CHLOPCY RADAROWCY (ANDRZEJ ROSIEWICZ) Tam na polu stoi krowa, cierpi, bo jest pelna mleka Biegnie do niej Maciejowa, droga jedzie "dyskoteka" Jada sobie chlopcy, chlopcy "radarowcy" Niebieska czapeczka, przy boku paleczka Zycie takie zna przypadki, jada sobie na rogatki Stana sobie gdzies w szuwarach, w plocie dziura, jakas szpara Licznik juz notuje, wszystko rejestruje Wszystkie przekroczenia, czeka na jelenia Jechal sobie raz ksiegowy, robotnikom wiozl wyplate Chociaz w pracy byl wzorowy, tez przekroczyl "malym fiatem" Juz go maja chlopcy, chlopcy "radarowcy" Wiec zaplacil trzysta, bo to byl artysta Jechal sobie, powiem szczerze poborowy na rowerze Mijal lasy, czarne chmury, jechal szybko, bylo z gory Za zakretem stali, rower mu zabrali Chlopcy juz sie ciesza, zolnierz idzie pieszo Jechal sobie od dabrowy, mlody, sliczny dzielnicowy Jechal sobie w "dezabilu", na wycieczke po cywilu Tez go maja chlopcy, chlopcy "radarowcy" Dostrzegli go z dala, zaplacil "gorala" A gdy sie juz zmierzchac mialo, to sie wtedy okazalo Ze to nie sa policjanci, ze to byli "przebierancy" Czas by juz na final, puenta sie zaczyna Coraz wiecej przebierancow, coraz trudniej o "oryginal"
mira54