Kontrowersyjne uprowadzenia.doc

(36 KB) Pobierz
Kontrowersyjne uprowadzenia

Kontrowersyjne uprowadzenia

Opisane poniżej bliskie spotkania trzeciego stopnia (typ G) to jedne z najdziwniejszych przypadków jakie zostały zarejestrowane w światowej ufologii.

Wrzesień 1961, około północy, Whitfield, New Hampshire.

Uczestnikami przedziwnego wydarzenia było międzyrasowe małżeństwo z New Hampshire, Betty i Barney Hill. Jechali właśnie do domu autostradą numer 5 przez Góry Białe, gdy nagle zobaczyli dziwne światło na niebie, poruszające się po linii łamanej. Leciało ono za nimi przez kilka mil. Barney wysiadł z samochodu i obejrzał przedmiot przez lornetkę. Zobaczył pojazd w kształcie dysku, wielkości około dwudziestu metrów, z czerwonym światłem i rzędem okien z boku. Przerażona para szybko odjechała. Usłyszeli wówczas dziwne, brzęczące odgłosy i stwierdzili, że samochód wibruje. Nagle poczuli senność, a gdy wrócili do normalnego stanu, stwierdzili, że znajdują się pięć mil na południe od miejsca dziwnego wydarzenia. Zauważyli także, że upłynęły już dwie godziny.

Hillowie nikomu nie opowiedzieli o swojej przygodzie, poza kilkoma znajomymi, ale zadziwiająca luka w pamięci wywołała u Barneya rozstrój nerwowy, a nawet wrzód żołądka. Betty miewała przerażające sny o statkach kosmicznych. Barney rozpoczął leczenie psychiatryczne i w rezultacie w grudniu 1963 roku trafił do znanego psychiatry doktora Beniamina Simona. Po dwóch miesiącach doktorowi Simonowi udało się rozwikłać tajemnicę po wprowadzeniu pacjentów w stan głębokiej hipnozy. Badano ich oddzielnie, jednak opowiadania, których wysłuchano, nie różniły się od siebie znacząco.

Podczas hipnozy przypomnieli sobie, że gdy brzęczenie ustało, znaleźli się na bocznej drodze, gdzie zatrzymała ich grupa humanoidów. Zostali przez nią wciągnięci po rampie na pokład statku kosmicznego. Porywacze byli niewysocy (poniżej półtora metra), mieli szarawą skórę, duże, skośne oczy, prawie niewidoczne nosy i szczeliniaste usta. Ich głowy były trójkątne, duże czaszki zwężały się stopniowo w spiczaste brody. Istoty komunikowały się między sobą, wydając dziwne dźwięki, które w jakiś dziwny sposób tłumaczone były w myślach Hillów na angielski.

Zaprowadzono ich do oddzielnych, jaskrawo oświetlonych pokojów badawczych" i położono na stołach operacyjnych". Stworzenia zbadały pachwinę i sztuczne zęby Barneya. Od Betty pobrano próbki włosów, paznokci, a badający osobnik się zaskoczony, kiedy jej naturalnych zębów nie udało się wyjąć tak jak Barneyowi. Następnie poinformowało badanych, że zapomną o zdarzeniu, i wrzucono ich na powrót do samochodu.

Należy zauważyć, że wielu psychiatrów nie akceptuje regresji hipnotycznej jako skutecznej metody uzyskiwania wiarygodnych dowodów.


5 listopada 1975, dzień, Snowflake, Arizona

Travis Walton, lat dwadzieścia trzy, jechał razem z sześcioma innymi członkami prywatnej ekipy drwali ciężarówką, kiedy nagle wszyscy spostrzegli pojazd w kształcie talerza, wiszący w powietrzu około dwudziestu metrów od drogi. Zatrzymali się, a Walton wysiadł i podszedł do obiektu, który zaczął się poruszać, wydając brzęczący, wysoki" dźwięk. Walton przykucnął za belką. Wówczas uderzyła go wiązka światła z dolnej części UFO i, zgodnie z raportami świadków, odrzuciło go na kilka metrów do tyłu". Sam zainteresowany stwierdził później, że poczuł rodzaj szoku elektrycznego i stracił przytomność". Pozostali w panice odjechali ciężarówką tak szybko, jak tylko mogli".

Pięciodniowe poszukiwania Waltona przez oddział policji szeryfa nie dały rezultatu. Krewni znaleźli go w budce telefonicznej przy autostradzie, skąd do nich zadzwonił.. Stwierdził potem, że przez cały ten czas przebywał na pokładzie UFO, choć przytomny był tylko przez kilka godzin. Obudził się w pokoju o metalowych ścianach, który wziął za szpital". Jego koszula była rozpięta, a na klatce piersiowej leżało coś", co nie było nigdzie przymocowane. Zobaczył trzech obcych" o wzroście około półtora metra, łysych, o kredowobiałej skórze, niewielkiej twarzy, której większość zajmowały duże, brązowe oczy, ubranych w pomarańczowo-brunatne kombinezony. Przerażony, zrzucił z siebie przedmiot i odepchnął obcych", a oni opuścili pokój nie mówiąc ani słowa. Następnie wszedł osobnik o bardziej ludzkim" wyglądzie, ubrany w biały uniform i przezroczysty, kulisty hełm". Miał około metra osiemdziesięciu centymetrów wzrostu, jasnobrązowe włosy" i zielono-orzechowe oczy". Uśmiechał się spokojnie, patrząc na szarpiącego się Waltona.

Zaprowadził go do mniejszego pokoju piętro niżej", gdzie trzech innych ludzkich" nałożyło mu na twarz przezroczystą, miękką, pasującą jak ulał maskę z przyczepioną czarną kulką, podobną do maski tlenowej", ale bez rur. Walton stracił przytomność i obudził się na środku autostrady, widząc jak UFO wzlatuje prosto w górę".

Zdania ekspertów od UFO są podzielone co do autentyczności opisywanych zdarzeń. Travis Walton jeszcze przez długi okres borykał się z problemami emocjonalnymi co może świadczyć o prawdziwości jego zeznań.


15-16 października 1957, 1:00, w pobliżu San Francisco de Sales, stan Minas Gerais, Brazylia

Antonio Villas Boas, lat dwadzieścia trzy, brazylijski prosty rolnik, często pracował na swojej farmie nocą. Wieczorami 5 i 14 października obserwował wraz z bratem dziwne, jasne światła, latające im nad głowami, za pierwszym razem nad domem, za drugim razem nad polem.

Nocą z 15 na 16 października Boas orał ziemię traktorem, kiedy około 1:00 zobaczył jaśniejący, jajowaty przedmiot, lecący w jego kierunku z przerażającą szybkością". Statek kosmiczny mający około dziesięciu metrów długości i siedmiu szerokości przez chwilę unosił się bezpośrednio nad nim, a potem wylądował tuż obok. W chwili gdy spod maszyny wyłoniły się trzy nogi, na których spoczęła, światła i silnik traktora zgasły. Następnie z UFO wysiadł o czterech humanoidów w hełmach, którzy wciągnęli go siłą po drabinie na pokład statku.

Przeprowadzono go przez kilka pokoi o wypolerowanych, srebrzystych metalowych ścianach", oświetlonych fluoryzującymi, białymi lampkami. Jeden z pokoi wyposażony był w dziwnego kształtu" stół i klika obrotowych krzeseł z białego metalu. Porywacze ubrani byli w jasnoszare, ciasne kombinezony. Razem z hełmami byli mniej więcej tego samego wzrostu co Boas (metr sześćdziesiąt pięć centymetrów). Od hełmów, przez które nie było widać twarzy poza dużymi, niebieskimi oczami, odchodziły po trzy okrągłe srebrzyste rury", dochodzące do uniformu. Choć Boas nie stwierdził na kombinezonach żadnych garbów" ani wybrzuszeń, mogących stanowić aparat oddechowy, wydawały się one pokrywać ciała pasażerów UFO całkowicie, od stóp do hełmów.

Wprowadzono go do małego pokoju, w którym stała jedynie duża kanap", pokryta grubym, miękkim materiałem. Porywacze przystawili do jego brody grubą, gumową rurkę, prowadzącą do dużej butli i pobrali mu krew. Operacja ta pozostawiła blizny, widoczne jeszcze kilka tygodni po incydencie. Pasażerowie UFO wydawali się niezdolni ani do porozumiewania się z Boasem, ani nawet do rozumienia go, a między sobą komunikowali się za pomocą dziwnych, szczekliwych" odgłosów.
Przygotowując Boasa do następnego etapu eksperymentów, humanoidy siłą rozebrały go do naga i natarły płynem. Wówczas do pomieszczenia weszła kobieta", także całkowicie naga. Jej włosy były jasne i sięgały do połowy szyi, skóra biała, oczy duże, niebieskie i skośne. Sięgała Boasowi tylko do ramienia i miała wąskie wargi, mały nos i uszy, wąskie biodra, wysokie i szeroko rozstawione piersi", szerokie uda, normalne palce, stopy i paznokcie. Najdziwniejsza była jej trójkątna twarz, zwężająca się gwałtownie w spiczasty podbródek. Również niezwykły był krwistoczerwony kolor jej włosów łonowych i pod pachami. Mimo to Boas opisał jej ciało jako znacznie piękniejsze niż jakiejkolwiek kobiety, którą znałem dotychczas".

Odbyli stosunek płciowy, który Boas opisuje normalny akt (...) zachowywała się dokładnie tak jak każda inna kobieta". Przed odejściem pokazała palcem na swój brzuch, potem na Boasa i w górę, w kierunku nieba, co on zrozumiał jako odniesienie do ich przyszłego pozaziemskiego dziecka. Potrzebny im byłem jako dobry ogier, by poprawić rasę" stwierdził później.

Oddano mu następnie ubranie i jeszcze raz oprowadzono po statku, po czym wypuszczono na zewnątrz, a UFO wzniosło się i odleciało jak pocisk" poza zasięg wzroku. Boas, który na jego pokładzie spędził ponad cztery godziny, opowiedział swoją historię najpierw brazylijskiemu dziennikarzowi, a potem od przysięgą doktorowi Olavo Fontesowi z Rio de Janeiro. Został przez nich dokładnie przepytany, ale ani na jotę nie odstąpił od swojej wersji. Lekarska analiza doktora Fontesa wykazała możliwość skażenia promieniotwórczego organizmu Boasa, a także autentyczność blizny na jego brodzie.

Zgłoś jeśli naruszono regulamin