PROBLEMATYKA.doc

(109 KB) Pobierz

. Funkcja mitu „szklanych domów” w „Przedwiośniu” St. Żeromskiego.

 

 

„Przedwiośnie” jest najdojrzalszą powieścią Stefana Żeromskiego, przez wielu krytyków uważaną za najwybitniejszą powieść polską XX wieku. Pisanie jej rozpoczął Żeromski jeszcze w 1921 roku, lecz przerwał pracę nad tą powieścią dla napisania innych utworów. Powracał do „Przedwiośnia” kilkakrotnie, by ukończyć powieść jesienią 1924 roku, a więc w kilka lat po odzyskaniu przez Polskę niepodległości. Dwie mieszkanki Konstancina, które wcześniej mieszkały w Baku i tam przeżyły wojnę, opowiadały pisarzowi o tym, co działo się w tym rosyjskim mieście i o losach Polaków, zwłaszcza młodzieży. Informacje te wykorzystał pisarz w konstruowaniu biografii powieściowego bohatera „Przedwiośnia” - Cezarego Baryki. Można więc powiedzieć, że postać ta jest autentyczna, jej dzieje typowe dla wielu młodych Polaków - późniejszych repatriantów.

I część powieści nosi tytuł „Szklane domy” i opowiada o dziejach polskiej rodziny Baryków zamieszkałych w Baku. Seweryn Baryka - urzędnik przemysłu naftowego - został powołany do carskiego wojska i wysłany na front I wojny światowej. Jego czternastoletni syn - Cezary zachłysnął się wolnością i włączył do zamieszek rewolucyjnych: pobił dyrektora gimnazjum (za co został wydalony ze szkoły), uczestniczył w wiecach, stał się nawet wrogiem własnej matki. Dopiero później docenił wysiłek matczyny dla wykarmiania syna, spostrzegł samotność i zagubienie tej przedwcześnie postarzałej kobiety. Za pomoc udzieloną uciekinierkom rosyjskim (arystokratkom), matka Cezarego została skierowana do robót publicznych w porcie i wkrótce zmarła z wycieńczenia. Stojąc nad grobem matki, Cezary wierzył jeszcze, że „rewolucja jest to konieczność, wyższa ponad wszystko. Jest to prawo moralne”.

              W Baku rozgorzały walki wywołane nienawiścią narodowościową i wyznaniową między Tatarami i Ormianami. Cezary został skierowany do pracy przy uprzątaniu zwałów trupów. Był kompletnie wyczerpany, gdy odnalazł go ojciec. Razem uknuli próbę wyrwania się z Baku i przedostania do Polski. Seweryn Baryka był już schorowanym człowiekiem, obawiał się, że nie przetrzyma trudów podróży. Pragnął mieć pewność, że jedyny syn wróci do ojczyzny. Dla Cezarego Polska była krajem obcym, znał ją tylko z opowiadań. Seweryn chciał przekonać syna, że jest to kraj powszechnej szczęśliwości. Przeczuwając zbliżającą się śmierć, opowiadał Cezaremu o szklanych domach, w których w Polsce mieszkają zwyczajni ludzie. Daleki ich krewny, inżynier, miał założyć na wybrzeżu olbrzymią hutę szkła, w której wytapiane były elementy domów - szklane tafle. Wewnątrz elementów ścian i podłóg biegły kanaliki, którymi latem przepływała zimna woda, chłodząc mieszkanie, zimą - gorąca - ogrzewając pomieszczenia. Szklane domy miały być różnokolorowe, malowniczo wkomponowane w krajobraz. Łatwo w nich utrzymać czystość, gdyż wystarczy zmyć ściany i podłogi wodą, aby były pachnące świeżością. Koszt takiego domu nie jest wysoki, gdyż surowcem do wytopu szkła jest piasek morski, zaś energii poruszającej turbiny huty, dostarcza siła prądów morskich.

Cezary uwierzył w ten piękny mit, ojciec przekazał mu swe przekonanie, że przyszłość ludzi leży w pokojowej przebudowie świata, w reformach i wynalazkach. Do takiej ojczyzny warto było jechać, więc wrócił do niej już sam, gdyż w czasie długiej i męczącej podróży Seweryn Baryka zmarł. Kiedy pociąg zatrzymał się na pierwszej polskiej stacji, ludzie wysypali się z wagonów. Płakali, całowali ziemię ojczystą, modlili się i często konali pozbawieni sił fizycznych i psychicznych. Cezarego ogarnęło wzruszenie na widok tych ludzi, którzy ostatkiem woli podsycali w sobie gasnące życie, aby umrzeć już na ojczystej ziemi i w niej spocząć. Szukał szklanych domów i nie znalazł ich, bo znaleźć przecież nie mógł. Szklane domy to idea, fantastyczna wizja przyszłości, do której spełnienia dążyły, dążą i będą dążyć pokolenia ludzkości. Żeromski chętnie posługiwał się symbolem jako środkiem wyrazu artystycznego. Symboliczne tytuły utworów (lub ich rozdziałów) stanowiły wskazówki interpretacyjne, tak też należy rozpatrywać symbol szklanych domów. Są one ideą - marzeniem o przyszłej szczęśliwej i sprawiedliwej ojczyźnie. Wyobrażenie takiego idealnego kraju mogło zrodzić się pod wpływem różnych uczuć pisarza. Żeromski był zafascynowany nieograniczonymi możliwościami nauki i umysłu ludzkiego. Odkrycia naukowe pozwalały wierzyć, że świat pójdzie drogą postępu technicznego, gdyż odkrycia przybrały postać lawinową: 1900 - sformułowanie teorii kwantów, 1903 - lot pierwszego samolotu, 1905 - Einstein ogłosił teorię względności, 1909 - skonstruowanie pierwszego radioodbiornika i nadajnika. Wszystko to pozwalało uwierzyć, że i szklane domy mogą stać się realne. Tymczasem ludzkość poszła drogą rewolucji, wojen, rozlewu krwi. Trudno dziwić się rozgoryczeniu pisarza, który obserwując rzeczywistość w Polsce i konfrontując ją z marzeniami, przeżył kryzys ideowy. Może właśnie tą częścią powieści („Szklane domy”) unaocznił Polakom ich błędną drogę?

 

 

114. „Przedwiośnie” St. Żeromskiego jako powieść: oskarżenie, ostrzeżenie,

          zapytanie.

 

 

    Autor „Przedwiośnia”, Stefan Żeromski, wyznał sam, że powieść ta pomyślana była jako „ostrzeżenie przed rewolucją”. Analizując dokładnie treść utworu, dochodzimy do wniosku, że „Przedwiośnie” nie tylko ostrzega, ale też oskarża i stawia pytanie o przeszłość ojczyzny.

Młody Cezary Baryka, główny bohater powieści, dorasta w atmosferze rewolucji rosyjskiej. Ma 17 lat, gdy fala rewolucji dociera do Baku. Dorastający Czaruś solidaryzuje się z nowymi ideami, wierzy w konieczność przemian. Rewolucjoniści burzą stary porządek uznając go - słusznie - za niesprawiedliwy. Mają zbudować nowy ład społeczny i Czaruś naiwnie wierzy ich deklaracjom. Powoli jednak gaśnie entuzjazm bohatera dla rewolucji. Dlaczego? Szczytne hasła nie znajdują potwierdzenia w rzeczywistości. Rewolucja pochłania masę ofiar, a często są nimi osoby szlachetne, do jakich można zaliczyć matkę i ojca bohatera, czy młodziutką Ormiankę, której trupa wiózł na dwukołowym wózku (zatrudniono go przy uprzątaniu zwałów trupów). Wymowne są rozmyślania bohatera wpatrzonego w bezbronne ciało młodej martwej dziewczyny i jego pytanie: „Co widziały oczy twoje, męczennico, gdy usta twe krzyk śmierci wydać były przymuszone?” Rozżalony i zawiedziony Cezary współczuje Ormiance i sobie samemu: „Uczono mię imion tyranów przeszłości, którzy jakoby zhańbili naturę ludzką czynami swymi. Byłoż kiedy pokolenie podlejsze niż moje i twoje męczennico? Wytraconoż kiedykolwiek siedemdziesiąt tysięcy ludu w ciągu dni czterech?”

Rewolucja wyzwoliła w ludziach najniższe instynkty, żądzę krwi. Ożywiła konflikty narodowościowe i wyznaniowe. Zwyciężał silniejszy, pozbawiony skrupułów moralnych. Rewolucja zamieniła się w bezrozumną rzeź. Głoszono ideały sprawiedliwości społecznej, walki o godność człowieka, lecz za hasłami kryły się masowe zabójstwa, gwałty, kradzieże, przekupstwo i wszechobecny głód.

Równocześnie z „Przedwiośniem” powstawał szkic Żeromskiego „Snobizm i postęp”. Pisał tam o rewolucji w Rosji następująco: „Z rachunku ich wynikało dobro i piękno, a rzeczywistość przyniosła śmierć głodową dziesięciu milionów ludzi. Pragnęli wygubić najpodlejszą na ziemi carską tyranię, a zwalali się we krwi po samo serce i nie wiedzą, gdzie jest koniec własnej tyranii”. Taki pogląd miał na dzieło rewolucjonistów rosyjskich autor „Przedwiośnia” i przekazał go pośrednio głównemu bohaterowi powieści. Cezary zatrudniony w charakterze grabarza miał mnóstwo czasu na rozmyślania. Nocami wymykał się z szopy, w której mieszkał wraz z innymi współtowarzyszami głodowej niedoli, analizował swą sytuację i nie potrafił znaleźć już entuzjazmu dla dokonań rewolucji. Był Polakiem i nazwisko jego oraz narodowość wymawiano wzgardliwie, więc czuł się jeszcze bardziej obco wśród tych, którym tak  zaufał i popierał całym sercem.

Po powrocie do Polski także czuł się nieswojo, bo w ojczystym kraju nawet serdeczny przyjaciel Hipolit Wielosławski nazywał go "czerwonym bolszewikiem”. W Nawłoci poznał też pannę Karolinę Szarłatowiczównę - kolejną ofiarę rewolucji rosyjskiej. Wywodziła się ona z bogatego ziemiaństwa ukraińskiego. W czasie rewolucji - na swoje  szczęście - przebywała w Warszawie. Ojca Karoliny aresztowali bolszewicy, osadzili w więzieniu w Kijowie, a gdy go zwolnili, zmarł. Matce również udało się przedostać do Warszawy, lecz po przybyciu zmarła z wyczerpania, w ciężkiej biedzie. Karolina nienawidzi rewolucji, która odebrała jej majątek, poniżyła i zniszczyła rodzinę.

Cezary analizuje „dorobek rewolucji” i widzi w niej wiele negatywnych stron. Z tego powodu nie może poprzeć rewolucyjnych dążeń Polaków w czasie zebrania komunistów. On widział rewolucję, doznał wielu krzywd, pamięta jej krwawy plon, więc z perspektywy własnych doświadczeń apelował do zebranych komunistów o poszukanie innej drogi rozwoju dla Polski. Mówił: „jeżeli tutejsza klasa robotnicza przeżarta jest nędzą i chorobami, jeśli ta klasa jest w stanie zwyrodnienia, jeśli ta klasa jest pozbawiona kultury, to jakimże sposobem i prawem ta właśnie klasa może rwać się do roli odrodzicielki tutejszego społeczeństwa? Klasa przeżarta nędzą i chorobami może być tylko obiektem czyjejś akcji odrodzeniowej, lecz w żadnym razie nie czynnikiem odradzającym. Chory dotknięty klęską braku kultury nie może przecie ani sam siebie, ani nikogo innego skutecznie leczyć.”

Cezary Baryka rozumie, że sytuacja robotników i chłopów w międzywojennej Polsce wymaga radykalnej zmiany. Przeraża go jednak droga rewolucyjnych przemian. Nie chce, aby w Polsce powtórzyła się sytuacja znana mu z Rosji.
Stefan Żeromski wypowiada się w tej powieści ustami kilku bohaterów: Seweryna Baryki, Cezarego i Szymona Gajowca. Każdą z tych postaci wyposażył we własne odczucia, doznania, tęsknoty. Z Sewerynem Baryką łączy Żeromskiego głęboka miłość do ojczyzny i marzenie o pięknej przyszłości wyrażone w micie o szklanych domach. Cezaremu przekazał własne rozterki, wrażliwość na krzywdę społeczną, niezgodę na kompromisy w sprawach moralnych i społecznych. Szymon Gajowiec wyraża pogląd autora na konieczność przeprowadzenia reform.
Każdy z głównych bohaterów odrzuca rewolucję jako drogę prowadzącą do sprawiedliwości społecznej. Zbyt wiele czyni ona zła, powoduje wyzwolenie najniższych instynktów, prowadzi do zaniku moralności i w rezultacie niewiele zmienia, bo warstwy społeczne zamieniają się tylko rolami: dawni ciemiężyciele stają się ciemiężonymi. Czy dla takiej zamiany ról można poświęcić tysiące ludzkich istnień? Nie! Każdy człowiek ma prawo żyć godnie, musi mieć zagwarantowane  bezpieczeństwo i sprawiedliwość. Żeromski zdecydowanie odrzuca rewolucję jako drogę przyszłości Polski. Pisarz wie jednak, że wielu Polaków - szczególnie młodych ludzi - ulegało propagandowym chwytom polskich komunistów. Takim fanatykiem komunistycznej idei jest w powieści Antoni Lulek. To postać antypatyczna, którą pisarz ukazał w satyrycznym świetle. Jego metody działania i agitacji są podstępne, rozbudzają w młodych ludziach nienawiść do innych i krytykę wysiłków rządu polskiego, który pragnie przekonać społeczeństwo do programu powolnych reform. Stefan Żeromski ostrzega rodaków przed groźbą rewolucji. Dokładny opis wydarzeń w Rosji ma uświadomić Polakom niebezpieczeństwo, jakie grozi ojczyźnie, w której istniejąca niesprawiedliwość społeczna może spowodować wybuch rewolucji. Czy Polacy chcą, aby w ich kraju doszło również do rozlewu krwi, anarchii, demoralizacji społeczeństwa? Taka jest cena rewolucyjnego przewrotu!
Stefan Żeromski w swojej powieści ostrzega przed rewolucją, ale uważa, że stosunki społeczne istniejące w kraju, muszą ulec radykalnej zmianie. „Przedwiośnie” jest bowiem także oskarżeniem elit rządowych i społecznych o bezduszny wyzysk najniższych warstw. Opisy nędzy chłopów w Chłodku oraz skrajnego ubóstwa robotników nasycone są współczuciem dla tych ludzi.
W Nawłoci żyje beztrosko rodzina Wielosławskich. Akcja powieści toczy się w latach 20- tych obecnego stulecia, czyli od czasu akcji „Pana Tadeusza” minęło ponad sto lat, a nic się nie zmieniło! Żeromski świadomie nawiązuje do Soplicowa, które Mickiewicz utrwalał w momencie ginącej Polski szlacheckiej, co wielekroć podkreślał wyrazem „ostatni”. Mimo upływu aż jednego wieku, w Nawłoci żyje się tak, jak przed stu laty w Soplicowie. Nawet dwór swą budową i usytuowaniem przypomina siedzibę Sopliców. Jaśnie państwu dni upływają na rozkoszowaniu się jadłem, rozrywkach, przejażdżkach konnych, muzykowaniu, konwersacjach, balach i flirtach. O wygodę tych ludzi dba liczna służba, wśród której szczególne miejsca zajmują: kamerdyner Maciejunio, kucharz Wojciunio oraz stangret Jędrek. Nic nie uległo zmianie, chociaż Polacy otrzymali bolesną lekcję historii - przeżyli niewolę, zesłania, akcje zmierzające do wynarodowienia społeczeństwa. Ojczyzna odrodziła się, ale panują w niej stosunki społeczne sprzed lat. Fakt ten boli pisarza i dlatego w „Przedwiośniu” daje krytyczny obraz Polski, oskarża elity społeczne, rządowe, intelektualne o zgodę na istniejącą niesprawiedliwość. Chłopi żyją w skrajnej nędzy, cały ich wysiłek skierowany jest na zapewnienie sobie wyżywienia. Z nastaniem zimy rodziny chłopskie pozbywały się starców wyprowadzając niedołężnych ludzi na mróz, aby prędzej zmarli i nie zadręczali żywych, spracowanych i zmęczonych swym kaszlem, charkaniem krwią albo nieskończonymi jękami. Cezary przypatrywał się nędznej wegetacji rodzin chłopskich i narastał w nim bunt. Kiedy słuchał ich rozmów o jadle i przyodziewku od zimna, z bezradną wściekłością myślał: „Cóż za zwierzęce pędzicie życie, chłopy silne i zdrowe! Jedni mają jadła tyle, że z niego urządzili kult, obrzęd, nałóg, obyczaj i jakąś świętość, a drudzy po to tylko żyją, żeby nie zdychać z głodu! Zbuntujcież się, chłopy potężne przeciwko swojemu sobaczemu losowi!”
W tej świeżo wyzwolonej ojczyźnie nie lepszy los mieli robotnicy. Na zebraniu komunistów lekarka informowała: „Klasa robotnicza zwyradnia się w nędzy i ciemnocie. Tutaj , w tym mieście Warszawie, 85% dzieci w wieku szkolnym ma początki suchot. Przeciętna długość życia robotnika wynosi 39 lat. Cała klasa robotnicza przeżarta jest nędzą i chorobami. Życie, jakie na tej ziemi pędzi robotnik ginący z nędzy, powoduje zwyrodnienie, a używanie, nadmiar, przesyt doprowadza również burżuazję do zwyrodnienia”.
Cezary Baryka jest rozczarowany rzeczywistością, którą poznał w tej ojczyźnie. Ból i rozpacz dyktują mu słowa oskarżenia: „Moja matka umarła nie z biedy i nie z bicia, i nie z samych chorób, lecz z tęsknoty za Polską. Mój ojciec... Mój ojciec i moja matka! A wy, wielkorządcy coście zrobili z tego utęsknienia umierających? [...] Czemu tu tyle nędzy? Czemu każdy załamek muru utkany jest żebrakami? Czemu tu dzieci zmiatają z ulic mokry pył węglowy, żeby się wśród tej okrutnej zimy troszeczkę ogrzać? [...] czemu nie dajecie ziemi ludziom bez ziemi?”
Te słowa oskarżenia wypowiada sam autor za pośrednictwem powieściowego bohatera. Żeromski nie godzi się na nędzę, choroby i zacofanie najniższych warstw społecznych, pragnie wstrząsnąć umysłami i sumieniami rodaków. „Przedwiośnie” jest w tym sensie rachunkiem sumienia, jaki wielki Polak i patriota czyni całemu społeczeństwu. Polacy po latach niewoli nie zmienili swojego postępowania, a przecież „Polska nie dlatego powstała, żeby w jej granicach miała swe rozpostarcie burżuazyjna fabryka paskarstw, szwindlów i oszustw” - tak pisał w szkicach do „Snobizmu i postępu”, które powstawały równolegle z „Przedwiośniem”. Pisarz rozumie, że najuboższe warstwy społeczeństwa polskiego mają słuszność upominając się o swe podstawowe prawa. Nie można zamykać oczu na coraz liczniejsze rzesze żebraków, nędzę robotników i chłopów, bezrobocie, szerzące się choroby. Nie można obarczać winą za ten stan zaborców, Polacy muszą sami znaleźć „lekarstwo” na nędzę i zacofanie i musi się to stać jak najszybciej. To oskarżenie zawarte w powieści ma pobudzić aktywność rodaków w obronie Polski, która nie może dłużej być krajem rażącej niesprawiedliwości społecznej.
„Przedwiośnie” jest także powieścią - zapytaniem o przyszłe losy ojczyzny. Odzyskanie wolności po I wojnie światowej stało się ziszczeniem snów kilku pokoleń Polaków. Kraj był jednak wyniszczony i należało znaleźć drogę jego rozwoju. Wiele było dziedzin życia, w których zacofanie uniemożliwiało wyjście z kryzysu, zaś ludziom trudno było zalecać cierpliwość. Narastały więc niepokoje społeczne, powstała sprzyjająca atmosfera dla szerzenia się nastrojów rewolucyjnych. Jedno było pewne: należało rozpocząć walkę o nowy kształt państwa. Do celu tego można było dojść drogą rewolucji lub wszechstronnych reform. Czym jest rewolucja - ukazał pisarz w I części powieści - „Szklane domy”. Podkreślił, że przewrót zbrojny pochłania niezliczone ilości ofiar, niszczy dorobek materialny i duchowy społeczeństwa, demoralizuje ludność. Przed taką drogą rozwoju Polski ostrzegał. Widział inną drogę dla ojczyzny i rzecznikiem tej koncepcji w powieści uczynił Szymona Gajowca. Do niego trafił Cezary Baryka po przyjeździe do Polski - ojczyzny swoich rodziców. Gajowiec był wysokim urzędnikiem państwowym i pisał programową książkę o drodze Polski do postępu. Z nim to Cezary toczył zażarte dyskusje na temat przyszłości kraju. Gajowiec tłumaczył, że najpierw trzeba zorganizować silne państwo, umocnić granice, siłę nabywczą pieniądza, zaprowadzić ład wewnętrzny. Później przyjdzie czas na reformy społeczne, rolne, oświatowe i zdrowotne. Rozgorączkowany Cezary pytał z wyrzutem: „czemu nie dajecie ziemi ludziom bez ziemi?” Gajowiec odpowiadał: „nie mamy pieniędzy na wykup”. Zapytany o nędze najuboższych, odparł: „dajemy co dzień, z wolna, w trudzie, mało - ale dajemy”. Sytuacja Polski zmuszała do czujności, więc tłumaczył młodemu rozmówcy: „Zbyt wielu mamy wrogów dookoła i na szerokim wiecie, wewnątrz i na zewnątrz, ażebyśmy dziś i na długie lata mogli wypracować i ustawić na naszych drogach ideę. Gdy mnie ktoś w nocy napadnie, to moją wtedy ideą jest - bronić się! Gdy mi wciąż grozi, że mnie z domu mojego wygoni i na niewolnika mię weźmie, to oczywiście muszę przygotować sobie coś do obrony. Obronić się przed straszną koalicją wrogów - otóż pierwsza idea. [...] W granicach tej Polski, którą los dał naszemu pokoleniu, stworzone będą stany zjednoczone, wolne i równe. Wypracujemy wszystko. Zbudujemy dom wspólny. Ale musimy zacząć od przyciesi, a przede wszystkim musimy mieć za co budować. Bez pieniędzy budować nie można”. Gajowiec ma świadomość, że wielkie są oczekiwania społeczne, że rząd nie jest w stanie zaspokoić słusznych roszczeń swych obywateli. Wie, że zadanie to przerasta siły młodego państwa, jest jednak optymistą: „I my sami jeszcze nie wiemy, co i jak, gdyż dopiero pierwszy wiosenny wiatr powiał w nasze twarze. To dopiero przedwiośnie nasze. [...] Bierzemy się do własnego pługa, do radła i motyki, pewnie, że nieumiejętnymi rękami. [...] Wierzymy, że doczekamy się jasnej wiosenki naszej...”
Tak więc przed Polską otwierają się dwie drogi rozwoju i społeczeństwo musi wybrać jedną z nich. Pisarz je wskazuje, a decyzję wyboru pozostawia czytelnikom. Uświadamia, że przyszłość ojczyzny zależy od rodaków, od ich postawy, moralności, pracy i wzajemnego stosunku do siebie. Trwa walka o władzę, biorą w niej udział różne warstwy, ugrupowania polityczne. Różne są ich wizje przyszłości, programy działania. Społeczeństwo musi wybrać, którą z dróg pójdzie i rozpocząć realizację programu działania. Jaki to będzie program, jaki kształt przybierze ojczyzna? Na to pytanie odpowiedź da społeczeństwo, pisarz wskazuje, że czas nagli, wkrótce nastanie „wiosna”.
Powieść poruszała tak aktualne problemy Polski, że przyjęta została z wielkim zainteresowaniem. Opinie były kontrowersyjne. Atakowano pisarza za propagowanie rewolucji, gdyż niektórzy właśnie tak zrozumieli wymowę ostatniej sceny powieści. Zarzuty te bardzo zabolały pisarza, który wyjaśnił swe stanowisko na łamach ówczesnej prasy: „nigdy nie byłem zwolennikiem rewolucji, czyli mordowania ludzi przez ludzi z racji rzeczy, dóbr i pieniędzy - we wszystkich swych pismach, a w „Przedwiośniu” najdobitniej, potępiałem rzezie i kaźnie bolszewickie. Nikogo nie wzywałem na drogę komunizmu, lecz za pomocą utworu literackiego usiłowałem, o ile to jest możliwe, zabiec drogę komunizmowi, ostrzec, przerazić, odstraszyć. Chciałem wezwać do stworzenia wielkich, wzniosłych, najczęściej polskich z ducha naszego wyrastających idei, dookoła których skupiłaby się zwartym obozem młodzież dziś pchająca się do więzień, ażeby w nich gnić i cierpieć za obcy komunizm. [...] Nie zrozumiano ohydy, okropności, tragedii pochodu na Belweder - sceny - przy której serce mi się łamało”. Osłodą dla pisarza były recenzje wyrażające podziw dla „Przedwiośnia”. Julian Krzyżanowski napisał, że utwór dał „niezwykły rachunek sumienia zbiorowego, w którym pisarz usiłował odpowiedzieć na pytanie, jak przedstawia się sytuacja Polski w nowych warunkach politycznych i społecznych”.




115. Cezary Baryka - „młody gniewny”, nowy typ bohatera w twórczości Stefana Żeromskiego.


    Cezary Baryka jest głównym bohaterem powieści Stefana Żeromskiego - „Przedwiośnie”. Zrozumienie jego postawy wymaga poddania analizie dziejów tego bohatera. Urodził się w Baku w rodzinie polskich emigrantów. Rodzice jego tęsknili za ojczyzną i czuli się obco wśród Rosjan, lecz w Baku znaleźli lepsze niż w Polsce warunki egzystencji. Ojciec Cezarego pieczołowicie przechowywał pamiętniki swego dziadka, uczestnika powstania listopadowego i później zesłańca. Czaruś rósł w patriotycznej atmosferze domu rodzinnego i miłość do Polski zawarł później w gorącym pragnieniu, aby jego ojczyzna stała się krajem, o jakim marzyli  rodzice. Wrażliwość na krzywdę ludzi wyraził poparciem dla rewolucji. Ufał prawdziwości haseł rewolucjonistów głoszących powszechną równość obywateli. Brzydził się wyzyskiem. Nawet po śmierci matki starał się rozpaczliwie zachować w sobie wiarę w szlachetne pobudki rewolucjonistów. Stojąc nad grobem matki tłumaczył się: „O matko! Nie chcę już pić drogiego wina, bo ono zmieszane jest z potem męczenników. Nie chcę stąpać po puszystych dywanach, bo stopy moje chodziłyby po charczących piersiach suchotników”.
Wrażliwość na krzywdę i niesprawiedliwość kazała Cezaremu poszukiwać sposobu na ulepszenie świata. Uwierzył rewolucjonistom i sądził, że właśnie oni stworzą świat oparty na sprawiedliwości społecznej. Cezary stał się idealistą, potrzebna była mu idea, której podporządkowałby swoje działanie. Rewolucja zawiodła jego oczekiwania, poczuł się oszukany. Człowiek musi mieć cel w życiu, musi mieć ideę, której ufa i dla realizacji której gotów jest do poświęceń. Baryka był młodym człowiekiem i - jak większość młodych ludzi - nie uznawał kompromisów. Drażniły go wywody rewolucjonistów na temat konieczności ofiar. Zbyt wiele zła, krwi i nienawiści, łamania godności ludzkiej niósł ze sobą ten zbrojny przewrót w Rosji. Jak uwierzyć, że na tym ogromie zła można wybudować dobro? Okłamany, rozgoryczony Cezary poszukiwał nadal idei, celu życia. Był nieufny i dlatego z niedowierzaniem słuchał opowieści ojca o szklanych domach w Polsce. Ten mit odpowiadał wewnętrznej tęsknocie młodego człowieka, pragnieniu życia wśród ludzi wolnych i szczęśliwych. Uwierzył więc jeszcze raz i jeszcze raz musiał się rozczarować. Zrodziło się w nim uczucie gniewu, buntu przeciwko kłamstwu, niesprawiedliwości, nędzy i upokorzeniu człowieka. Polska międzywojenna okazała się krajem ostrych kontrastów, z którymi nie mógł pogodzić się. Był „młodym gniewnym”, gdyż wyśniony i wymarzony kraj rodziców nie spełnił oczekiwań, jakie w nim pokładał. Komuniści chcieli dokonać rewolucyjnego przewrotu, więc musiał powiedzieć im „nie”. Elity rządowe młodej Polski opracowywały  program powolnych reform i im także Cezary mówi „nie”. Program miałby być wdrażany przez wiele lat, zaś robotnicy i chłopi żyjący w nędzy słusznie żądali zmian radykalnych. Częściowe lub połowiczne rozwiązania nie mogły zadowolić człowieka tak wrażliwego na wszelkie przejawy niesprawiedliwości. Czy przymierającemu głodem bezrolnemu chłopu lub wycieńczonemu morderczą pracą robotnikowi można było powiedzieć, że ma być cierpliwy, że za kilkanaście lat otrzyma wynagrodzenie pozwalające mu na skromne życie? Cezary jest młody i niecierpliwy, nie uznaje półśrodków, nie chce kolejny raz przeżyć zawodu. Nie można wątpić w szlachetność tego bohatera. Dał dowody oddania ideom, walczył o wolną Polskę narażając dla niej własne życie. Miał prawo oczekiwać, że ojczyzna stanie się godna ofiary. Dla tej Polski umarli jego rodzice, dla niej on sam walczył w okopach, dla niej chciał pracować. Tymczasem ta Polska to zbytek, przepych posiadaczy fortun i nieopisana nędza chłopów, upokorzenie robotników. Polska jest krajem Nawłoci, Chłodków, robotniczych dzielnic miast.
Określenie „młody gniewny” jest synonimem pojęć: zbuntowany, niepokorny. Taki właśnie był Cezary Baryka - szlachetny idealista.
Postawa buntu jest charakterystyczna dla młodego wieku człowieka. Powstanie listopadowe w Polsce również było dziełem młodych zapaleńców ze Szkoły Podchorążych w Warszawie. Walczyli oni o wolną Polskę przeciwko potężnej Rosji, nie analizowali trzeźwo sytuacji wiedząc, że walczą o słuszną ideę. Spadkobiercą tamtych „młodych gniewnych” stał się w „Przedwiośniu” Cezary Baryka. Szlachetność tego bohatera stała się drogowskazem czynów następnych pokoleń Polaków. Walczący za kraj młodzi żołnierze II wojny światowej, powstańcy warszawscy, potomkowie zesłańców, wstępujący do wojska polskiego to także  Barykowie. Na ich rozwoju zaciążyła postać bohatera „Przedwiośnia”.
Cezary Baryka ma wiele cech wspólnych z bohaterami wcześniejszych utworów Stefana Żeromskiego (Stanisławą Bozowską z „Siłaczki”, Szymonem Winrychem z „Rozdziobią nas kruki, wrony...”, Tomaszem Judymem z „Ludzi bezdomnych”). Podobnie jak oni, nie godzi się z niesprawiedliwością, nędzą i upokorzeniem najuboższych. Jest jednak dojrzalszy od nich, gdyż wie, że tych „ran” nie wyleczy sam, szuka grupy ludzi o takich samych przekonaniach i gotowości do walki. Ostatnia scena powieści ukazuje nam Cezarego kroczącego na czele demonstracji robotniczej. Trudno podejrzewać Żeromskiego o wyrażenie poparcia dla rozlewu krwi, który ma nastąpić. Cezary przyłącza się do robotników, gdyż zawiodły go ideały. Scena ta poprzedzona jest zerwaniem znajomości z Laurą. Bohater jest rozgoryczony zawodem miłosnym, nie może wiązać swej przyszłości z ukochaną kobietą, nie znajdzie też zapomnienia w pracy dla ojczyzny, wciąż towarzyszyć mu będą obrazy nędzy. Czemu więc ma poświęcić swoje życie? Nie wierzy w żadne ideały, życie jego traci sens. Demonstranci idą wprost na oddział policji konnej, co musi skończyć się rozlewem krwi. Cezary ma tę świadomość i co robi w takiej chwili? Ostatnie zdanie powieści brzmi: „Baryka wyszedł z szeregów robotników i parł oddzielnie, wprost na ten szary mur żołnierzy - na czele zbiedzonego tłumu”.
Cezary odciął się więc od metody walki zbrojnej, był przeciwny rozlewowi krwi. Dlatego „wyszedł z szeregów”, „parł oddzielnie”. Podobnie jak robotnicy uważał, że taki układ stosunków społecznych nie może trwać dłużej, lecz brak mu było wiary w skuteczność innych działań. Nie chciał żyć w takim państwie, nie chciał też ponownie patrzeć na rozlew krwi. Podjął samobójczą decyzję.


116. Zinterpretuj tytuł powieści Stefana Żeromskiego „Przedwiośnie”.


     „Przedwiośnie” Stefana Żeromskiego jest najbardziej dojrzałym utworem pisarza, który twórczość rozpoczął jeszcze w Młodej Polsce. Utworom nadawał często symboliczne tytuły: „Siłaczka”, „Zmierzch”, „Rozdziobią nas kruki, wrony....”, „Ludzie bezdomni”, „Przedwiośnie”. Ostatnia powieść jest wynikiem rozczarowania pisarza  i wielu współczesnych mu rzeczywistością w nowo odrodzonej ojczyźnie. (Patrz opracowanie tematu 114).

Tytuł powieści jest symboliczny, a więc nie powinien być rozumiany jednoznacznie. Etymologia wyrazu (nauka o pochodzeniu wyrazów) wskazuje na rytm natury, czyli okres poprzedzający nastanie wiosny. Z kolei wyraz wiosna budzi skojarzenia z ożywającą przyrodą, wezbraniem sił witalnych. Rośliny przygotowują siły do nowego życia, magazynują je, aby zapewnić sobie bujny rozwój i wreszcie „wybuchają”. Przyroda zmienia się z dnia na dzień, strzelają gałęzie drzew, pojawiają się pąki liści, zieleni się trawa. Jak wiele sił witalnych musiała nagromadzić natura, aby zapewnić sobie tak intensywny rozwój. Zanim doszło do dostrzegalnych zmian, w organizmach żywych toczyła się walka o nowe życie. Ten etap przedwiośnia przyrody możemy odnieść także do zmian zachodzących w życiu i psychice młodego bohatera utworu Stefana Żeromskiego. Akcja powieści istotnie rozgrywa się na przełomie zimy i wiosny. O tej porze roku Cezary powrócił do Polski, kraju swoich rodziców. Taki sam czas był świadkiem kolejnego ważnego wydarzenia w jego życiu, kiedy podjął desperacka decyzję marszu na Belweder. Przedwiośnie staje się w powieści porą roku, w której główny bohater wkracza w nowy etap życia, podejmuje ważne decyzje. Po powrocie do kraju staje się Polakiem gotowym do ponoszenia ofiar dla swej ojczyzny (udział w wojnie polsko - rosyjskiej), zaś po doznanych rozczarowaniach, staje się „młodym gniewnym” buntującym się przeciwko złu otaczającego świata.

Przedwiośnie przyrody kojarzy się także z przedwiośniem kraju. Okres niewoli Polski można nazwać snem zimowym życia narodu, odzyskanie niepodległości - przedwiośniem, gdyż kraj budził się dopiero do samodzielnego bytu. Pierwsze lata wolnej Polski w ocenie pisarza i głównego bohatera - nie spełniły pokładanych w nich nadziei. Należało podjąć energiczne działania, wejść na drogę właściwego rozwoju kraju i wybór tej właśnie drogi miał stać się wiosną. Taki tok myślenia znajduje potwierdzenie w słowach Gajowca, który z nieco utopijną wiarą snuje sen o przyszłości ojczyzny: „W granicach tej Polski, które los dał naszemu pokoleniu, stworzone będą stany zjednoczone, wolne i równe. Wypracujemy wszystko [...] Wszystko będzie! Wynagrodzimy krzywdy, zapogodzimy się, podźwigniemy się... Wierzymy, że doczekamy się jasnej wiosenki naszej”.

Społeczeństwo nie zdecydowało jeszcze, na którą z dróg wejdzie, jeszcze nie dojrzało do radykalnych działań, znajdowało się w okresie „przedwiośnia”.

Jeśli przyjąć, że określenie „przedwiośnie” można traktować jako synonim niedojrzałości, to odnosi się ono także do charakterystyki głównego bohatera - Cezarego Baryki. Poszukuje on idei, której mógłby oddać całego siebie. Chce działać dla dobra swej nowej ojczyzny, jest niecierpliwy i bezkompromisowy. Młodzieńcze cechy charakteru bohatera można nazwać „przedwiośniem” osobowości, postawy życiowej (patrz opracowanie tematu 115).

Wiosna wywołuje skojarzenia również ze wzmożoną witalnością i erotyką. Tak można interpretować miłość Cezarego do Laury. Uczucie bohatera jest żywe, nawet płomienne. Pragnie Laury wszystkimi zmysłami, co dojrzałej kobiecie sprawia satysfakcję. Wie ona, że jest obiektem pożądania i ma świadomość, że takiej miłości nie ofiaruje jej ani legalny małżonek Barwicki, ani żaden inny mężczyzna. W Laurze zwycięża jednak zdrowy rozsądek, więc proponuje Cezaremu jedynie funkcję kochanka. Młody Baryka nie uznaje żadnych kompromisów: chce mieć wszystko w miłości, albo nic. Zrywa więc ten związek wbrew własnym uczuciom i zmysłom. Miłość ich mogła przerodzić się w „wiosnę”, mogła rozwinąć się bujnie, ale została brutalnie zerwana. Przedwiośnie erotyzmu Cezarego nie doczekało się „wiosny”.

Powieść Stefana Żeromskiego stwarza możliwość różnorodnej interpretacji tytułu, gdyż zarówno kraj, jak świadomość społeczna jego obywateli, znajdują się w okresie dojrzewania: dojrzewa do pełnego życia natura, a także Cezary Baryka, który staje się Polakiem, patriotą, obywatelem odpowiedzialnym za los ojczyzny i narodu, mężczyzną i kochankiem. W jego życiu zbyt szybko wszystko się zmienia, brak mu cierpliwości. Chce jak najszybciej odnaleźć swoje miejsce wśród Polaków, chce miłości kobiety, chce być wierny swoim ideałom. Cezary po prostu pragnie rozpocząć swą „wiosnę” życia, która i tak jest nieco spóźniona przez burzliwe wydarzenia historyczne.

. Wizja rewolucji w „Nie - Boskiej komedii” Zygmunta Krasińskiego i w„Przedwiośniu” Stefana Żeromskiego.

 

 

    Rewolucje społeczne wyrastają z nabrzmiałych konfliktów. Analizę przyczyn takiego przewrotu i wizję przebiegu wydarzeń zawarł już wcześniej Zygmunt Krasiński w swym dramacie - „Nie - Boska komedia”. Romantyczny twórca celowo nie umiejscowił konkretnie akcji, bo wyrażał  pogląd na rewolucję w ogóle, bez względu na to, w jakim kraju miałaby zaistnieć. Przyczyną wybuchu rewolucji jest zaostrzony konflikt społeczny. Warstwa sprawująca władzę w kraju zwiększa ucisk warstw niższych, co prowadzi do wzrostu niezadowolenia i poczucia krzywdy tej podporządkowanej części społeczeństwa. Główną przyczyną wzrostu nastrojów rewolucyjnych jest pogarszająca się sytuacja bytowa warstw niższych z jednej strony i coraz większe bogactwo warstw uprzywilejowanych z drugiej strony.

W „Nie - Boskiej komedii” warstwą uprzywilejowaną jest obóz Św. Trójcy, w skład którego wchodzą obrońcy feudalnych stosunków społecznych (arystokraci, bogaci ziemianie) oraz przedstawiciele nowo powstałej burżuazji (bankierzy, przemysłowcy). Krasiński widzi wady tych ludzi: egoizm, tchórzostwo, brak honoru i ocenia tę warstwę negatywnie. Obóz rewolucyjny reprezentują w dramacie lokaje, rzemieślnicy, chłopi. Romantyczny dramaturg dostrzega ich siłę, ale nie widzi w nich wartości pozytywnych.

W „Przedwiośniu” St. Żeromskiego warstwę uprzywilejowaną reprezentują właściciele ziemscy, a wśród nich rodzina Wielosławskich. Mają oni wiele wad, ale posiadają też zalety. Hipolit Wielosławski walczył przecież o wolną Polskę, był ranny, niewiele brakowało, aby zginął. Wielosławscy są bogatymi ziemianami, posiadają liczną służbę, parobków, zarządców. Traktują tych ludzi z pańską wyższością, ale taki stosunek do warstw niższych wpajano im od dzieciństwa. Wielosławskim nie można zarzucić bezduszności nawet w stosunku do służby. Maciejunio oraz Jędrek uznają taki układ za naturalny: zadaniem służby jest spełniać zachcianki państwa, zaś państwo mają wymagać od służby pilności i oddania. Jędrek dostaje w twarz od Hipolita za opieszałość w doglądaniu koni i nawet nie przyjdzie mu do głowy, że został źle potraktowany. Ocena warstwy uprzywilejowanej  w „Przedwiośniu” jest krytyczna, bo Żeromski zarzuca jej brak zainteresowania bytem najuboższych, dbanie o własne wygody, zabawy i obojętność na szerzącą się nędzę. Chłopi z „Przedwiośnia” żyją w ubóstwie, cały wysiłek koncentrują na zapewnieniu sobie pożywienia. Brak im solidarności klasowej, są nieufni wobec wszystkiego nowego. Robotnicy ukazani w powieści mają już świadomość własnej siły i upominają się o swe prawa.

Z obu utworów wynika, że rewolucja rodzi się na podłożu konfliktów społecznych, które nabrzmiewają latami i muszą zostać rozładowane.

Celem rewolucji jest przejęcie władzy. Warstwy uprzywilejowane nie są skłonne do rezygnacji z zajmowanej pozycji w społeczeństwie, więc ciemiężeni decydują się na rozwiązania siłowe. W „Nie - Boskiej komedii” obóz arystokratyczny zostaje otoczony w okopach Św. Trójcy i nie ma szans na zwycięstwo. Arystokraci próbują przekupstwem ocalić życie, brak im godności i solidarności. Obrońcą honoru tej warstwy jest tylko hrabia Henryk, który wybiera śmierć samobójczą.

W „Przedwiośniu” mamy obraz rewolucji w Rosji. Zbuntowany tłum chłopów i robotników także sięga po władzę w kraju. Giną przedstawiciele dawnej warstwy uprzywilejowanej (patrz opracowania wcześniejszych tematów).

W obu utworach mamy wizję rewolucji - rzezi. Dzieło nowego porządku świata rozpoczyna się od niszczenia dorobku poprzednich pokoleń. Tłum ogarnia żądza krwi. W „Nie - Boskiej komedii” rewolucjoniści otwarcie mówią, że chcą zarzynać dawnych panów, pragną zająć ich miejsce i żyć tak, jak żyli panowie: jeść do woli, pić wino, korzystać z bogactwa.

Podobnie w „Przedwiośniu” - rewolucjoniści odbierają swym ofiarom kosztowności, znęcają się nad nimi fizycznie i psychicznie. Czy po to ma się polać tyle krwi ludzkiej, aby w rezultacie doszło tylko do zamiany ról?

Rewolucja wyzwala w ludziach najniższe instynkty, ożywają konflikty narodowościowe i wyznaniowe (rzeź Ormian w „Przedwiośniu”), szerzy się złodziejstwo, przekupstwo, rozbój. Nie ma miejsca na współczucie, litość, pomoc. Wraz ze starym porządkiem społecznym legły w gruzach zasady moralne. Straszną cenę zapłaciły społeczeństwa za pozorną zmianę układu społecznego. Podkreślili to obaj twórcy w swych utworach.

Rewolucjoniści odnieśli zwycięstwo, zniszczyli dotychczasowy porządek świata. Zapanował chaos, społeczeństwo było zdemoralizowane. Należało zbudować nowy ład, ustalić sprawiedliwe normy współżycia - to zadanie o wiele trudniejsze od niszczenia. Ideologiem rewolucji w „Nie - Boskiej komedii” jest Pankracy. On jeden myśli o przyszłości, o budowie sprawiedliwego świata. Dramat kończy się sceną śmierci tego przywódcy. Potrafił zburzyć świat, ale nie potrafi zbudować nowego, lepszego. Jaka przyszłość rysuje się więc przed społeczeństwem? Krasiński nie widzi możliwości b...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin