OPRACOWANIE.doc

(93 KB) Pobierz

ŻYCIORYS

Albert Camus przyszedł na świat w 1913 roku w Mondavi w Algierii. Oran, znany z Dżumy, jest portem, położonym w północnej Afryce. Choć pisarz większą część swego dorosłego życia spędził we Francji, to ciągle uważał się za dziecko klimatu Morza Śródziemnego, gdzie życie pełne było zmysłowych przyjemności. Pogoda, środowisko, zwyczaje tam panujące miały swoje odbicie w twórczości artysty.

Ojciec Camusa umarł w 1914 roku, walcząc w bitwie nad Marną. Albert mieszkał z głuchą matką, babką, wujem i starszym bratem w jednopokojowym mieszkaniu w Algierze, stolicy Algierii. Tak sam Camus wspominał swój rodzinny dom i dzieciństwo: „Myślę o dziecku, które mieszkało w biednej dzielnicy. Ta dzielnica, ten dom! Było tylko jedno piętro, schody nieoświetlone. Dziś jeszcze, po długich latach, mógłby tam wrócić nocą (…) Jego ciało jest przesycone domem. Jego nogi zachowały dokładną miarę wysokości stopni. Jego ręka – odrazę instynktowną, niezwalczoną nigdy, do poręczy. To przez karaluchy”.

Szybko ujawniły się jego intelektualne możliwości, został stypendystą dobrego liceum, a później studentem Uniwersytetu w Algierze. Studiował literaturę i filozofię. Podczas nauki zaraził się gruźlicą. Choroba nie pozwoliła mu skończyć studiów w terminie i towarzyszyła mu do końca życia. Po zaleczeniu choroby napisał rozprawę pod kierownictwem filozofa Jana Greniera i otrzymał stopień naukowy.

W 1934 roku ożenił się z Simone Hie. Jego małżonka była uzależniona od morfiny. Ich małżeństwo rozpadło się w wyniku częstych zdrad małżonków.

Wiosną 1935 roku wstąpił do Francuskiej Partii Komunistycznej, ale nie popierał doktryny marksistowskiej czy leninowskiej. Rok później przyłączył się do Partii Ludu Algierii, co spowodowało, że został wyrzucony z poprzedniej partii, do której należał.

Współpracował z gazetami i grupami teatralnymi, przez co wyklarowały się jego poglądy. Sporządził wiele notatek, które z czasem przekształcił w nowele i eseje, a te zaś z czasem przyniosły mu światową sławę. Początkowo przyłączył się do amatorskiej trupy teatralnej, by po jakimś czasie założyć swoją. Był aktorem i reżyserem, pracę w teatrze wspominał jako najszczęśliwszy etap swojego życia.


W 1940 roku artysta wyemigrował do Francji, najpierw do Paryża, potem, gdy miasto zostaje zdobyte przez hitlerowców, wyjeżdża do Lyonu. W 1942 roku na dobre zadomawia się w Paryżu. W stolicy Francji poznaje sławnego filozofa Jeana Paulea Sartra – wielkiego egzystencjalistę i zaprzyjaźnia się z nim. Pomimo że panowie ostro się pokłócili i zerwali ze sobą kontakt, do Camusa przylgnęła już łatka egzystencjalisty, przed którą zaciekle się bronił: „Nie, nie jestem egzystencjalistą. Sartre i ja zawsze jesteśmy zdumieni, gdy łączy się ze sobą nasze nazwiska…”. Do jego największych dzieł należą: powieści Obcy, Upadek i Dżuma, esej Mit o Syzyfie oraz dramat Kaligula.

Wszystkie prace Camusa są po części dziełami sztuki, a po części traktatami filozoficznymi. Jego myśl nie zakłada istnienia Boga, ale mimo to jest przepełniona nadzieją. W 1951 roku artysta w wywiadzie powiedział: „Sercem mojej twórczości jest niezwyciężony blask słońca”. Świat stracił jednak swoją słoneczną niewinność dla Camusa z chwilą wybuchu drugiej wojny światowej. Artysta współpracował z podziemną gazetą "Combat" podczas nazistowskiej okupacji Francji. Badacze wskazują, że właśnie Francja z tamtych lat była pierwowzorem dla Oranu w Dżumie.

Camus jest często wymieniany obok Johna-Paula Sartra, Franza Kafki i Samuela Becketta jako pisarz, który w mistrzowski sposób uchwycił absurdalność życia w ówczesnym świecie. Jego filozofia miała swoje źródło w doświadczeniu cierpienia i absurdu. Pracę w kolektywie uznawał za najlepszy sposób na przezwyciężenie osamotnienia człowieka.
 

CZAS I MIEJSCE AKCJI

Akcja utworu rozpoczyna się szesnastego kwietnia, o czym świadczą słowa: „Rankiem 16 kwietnia doktor Bernard Rieux wyszedł ze swojego gabinetu i pośrodku podestu zawadził nogą o martwego szczura”. Zakończenie ma miejsce w lutym następnego roku. Dokładne lata celowo nie zostały podane przez autora. Podał on jedynie informację, że chodzi o lata czterdzieste dwudziestego wieku: „Ciekawe wypadki, które są tematem tej kroniki, zaszły w 194. r. w Oranie”. W Dżumie podkreślone są zmiany pór roku, poczynając od wiosny, a kończąc na zimie.

Cała akcja powieści ma miejsce w algierskim mieście portowym – Oranie. Miasto jest ośrodkiem handlowym, usytuowanym na płaskowyżu, otoczonym przez piękne doliny. Co ciekawe, miasto to jest odwrócone tyłem do Morza Śródziemnomorskiego, możliwe że dlatego, by mieszkańców nie rozpraszał piękny widok na zatokę i by mogli skupić się na robieniu interesów. Autor tak opisuje miasto: „Oran jest zwykłym miastem, i niczym innym jak prefekturą francuską na wybrzeżu algierskim”, znamienne są jednak te słowa: „Miasto, trzeba przyznać, jest brzydkie”.

Nie jest to miejscowość malownicza, pełno w niej szarych domów, a zieleni miejskiej jest stanowczo za mało. Oran tak opisuje Jean Tarrou w swoich kronikach: „To żółte i szare miasto, brzęczące raczej niż hałaśliwe, krótko mówiąc, miasto szczęśliwe, jeśli można być szczęśliwym i posępnym zarazem”. Przez większą część powieści Oran jest odizolowany od świata, ponieważ zostaje zaatakowany przez epidemię dżumy.

 

Struktura powieści
Dżuma podzielona jest na pięć części, na kształt pięciu aktów sztuki. Każda część poświęcona jest kolejnemu etapowi rozwoju epidemii. Podobnie jak w dramacie klasycznym występuje jedność miejsca i akcji, zaburzona jest jedynie jedność czasu.

Pierwsza część powieści jest w dużej mierze wprowadzeniem. Rozpoczyna się opisem Oranu, przedstawia główne postaci oraz główny problem, jakim jest zaraza. Na zakończenie tej części bramy miasta zostały zamknięte. Kolejne cztery części są zdominowane przez temat dżumy i reakcji obywateli miasta na nią. Druga część, na którą składa się dziewięć mniejszych, zawiera rozmaite postawy mieszkańców w reakcji na rozwój zarazy. Starania doktora Rieux zostały wsparte przez Jeana Tarrou, który zakłada formacje sanitarne. Pojawiają się tu ważne tematy: cierpienia, wygnania i miłości.

Trzecia część opisuje głównie zniszczenia, jakie wyrządziła epidemia dżumy oraz walkę z nią. W czwartej części dżuma ponosi pierwsze porażki, a na koniec zostaje pokonana. W części piątej całe miasto świętuje pokonanie zarazy, zostają otworzone bramy. Dżuma pochłania jednak ostatnie ofiary, jedną z nich jest przyjaciel doktora – Tarrou. Na zakończenie Rieux jest z jednej strony szczęśliwy pokonaniem choroby, z drugiej jest zdruzgotany utratą przyjaciela i żony, która zmarła w sanatorium.
 

Kompozycja powieści
Dżuma jest powieścią napisaną bardzo jasno i klarownie. Ciekawie zostaje rozwiązany problem narracji. Czytelnik może się jedynie domyślać, przez niemal cały czas trwania akcji, kto jest narratorem, ponieważ na początku powieści padają słowa: „Zresztą narrator, którego czytelnik pozna we właściwej chwili (…)”. Dopiero na końcu okazuje się, że kronikarzem jest doktor Rieux.

Drugim narratorem, choć nie bezpośrednim, jest Tarrou. Można odnieść wrażenie, że główny narrator cytuje fragmenty notatek Jeana. O ile doktor stara się jak może pozostawać obiektywny w swojej relacji, to notatki Tarrou przepełnione są osobistymi opiniami, sądami i przemyśleniami. Główny narrator utożsamia się z mieszkańcami miasta, o których zawsze mówi: „nasi współobywatele”. Odczuwa podobne emocje, jak oni. Rozumie ich poczynania i obawy. Płaszczyznę dramatyczną tworzą liczne dialogi, najczęściej prowadzone między dwiema osobami.

 

EGZYSTENCJALIZM W DŻUMIE

Egzystencjalizm to głęboko zakorzeniony w literaturze nurt filozoficzny. Filozofia ta jest bardzo niesystematyczna, nieuporządkowana. Punktem wyjścia jest punkt widzenia człowieka.

Camus reprezentuje egzystencjalizm ateistyczny. Zakłada on, że egzystencja wyprzedza esencję, czyli mówi o tym, że nie ma stałych cech, kryteriów, które mogłyby określić człowieka. Człowiek zmienia się tak często, że trudno powiedzieć, iż on jest. Według egzystencjalizmu ateistycznego jednostka ludzka „staje się”, jest trudna do ujęcia. Człowiek kształtuje się sam przez całe życie. Jest bytem wolnym i sam decyduje o swoich losach.

U Camusa najbardziej uwidacznia się literackość egzystencjalizmu, ponieważ zawiera on swoje tezy filozoficzne w pisanych przez siebie dziełach literackich. Absurdalność otaczającego nas świata, to główna myśl autora Dżumy. Świat nie niesie ze sobą odpowiedzi na pytania człowieka, pozostaje głuchy na jego krzyk, nie realizuje żadnego konkretnego celu. Nie istnieje żadna transcendentna miara, ani obiektywne spojrzenie Boga na człowieka. „Nieszczęśliwa wolność” to teza mówiąca o konieczności heroicznego spełnienia człowieczeństwa, pomimo świadomości absurdu. Camus uważał też, że należy buntować się wobec wszystkich ideologii, ponieważ bunt to wyrażanie własnego „ja”.

W Dżumie postawę egzystencjalistyczną przyjmują głównie Rieux i Tarrou. Doktor, który mówi: „Zbawienie człowieka to zbyt wielkie słowo dla mnie. Nie idę tak daleko. Interesuje mnie jego zdrowie, przede wszystkim zdrowie”, daje do zrozumienia, że najważniejsze dla niego jest ratowanie życia ludzkiego. Zależy mu na jak najlepszym wypełnianiu swoich lekarskich obowiązków: „Najważniejsze to dobrze wykonywać swój zawód”.

Walka z zarazą, która niesie ze sobą śmierć, jest dla niego czymś naturalnym i oczywistym, nie mógłby się przyglądać epidemii z założonymi rękami, wyrzuty sumienia nie dałyby mu wtedy spokoju. Bierze na siebie wielką odpowiedzialność i nie oczekuje w zamian poklasku. Doskonale zdaje sobie sprawę z ulotności i kruchości ludzkiego życia, ale nie daje nigdy za wygraną. Choć na jakiś czas stara się przedłużać żywoty swoich pacjentów: „[Tarrou] – (...) Ale pańskie zwycięstwa zawsze będą tymczasowe, tylko tyle. [Rieux] – Zawsze, wiem o tym! Ale to nie powód, żeby zaniechać walki”.


Camus, jako przedstawiciel egzystencjalizmu ateistycznego, daje upust swoim poglądom w zdaniu: „(…)gdyby wierzył we wszechmogącego Boga, przestałby leczyć ludzi zostawiając Bogu tę troskę”. Podobnie postępuje Tarrou, dla którego opór wobec dżumy, czyli śmierci, jest czymś wrodzonym. Powołuje do życia formacje sanitarne i do końca stoi na ich czele, wytrwale walcząc z epidemią. Pracuje dniami i nocami z narażeniem własnego życia. Tarrou to typ człowieka, który wziął los w swoje ręce. Uciekł z bogatego domu, by walczyć z szeroko pojętą karą śmierci: „Mam wstręt do wyroków śmierci”. Sam decyduje o swoim życiu i, podobnie jak Rieux, nie robi z siebie bohatera, tylko ciężko i sumiennie pracuje, by ratować ludzkie życia.

Trzecią postacią, która wykazuje postawę egzystencjalistyczną, choć dopiero po pewnym czasie, jest Rambert. Gdy uświadamia sobie, że niczym nie różni się od pozostałych mieszkańców miasta i decyduje się pozostać w Oranie by walczyć z dżumą, staje się przedstawicielem tego nurtu filozoficznego. Ludność miasta także wykazuje cechy egzystencjalizmu. Nie poddaje się dżumie i za wszelką cenę chce chronić swoje życie. Nikt nie chce ginąć absurdalną śmiercią, jaką niesie ze sobą choroba. Zagrożenie, jakie odczuwają, powoduje ich aktywność, chęć działania.

 

DŻUMA JAKO POWIEŚĆ PARABOLA

Parabola, zwana także przypowieścią, jest gatunkiem literackim, który niesie ze sobą przesłanie moralne lub dydaktyczne. Do cech formalnych paraboli zalicza się:

- schematyczną fabułę,
- uproszczoną konstrukcję postaci,
- obiektywność narracji.

Wyżej wymienione cechy służą alegorycznemu lub symbolicznemu odczytaniu świata przedstawionego w dziele literackim. W przypowieściach odnajdujemy zawsze dwie płaszczyzny wydarzeń – realną (przedstawioną w dziele) i alegoryczną.

Dżuma jest doskonałym przykładem powieści – paraboli. Odnajdujemy w niej wszystkie cechy tego gatunku literackiego. Fabuła jest schematyczna, skupia się niemal wyłącznie na walce z epidemią, co robi w sposób jasny, klarowny i chronologiczny. Postaci są bardzo wyraziste i spełniają wręcz rolę symboli pewnych postaw społecznych wobec zarazy, zła czy wojny. Narrator usiłuje być jak najbardziej obiektywny, dlatego nie przedstawia się na samym początku powieści, ale dopiero na jej końcu. Nie poznajemy jego osobistych przemyśleń. Nie krytykuje i nie wychwala poszczególnych postaw mieszkańców.

O istnieniu drugiej płaszczyzny – tej alegorycznej, świadczą już słowa motta poprzedzającego akcję powieści:

„Jest rzeczą równie rozsądną ukazać jakiś rodzaj uwięzienia przez inny, jak ukazać coś, co istnieje rzeczywiście, przez coś innego, co nie istnieje.”

Słowa te są wyraźnym sygnałem, by nie brać dosłownie treści dzieła, ale odnaleźć ukryty w nim głębszy sens. Motto daje także do zrozumienia, że warstwa fikcyjna w powieści jest zdeterminowana przez fakty.

Z historii wiadomo, że epidemia dżumy nigdy nie miała miejsca w Oranie w latach czterdziestych XX wieku. Wynika z tego, że poprzez fikcyjne wydarzenia, które stanowią treść powieści, Camus przekazuje treści uniwersalne. Mówi o postawach ludzi wobec zagrożenia.

Istnieją co najmniej trzy sposoby odczytywania przesłania Dżumy, poza dosłownym. Podstawiając za słowo „dżuma” czy „zaraza” takie pojęcia jak: zło, śmierć czy wojna powieść Camusa nabiera innego znaczenia. Dżuma jest więc dziełem uniwersalnym.

 

DŻUMA JAKO POWIEŚĆ O ZŁU

Zła nie można pokonać, można je jedynie oddalić: „(…) bakcyl dżumy nigdy nie umiera i nie znika (…)”. Nie można też mu się biernie przyglądać, ale trzeba działać przeciwko niemu. Zło ma tendencję do rozprzestrzeniania się, gdy natrafi na podatny grunt: Każdy nosi w sobie dżumę, nikt bowiem nie jest od niej wolny. I trzeba czuwać nad sobą nieustannie, żeby w chwili roztargnienia nie tchnąć dżumy w twarz drugiego człowieka i żeby go nie zakazić”. Postawy wobec zła są zróżnicowane, można mu się poddać, ale można z nim też walczyć.

Zło jakim jest zaraza nie jest czymś nadprzyrodzonym, karą boską (jak twierdzi Paneloux), ale wynika z typowo ludzkich poczynań: „Zło na świecie płynie niemal zawsze z niewiedzy, dobra zaś wola może wyrządzić tyleż szkód, co niegodziwość, jeśli nie jest oświecona(…) najbardziej rozpaczliwym występkiem jest niewiedza, która mniema, że wie wszystko i czuje się wówczas upoważniona do zabijania”.

Nie oznacza to, że ludzką naturą jest czynienie zła. Znamienne słowa na temat rozprzestrzeniania się i natury zła wypowiada Tarrou: „Zło jest w każdym z nas i w relacjach międzyludzkich nieustannie zarażamy się od innych. Przez głupotę, lekkomyślność i skłonność do łatwego życia prowokujemy mroczne siły, które wyzwalają się w nas i między nami. Możemy stawić im czoła, ryzykując życie, albo poddać się bez walki”.

Jean poruszył w swej wypowiedzi problem postawy wobec zła, który wydaje się być głównym wątkiem powieści. W przekroju Dżumy widzimy ludzi walczących heroicznie, ponieważ tak nakazuje im sumienie. Są także osoby, które walczą, by zapomnieć o ukochanych, a nawet przeciwstawiających się epidemii z nudy. Osobną kategorię stanowią ci, którzy nie zamierzają stawać na przeciwko dżumy i korzystają z jej obecności.

Jedynym pozytywem zła jest wyciągnięcie z niego wniosków: „Wszystko, co człowiek może wygrać w grze dżumy i życia, to wiedza i pamięć”.
 

DŻUMA JAKO POWIEŚĆ O WOJNIE

Dżumę można odczytać jako metaforę wojny, a zwłaszcza drugiej wojny światowej. Oran symbolizuje francuski opór wobec nazistów – dżumy. Camus mieszkał we Francji pod okupacją hitlerowców i związał się z ruchem oporu, teoria, że powieść jest metaforą tamtych wydarzeń jest więc wielce prawdopodobna.

W Dżumie pojawiają się elementy charakterystyczne dla drugiej wojny światowej, takie jak krematorium, getto czy obóz. W krematorium w Oranie pali się zwłoki zmarłych, których nie mogą pomieścić już zbiorowe mogiły, świadczą o tym fragmenty: „Wkrótce zmarłych na dżumę trzeba było odwozić do krematorium. Ale teraz musiano użyć starego pieca do spopielania zwłok, który znajdował się we wschodniej stronie miasta, za bramami” oraz „Rzeczywiście, radosne ognie dżumy płonęły coraz żwawiej w piecu krematoryjnym”.

Jako getto może być pojmowane całe miasto, które odcięte od reszty świata, żyje własnym życiem, gdzie dochodzi często do zamieszek i kradzieży, a nawet egzekucji przestępców: „Te wypadki zmusiły władze, by prócz stanu dżumy ogłosiły stan oblężenia i wprowadziły odpowiednie prawa. Rozstrzelano dwóch złodziei, ale jest rzeczą wątpliwą, czy podziałało to na innych, ponieważ wśród tylu zmarłych te dwie egzekucje minęły nie zauważone; była to kropla wody w morzu”.

Obozem koncentracyjnym, lub też gettem, można nazwać obóz izolacyjny na stadionie miejskim, gdzie przebywają tysiące ludzi w niehumanitarnych warunkach. Ludzie, o których zapomnieli najbliżsi spędzają całe dnie na bezczynności i nasłuchiwaniu odgłosów dobiegających do nich z miasta. Tak opisany jest obóz w przez Tarrou: „Otaczają go wysokie mury z cementu, wystarczyło więc postawić straże przy czterech bramach wejściowych, by utrudnić ucieczkę” oraz „Najgorsze jednak - pisał Tarrou - jest to, że są zapomniani i że o tym wiedzą. Ci, którzy ich znają, zapomnieli o nich, ponieważ myślą o czym innym, i to jest zrozumiałe. Jeśli zaś idzie o tych, którzy ich kochają, ci zapomnieli o nich także, ponieważ tracą siły starając się o ich powrót i układając projekty dotyczące ich wyjścia. Myśląc o tym wyjściu, nie myślą już o tych, którzy mają wyjść”.

Dodatkowo Oran jest strzeżony przez strażników, żołnierzy, którzy nie wahają się używać ostrej amunicji wobec próbujących ucieczki ludzi.

 

MOTYWY CIERPIENIA W DŻUMIE

Motyw choroby
Ból zadawany przez chorobę jej ofiarom jest opisywany bardzo szczegółowo, wręcz naturalistycznie. Tak narrator opisuje objawy dżumy dymienicznej:

- „Miał trzydzieści dziewięć i pięć, gruczoły szyi i kończyny nabrzmiały, dwie czarniawe plamy wystąpiły na boku. Dozorca skarżył się teraz na bóle wewnątrz”. Widzimy wysoką gorączkę, opuchnięte gruczoły na szyi, pod pachami i na wewnętrznych stronach ud. Ból wnętrzności spowodowany jest rozrastaniem się śledziony.

- „Z jego ust usłanych grzybowatymi wyroślami wychodziły strzępy słów: «Szczury! » - mówił. Zielonkawy, o woskowych ustach, powiekach barwy ołowiu, oddechu urywanym i krótkim, rozkrzyżowany przez gruczoły (…) dozorca dusił się pod niewidocznym ciężarem”. Jest to opis ostatnich chwil życia dozorcy Michela – pierwszej ludzkiej ofiary dżumy. Zmiany można obserwować na twarzy chorego, skóra zmienia odcień, staje się bardziej zielonkawa, a wargi pokryte są brązowymi naroślami.

- „Należało otwierać wrzody, to jasne. Dwa cięcia nożykiem chirurgicznym na krzyż i gruczoły wyrzucały papkę zmieszaną z krwią. Chorzy krwawili rozkrzyżowani. Plamy zjawiały się na brzuchu i na nogach, gruczoł przestawał ropieć, potem nabrzmiewał znowu. Najczęściej chory umierał w straszliwym smrodzie”. Jedyne, co może robić dla pacjentów doktor Rieux, to przecinanie dymienic, które tylko chwilowo przynosi ulgę pacjentom.

- „Trzeba trzymać się tego, co się wie; odrętwienie i wyczerpanie, czerwone oczy, brudne usta, bóle głowy, dymienice, straszliwe pragnienie, majaczenia, plamy na ciele, wewnętrzne rozćwiartowanie i po tym wszystkim... (…) «Puls staje się nitkowaty, nieznaczny ruch chorego poprzedza śmierć»”. Są to podręcznikowe informacje, które przyswaja sobie doktor Rieux. Wszystkie te wiadomości udało mu się zweryfikować samemu w praktyce.

- „Kiedy mikrob - rzekł Rieux po chwili milczenia - potrafi w trzy dni powiększyć czterokrotnie śledzionę, nadać gruczołom krokowym objętość pomarańczy i konsystencję papki, nie upoważnia to bynajmniej do wahań”. Tak Rieux próbował przekonać syndykat lekarski, by wprowadził do miasta stan epidemii.


- Cechy dżumy płucnej: - „Dymienice nie otwierały się przy nakłuciu, jak gdyby nadszedł czas ich twardnienia, i torturowały chorych”. Jest to jedna z trzech największych różnic między dymieniczą, a płucną odmiana choroby. Dwie pozostałe to krwawe wymioty i szybsza śmierć: „Chorzy umierali znacznie szybciej, wśród krwawych wymiotów”.

Motyw cierpienia
Cierpienie w sensie fizycznym jest w powieści wszechobecne. Najdosadniej, jednak, ukazane zostało w ostatnich chwilach życia małego Filipa, syna sędziego Othona. Śmierci chłopca przypatrywali się niemal wszyscy główni bohaterowie dzieła. Widok umierającego w ogromnym cierpieniu dziecka wywiera wpływ na zmianę postaw niektórych z bohaterów. Tamto tragiczne wydarzenie zmusza doktora Rieux do wypowiedzenia słów: „(…)nigdy nie będę kochał tego świata, gdzie dzieci są torturowane”, natomiast ojciec Paneloux zmienił swoje poglądy: „Ale jak gdyby zmienił się od dnia, kiedy tak długo patrzył na umierające dziecko. Na twarzy jego było widać wzrastające napięcie. I pewnego razu, (…) powiedział do Rieux z uśmiechem, że przygotowuje teraz krótką rozprawę na temat: «Czy kapłan może radzić się lekarza»(…)”.

Poza bólem fizycznym, epidemia dostarcza także cierpienia psychicznego. Odizolowanie miasta powoduje odczuwanie przez jego mieszkańców wszelkich możliwych negatywnych odczuć emocjonalnych. Poczucie straty i samotności odczuwają ci, którzy zostali odseparowani od swoich bliskich: „Tak więc, na przykład, doznanie równie indywidualne jak świadomość rozłąki z ukochaną istotą stało się nagle, od pierwszych tygodni, udziałem całej ludności i, wraz ze strachem, głównym cierpieniem tego długiego okresu wygnania”.

 

O tych osobach narrator mówi, że cierpią podwójnie: „Rzeczywiście cierpieliśmy podwójnie - za przyczyną naszego cierpienia i tego cierpienia, które przypisywaliśmy nieobecnym: synowi, żonie, kochance”. Wyczerpywanie się zapasów żywności i wzrost cen powodują, że biedniejsi obywatele cierpią głód i czują się oszukani i poniżeni: „I dżuma, stosując w swych rządach skuteczną bezstronność, zamiast umocnić równość naszych obywateli, dzięki normalnej grze egoizmów zaostrzała w sercach ludzkich poczucie niesprawiedliwości”. Mieszkańcy odczuwają też permanentny strach przed tym, że epidemia pokona ich wszystkich. Choroba odbiera im najbliższych członków rodziny, ukochanych, za którymi bardzo tęsknią.

Temat cierpienia porusza ojciec Paneloux w swoim drugim kazaniu. Jezuita twierdzi, że: „(…) trzeba chcieć cierpienia, ponieważ Bóg go chce. Tylko w ten sposób chrześcijanin nie oszczędzi sobie niczego”.
 

Motyw ludzkiej solidarności
Motyw ten jest przedstawiony głównie w działalności Tarrou, który jako sprawny organizator werbuje znaczną ilość mieszkańców Oranu, by połączonymi siłami wspierać lekarzy w walce z zarazą. Tak Jean tłumaczy to, że wziął sprawy w swoje ręce: „Tym ludziom brak wyobraźni. Nigdy nie są za wysokości zarazy, zaś środki jakie wymyślają, są zaledwie na miarę kataru. Jeśli pozwolimy im działać, zginą, a my wraz z nimi”.

Formacje obywatelskie działają w sposób harmonijny i pilny. Nawet ludzie, którzy początkowo odmawiają współpracy z oddziałami, po czasie dołączają do nich, gdy pojmują, że tylko tak można pokonać epidemię. Jednym z takich ludzi jest Rambert, który wstępuje dobrowolnie do formacji, ponieważ zr...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin