Bogdanowska -topika.doc

(158 KB) Pobierz
TOPIKA

22

 

Monika Bogdanowska

 

 

TOPIKA

 

 

Wstępne rozróżnienia

 

Topika jest przedstawiana w dwojaki sposób. Jedni badacze określają tym mianem zbiór toposów, inni naukę o toposach. W obu przypadkach rozumienie pojęcia „topika” wymaga zatem prezentacji nazwy i objaśnienia pojęcia składowego - mówiąc krótko - odpowiedzi na pytanie, czym jest topos.

Termin topos pochodzi z języka greckiego, w którym wyrażenie topos koinos (łaciński odpowiednik to locus communis) było stosowane dla określenia „miejsca”, z którego można czerpać dowody wykorzystywane w konstrukcji wywodu - w dyskusji bądź w przemówieniu. Przy czym trzeba podkreślić, że słowo topos pojawiało się zarówno jako oznaczenie zwykłego miejsca w przestrzeni, jak i miejsca w myśli, miejsca w książce - ustępu, rozdziału, części - czy miejsca w mowie np. głównego jej punktu. Dlatego nie zawsze, gdy w greckich pismach pojawia się słowo „topos”, mowa o toposie w sensie retorycznym.[1]

Druga część frazy - przymiotnik „koinos” (wspólne) odnosi się do komunikacyjnego aspektu pojęcia. Wskazuje na istnienie wspólnoty mówców i słuchaczy lub pisarzy i czytelników - wspólnoty, która uznaje pewne sądy i wartości za prawdziwe. Dlatego też toposu nie trzeba udowadniać. Został on przyjęty przez wspólnotę, w obrębie której funkcjonuje. Można mówić w tym wypadku o tzw. zgodzie powszechnej (consensum omnium). Wyrażenie czy obraz może stać się toposem tylko wtedy, gdy zostało zaakceptowane przez jakąś wspólnotę.[2]

Czym jest topos?

"Formą myślenia", "instrumentem rozumienia tekstu", "modelem przedstawieniowym", "stałym środkiem wysłowienia", "konstantą wyrazu", "wzorem myśli", "półgotową formą językową", "skamieliną", "kalką stylistyczną", "komunałem"? Wszystkie te określenia - czasem bardzo odległe znaczeniowo - były wykorzystywane przez teoretyków, filozofów, retoryków i pisarzy dla objaśnienia fenomenu toposu[3]. Jednak aby precyzyjnie odpowiedzieć na pytanie, czym jest topos, jakie są jego cechy swoiste i jakie funkcje on spełnia, trzeba spojrzeć nań z perspektywy historycznej. Określić - choćby w przybliżeniu - kiedy powstało pojecie toposu i jak przebiegał rozwój jego znaczenia.

 

 

Perspektywa historyczna

 

 

Termin „topos koinos” po raz pierwszy pojawił się w pismach sofistów dla oznaczenie komunałów i klisz językowych, które wykorzystywane były jako gotowe dowody. Toposy zaliczane były wówczas do mnemotechniki, sofiści bowiem uczyli się całych dowodów na pamięć[4].

Mimo niepodważalnego pierwszeństwa sofistów największe znaczenie dla rozwoju teorii toposów miały pisma Arystotelesa.

Sposób rozumienia pojęcia toposu u Stagiryty ewoluował — od pierwszej odsłony w Topikach przez Analityki pierwsze po kluczową Retorykę. Sposób rozumienia właśnie, a nie definiowania, bo , mimo że Arystoteles cały czas rozważa w Topikach kwestie „miejsc wspónych”, to ani razu nie określa tam, czym one są. Zupełnie jakby - i to sugerują badacze - pojęcie toposu było czymś powszechnie znanym, a przez to oczywistym.

Topiki poświęcone zostały dialektyce, czyli sztuce prowadzenia dyskusji. Wedle Arystotelesa sztuka ta polegała na umiejętności wyprowadzania prawdopodobnych wniosków. Traktat ten miał więc przede wszystkim dostarczyć dialektykom narzędzi i środków do prowadzenia sporów - jego naczelne pojecie stanowił sylogizm. Arystoteles tak je objaśniał:

 

Otóż sylogizm jest to wypowiedź, w której, gdy się coś założy, coś innego niż się za łożyło, musi wynikać dlatego, że się założyło. Jest "dowodem" [apodeiksis], gdy przesłanki sylogizmu są prawdziwe i pierwsze albo przynajmniej takie, że ich znajomość wywodzi się z przesłanek prawdziwych i pierwszych[5].

 

-          wyróżniał też następujące odmiany sylogizmu:

 

Sylogizm jest natomiast "dialektyczny", gdy się opiera na przesłankach zgodnych z opinią powszechną [eks endokson].[...]

Natomiast sylogizm jest "erystyczny", jeżeli opiera się na sądach, które uchodzą za powszechnie uznawane, ale w rzeczywistości nie są takie, albo jeżeli się wydaje, że się opiera na takich sądach, które są bądź powszechnie uznawane, bądź uchodzą za takie.[6]

 

Toposy były w tym ujęciu czymś, co gwarantuje skuteczną argumentację, "narzędziem służącym do wytwarzania przesłanek". Przy czym przesłanka dialektyczna była formą pytania o  to, co jest zgodne z opinią powszechną. Dialektyk zawczasu wiedział, jaki wniosek chce udowodnić, poszukiwał jedynie przesłanek, które umożliwiłyby takie, a nie inne wynikanie. Szczególnie ważne było, aby dla każdego wniosku znaleźć różnego rodzaju przesłanki. Dzięki temu dyskusja mogła toczyć się bez przeszkód, a proces dialektyczny miał zapewnioną ciągłość.

A oto przykłady sylogizmów - najpierw teza, którą należy udowodnić:

 

Cnota jest jedynym dobrem, albowiem tylko to jest dobre, czego nikt nie może użyć jako zła. Nikt nie może cnoty użyć jako zła, a więc cnota jest dobrem.

 

Bogactwo nie jest dobrem, nie jest bowiem dobrem to, czego można użyć w zły sposób. Ktoś może użyć bogactwa w złym celu, a więc bogactwo nie jest dobrem.[7]

 

Tłumacząc, czym są toposy Arystoteles opisuje także ich praktyczne zastosowania - podkreśla, że te najogólniejsze są najbardziej skuteczne. Daje również wskazówki co do wykonywania ćwiczeń dialektycznych, przekonując, iż zawsze powinno się rozważać zarówno argumentację pro, jak i contra, aby uniknąć w ten sposób sytuacji, w której przeciwnik miałby przewagę.

Następne dzieło Arystotelesa, w którym pojęcie toposu odgrywa znaczącą rolę to Retoryka. Stagiryta nie neguje tam tego, co wcześniej napisał o toposach, przeciwnie można obserwować wyraźną kontynuację teorii. Postępowanie to staje się jasne, gdy przypomnimy, że retorykę pojmował on jako rozgałęzienie „dialektyki i etyki”.

 

Retoryka, jest antystrofą dialektyki. Obie przecież dotyczą tego rodzaju spraw, które do pewnego stopnia znane są wszystkim ludziom i nie stanowią przedmiotu żadnej określonej nauki. Wszyscy więc w jakimś stopniu posługujemy się jedną i drugą sztuką, gdyż każdy człowiek w pewnej mierze ma do czynienia z podważaniem lub udowadnianiem jakiegoś sądu, z oskarżeniem lub obroną.[8]

 

W obu dziedzinach - zarówno w dialektyce, jak i w retoryce -  topos stanowi konstytuantę wywodu. Z tym, że w retoryce analogiczne miejsce do sylogizmu w dialektyce, zajmuje entymemat.

 

Retoryczny dowód jest entymemem, który - można powiedzieć - stanowi najwyższą formę uwierzytelniania. Skoro Entymem jest rodzajem sylogizmu, a każdy sylogizm jest przedmiotem rozważań dialektyki czy jako całej, czy jakijś jej części, to jasne, że ten, kto doskonale potrafi poznać przesłanki i działanie sylogizmu, będzie równie uzdolniony do posługiwania się entymemem, pod warunkiem, że rozumie do jakich przedmiotów stosuje się entymem i czym rózni się od sylogizmu logicznego. Odkrywanie prawdy i prawdopodobieństwa jest przecież wyrazem tych samych uzdolnień.[9]

 

Podobne rozumienie tych dwóch pojęć przedstawił Kwintylian:

 

Entymemat nie różni się zatem niczym od sylogizmu, chyba że tym, iż sylogizm może istnieć w wielu rodzajach i łączy jedne rzeczy prawdziwe z innymi prawdziwymi, entymemat zaś częściej używany jest względem rzeczy wiarygodnych.[10]

 

Rozważania dotyczące bogactwa przedstawione powyżej w formie sylogizmu, jako

entymemat ujęto by tak:

 

              Czy dobrem jest bogactwo, które ktoś może użyć w złym celu?[11]             

 

W Retoryce Arystoteles po raz pierwszy przedstawił bliższe definicji określenie pojęcia toposu. Jest to — wedle Stagiryty — "element entymematu". W konsekwencji tej dość lakonicznej wypowiedzi zakres znaczeniowy pojęcia uległ rozszerzeniu. Wydawać by się mogło, że niemal wszystko można podstawić pod termin „topos”. Jednak Arystoteles nie zostawia czytelnika w zawieszeniu, bez szczegółowych wskazówek. Dopełnieniem tej definicji są bowiem precyzyjne podziały i opisy poszczególnych grup toposów, jakie filozof zawarł w VII i XI księdze Retoryki (szerzej na ten temat piszę w podrozdziale "Klasyfikacje").

Choć Arystotelesowska koncepcja toposów wywarła chyba największy wpływ na współczesne badania, to jednak nie sposób nie pamiętać o tak ważnych dla rozwoju teorii retorycznej dziełach pisarzy łacińskich.

Rozważania dotyczące zagadnień związanych z topiką zawierają między innymi traktaty Cycerona De oratore i De inventio, Boecjusza De differentis topicis, Porfirusza Izagoga, przywoływanego już Kwintyliana Kształcenie mówcy oraz dzieło anonimowego autora (przypisywane Horacemu) Rhetorica ad Herenium.

W pismach Cycerona punkt ważności przeniesiony został od dialektyki ku retoryce. Topika według niego jest metodą wynajdywania dowodów. Mowa jest konstruowana z toposów, tak jak słowa powstają ze złożenia liter. Toposy są „siedzibami”, z których wydobywa się argumenty. W ten sposób pojęcie locus communis, „ewoluuje stopniowo od schematu argumentacyjnego ku samemu argumentowi”.[12]

Kwintylian opisywał toposy jako

 

„siedziby argumentów, w których argumenty te się kryją i z których winny być wydobywane”[13]

 

Mimo że zarówno w pismach Kwintyliana, jak i Cycerona termin loci communes rozumiany jest jako „siedziba argumentów”, to jednak w sposobach ujęć prezentowanych przez tych badaczy dają się zauważyć wyraźne różnice. Cyceron traktował toposy jako teorię logiczną, a Kwintylian przedstawiał jako aspekt postrzegania przedmiotów. Wedle niego loci communes to

 

„ogólne ujmowane problemy będąc wspólnym materiałem dla mów w rozmaitych sprawach[14]

 

Dla innego rzymskiego filozofa Boecjusza locus communis stanowi całość dowodu i dopiero dzięki i analizie tej całości mówca wie, gdzie szukać argumentów. Boecjusz wyróżniał loci dialektyczne i retoryczne. Zgodnie z jego doktryną

 

dialektyk wyprowadza swoje argumenty z pojęcia gatunkowego; natomiast mówca trzyma się treści danego pojęcia i argumentuje pozycje tego, co dane.[15]

 

Dzieła renesansu i baroku uznać można w większości za kontynuację greckiej i rzymskiej myśli o toposach. Utrzymana została koncepcja loci communes, jednak pierwotnie pojmowane jako tworzywo inwencyjne, coraz częściej bywają wykorzystywane w funkcji ozdobnika. Doszło także — co zwraca szczególną uwagę — do zwielokrotnienia wyróżnianych rodzajów i odmian loci. Pojawiały się nowe, synonimiczne względem najwcześniejszych nazw, określenia. Pisano o kryjówkach, argumentach, o „lasach i gęstwinach, gdzie należy ich szukać, o polowaniach na argumenty, a nawet o gołębnikach, z których one wylatują”.[16] W tym czasie również powstają liczne zbiory i kompendia, mające służyć jako pomoc przy układaniu przemówień. Najbardziej znaczące dzieła tamtych czasów poświęcone zagadnieniom związanym z teorią topiczną, to De arte rhetorica Cypriana Soareza oraz Eloquentiae sacrae et humane libri XVI Mikołaja Caussinnusa. Podsumowując, w XVII wieku topika stanowi zarówno źródło dowodów, jak też magazyn

 

[...] formuł wysławiania się stosownych do odpowiednich tematów, określonej wypowiedzi oratorskiej, poszczególnych części retoryki.[17]

 

Wśród polskich pism ważny dla rozwoju koncepcji toposu okazał się traktat Kazimierza Mikołaja Sarbiewskiego De acuto et arguto, w którym przedstawił teorię akuminów — ostrych, dowcipnych wyrażeń. Źródeł akuminów upatrywano zarówno w zasobach topiki dialektycznej, jak i retorycznej, ich budowę opierano na dwuznaczności wyrazów, anominacji, przeciwstawieniu, przeciwieństwie, niezgodności, podobieństwie lub niepodobieństwie, antytezie czy hiperboli. Z punktu widzenia wiedzy o literaturze akuminy stanowiły formę rozwojową konceptu — jednego z najważniejszych pojęć estetyki barokowej. W ten sposób dialektyczna i retoryczna kategoria toposu zaczęła funkcjonować w obrębie teorii poezji. O toposach pisali w tamtym okresie między innymi A. S. Minturn, G. C. Dekrisa i. Pelegrini.[18]

Literatura wieków średnich odżyła w czasach najnowszych za sprawą wydanego w pierwszej połowie XX wieku monumentalnego dzieła R. E. Curtiusa Literatura europejska i łacińskie średniowiecze. Wtedy też zaczęła się nowoczesna ekspansja teorii topicznej.

Curtius podjął w swojej książce próbę przedstawienia rozwoju historycznego, jakiemu podlegały toposy. Według niego źródeł współczesnej topiki literackiej należy szukać nie tylko w retoryce, ale także w poezji. O źródle tego rodzaju możemy mówić — przekonuje Curtius — gdy mamy do czynienia z toposami, które pojawiły się w końcowych fazach starożytności i na początku wieków średnich. Taki charakter mają między innymi toposy „dziewczęcej staruszki”, „młodzieńczego starca” czy „inwokacji do natury”.[19]

Badając historię i pochodzenie toposów Curtius zwrócił uwagę na jeszcze jedno. Otóż można przedstawić wiele przykładów toposów, które funkcjonowały zarówno w tekstach literatury starożytnej Grecji, jak i w opowieściach etruskich oraz przekazach islamu. W jaki sposób ten sam topos mógł pojawić się niezależnie w tak różnych miejscach? Curtius tłumaczy to archetypiczną naturą toposów. Uważa, że niektóre z nich stanowią wyobrażenie należące do zbiorowej nieświadomości i są — zgodnie z tym, jak to opisał C. C. Jung — archetypami. W tym rozumieniu toposy byłyby projekcją nieświadomości.

Wprowadzenie psychologii głębi w obręb badań filologicznych nie obyło się bez konsekwencji. Część badaczy przyjęła ten punkt widzenia, w skrajnych jednak przypadkach doprowadziło to do zatarcia granic między pojęciami. Natomiast utworzone przez Curtiusa pojęcie toposu poetyckiego zostało zaakceptowane, a jego koncepcja podjęta w wielu późniejszych pracach.

Na szczególną uwagę zasługuje także zwiększenie zakresu pojęcia toposu, jakie przeprowadził niemiecki filolog. Odtąd topos miał być nie tylko częścią tekstu czy fragmentem wywodu, ale też narzędziem służącym do opisu i interpretacji testu.

Podstawy dla XX-wiecznej nauki o toposach przedstawione w dziele Curtiusa okazały się nie tylko solidne — jego koncepcja na stałe weszła do kanonu myśli humanistycznej — ale też i bardzo produktywne.

