światy astralne.docx

(16 KB) Pobierz

światy astralne

Wchodząc do świata astralnego, niejednokrotnie trafiałam do moich osobistych światów emocjonalnych. Dziwnym było zdanie sobie wtedy sprawy z tego, że to, co do mnie dociera dotyczy mnie samej. Oglądanie siebie, jako postaci, która przeżywa wciąż na nowo dany fragment jakiegoś cielenia, szczególnie momentu, który kończył się uśmierceniem ciała, za każdym razem wywoływało wstrząs emocjonalny i przywoływało, jakże znajome odczucia emocjonalne, dla których pojawiania się nigdy nie potrafiłam wcześniej znaleźć uzasadnienia. W tym momencie, gdy świadomość oswoiła się już z szokiem, wszystko zaczynało układać się w jasną całość. Zrozumiałym, nagle stawały się wszystkie reakcje emocjonalne dotyczące określonych sytuacji, oraz pęd ku wykreowaniu sobie tego, co mogłoby przypomnieć o dawno zapomnianych emocjach.

Odwiedzając moje osobiste światy astralne, chciałam dowiedzieć się, co takiego wpływa na moje reakcje, zachowania, uczucia i co podświadomie steruje moimi działaniami. Wcześniej, stosowałam do tego jedynie regresing®, ale niejednokrotnie przekonałam się, że własna otwartość i gotowość na zrozumienie pewnych aspektów własnego, przeszłego życia, może być silnie zablokowana przez niezwykle silny lęk, głęboko zakopany w podświadomości. Regresing®, to dobra metoda na poradzenie sobie z trudnymi emocjami i warto z niej korzystać. Jednakże, zauważyłam również, że istnieją wspomnienia, które są umiejscowione w bardzo szczególnym miejscu, w naszym osobistym świecie astralnym. To miejsce nazwałam:,,osobistym piekłem". Dotrzeć tam przy pomocy regresingu®, jest niezwykle trudno. I nie chodzi tu o metodę, ale o to, że te wspomnienia dotyczą, niezwykle tragicznych dla nas momentów z poprzednich wcieleń. Szczególnie tych, których skutek, okazał się dla nas opłakany.

Po śmierci swojego fizycznego ciała, w drodze powrotnej do świata dusz, dusza każdego z nas przepłynie przez świat astralnych, własnych emocji, lęków, urojeń, uzależnień. Dzieje się tak w każdym przypadku i nie ma się, co łudzić, że będzie inaczej. Każdy z nas ma swoje osobiste piekło, miejsce, gdzie jego lęki i urojenia przybierają niezwykle realną postać. Tych miejsc, podświadomie boi się każda dusza, gdyż pamięć o nich i pobycie w tych światach zachowała się w podświadomości duszy niezwykle wyraźnie. Chyba, że jest to dusza o niezwykle wysokiej świadomości duchowej. Wtedy, jej świadomość pozwoli jej na przepłynięcie bezpośrednie do świata dusz. Aby osiągnąć wysoki poziom świadomości duchowej, potrzebna jest praktyka wielu lat zestrajania świadomości, którą posiada nasza dusza z wibracjami i przepuszczalnością energetyczna naszego ciała. Niejako, można by powiedzieć, że rozwój duchowy każdego z nas, to odzyskiwanie pamięci duchowej.

Przez wiele lat, badając świat astralny i trafiając, prawie za każdym razem do osobistych światów emocjonalnych nabrałam przekonania, że świat astralny, to miejsce z gruntu bardzo złe. Dopiero gruntowana przemiana wewnętrzna i odzyskanie wiele z cząstek mojej duszy uwięzionych w światach astralnych, pozwoliło mi ujrzeć prawdziwe piękno tego świata i zrozumieć harmonię jego ułożenia. Zrozumiałam także, że przybierając rolę przewodnika astralnego, miałam zrozumieć przede wszystkim działania własnej duszy, jej zadanie i doświadczenia, które wiodły ją do zrozumienia, poprzez całą ścieżkę karmicznych zejść na Ziemię. I niewątpliwie, to się dzieje każdego dnia mojego obecnego życia.

Zrozumienie ułożenia i gromadzenia się energii emocjonalnej w światach osobistych, to jeden z kolejnych kroków do przebudzenia pełnej świadomości każdej z dusz.

Kiedyś, wykonując egzorcyzm podstawowy, odstawiałam daną duszę do miejsca przesiadkowego, pozostawiając całe tłumaczenie jej przewodnikom osobistym. Im, jednak, bardziej świadoma stawałam się całego procesu, który się wtedy dokonywał, tym większą rolę z czasem pozwalałam sobie odgrywać w tym procesie. A raczej, w owym czasie, dla własnego bezpieczeństwa duchowego, uczestnicząc w całości odzyskiwania danej duszy, część z tego, co robiłam, spychałam do części nieświadomej mojego umysłu, zachowując bezpiecznie pamięć tego na później, gdy duchowo miałam dojrzeć do zdania sobie z tego sprawy.

Dusza, umierając jest tego albo świadoma, albo jej odejście wiąże się z nieprzytomnym stanem fizjologicznym ciała. Tym duszom, które świadomie przechodzą przez śmierć swojego ziemskiego ciała, jest o wiele łatwiej skierować się do świata dusz. Z łatwością rozpoznają swojego przewodnika duchowego i z ufnością wędrują za nim do światła. Bardzo często, jako przewodnicy zjawiają się nasi bliscy i znajomi po to, aby wyzwolić w duszy ufność i aby przeszła przez światło bez oporu. Niestety, nie dzieje się tak w każdym przypadku. Wiele dusz, gromadzi obecnie w swojej podświadomość niezwykle dużo energii emocjonalnej. A i możliwości zakończenia życia ciała fizycznego stały się bardziej wyrafinowane. Wzrosły możliwości zakończenia życia w sposób bardziej tragiczny, z doświadczenia, czego korzysta obecnie wiele dusz. Niestety, wraz ze wzrostem liczby tragicznych możliwości doświadczenia śmierci ciała fizycznego, wzrosła również i liczba dusz, które gubią się po śmierci. Ich zagubienie, powoduje utknięcie na najbliższym światu fizycznemu obszarze świata astralnego. W świecie duchowym, takie dusze nazywane są duchami przypadkowymi. Plątają się w pobliżu Ziemi, nie chcąc uznać faktu swojej śmierci, bądź specjalnie nie chcą odejść, doskonale zdając sobie sprawę z tego, że już nie posiadają ciała fizycznego. Wiele duchów tak silnie czuje się przywiązanych do pragnień zmysłowych ciała ludzkiego, iż ich odejście wydaje im się czymś, odbierającym im możliwość przebywania w pobliżu miejsc, z którymi łączyli za swego życia, zmysłowo odbierane uczucie przyjemności. I na tych duchach wykonuje się egzorcyzm podstawowy, który potrafi wykonywać większość egzorcystów.

Inaczej jest w przypadku, gdy dusza stara się przepłynąć do świata dusz, ale jej nagromadzone za życia emocje, urojenia, lęki i przekonania powodują, że jej dusza przenoszona jest automatycznie do własnego jej świata astralnego, który sobie z tych urojeń stworzyła. Trafia wtedy na któryś z poziomów astralnych, na których gromadzą się owe energie emocji różnych dusz. Dusza może wtedy trafić do świata odizolowanego od innych dusz, jeśli takie było jej wyobrażenie o życiu po śmierci lub do świata, gdzie będzie miała styczność z energiami i emocjami innych dusz.

Ostatnio, w czasie medytacji odwiedziłam swój własny wyobrażeniowy świat piekła. W dzieciństwie często i dużo się na ten temat nasłuchałam zarówno od mamy, jak i od otoczenia, które uwielbiało na ten temat rozprawiać. Zresztą, wiele wszelkiego rodzaju informacji negatywnych na temat piekła uzyskałam zarówno z lekcji religii, jak i z prasy, telewizji o raz literatury, szeroko swego czasu popularnej, o tematyce horrorystycznej, którą we wczesnej młodości uwielbiałam czytać.

Analizując to, co mogłam uzyskać z otoczenia, zwróciłam również uwagę i na to, co sobie sama mogłam dołożyć w postaci osobistych urojeń i lękowych wyobrażeń. Musiałam wziąć także pod uwagę i to, że mogłam nie być jeszcze świadoma wcieleń, w czasie, których mogłam doświadczyć stanów, wspomagających moje obecnie doświadczane nieświadomie stany lękowe. A to właśnie nieświadomie gromadzona energia lękowa najsilniej wpływa na budowanie wyobrażenia o piekle i na temat tego, jak tam jest.

Wchodząc do świata mojego wyobrażeniowego piekła, nie zawiodłam się na własnych urojeniach lękowych. Tak, jak to sobie wyobrażałam, takim tam to zastałam.

Najciekawszym było stwierdzenie, że wiele z dusz, które utknęły w tym świecie razem ze mną (wiele z nich, nawet we wspólnie przeżywanych doświadczeniach), starały się za wszelką cenę stworzyć postać szatana, którym ich bardzo często straszono. Niestety, rozbieżności urojeniowe każdej z tych dusz było ogromne, gdyż z innych pokładów lękowych starały się tworzyć tę postać. A ja wcale nie byłam lepsza od nich. Co sprytniejsze duszyczki, czując, że ich lęki są mniejsze od lęków innych dusz, starały się wmówić innym, że to oni są TYM właśnie szatanem, którego inni się boją. I niektóre duszyczki rzeczywiście się na to nabierają. Moja cześć duszy, którą w tym świecie odnalazłam także wierzyła święcie, że owa postać, która w swym mniemaniu uosabia samego szatana, posiada jakąś moc, która daje jej władze manipulowania innymi. Analizując lęki, którymi sterowała tamta dusza, odnalazłam wiele życiowych koszmarów, które przeżyłam w tym życiu a które związane był z doświadczeniem biedy. To był lęk, który prześladował mnie od wczesnego dzieciństwa. Niestety podświadomie tkwił we mnie także lęk przeciwnie działający i tworzący kolejne urojenia, na temat pieniędzy. Poprzez cześć duszy, która tkwiła w tamtym świecie, docierały do mnie jej lęki i wyobrażenia na temat bogactwa i pieniędzy. Powodowało to, że w czasie kreacji, płynąca podświadomie sugestia, od tkwiącej tam cząstki mojej duszy powodowała niezwykle silny, negatywny wpływ na moje życiowe decyzje. Ileż to decyzji podjęłam negatywnych, których skutki odczuwałam przez wiele lat, a wszystko to za sprawą przekazu emocjonalnego, od mojej duszy?!

Będąc już tam, postanowiłam wydobyć tkwiącą tam cząstkę mojej duszy. Po pewnych staraniach udało mi się to osiągnąć i poczuć, jak jej świadoma energia płynie już do mnie ze świata dusz. Musiałam jednak przetransformować wiele z energii urojeniowych, budowanych zarówno przez wiele wcieleń, jak i w tym życiu.

Praca, którą dzięki temu nad sobą wykonałam to praca, do której dojrzewałam od lat. Przygotowywałam się do tego stopniowo i stopniowo budowałam świadomość, która pozwala mi tam nie tylko wnikać, ale i dokonywać zmian w energii własnej duszy.

Przez lata, starając się wniknąć świadomie do któregoś, z własnych światów astralnych, odczuwałam niemalże natychmiastowo, ile energii emocjonalnej zgromadziła tam moja dusza. Niestety, odczucia, które były niezwykle realistyczne w odbiorze, powodowaly, że długo nie mogłam tego uczynić świadomie. Udało mi się to po latach, gdy krok po kroku, oczyszczając moją podświadomość uzyskałam własny stopień dostępności, którym kieruje moja czystość duchowa. Wcześniej, starając się tam dotrzeć w snach, przeżywałam koszmary senne. Gdy chciałam to uczynić w medytacji, wchodziłam w stan odczuwania tak silnych emocji, że najpierw musiałam się z tego wyprowadzać przez kilka godzin, za pomocą regresingu®. Moja dusza jasno podpowiadała mi w tym momencie, że aby to uczynić, muszę przetransformować ogromne ilości energii emocjonalnej. W końcu, po latach moja świadomość duchowa stała się naturalna zarówno dla stanu mej duszy w świecie dusz, jak i w ciele.

Zastanawiasz się pewnie, czy też mógłbyś tam wniknąć? Oczywiście i nie tylko możesz, ale i to robisz, ale zapewne twoje emocje wizytę tam traktują, jak wspomnienie koszmaru sennego.

Z czasem, pracując nad sobą, uda ci się połączyć świadomość duchową z życiem tu i teraz. Na pewne będzie zachęcać cię do tego twoja część duszy, która pozostaje w świecie dusz. Jednakże, zanim do tego dojdzie, najpierw, dla twojego bezpieczeństwa musisz przejść przez okres nieświadomość swego życia po drugiej stronie. Inaczej, popsułbyś sobie całą zabawę doświadczania na Ziemi.

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin