Autostop11.txt

(3 KB) Pobierz
72






























              ROZDZIAŁ 10
        
              Napęd nieskończonego nieprawdopodobieństwa jest fantastycznš nowš metodš 
              pokonywania olbrzymich odległoci międzygwiezdnych w przecišgu jednej 
              zerowej sekund bez tego całego nudnego pałętania się w hiperprzestrzeni.
              Odkryto go dzięki szczęliwemu trafowi, a następnie zespół badawczy rzšdu 
              galaktycznego na Damogranie opracował opartš na nim niezawodnš formę 
              napędu.
              Taka jest w skrócie historia tego odkrycia.
              Zasada generowania małych iloci skończonego nieprawdopodobieństwa za 
              pomocš prostego przyczepiania obwodów logicznych bamblewenicznego 
              pięćdziesištego siódmego submezonowego mózgu do atomowego plottera 
              wektorowego, zawieszonego w silnym ródle ruchów Browna (powiedzmy w 
              filiżance dobrej, goršcej herbaty) była oczywicie dobrze znana. 
              Generatorów tego rodzaju używano często do przełamania pierwszych lodów na 
              przyjęciach - sprawiano za ich pomocš, że wszystkie czšsteczki bielizny 
              gospodyni przeskakiwały jednoczenie o pół metra w lewo, zgodnie z teoriš 
              nieokrelonoci.
              Wielu cieszšcych się szacunkiem fizyków twierdziło, że nie majš zamiaru 
              tego popierać - częciowo dlatego, że była to degradacja fizyki; głównym 
              powodem był jednak fakt, że nigdy ich nie zapraszano na te przyjęcia.
              Następnš rzeczš, której nie mogli znieć, było niezmienne fiasko, którym 
              kończyły się ich próby skonstruowania maszyny zdolnej do generowania pola 
              nieskończonego nieprawdopodobieństwa o mocy zbędnej, aby dać statkom kopa, 
              który posłałby je przez paraliżujšce umysł odległoci między najdalszymi 
              gwiazdami, toteż na koniec ogłosili zrzędliwie, że maszyna taka jest 
              czystym nieprawdopodobieństwem.
              Wówczas pewnego dnia jaki student, któremu kazano zostać i pozamiatać 
              laboratorium po szczególnie nieudanym przyjęciu, złapał się na 
              następujšcych rozważaniach:
              Jeżeli, pomylał sobie, maszyna taka jest czystym nieprawdopodobieństwem, 
              logicznie wynika z tego, że jest to skończone nieprawdopodobieństwo. A 
              więc żeby jš skonstruować, wystarczy tylko dokładnie obliczyć, jak jest 
              nieprawdopodobna, wrzucić tę liczbę do generatora skończonego 
              nieprawdopodobieństwa, wlać w niego filiżankę wieżo zaparzonej goršcej 
              herbaty... i włšczyć go!
              Zrobił to i był dosyć zdumiony odkryciem, że udało mu się stworzyć z 
              powietrza długo poszukiwany złoty generator nieskończonego 
              nieprawdopodobieństwa.
              Był jeszcze bardziej zdumiony, gdy zaraz po otrzymaniu Nagrody Instytutu 
              Galaktycznego za Ekstremalnš Pomysłowoć został zlinczowany przez 
              ogarnięty szałem tłum cieszšcych się szacunkiem fizyków, którzy zdali 
              sobie w końcu sprawę, że jedynš rzeczš, której naprawdę nie mogli znieć, 
              jest pewny siebie mšdrala...
 
                                       KONIEC ROZDZIAŁU
Zgłoś jeśli naruszono regulamin