Kto nam zabroni chaupeczki wracać rano,
Wsyćka pijani łociec zajęty jest mamą.
W karcmie strasny jest gwar,
Kelnerki się śmieją.
Boso kenom nosą na stolik,
Nuski nam cirpieją.
Gozołecka, trunek,
Dobro na frasunek,
Kto się jej dobrze napije,
Tyn się nie frasuje.
Cworto juz godzina,
Było kobit i nima,
Wypić by się straśnie chciało,
A pieniążków mało.
Witoj Boze świto,
Co by był biały dzień,
Co by my se syćka pocyli,
Cały się łopili.
PanHaz