Uczeń Curtiusa Henrich Lausberg przygotował pracę zatytułowaną Retoryka literacka. Podstawy wiedzy o literaturze. W tym wielkim kompendium skupił się przede wszystkim na analizie powiązań poetyki, retoryki i filozofii ze szczególnym uwzględnieniem systematyzacji toposów i figur retorycznych. Jego książka do dziś pozostaje jednym z najważniejszych tekstów nauki o literaturze; jest zarazem podręcznikiem, katalogiem środków oratorskich i wnikliwą interpretacją fenomenu jakim jest retoryka.

Z czasem topika literacka zaczęła obejmować nie tylko wynalezioną przez Curtiusa topikę poetycką, ale także jej powieściową odmianę. Jednak w polskiej literaturze przedmiotu można obserwować dominację przede wszystkim tej pierwszej. Ważne i wciąż aktualne są rozważania pomieszczone w książkach Ryszarda Przybylskiego, Jarosława Marka Rymkiewicza, Elżbiety Sarnowskiej-Temeriusz i Janiny Abramowskiej.[20]

Ryszard Przybylski przekonywał, że

 

[...] dopiero wiekowa funkcja społeczna czyni ze znaków literackich toposy i zapewnia im przez to trwałe miejsce w tradycji. Dlatego nie każdy mit, nie każdy motyw, nie każda alegoria, nie każdy obraz stał się toposem.[21]

 

Odmienne stanowisko zajęła Janina Abramowska. Według niej topika, rozumiana jako zbiór toposów, pojawiła się w poezji w wyniku zretoryzowania literatury. Dlatego też topos poetycki pełni podobne funkcje do swego retorycznego odpowiednika. Nacechowany pod względem aksjologicznym stanowi argument kreujący wspólnotę, która akceptuje bądź odrzuca te same wartości.

 

Tak jak w retoryce topos, zasadniczo przyporządkowany płaszczyźnie inventio, nie mógł być rozpatrywany bez powiązania z problematyką dyspozycyjną i elokucyjną, tak i w poezji pozostaje on sposobem wysłowienia. Jest rezultatem petryfikacji tradycyjnego motywu, który zostaje trwale powiązany z pewnym znaczeniem, zastosowaniem oraz z rozpoznawalną "półgotową" formą językową.[22]

 

Ta "półgotowość" toposu widoczna jest zwłaszcza w jego wariantowej naturze. Niezmienna

bowiem pozostaje zawsze tylko struktura semantyczno-logiczna toposu, natomiast inne elementy mogą ulegać zmianom. I tak znany topos "przekuwać miecze na lemiesze" można przekształcić zamieniając "miecze" na "szable" lub "granaty", a "lemiesze" na "sierpy" czy "pługi".[23]

Podobnie jak w retoryce topos w poezji może być wykorzystany w przeciwnych kierunkach przekonywania. Ta ambiwalencja perswazyjna szczególnie wyraźna jest w toposach opartych na antytezie. Przywoływany już topos "przekuwać miecze na lemiesze" stosowany był zarówno w utworach krytycznych:

 

Skowaliście ojcowskie granaty napługi,

              A z drugiego już dawno w kuchni rożen długi.

W przyłbicach kwoczki siedzą albo owies mierzą,

              Kiedy obrok woźnice na noc koniom bierzą.

 

                                              Jan Kochanowski Satyra

 

-jak i pochwalnych:

 

Jego tedy postępki mądre uczyniły,

Jego wiara i cnota, że srodze były

Pruskie kraje strapione ustawicznym bojem,

Wrychle jęły się cieszyć pożądnym pokojem.

Miecze na niezrobione lemiesze skowano,

Szable na krzywe kosy i sierpy dano; [...]

 

                                       Jan Kochanowski Proporzec

 

Kolejną cechą poetyckiego toposu, na jaką zwraca uwagę Abramowska,  jest jego

autonomiczność. Topos, według niej, może mieścić się w zdaniu lub kilkuzdaniowym segmencie. Istotne przy tym jest, że zawsze można go wyodrębnić z całości utworu. W tekście poetyckim bowiem tak jak w retorycznym topos stanowi element konstrukcyjny - na różne sposoby można go dopasowywać do wywodu.

...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin