premierem, kt�ry zwyk� wstawa� oko�o godziny 
      9.00 i nie lubi� rozpoczyna� dnia od wa�nych spraw pa�stwowych. 
        Hankey: Winstonie, doniesienia z Dalekiego Wschodu s� alarmuj�ce! Nasz 
        wywiad twierdzi, �e wojska japo�skie u�y�y broni bakteriologicznej w 
        Chinach. 
        Churchill: W jakim rejonie? 
        Hankey: W mie�cie lub w pobli�u miasta Czengte. Bakterie rozpylono z 
        samolotu. Wszystko na to wskazuje, albowiem kilkana�cie dni po przelocie 
        czterech samolot�w japo�skich, kt�re uznano za zwiadowcze wyst�pi�y 
        przypadki zara�enia w�glikiem. 
      Premier podszed� do mapy i szuka� przez chwil� miasta, o kt�rym m�wi� Lord 
      Hankey. Wiadomo�� wyra�nie poruszy�a go. 
        Churchill: Je�eli sta�o si� to na Dalekim Wschodzie, mo�e sta� si� i w 
        Europie. 
      Chcia�bym zapozna� si� z histori� tego zagro�enia. 
        Hankey: Jest kr�tka. W czasie wielkiej wojny w 1916 roku Niemcy u�yli 
        zarazk�w nosacizny, aby wybi� francuskie konie. W 1925 roku polski 
        wywiad meldowa� o radzieckich pr�bach broni bakteriologicznej na 
        terenach przygranicznych. 
        Churchill: Istnieje wi�c gro�ba, �e Rosjanie przeka�� swoje 
        do�wiadczenia lub bro� Niemcom, a ci b�d� nam zrzuca� na g�ow� nie bomby 
        burz�ce, lecz zarazki. 
      Trwa�a bitwa o Angli�. Niemieckie samoloty codziennie dokonywa�y nalot�w, 
      ale Anglia broni�a si�. Czy mog�o to sk�oni� Hitlera do wydania rozkazu 
      u�ycia broni chemicznej lub bakteriologicznej? Nie mo�na by�o wykluczy� 
      takiego niebezpiecze�stwa. Dlatego Lord Hankey zosta� zobowi�zany do 
      przedstawienia szczeg�owego raportu na temat form obrony. 

      Zajmowa� si� tym zagadnieniem od 1934 roku, gdy z jego inicjatywy powo�ano 
      Komisj� Wojny Mikrobiologicznej oraz podj�to badania nad u�yciem tej broni 
      w nowym tajnym o�rodku w Porton Down. 

      Od tego czasu nie zdarzy�o si� nic alarmuj�cego, wi�c badania nie nabra�y 
      rozmachu. Dopiero wiadomo�� o ataku w Czengte zmobilizowa�a brytyjskie 
      w�adze i naukowc�w. W 1942 roku Brytyjczycy przeprowadzili pierwszy test 
      broni bakteriologicznej na wysepce u wybrze�y Szkocji - Gruinard. By�a to 
      bezludna wyspa i tylko czasami farmerzy dowozili tam owce, aby je wypasa�. 
      Zabroniono im tego, a wsz�dzie na brzegach stan�y tablice informuj�ce, �e 
      wyspa jest poligonem wojskowym, na kt�ry wst�p jest surowo zakazany. 
      Uznano, �e s� to wystarczaj�ce �rodki ostro�no�ci, a cie�nina dziel�ca 
      wysp� od brzeg�w sta�ego l�du by�a odpowiednio szeroka, aby nie obawia� 
      si� niebezpiecze�stwa rozprzestrzeniania si� choroby. 

      W 1942 roku przyby�a tam grupa specjalist�w z laboratorium Porton, aby 
      sprawdzi� dzia�anie 500-funtowych (tj. ok. 250 kg) bomb, z kt�rych ka�da 
      zawiera�a sto p�torakilogramowych kasetek z bakteriami w�glika. Zrzucone 
      z samolotu rozrywa�y si� na wysoko�ci kilkudziesi�ciu metr�w nad ziemi�, 
      rozsypuj�c zab�jcze bakterie w promieniu wielu hektar�w. 

      Rz�d brytyjski nigdy nie przyzna� si� do przygotowywania broni 
      bakteriologicznej, kt�ra mia�aby zaatakowa� ludzi. Twierdzono, �e jedynie 
      opracowano plany u�ycia bomb z laseczkami w�glika, aby wybi� byd�o w 
      Niemczech, co mog�oby wywo�a� g��d. 

      W istocie taki pomys� mia� jeden z naukowc�w dr Paul Fildes, dla kt�rego 
      eksperymenty na wyspie okaza�y si� bardzo interesuj�ce. Z ich wynikami 
      przyszed� do Lorda Hankeya: 
        Fildes: Nasze do�wiadczenia z pi��setfuntow� bomb� "N" wykaza�y, �e 
        pa�eczki w�glika zosta�y rozsiane na obszarze oko�o 50 hektar�w. Jest to 
        wynik nadspodziewanie dobry. 
        Hankey: A jak wygl�da�yby szanse zaatakowania Niemiec? 
        Fildes: Nalot na miasto wielko�ci powiedzmy Stutgartu, to jest 53 mile 
        kwadratowe wymaga�by u�ycia 268 bombowc�w Lincoln, kt�re zrzuci�yby 4 
        tysi�ce bomb typu "N". 
        Hankey: A efekty? 
        Fildes: Uwa�amy, �e 50% populacji nie mia�oby szans prze�ycia. To jest 
        zdanie zespo�u. Ja osobi�cie uwa�am, �e wska�nik jest wy�szy i si�ga 
        90%. 
        Hankey: Doktorze Fildes, rozmawiamy oczywi�cie o nalocie odwetowym, 
        przeprowadzonym w�wczas, gdy Niemcy zaatakowaliby nasze miasta. 
        Fildes: Przeprowadzi�em dalsze kalkulacje. Atak na sze�� najwi�kszych 
        miast niemieckich wymaga�by u�ycia 2 690 samolot�w, kt�re zrzuci�yby 
        oko�o czterdziestu tysi�cy bomb. Miasta te zosta�yby ska�one na wiele 
        lat, a ludno�� musia�aby zosta� ca�kowicie ewakuowana. Musz� podkre�li�, 
        �e u�ycie tej broni daleko odbiega�oby od normalnej praktyki wojennej i 
        jej zaakceptowanie mog�oby okaza� si� wielkim b��dem. 
      Projekt by� wi�c bardzo realny. Dokonanie ...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin