New Age.doc

(98 KB) Pobierz

New Age

Od czasu tzw. transformacji, w Polsce jesteśmy świadkami nie tylko szybkich zmian gospodarczych i społecznych, lecz także ideologicznych i religijnych. O ile o tych pierwszych mówi się dużo i powszechnie się je zauważa, o tyle zmiany ideologiczne dokonują się w tle nie do końca uświadomione.

Dostrzec więc możemy gwałtowny rozwój różnych sekt i wierzeń dalekowschodnich oraz pewnej ideologii religijnej, którą nazywa się New Age. Czym jest New Age? Jest pewnym połączeniem elementów zaczerpniętych z różnych religii i wierzeń; czerpie swe wątki z chrześcijaństwa, buddyzmu, hinduizmu, wierzeń pogańskich, czy też z kabały. New Age – Nowa Era stara się wmówić człowiekowi, iż sam – bez Chrystusa, który jest jedynym Zbawicielem świata, sakramentów i Kościoła – może dojść do boskiej doskonałości. Ma to osiągnąć za pomocą magii, wróżb, czarów, pewnej wiedzy tajemnej (okultystycznej, gnoza), jogi, wywoływania duchów, wiary w reinkarnację i praktykowaniu, wyuczaniu się najróżniejszych metod parapsychologicznych. Stąd New Age – tak naprawdę pretenduje do stania się nową, globalistyczną, ogólnoświatową religią. W dokumencie Stolicy Apostolskiej Jezus Chrystus dawcą wody żywej, który jest refleksją chrześcijańską na temat New Age czytamy m. in.: „Początek trzeciego tysiąclecia przypada nie tylko w dwa tysiące lat po narodzeniu Jezusa, ale także w chwili, w której astrologowie uważają, że Era Ryb, znana im jako era chrześcijańska, dobiega końca. Ruch New Age przyjmuje nazwę od zbliżającej się astrologicznej Ery Wodnika. New Age jest jedną z licznych interpretacji znaczenia tej chwili historycznej, którymi bombardowana jest kultura współczesna (w szczególności kultura zachodnia)…”[1][1] Znamienne jest tu zauważenie przez watykański dokument opozycji, w jakiej rozwija się New Age do chrześcijaństwa, które według niego zdezaktualizowało się, a dziś potrzeba ludzkości i światu nowej uniwersalnej religii i ideologii, która ma być New Age.

              W Polsce jedni nie zwracają na to zjawisko uwagi, inni je bagatelizują czy też mniemają, iż jest tylko zabawą, czy też niegroźną formą przejściowej mody. Gdy jednak rozejrzymy się wokół siebie, z nieco większą uwagą i świadomością niż to robimy w codziennym zabieganiu, naszym oczom przedstawi się obraz, który powoduje zdumienie: kioski i księgarnie zapełnione czasopismami, książkami, poradnikami, powieściami, komiksami, grami komputerowymi gdzie magia, wróżbiarstwo, okultyzm są treścią przewodnią. Programy telewizyjne oferują bajki, filmy, publicystykę, reportaże i reklamy przesycone nie tylko przemocą lecz także czarodziejstwem i magią, wiarą w reinkarnację i wschodnią filozofią. Ideologia New Age jest obecna niemal w każdej dziedzinie życia. Począwszy od kuchni (wegetarianizm często łączony z ideą reinkarnacji), poprzez modę na ubiór i wystrój wnętrz (feng shui)[2][2], naukę, psychologię, medycynę (bioenerogoterapia), farmakologię (homeopatia), religię, sztukę i całą kulturę.

              Czy więc przypadkiem jest, że to, co zawiera w sobie treści New Age, jak chociażby elementy magii i wróżbiarstwa znajduje czas na antenie wielu mediów, potężnych sponsorów i mocodawców?

 

              Po co komu New Age?

              Jak już wcześniej wspomnieliśmy b. odwołuje się do filozofii czerpiącej z Dalekiego Wschodu, a w zasadzie ze współczesnych modyfikacji Dalekiego Wschodu. Ideologia ta wykazuje zadziwiającą zbieżność z ideologią New Age, która swymi korzeniami sięga pewnych nurtów z przełomu XIX i XX w.

              Czytając tytuł tego rozdziału część osób może zapytać co wspólnego ma globalizacja gospodarcza i polityczna ze zjawiskiem b. i New Age? Czy nie są to zbyt odległe dziedziny?

              Zwróćmy uwagę na pewne fakty. Otóż jesteśmy świadkami wszechstronnej globalizacji. Nie tylko łączą się ze sobą poszczególne firmy (konsolidacja banków, łączenie browarów, koncernów samochodowych, teleinformatycznych itp.), lecz globalizacji na płaszczyźnie politycznej. Wyraża się ona w łączeniu partii lewicowych i prawicowych w obrębie międzynarodowym, znoszenie granic państwowych, powoływaniu rządów, parlamentów, konstytucji, ministerstw nadrzędnych względem instytucji narodowych[3][3].

              Jednocześnie działania te wzbudzają coraz większy niepokój, gdyż zcentralizowanie władzy w rękach wąskiej klasy polityków może prowadzić do coraz większej kontroli, inwigilacji i podporządkowania sobie słabszych narodów, państw, społeczeństw czy innych podmiotów. W przeszłości mieliśmy do czynienia z wieloma dyktaturami, często krwawymi i nieludzko sprawowanymi. Stąd też politycy dość dawno uświadomili sobie, że nie jest możliwe skuteczne rządzenie różnymi narodami, czy w dalszej perspektywie znaczącą częścią świata za pomocą tylko propagandy, terroru i aparatu przymusu. Potrzebna jest pewna ideologia, filozofia mająca cechy religii, która byłaby do przyjęcia przez narody i różne kultury[4][4].

Stąd też pomysł sprzed 100. lat teozofii, której twórcą był Rudolf Steiner. Pomysł w swej istocie jest bardzo prosty. Należy powybierać z rożnych religii pewne uniwersalne wątki i stworzyć nową, ogólnoświatową, uniwersalną religię. Globalistyczny rząd, iluminaci (oświeceni) będą orzekali co jest dobre, a co złe, co moralne, a co niemoralne, co prawdziwe, a co i kiedy nieprawdziwe. To parlament, prezydent, konwent czy jakbyśmy nie nazwali jakiegoś gremium politycznego, ma decydować co jest obowiązującym prawem i należy to stosować, a co jest z tym prawem sprzeczne. Nie jest to jakaś nowa idea. W przeszłości sytuację taką mieliśmy w kulturach pogańskich, gdzie np. faraon, czy cesarz rzymski ogłaszali się bogami. Konsekwencją tego była wiara i uznanie, że to wszystko co ustala władza ma moc absolutnie obowiązującą. W czasach współczesnych w Niemczech hitlerowskich prawo stawało się bogiem; dlatego pozbawienie życia Żyda, Słowianina czy Cygana było inaczej oceniane niż zabicie Niemca. Podobnie było w Związku Sowieckim, gdzie władza państwowa (np. Stalina) była absolutna i rozciągała się na życiem każdego człowieka.

              A dodajmy tu, że obaj dyktatorzy mocno odwoływali się do magii, astrologii, wróżbiarstwa, różnych idei dalekowschodnich.[5][5] W hinduskim poemacie Bhagavad Gita, czyli Pieśń Błogosławionego (rozpowszechnianą w Ameryce i Europie przez zwolenników kultu Kryszny), czytamy słowa Kryszny, który zachęca do krwawej, niemal bratobójczej wojny wojownika Ardżunę. Ten mając wątpliwości słyszy słowa Kryszny: „Skądże to spada na ciebie, Ardżuno, w tej decydującej chwili niebezpieczeństwa, tak haniebna, aryjskiego wojownika niegodna rozpacz…”[6][6] Zwróćmy uwagę, iż mamy tu odwołanie do odwagi, bezwzględności wojownika aryjskiego. Do tej „rasy” odwoływał się wspomniany Adolf Hitler. „Aryjski wojownik jako „nadczłowiek”; albowiem według prawa dharmy i reinkarnacji, w podziale kastowym rycerz stoi ponad wszystkimi członkami kast „niższych” należących do Siudrów Vaysyów. Niemiecki filozof Nietzsche bardzo wiele myśli czerpie właśnie z Orientu; a wiemy, że m. in. na jego filozofii opiera się faszystowski rasizm. Dlatego wiara w reinkarnację dusz jest wielkim niebezpieczeństwem nawrotu rasistowskich idei.”[7][7]

