Zecharia Sitchin - Genesis jeszcze raz.pdf

(1072 KB) Pobierz
GENESIS RAZ JESZCZE
GENESIS RAZ JESZCZE
CZY WSPÓŁCZESNA NAUKA DOŚCIGA STAN
WIEDZY STAROŻYTNOŚCI?
[Genesis Revisited. Is Modern Science Catching Up
With Ancient Knowledge? / wyd. orygin.:1990]
SPIS TREŚCI:
Przedmowa / Prolog
1. Zastępy niebios
2. Przybysz z dalekiego kosmosu
3. Na początku
4. Posłańcy Genesis
5. Gaja: rozszczepiona planeta
6. Świadek Genesis
7. Nasienie życia
8. Adam: niewolnik stworzony do posłuchu
9. Matka zwana Ewą
10. Gdy mądrość zstąpiła z nieba
11. Baza kosmiczna na marsie
12. Phobos: awaria czy incydent wojen gwiezdnych
13. Utajnione przewidywanie
Teksty nie posiadają zdjęć.
PRZEDMOWA
Ze wszystkich tajemnic, przed jakimi stoi ludzkość
poszukująca wiedzy, największą jest tajemnica zwana
życiem.
Teoria ewolucji wyjaśnia, jak życie rozwijało się na
Ziemi, ale nie tłumaczy, jak powstało. Pojawia się też
kwestia nader zasadnicza: czy życie na Ziemi jest czymś
wyjątkowym, nie mającym precedensu w Układzie
Słonecznym, w naszej Galaktyce, we Wszechświecie?
Według Sumerów, życie zostało przyniesione do Układu
Słonecznego przez Nibiru; to właśnie Nibiru przekazało
Ziemi nasienie życia". Nauka przebyła długą drogę, żeby
dojść do tego samego wniosku.
Godne uwagi jest, że teksty starożytne pokrywają się z
ustaleniami współczesnej nauki. Piąta tabliczka Enuma
elisz, mimo że poważnie uszkodzona, opisuje tryskającą
lawę jako "ślinę" Tiamat i lokalizuje aktywność
wulkaniczną w czasie poprzedzającym utworzenie się
atmosfery, oceanów i kontynentów. Ślina, twierdzą
teksty, w miarę wylewania się "zalegała warstwami".
Opisano fazę stygnięcia" "zbierania się chmur wodnych";
potem wzniesione zostały posady" Ziemi i powstały
oceany. Wersję tę powtarza Genesis. Dopiero potem
pojawiło się na Ziemi życie: "ziele" na kontynentach i
"mrowie istot" w wodach.
Żywe komórki, nawet najprostsze, składają się ze
skomplikowanych cząsteczek, utworzonych z różnych
związków organicznych. Ale jak cząsteczki te powstały?
W 1953 roku dwóch naukowców z Uniwersytetu
Chicagowskiego, Harold Urey i Stanley Miller,
przeprowadzili coś, co od tamtej pory zwane jest
"najbardziej frapującym eksperymentem. Zmieszali pod
ciśnieniem cząsteczki metanu, amoniaku, wodoru i tlenu,
rozpuścili tę miksturę w wodzie, tworząc "prabulion", i
poddali to działaniu wyładowań elektrycznych,
błyskawic. W rezultacie powstało kilka aminokwasów i
hydroksykwasów: budulec białka, tak istotnego składnika
materii żywej. Później inni badacze sporządzili podobne
mikstury, w odpowiedniej temperaturze naświetlili je
promieniami ultrafioletowymi i poddali działaniu między
innymi promieniowania jonizującego. Otrzymali takie
same rezultaty.
PROLOG
W ostatnich dekadach XX wieku byliśmy świadkami
niepokojąco gwałtownego wzrostu ludzkiej wiedzy i
niebywale szybkiego rozwoju technologii. Naszych
postępów na każdym polu nauki nie odmierzają już
stulecia czy nawet dziesięciolecia, lecz lata, a nawet
miesiące; skala osiągnięć doby dzisiejszej zdaje się
przekraczać wszystko, co człowiek zdobył w przeszłości.
Lecz czy to możliwe, że człowiek wyszedł z mroków
prehistorii, przebył starożytność i średniowiecze, doszedł
do Wieku Oświecenia, doświadczył rewolucji
przemysłowej i wkroczył w erę wysokiej technologii,
inżynierii genetycznej i lotów kosmicznych po to tylko,
żeby dogonić starożytną wiedzę?
Przez wiele pokoleń Biblia i jej nauki spełniały rolę
kotwicy dla poszukującej ludzkości; współczesna nauka
zdaje się jednak pozbawiać nas tego oparcia i
pozostawiać we mgle dezorientacji - szczególnie w
kwestiach dotyczących pochodzenia człowieka. Celem
tej książki jest wykazanie, że konflikt między
ewolucjonizmem a kreacjonizmem jest bezpodstawny;
że Genesis i jej źródła odzwierciedlają najwyższy znany
nam poziom naukowej wiedzy.
A zatem czy jest możliwe, że to, co nasza cywilizacja
odkrywa dziś na Ziemi i w Kosmosie - w tym zakątku
Wszechświata zwanym przez nas niebem - jest tylko
dramatem, jaki moglibyśmy nazwać "Genesis jeszcze
raz", niczym więcej niż ponownym odkryciem tego, co
było wiadome znacznie wcześniejszej cywilizacji, na
Ziemi i innej planecie?
Pytania tego nie dyktuje jedynie ciekawość naukowa;
jest to pytanie o istotę egzystencji człowieka, jego
pochodzenie i jego przeznaczenie. Dotyczy ono
przyszłości Ziemi jako miejsca do życia, ponieważ
związane jest z jej przeszłością: w swej intencji odkrycia
skąd przyszliśmy, staje się pytaniem o to, dokąd
zmierzamy. A odpowiedzi prowadzą, jak zobaczymy, do
nieuniknionych wniosków, jakie dla jednych są zbyt
niewiarygodne, by je przyjąć, dla innych zaś zbyt
straszne, by brać je pod uwagę.
1. ZASTĘPY NIEBIOS
Na początku stworzył Bóg niebo i ziemię
Sama koncepcja początku wszechrzeczy jest
podstawowa dla współczesnej astronomii i astrofizyki.
Twierdzenie, że istniała próżnia i panował chaos, zanim
nastał porządek, odpowiada najnowszym teoriom,
mówiącym, iż nie trwała równowaga, lecz chaos jest
regułą Wszechświata. Następnie pojawia się idea
rozbłysku światła, które rozpoczęło proces stworzenia.
Czy mato związek z Wielkim Wybuchem, teorią, według
której Wszechświat powstał w wyniku pierwotnej
eksplozji, erupcji energii w postaci światła, rozsyłającej
we wszystkich kierunkach materię, z jakiej uformowane
są gwiazdy, planety, skały i ludzie i tworzącej cuda, jakie
widzimy w niebie i na Ziemi? Niektórzy naukowcy,
natchnieni przekazem naszego najgłębiej inspirującego
źródła, tak właśnie myślą. Lecz w takim razie skąd w
zamierzchłej przeszłości pradawny człowiek wiedział o
teorii Wielkiego Wybuchu? Czy ta biblijna opowieść jest
raczej opisem rzeczy bliższych, relacją o tym, jak nasza
mała planeta Ziemia i jej strefa niebieska nazywana
firmamentem, czyli "wykutą bransoletą" - zostały
powołane do istnienia?
Właściwie w jaki sposób pradawny człowiek w ogóle
doszedł do kosmogonii? Co naprawdę wiedział i jak się
tego dowiedział?
Jedynym odpowiednim miejscem, gdzie należy zacząć
szukać odpowiedzi na te pytania, jest miejsce, gdzie
rozpoczął się bieg wypadków - niebo; tam człowiek od
niepamiętnych czasów szukał swoich korzeni, wyższych
wartości - czy Boga, jak kto woli. To, co odkrywamy pod
mikroskopem, jest nie mniej przejmujące swym
bezmiarem niż to, co widzimy w teleskopie; odkrycia te
jednakowo uświadamiają nam wielkość natury i
Wszechświata. Ze wszystkich postępów poczynionych
ostatnio najbardziej imponujące są bez wątpienia
wyprawy badawcze w przestrzeń otaczającą naszą
planetę.
Cóż za oszałamiający postęp! Zaledwie w kilka
Zgłoś jeśli naruszono regulamin