              „Interesującym elementem biografii Hitlera są jego związki z okultyzmem; w czasach wiedeńskich [w swojej młodości – A.W.] Hitler razem z Walterem Steinem odwiedził skarbiec muzeum Hofburgu, żeby zobaczyć Heilige Lanze (świętą lancę), która wg przekazu przebiła bok Chrystusa; Hitler miał wtedy wpaść w dziwny trans, jakby „jakowyś wszechwładny duch wniknął mu w duszę, czyniąc w nim i wokół niego rodzaj złoczynnej przemiany”; Hitler brał ponadto udział w seansach spirytystycznych w Loży Gwida von Lista; Stain powiedział, że „wstąpił w niego jakiś obcy byt”, któremu nie potrafił się przeciwstawić, co spowodowało, że stracił świadomość własnego ja; później Hitler przystąpił do okultystycznego stowarzyszenia „Thule”, w którym wraz z Rudolfem Hessem odgrywał ważną rolę; nikt nie wątpił we właściwości mediumiczne Hitlera; Hess, urodzony w egipskiej Aleksandrii, członek Zakonu Nowych Templariuszy, wciągał Hitlera w okultyzm i przedstawiał mu magów, jasnowidzów, astrologów i spirytystów; osobistym magiem Hitlera był jego doradca, jasnowidz Eric Hanussen […]. Hitler […] był wyznawcą magii i okultyzmu.”[8][8] Jego globalizm (żadnych granic, jedno państwo: Rzesza) był realizowany też w znacznej mierze w oparciu o okultyzm!

 

              Politycy i New Age w Polsce

Warto zauważyć, iż problem magii, duchowości magicznej całego okultyzmu, wiary w reinkarnację jest w Polsce – od strony duszpasterskiej poruszany zasadniczo tylko oddolnie. W oficjalnych wypowiedziach Biskupów, wskazaniach katechetycznych, pastoralnych, duszpasterskich problem w zasadzie nie jest poruszany. Także w parafiach, kazaniach, rekolekcjach spotkaniach formacyjnych grup przykościelnych jest bardzo mało rzeczowej, konkretnej informacji. Wielu zapewne uważa, iż problematyka horoskopów, magii, wywoływania duchów jest zbyt mało poważna, banalna czy śmieszna. Lepiej więc z tym tematem poważnej, publicznej osobie się nie wychylać. Tracą niestety na tym wierni, którzy z jednej strony są masowo (i kompleksowo) bombardowani treściami okultystycznymi (filmy, bajki, komiksy, gry komputerowy, gabinety wróżbiarskie, targi ezoteryczne, kursy uzdrowicielskie…), a drugiej strony nie słyszą rzeczowego głosu, który ukazałby sprzeczności z Objawieniem Bożym i zagrożenia duchowe (choć nie tylko), na jakie narażają się ci wszyscy, którzy wkraczają na drogę okultyzmu.

Jeśli chodzi o twórców różnych sekt, kultów, neopogaństwa, New Age, magików i okultystów… oni z tego się nie śmieją. Co robią? Próbują lobować, docierać, wchodzić w najwyższe kręgi władzy, ośrodki opiniotwórcze i tam przekonywać do swych wierzeń. Wiedzą, iż wówczas otworzy im się w Polsce wiele drzwi.

              Mógłby ktoś pomyśleć: Magicy i wróżbicie wśród najbardziej prominentnych polityków? Czy to nie jest jakaś kolejna teoria spiskowa? Oddajmy głos faktom.

              Mało kto wie, że 20 kwietnia 1995 roku, ówczesny Minister Pracy i Polityki Socjalnej pan Leszek Miller (późniejszy premier RP), podpisał rozporządzenie (Dz. U., nr 48, poz. 253 z załącznikiem), na mocy którego zalegalizował nowe zawody w Polsce. Jakie to zawody? Otóż stały się nimi psychotronice, astrologowie i wróżbici różnej maści. W ministerialnym piśmie Klasyfikacji zawodów i specjalności, scharakteryzowano te „zawody”. Polscy specjaliści pracujący w ministerstwie pod kierunkiem Jerzego Kurianiuka scharakteryzowali owe wolnorynkowe zawody. Przytoczmy choćby mały fragmencik ich „dzieła” (podkreślam, iż za chwilę Czytelnik przeczyta nie fragment scenariusza Archiwum X, czy Harrego Pottera a tekst firmowany przez polskie ministerstwo!). Gdy klasyfikacja dochodzi do astrologów czytamy m. in.:

„Astrolodzy i pokrewni: […]

Ich zadania obejmują: […]

- interpretowanie charakterystyki linii dłoni, układu kart, układu liści parzonej herbaty, fusów kawy, kształtu i układu kości martwych zwierząt […][9][9]

              Dodajmy, iż to rozporządzenie pociągnęło za sobą poważne skutki prawne i społeczne. Bo skoro wróżbici są legalnym zawodem, to mogą zakładać szkoły, które będą kształcić adeptów w tym względzie. Skoro mogą zakładać szkoły, to muszą mieć jakieś egzaminy, komisje egzaminacyjne, dyplomy… I takie szkoły już w Polsce działają. Skoro są zawodami więc mogą wstępować w różne cechy. Też powstają, np. „we wrześniu 1996 roku Sąd Rejonowy w Katowicach wydał decyzję o nadaniu osobowości prawnej i wpisaniu do rejestru cechów Krajowego Cechu Radiestetów i Bioenergoterapeutów z siedzibą w Raciborzu.”[10][10] Idąc dalej zauważmy, iż skoro są to legalne zawody to w świetle polskiego prawa mogą powstawać związki zawodowe np. czarownic!!! Wydaje się to niepoważne, wręcz durne… Ale w Wielkiej Brytanii takie związki nie tylko, że działają, ale są prawnie zarejestrowane!

              Tak więc gdy katolicy się śmieją, nie zauważają, bagatelizują czy wręcz wspierają i propagują magię… synowie ciemności nie śpią a lobują (jak widzimy skutecznie), tak by szerokimi drzwiami wchodzić do ludzkich serc i umysłów.

              Rysuje się więc ogromna potrzeba, by podjęć to zagadnienie rzeczowo, systematycznie i konkretnie[11][11].

              Inne powiązania groźnej i destrukcyjnej sekty ujawniono w czerwcu 2005 r. Sekta Boyinra, której założycielem jest Romuald Danielewicz, a przywódczynią Małgorzata Palisz. Jak się okazuje działająca „od prawie 20 lat tajna organizacja należy do najbardziej tajemniczych i niebezpiecznych grup pseudureligijnych, działających obecnie w Polsce.”[12][12] Kim jest Pani Palisz? W latach osiemdziesiątych jako asystentka na jednej z polskich wyższych uczelni (ma doktorat) propagowała wróżenie horoskopami, wiedzę ezoteryczną i inne praktyki magiczne czy wręcz szamański (podobnie jak twórca sekty Romuald Danielewicz). I taka „pani wróżbitka” była w Polsce na najbardziej prominentnych stanowiskach. „[…] w latach 90.wiceprezes państwowego Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, później prominentna urzędniczka Banku Handlowego, a następnie szefowa jednego z towarzystw emerytalnych.”[13][13] I pomyśleć, że wróżbici „troszczą” się o nasze przyszłe emerytury! Rzecz jasna pani Palisz korzystając ze swych prominentnych (i sowicie opłacanych) stanowisk wpychała na stanowiska członków swej sekty[14][14]. „Rzeczpospolita” opublikowała także zdjęcia i materiały świadczące o kontaktach z prominentnymi politykami (głównie SLD) Józefem Oleksym, Leszkiem Millerem, Tadeusz Iwiński – doradca Leszka Millera, ale także Januszem Onyszkiewiczem[15][15].

              Omówienie zagadnienia magii, wróżbitów sekt i powiązań ich ze światem polityki stanowi ogrom materiału na oddzielną publikację. Tu dodajmy, iż sekty czy też różne praktyki duchowe (joga, reinkarnacja, magii itp.) są parawanem. Prawdziwym celem jest chęć stworzenia – jak już podkreślaliśmy – w opozycji i wrogości do Kościoła katolickiego nowej ogólnoświatowej ideologii, religii, która podporządkowała by ludzi władzy oświeconych (iluminacja) mistrzów. Nie dajmy się więc złapać na błyskotki.

 

              Kościół katolicki jako przeszkoda

              Jednakże w tej ideologii globalistycznej i w konsekwencji dyktatorskiej, stoi na przeszkodzie nauka, jaką przyniósł Chrystus, a którą zdeponował w swoim Kościele. To właśnie Urząd Nauczycielski Kościoła katolickiego przez wieki stoi na straży czystości wiary i moralności. Przypomina, że prawo, jakie Pan Bóg objawił jest nadrzędne względem wszelkiego prawa stanowionego przez człowieka. Dlatego też wszelkie ustawodawstwo ludzkie winno być podporządkowane obiektywnej prawdzie o dobru, zawartej przez Boga w Objawieniu.

              Nikt poza Kościołem katolickim na świecie nie ma Urzędu Nauczycielskiego cieszącego się nieomylnością[16][16]. Co więcej, ten Chrystusowy Kościół katolicki ma dziś ogromne oddziaływanie na świecie. Pełniąc swą misję mówi m. in.,

·         że nie każda religia jest jednakowo dobra,

·         tylko jedna religia ma pełnię prawdy Objawionej (w innych znajdują się jej części czy wręcz tylko ziarenka),

·         istnieje niezmienna prawda, którą winien kierować się człowiek w swym postępowaniu, także moralnym (stąd rozwody, homoseksualizm, aborcja, eutanazja…, są zawsze złem bez względu na uchwały parlamentów i większości w sondażach).

Takie ujęcie nie pasuje tym, którzy chcieliby nową, światową religię oprzeć na relatywizmie i subiektywizmie. Oznacza to, że miejsce Boga, który objawia swą wolę i prawdę o dobru, który objawia prawo i przykazania zajmuje ogólnoświatowa ludzka władza. To ona – jak wspomnieliśmy – uchwalałaby, co w danym czasie jest prawe i obowiązujące, a co jest złe i karalne. Jeśli znaczna część ludzi na świecie uwierzyłaby i przyjęła absolutną władzę człowieka wówczas była by bardzo plastyczną masą, dającą łatwo się manipulować i podporządkować rządowi światowemu.

Rolę tej nowej religii, ideologii ma być New Age (nowa era, epoka). Mówi ona bowiem, że nie ma jednej prawdy. Każdy może wierzyć w co chce. W konsekwencji wymieszano różne elementy z różnych religii tworząc swoistą sałatkę religijną z pewnymi założeniami:

·                           kosmos postrzega się jako organiczną całość,

·                           ożywiać ma go Energia, którą określa się jako boską Duszę, Ducha,

·                           akcentuje się pośrednictwo różnych duchowych istot,

·                           istnieć ma odwieczna wiedza poprzedzająca i przewyższająca inne religie i kultury,

·                           ludzie powinni podporządkować się i podążać za duchowymi mistrzami[17][17] (odrzuca się kategorycznie istnienie Urzędu Nauczycielskiego Kościoła katolickiego),

·                           powszechna jest wiara w reinkarnację, która podporządkowuje jednych ludzi drugim (np. kasty w Indiach),

·                           człowiek nie potrzebuje Jezusa Chrystusa jako jedynego Zbawiciela świata, bo za pomocą pewnych technik, tajemnej wiedzy sam może się uleczyć, wydoskonalić, zbawić.

 

              Droga do Boga czy do samoubóstwienia?

W nauce chrześcijańskiej w drodze do świętości człowiek winien otwierać się i współpracować z łaską Bożą. Ta łaska jest darem Boga. Człowiek z wiarą przyjmując Chrystusa stara się pełnić wolę Bożą, niweluje swoje wady a powinien rozwijać cnoty. Występuje zależność człowiek (stworzenie) jest w osobowej relacji do Boga (Stwórcy). New Age jest obce pojęcie łaski a także grzechu (rozumianego jako wykroczenie przeciw woli Bożej). Rozwój człowieka ujmuje zupełnie inaczej. Skoro wszystko jest jednością, Energią, w konsekwencji człowiek jest boską cząstką tej Energii, jest bogiem[18][18]. Celem więc człowieka jest uświadomienie sobie własnej boskości. Służyć temu mają pewne techniki przemiany świadomości, psychotechniki niejednokrotnie powiązane z okultyzmem lub będące formą (często ukrytą) inicjacji otwierającej na okultyzm czy spirytyzm[19][19]. Zauważmy zaskakujące zbieżności, jakie występują tutaj z poglądami i ideami okultystycznymi wyznawanymi przez Adolfa Hitlera. Podkreślał on, „że religia już się przeżyła i że zostanie zastąpiona przez Naukę pojmowaną zgodnie z archetypami rasy germańskiej, „przez nową gnozę, która zainauguruje erę Umysłu i w ten sposób urzeczywistni – poza mutacją biologiczną – ideę człowieka-Boga, odpowiedzialnego jedynie przed samym sobą; ów nazistowski „poranek magików” miał być w zamyśle nowym początkiem, swoistą tabula rasa, która na gruzach dotychczasowych najważniejszych inspiracji pragnęła stworzyć „nową erę” […].”[20][20]

Wśród metod mających wydoskonalić człowieka powszechnie promuje się magię, wróżby, jogę, kontrolę umysłu za pomocą różnych technik, seanse spirytystyczne (wywoływanie duchów). Stąd też zaczynają funkcjonować różnej maści szkoły, uczelnie, kursy mający uaktywnić i nauczyć człowieka owych zdolności i technik, tak by mógł mieć nadludzką władzę np. nad prawami przyrody.

 

Antychrześcijański charakter New Age

New Age jest nie tylko sprzeczny z Objawieniem Bożym, ale wręcz wrogi wobec chrześcijaństwa, szczególnie Kościoła katolickiego, aczkolwiek często ta wrogość jest zakamuflowana, nie jest wyrażona bezpośrednio[21][21]. Wśród podstawowych błędów, jakie głosi wymienić należy:

·         fałszywą koncepcję Boga, który jest Osobą (Stwórcą, Prawodawcą, Odkupicielem, Uświęcicielem), a nie kosmiczną Energią, Jaźnią itp.;

·         fałszywą wizję zbawienia, gdzie człowiek sam jest dla siebie prawdą i zbawicielem i za pomocą technik i wiedzy tajemnej (gnoza) dochodzi do samodoskonałości, samozbawienia, nirwany, rozpłynięcią się, zjednoczenia czy jakiegoś zlania z kosmosem; tymczasem jedynym Zbawicielem ludzkości jest Jezus Chrystus i tylko On, odrzucając Chrystusa jako jedynego Zbawiciela odrzuca się swoje zbawienie, które jest osobowym spotkaniem i przebywaniem na wieki z Bogiem;

·         fałszywą wizję człowieka, który ma być cząstką boskiej Energii, Jaźni, kosmicznej Świadomości, czyli po prostu sam jest bogiem, a nie stworzeniem Boga, całkowicie od Niego zależnym;

·         fałszywą wizję wspólnoty, co pociąga za sobą wrogość (czasem nienawiść) do Kościoła katolickiego, jego struktury, natury i zadań; tymczasem Chrystus ustanowił nie jakiś tylko duchowy Kościół, ale powołał konkretnych ludzi z konkretnymi funkcjami (hierarchia).

 

Lucyferyczna inicjacja.

Warto podkreślić, iż niezmiernie ważną rolę w New Age odgrywa inicjacja (akt oddania, poświęcenia się), która ma się wyrażać w kulcie lucyferycznym (publikacje D. Spanglera, wcześniej H. Bławatskiej, A. Bailey), jest alternatywą do włączenia do Kościoła poprzez sakrament chrztu. Przywódcy Towarzystwa Teozoficznego próbowali za H. Bławatską ubóstwić Lucyfera, idąc za tradycją gnostycką; „wg Bailey, Lucyfer jest „Władcą Ludzkości”; jest on światłem kierującym każdym przedsięwzięciem Ruchu Nowej Ery […]. Spangler (był dyrektorem wspólnoty w Findhorn w Szkocji, jednego z wielkich ośrodków duchowych New Age) stwierdza: Istotą, która pomaga człowiekowi w osiągnięciu tego celu, by stać się bogiem, jest Lucyfer, anioł ewolucji człowieka.”[22][22]

Już założycielka Towarzystwa Teozoficznego, duchowa matka New Age otwarcie nienawidziła chrześcijaństwa i Kościoła. Fakt ten podkreśla i dokumentuje wybitny socjolog religii i teolog włoski P. G. Gramaglia[23][23]. Bailey, jedna z liderek światowego New Age, kierowana tym samym duchem-przewodnikiem co Bławatka, otrzymywała podobne orędzie odrzucenia czy wręcz zniszczenia chrześcijaństwa. Bailey podaje nawet listę kościołów i religii jako „grup negatywnych”, które powinno się wyeliminować[24][24].

Tak więc cały ruch New Age jest pomyślany jako systemowa, zaplanowana i celowo realizowana akcja mająca zniszczyć Kościół katolicki, a w to miejsce stworzyć ogólnoświatową ideologię, która podporządkowałaby ludzi rządowi światowemu. W założeniach New Age mieści się także nie tylko agresja, ale wręcz eliminowanie, eksterminacja tych, którzy temu rządowi by się nie poddali[25][25].

 

Istnieje zatem zasadnicza sprzeczność,

różnica czy fundamentalna przepaść między chrześcijaństwem a New Age i religiami pogańskimi. W chrześcijaństwie Bóg objawił się człowiekowi, a chrześcijaństwo to świadoma odpowiedź (wiara) człowieka Bogu. New Age i religie pozachrześcijańskie same poszukują bóstwa niejako po omacku. Wymyślają jego koncepcje. O ile w prawdziwych religiach niechrześcijańskich człowiek szuka po omacku, ale często jest to szczere szukanie i pragnienie rozwijania swego człowieczeństwa, duchowości, kultury; o tyle w magii, okultyzmie, New Age dostrzegamy celowe wymieszanie, manipulacje chrześcijaństwem i innymi religiami. „Religia to oczyszczenie ego z egoizmu (ograniczenie ego), podczas gdy okultyzm to rozbudzenie ego ku egoizmowi (rozszerzenie ego). W tym sensie religia jest antyreligią. Znawca religii Wschodu, Tomasz Merton ostrzega mówiąc, iż „mistyka to nie zabawa we wróżkę. To nie spirytyzm. Nie ma nic wspólnego z magnetyzmem. […] takie praktyki wciągają ducha ludzkiego w grzech przeciw religii. Są one wszystkie z gruntu bezbożne. Religia jest cnotą, przez którą człowiek daje wyraz swojej całkowitej zależności od Boga.” Religia to posłuszeństwo (twórcza zależność) osobowemu Bogu lub przynajmniej szacunek dla sacrum […]. W magii nie istnieje sacrum lub też istnieje manipulacja (profanacja) sacrum.”[26][26]

W New Age, w konsekwencji przyjętych założeń, to człowiek staje się częścią kosmicznego bóstwa, staje się bogiem[27][27].

Andrzej Wronka


 


 


[1][1] Papieska Rada Do Spraw Kultury, Papieska Rada Do Spraw Dialogu Międzyreligijnego, Jezus Chrystus dawcą wody żywej. Chrześcijańska refleksja na temat New Age, Kraków 2003.

[2][2] Metoda aranżacji, wystroju i wyposażenia wnętrz, w której bada się rzekome wpływy różnych energii. Szerzej na ten temat por. A. Posacki, Feng shui, w: EBP, t.VI, s.132-133; S. Rossach, Siła feng shui. Magia środowiska, architektury i wnętrza, Łódź 1997.

[3][3] Np. propozycja uchwalenia Konstytucji Unii Europejskiej de facto sprawi, że wszystkie akty władzy państw narodowych stają się podrzędne względem tego tworu międzynarodowego. W przypadku przystąpienia Turcji również tworu międzykontynalnego.

[4][4] „Wielu badaczy i obserwatorów zjawiska globalizacji stwierdza, że jest on próbą ustanowienia Nowego Porządku Świata, który od początku jest realizowany w 3 zasadniczych, powiązanych ściśle ze sobą kierunkach: 1o światowa ekonomia i finanse, 2o światowy rząd, 3o jedna światowa religia; […] Ustanowienie rządu światowego musi iść w parze z powołaniem religii światowej, która ma być swoistym superkościołem (w relacji do chrześcijaństwa – antykościołem); od wieków jest ona konstruowana przez bractwa ezoteryczne oraz nawiązującą do nich masonerię; […] Ustawicznie są podejmowane próby wciągnięcia Kościoła katolickiego w Nowy Światowy Porządek pod pozorem tzw. ekumenizmu, w praktyce będącego najczęściej nadużyciem tez Soboru Watykańskiego II; […] Gdy chodzi o najogólniejsze zasady rozeznania chrześcijańskiego, to należy odróżnić synkretyzm od ekumenizmu, a globalizm od uniwersalizmu; istnieją 2 drogi: realizacja globalizacji na sposób „wieży Babel” oraz :metodą Zielonych Świąt” (uniwersalizm); kard. Ratzinger w książce Granice dialogu (Kraków 2000) dostrzega to duchowe niebezpieczeństwo, […] Dążyć do tego, by poprzez zjednoczenie religii uczynić ludzkość lepszą i szczęśliwszą, to jedno. Z płonącym sercem błagać o złączenie wszystkich ludzi w miłości do jednego Boga: to drugie. I to pierwsze jest być może najsubtelniejszą, lucyferyczną pokusą, w której chodzi o to, by to drugie poniosło klęskę.” A. Posacki, Globalizm jako ideologia, w: EBP, t.VII, s.54-56. Por. Jan Paweł II, Globalizacja będzie tym, co uczynią z niej ludzie, „Więź” 10 (2001); M. Poradowski, Nowy Światowy Ład, Poznań 1994; G. H. Kah, Globalna okupacja, Warszawa 1996; D. L. Cuddy, R. H. Goldsborough, Nowy Porządek Świata. Chronologia i komentarze, Poznań 1997; P. Virion, Rząd Światowy. Globalizm, antykościół i superkościół, Komorów 1999.

[5][5] Zauważmy, iż obaj chcieli zjednoczenia Europy, w dalszej przyszłości zapewne także świata pod panowaniem kanclerza Hitlera czy też wodza Stalina. Można by powiedzieć, że dzisiejsi animatorzy zjednoczonej Europy to ludzie przyjaźni człowiekowi, a nie jak poprzednicy barbarzyńcy. Jednakże gdy się spojrzy na ich stosunek do mordowanie nienarodzonych (a więc niewinnych) dzieci, eutanazji ich wrogości do tego co katolickie itp. rodzą się uzasadnione wątpliwości…

[6][6] Bhagawad-Gita, Biblioteka Polsko-Indyjska, wyd. IV, Bombay 1972, s.13-14.

[7][7] M. Pawlik, Reinkarnacja – rzeczywistość czy złudzenie?, Radom 2003, s.37.

[8]...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin