fakty_i_mity_2002_126_31.pdf

(2356 KB) Pobierz
str_01_31.qxd
Polscy biskupi agentami bezpieki
INDEKS 356441
ISSN 1509-460X
http://www.faktyimity.pl
Nr 31 (126) 2 – 8 sierpnia 2002 r. Cena 2,20 zł (w tym 7% VAT)
Str. 6 i 7
W Mekce jest świątynia Kaaba,
a w niej największa świętość muzułmanów,
Czarny Kamień. W Polsce też jest Kamień
i też czarny – od pewnego czasu.
Z tym, że ze świętością niewiele ma on
wspólnego. Wiele natomiast
z najpospolitszą pazernością.
Str. 10 i 11
Sai Baba – dewiant
czy cudotwórca?
Krzyk kamieni
Historia to groby
– podobno. Jednak nie
we Wrocławiu, gdzie
z nagrobnych płyt robi
się schody i posadzki w
ratuszu. Bo wszak nie
o polską, lecz niemiec-
ką historię chodzi, więc
nie ma się czym przej-
mować. Zupełnie nie ma
czym?
Kim jest Sai Baba? Dla jed-
nych wcielony Bóg, guru dają-
cy wyzwolenie, mistrz duchowy,
wokół którego gromadzą się róż-
ne rasy i kultury. Dla drugich
– oszust, okultysta, groźny zbo-
czeniec, który gwałci kilkulet-
nich chłopców. Jak udało mu się
omamić 50 milionów ludzi?
Str. 14
Str. 9
96287074.022.png 96287074.023.png 96287074.024.png
2
KSIĄDZ NAWRÓCONY
Nr 31 (126) 2 – 8 VIII 2002 r.
FAKTY
KOMENTARZ NACZELNEGO
Zło racjonalne
POLSKA Minister Kołodko w emocjonalnym wystąpieniu za-
prezentował pakiet trzech ustaw antykryzysowych. Mają one
oddłużyć firmy, zapobiec kolejnym bankructwom i zahamować
wzrost bezrobocia. „Polska to piękny kraj, tu wszystko jest moż-
liwe, nawet zmiany na lepsze” – zakończył Kołodko, cytując
Słonimskiego.
Pytanie kluczowe: Czy Belka był posępnym pesymistą, czy Ko-
łodko jest huraoptymistą?
szczęście być pra-
codawcą. Cieszy praca na swoim i możliwość dawania pra-
cy innym. Smuci, że nie dla wszystkich jej starcza. Dodatko-
wo, od kolejnego po wojnie zielonego światła dla prywacia-
rzy, ja i moja księgowa dostajemy oczopląsu i dziury w bu-
dżecie, bez pomocy Buzka.
Przyszła do mnie dziewczyna – 25 lat, po filologii pol-
skiej. Boże, materio, kosmici! – jaka piękna! Gdyby nie żo-
na, która akurat odpoczywa na długim urlopie... Kłopot w tym,
że nawet gdybym nie bał się prywatnych detektywów (wy-
najętych przez żonę lub służby kościelne), którzy pewnie śle-
dzą mnie dzień i noc, i tak nie mam czasu na randki. Dziew-
czyna za to czasu miała w bród, a i bała się zupełnie czegoś
innego. – Czy jest u państwa jakaś praca? – zapytała smut-
nawo, lecz z nutką nadziei. Ale pracy nie było. Właśnie przy-
jąłem cztery nowe osoby i obsada jest już nawet za duża.
– Nie muszę być adiustatorką, dziennikarką czy korektorką.
Może potrzebujecie... gońca albo sprzątaczki? Już ponad rok
szukam pracy. Bezskutecznie. Potrzebują młodej i doświad-
czonej, tylko, że ja nie mam nawet szansy spróbować. A jak
będę miała 30 lat, to już w ogóle „po karierze”. Rodzice od
ust sobie odejmowali, żebym mogła skończyć studia.
To nie pierwszy ta-
ki przypadek. Kiedyś
przyszedł magister
łącznościowiec z 10-
-letnim stażem, też
chciał być gońcem...
Fabryka Kabli
w Ożarowie istnieje już
ponad 70 lat, a wła-
ściwie istniała, bo wła-
śnie jedyny jej właści-
ciel i zarazem jeden
z najbogatszych ludzi
w Polsce – Bogusław
Cupiał – zwolnił 900
pracowników i prze-
prowadza likwidację
całego przedsiębior-
stwa. Przykład Ożaro-
wa jest znamienny, bo
na podstawie historii
fabryki można by wy-
kazać, że – z przerwą
na okupację – w Pol-
sce od 70 lat nie było tak źle jak obecnie. Podczas wojny
Niemcy wywieźli z Ożarowa maszyny, ale po wyzwoleniu
produkcja ruszyła i rozwijała się. Gierek załatwił nowoczesną
technologię od Francuzów. Zamówień z kraju i z zagranicy by-
ło tak dużo, że pracowano w systemie czterobrygadowym.
Cały Ożarów żywił się z „Kabli", które należały do najbardziej
zyskownych polskich przedsiębiorstw (zysk netto: 29 mln no-
wych złotych rocznie). Do czasu... Balcerowicza. W 1998 ro-
ku fabrykę kupił od Skarbu Państwa Elektrim, zwolnił połowę
pracowników, ale produkcja – ze względu na ogromny popyt
– została jeszcze utrzymana. W obliczu własnego krachu fi-
nansowego Elektrim sprzedaje najlepiej prosperującą firmę.
Wspomniany już B. Cupiał, właściciel 40 proc. rynku kabli
w Polsce, w celu przejęcia dalszych 50 proc. próbuje w 2001
roku przejąć Elektrim-Kable, ale Urząd Ochrony Konkurencji
i Konsumenta blokuje gotową umowę sprzedaży opiewającą
na 110 milionów dolarów. Ten sam Urząd zmienia decyzję tuż
po przejęciu władzy przez SLD. Cupiał, o dziwo, nie zamierza
jednak produkować w Ożarowie kabli; z kalkulacji wychodzi
mu, że lepiej fabrykę zamknąć, sprzedać maszyny i atrakcyj-
ny teren pod Warszawą, który prawdopodobnie przejmą za-
chodnie koncerny. Nie liczą się setki zamówień czekających
na realizację i 900 ludzi z rodzinami. W polskim słownictwie
po 1989 r. operację Cupiała nazywa się „wrogim przejęciem”.
Ludzi posłano na przymusowe urlopy pod rygorem dyscypli-
narnego zwolnienia. Przyjechały tiry, aby zabrać maszyny,
lecz pracownicy w akcie rozpaczy własnymi piersiami zasta-
wili bramę. Od 22 kwietnia – dzień i noc koczuje pod nią kil-
kaset osób. W Ożarowie było już 15-procentowe bezrobocie,
po upadku „Kabli” sięga ono 30 procent. Oto koniec 70-let-
niej historii jednej z wizytówek polskiego przemysłu.
Podobnie jest gdzie indziej, a lista firm do zamknięcia wy-
dłuża się. Trudno się dziwić, że w upadłej Stoczni Szczeciń-
skiej powstał Ogólnopolski Komitet Protestacyjny, który jest
naturalną, rozpaczliwą odpowiedzią ludzi na pozbawianie ich
pracy i chleba. Tych biedaków skrytykowali i oczernili już po-
słowie „Platformy” oraz inni liberałowie, wyrażając przy oka-
zji zadowolenie, że polska gospodarka (dzięki masowym
zwolnieniom?!) staje się „bardziej racjonalna”... Czy ten więk-
szy racjonalizm w gospodarce jest również powodem dobre-
go humoru premiera Kołodki? Jak ten człowiek chce zmniej-
szyć bezrobocie już w listopadzie, skoro w celu załatania wciąż
pustego budżetu do sprzedaży wystawiono następne duże pań-
stwowe zakłady (Tagor w Tarnowskich Górach, C.Hartwig-
-Katowice SA, Jeleniogórską Przędzalnię, Wolsztyńską Fabry-
kę Okuć Wolmet Sp. z o.o.). W ciągu dwóch tygodni rząd ma
rozstrzygnąć, komu sprzeda Rafinerię Gdańską – Anglikom czy
Rosjanom. Czyżby rząd „mądrych, dobrych ludzi” niczego nie
nauczył się na przykładzie „Kabli” i setek podobnych firm zo-
stawionych przez państwo na pastwę losu i łaskę prywat-
nych „kalkulatorów”? A przecież tak być nie musi.
W Polsce 90 procent kapitału obrotowego należy do
4 proc. społeczeństwa. Na Zachodzie 60 proc. kapitału nale-
ży do 70 proc. społeczeństwa. Ponadto 30 proc. firm w Niem-
czech, Austrii
czy Francji to
spółki pracowni-
cze. Tamte naro-
dy mają zatem
większą część
własnego mająt-
ku. Tak być po-
winno. Przykład
jednego tylko
niemieckiego
landu – Dolnej
Saksonii: posia-
da ona kontrolny
pakiet akcji
Volkswagena.
Kontroluje także
największy bank
komercyjny na
swoim terenie.
W 1996 roku
rząd landu wyku-
pił od prywatne-
go właściciela
kompleks największych hut. Polacy w tym zestawieniu są
już właściwie banitami we własnej ojczyźnie. 90 procent
polskich oszczędności jest zdeponowanych w bankach kon-
trolowanych przez obcy kapitał. Prywatyzacja w wydaniu pol-
skim – na chama, na łapu-capu i pod stołem – sprzyja osta-
tecznej zagładzie naszych najlepszych firm, wraz z ich całym,
wieloletnim dorobkiem. Za uzyskane ze sprzedaży, symbo-
liczne „pół ceny” na szybko łata się jedną dziurę, podczas gdy
następnych robi się piętnaście.
W mediach mówią o bezrobociu, o liczbach, wskaźnikach,
spadkach i przyrostach. Nie mówią o bezrobotnych. O de-
gradacji człowieka i poniżeniu jego godności, pozbawieniu ca-
łych rodzin nadziei i perspektyw, o dziecięcych kompleksach,
nerwicach, konfliktach małżeńskich. Czy ktoś pomyślał, jak
odbija się na tysiącach polskich małżeństw fakt, że mężowie
nie mogą znaleźć pracy? Jak oni wyglądają w oczach żon,
ile jest z tego powodu kłótni i rozwodów? Albo czy to jest
wychowawcze, że młodzi, silni ludzie siedzą w domach, cze-
kając na zasiłek? Jak wiele przestępstw rodzi taka patologia?
Dziewczyna po filologii będzie u nas pracowała od wrze-
śnia. Dam jej szansę. I nie musi – chociaż chciała – sprzą-
tać korytarza, recytując „Kwiaty polskie”. Sprzątaczka nuci
przy zamiataniu przeboje Ich Troje, ale też się cieszy, bo ma
pracę. JONASZ
PS Obecnie mamy 3 090 900 bezrobotnych. Według
lipcowego sondażu CBOS – 49 proc. dorosłych Polaków
obawia się utraty pracy (o 4 proc. więcej niż w czerwcu).
97 proc. uważa, że sytuacja na rynku pracy jest zła. Je-
dynie 0,4 proc. badanych przyznało, że w swojej okolicy
mogą bez problemów znaleźć odpowiednią pracę. We-
dług GUS, stopa bezrobocia wzrosła do 17,3 proc.
Kolejna afera – tym razem paliwowa. Oszukiwano na podat-
kach, olej opałowy sprzedawano jako napędowy, wyłudzano
kredyty, prano brudne pieniądze. Śledztwo trwa w kilku mia-
stach, w przekręty zamieszane są setki firm i osób (w samym
Gdańsku – 33!). Straty budżetu państwa – od jednego (zdaniem
rządu) do 10 (zdaniem prasy) miliardów złotych. Sąd w Kato-
wicach wypuścił na wolność czterech podejrzanych!
Na szczęście „Rzeczpospolita” znów skorzystała z artykułu
o nielegalnych rozlewniach paliwa („FiM” nr 29) i afera „uj-
rzała światło dzienne”...
Po przystąpieniu do Unii Europejskiej nadal będziemy musie-
li podróżować po niej z paszportami i nie znikną nasze przej-
ścia graniczne. Wyjazdy za okazaniem dowodów osobistych
będą możliwe od 2006 roku, po podpisaniu przez Polskę ukła-
du z Schengen.
Ogłaszamy test na normalność polskiego rządu – czy obywate-
li Unii potraktuje on podobnie?
Międzynarodowa organizacja dziennikarska „Reporterzy bez
granic” ostro skrytykowała arbitralne odebranie koncesji dwóm
lokalnym stacjom radiowym: krakowskiemu Blue FM i Twoje-
mu Radiu Wałbrzych przez Krajową Radę Radiofonii i Tele-
wizji. Słabo uzasadnioną i powszechnie krytykowaną decyzję
uznano za niezgodną ze standardami Unii Europejskiej.
Dziwnym trafem KRRiT przyznała status nadawcy społeczne-
go (zwolnienie z opłat za koncesję) Radiu Maryja, które ma
zgodę na nadawanie audycji religijnych, a nadaje polityczne.
Senat RP chce usunięcia ustawowego zapisu wyłączającego me-
dia kościelne spod państwowej cenzury na czas ewentualnego
stanu wojennego. Sejmowa Komisja Nadzwyczajna negatywnie
ustosunkowała się do tej poprawki. „Jest ona niezgodna z kon-
kordatem, a ten, będąc umową międzynarodową, stoi w hie-
rarchii prawa wyżej niż ustawa”, dowodzili posłowie.
To po co nam w ogóle sejm i konstytucja, jak mamy episko-
pat i konkordat?
TYCHY Setki samochodów wyświęcił metropolita katowicki abp
Damian Zimoń z okazji dnia św. Krzysztofa – opiekuna kie-
rowców. Wzdłuż szpaleru aut przejechał, jak na skromnego słu-
gę Bożego przystało... przedwojennym kabrioletem marki BMW.
Arcybiskupie, uwaga! Podobne przejażdżki lubił pechowy Paetz...
WATYKAN Organizatorzy XIV Międzynarodowej Konferencji
nt. AIDS nie zaprosili przedstawicieli Watykanu do udziału
w obradach. Uznają oni bowiem przedstawicieli Kościoła za
współwinnych rozprzestrzeniania się tej śmiertelnej choroby.
Co tam Kościołowi miliony ofiar, ważne że przed śmiercią ofia-
ry nie używały prezerwatyw.
KANADA Na ostatniej mszy z papieżem było podobno 800 tys.
osób, w znacznej części mieszkańców Toronto i okolic. Papież
„odkrywczo” zachęcał młodzież do pójścia „drogą pod górę”,
która ma przynieść „prawdziwe szczęście”. Przestrzegał m.in.
przed przyjemnościami płynącymi ze sprawowania władzy...
Człowiek wie, co mówi.
USA/ONZ Amerykanie razem z... Kubą i Chinami próbowali
zablokować międzynarodowy plan kontrolowania realizacji kon-
wencji o zakazie stosowania tortur. Stany domagały się... dzie-
sięcioletnich negocjacji w tej sprawie. Amerykańska propozy-
cja upadła w głosowaniu po ostrej krytyce ze strony Unii Eu-
ropejskiej i państw Ameryki Łacińskiej.
Czyżby „oś zła” przebiegała także przez Waszyngton...?
GWATEMALA Zaledwie 500 tys. wiernych uczestniczyło we
mszy papieskiej w stolicy Gwatemali. Zamiast zapowiadanego
miliona wiernych przybyło aż ośmiu prezydentów państw Ame-
ryki Środkowej. Papież mówił o potrzebie solidarności z ubo-
gimi i o godności Indian. Nie bez powodu... Indianie coraz
częściej porzucają katolicyzm i przechodzą do kościołów ewan-
gelicznych.
Papa przeoczył, że to Krk jest współodpowiedzialny za nędzę
i dyskryminację etniczną w Ameryce Łacińskiej.
MEKSYK Jan Paweł II ogłosił Indianina Juana Diego świę-
tym. Miała mu się objawić w 1534 r. Matka Boska w wersji
z Guadalupe. Problem w tym, że... Juan Diego prawdopo-
dobnie nigdy nie istniał. Kilka dni temu rektor sanktuarium
w Guadalupe ogłosił, że świątobliwy Indianin żył naprawdę.
„Dowiódł” tego na podstawie legend spisanych 100 lat po
śmierci świętego.
Dla „Zastępcy Chrystusa” faktycznie nie ma nic niemożliwego!
UKRAINA 83 ofiary śmiertelne (w tym 21 dzieci!) i prawie dwu-
stu rannych – to tragiczny finał pokazów lotniczych pod Lwo-
wem. Niesprawny myśliwiec podczas akrobacji zahaczył skrzy-
dłem o ziemię i wpadł w tłum ludzi, eksplodując. Aresztowa-
no czterech oficerów (w tym dwóch pilotów, którzy się kata-
pultowali).
Bieda, bałagan i głupota – to najgroźniejsza mieszanka wy-
buchowa.
M am szczęście i nie-
96287074.025.png 96287074.001.png 96287074.002.png 96287074.003.png 96287074.004.png
Nr 31 (126) 2 – 8 VIII 2002 r.
SKANDAL, AFERA!
3
talnym „Grani-
ce” emitowa-
nym w TVN
pokazano, jak
służby graniczne likwidowały malut-
ką „dziuplę” z przemyconym paliwem
do ciągników. Prowadził ją przy gra-
nicy z Ukrainą skromny, samotny rol-
nik. Brawo Straż Graniczna! Tylko co
z przemytem na skalę wprost gigan-
tyczną – ocenianą na parę miliardów
złotych? Że co? Że to przesada? Żad-
na przesada, i zaraz to udowodnimy.
Poprzedni artykuł pt. „Paliwowy
oscylator” („FiM” nr 29) zaowoco-
wał dziesiątkami telefonów do naszej
redakcji. Dzwonili polscy kierowcy ti-
rów, wskazując na trasach swoich
przejazdów kolejne miejsca, gdzie ma-
gazynowane jest nielegalne paliwo:
– Nareszcie ktoś się odważył, ktoś na-
pisał, że kierowcy wielkich ciężaró-
wek zza Buga wwożą i upłynniają
w Polsce miliony litrów lewej ropy
– cieszyli się tirowcy i jednocześnie
przestrzegali, że weszliśmy na cienki
lód, zadarliśmy z „polskimi szejkami”
i możemy skończyć w płytkim grobie
gdzieś w środku jakiegoś zagajnika.
Coś w tych przestrogach było, bowiem
reporterzy „FiM” odebrali też kilka
telefonów z pogróżkami. Pewien dżen-
telmen z wyraźnie wschodnim akcen-
tem wprost oświadczył, co się z na-
mi stanie, jeśli będziemy kontynuować
temat paliwowego oscylatora. Wszyst-
kich wkurzonych odesłaliśmy... do
„Rzeczpospolitej”, która już tradycyj-
nie, tym razem po tygodniu, pod-
prowadziła nam temat paliw. Prze-
cież i tak wszyscy mówią o aferze
ujawnionej przez „Rzepę”. My robi-
liśmy swoje.
Dowiedzieliśmy się nowych szcze-
gółów dotyczących płynącej do Pol-
ski rzeki nielegalnego paliwa. Przede
wszystkim rozbudowała się nam lista
„podziemnych” zlewni. Służby ściga-
nia powinny czym prędzej udać się
np. do Kazimierza, Bytynia, Sadów,
Bolewic, Pniew, Miecichowa, Most-
ków, Boczowa (wszystko to tylko jed-
na Wielkopolska) i zapytać pierwsze-
go lepszego przechodnia o miejsce,
gdzie można nabyć paliwo za pół ce-
ny. Każdy zaprowadzi, a co dalej
– to już policja powinna wiedzieć.
Sprawę można uprościć jeszcze
bardziej. W tym celu należy nabyć
ale co z fakturą? Przecież np. kierow-
ca tira musi mieć dokument nabycia
oleju. Nic prostszego. Faktury – i to
jak najbardziej autentyczne – można
dostać wraz z zakupem przemycone-
go paliwa, bowiem w procederze
uczestniczy wiele stacji benzynowych.
My o tym wiemy, setki kierow-
ców o tym wiedzą, mieszkańcy miej-
zaskoczony, że istnieją jakieś zlew-
nie paliwa.
Bolewice i Miedzichowo to po-
wiat nowotomyski, gmina Miedzicho-
wo. Z przyczyn obiektywnych nie uda-
ło się nam skontaktować z osobą, któ-
ra ma jakiekolwiek pojęcie o sprawie.
Nie udało się, bo na posterunku
w Miedzichowie... nikt nie odbiera te-
a nawet dziesięć razy przekracza po-
jemność fabrycznego baku. Jeżeli tę
nadwyżkę – średnio biorąc 800-1000
litrów – przemnożyć przez tysiące tirów
przekraczających granicę, to mamy
prawdziwą rzekę nielegalnie wwożone-
go paliwa i nielegalny biznes idący
w grube miliony złotych (...)” .
Minister Ciesielski przekazał też
na ręce redaktora naczelnego „FiM”
podziękowania za zajęcie się proble-
mem i udostępnienie ministerstwu
dokumentów – dowodów nielegal-
nego obrotu paliwami. Zapowiedział,
że odpowiednie służby niezwłocz-
nie wkroczą do akcji i los oszustów
będzie godny pożałowania. Cóż, zo-
baczymy.
Z nieoficjalnych, acz dobrze po-
informowanych źródeł dowiedzieli-
śmy się też, że w chwili gdy to wy-
danie „FiM” dotrze do kiosków, roz-
pocznie się w kraju szeroko zakro-
jona akcja namierzania nielegalnych
zlewni paliwa. O śladach planowa-
nia tej akcji można przeczytać w li-
ście ministra: „(...) Bardzo uważnie
obserwujemy stacje benzynowe (...)
właścicielom stacji, w których stwier-
dzimy przekręty, będziemy odbierać
koncesje (...)” .
Sprawdzimy i opiszemy.
MAREK SZENBORN
JAROSłAW RYBAK
Paliwowy oscylator (2)
Panie prokuratorze, panowie policjanci, szanowni
agenci Centralnego Biura Śledczego, odżałujcie
400 zł państwowych pieniędzy i kupcie CB-radio.
Następnie nastawcie je na kanał 15 i zamieńcie
się w słuch. Do rozpracowania największej
w Polsce mafii paliwowej więcej nie trzeba.
lefonów. Można najwyżej pokonwer-
sować z długonogą, automatyczną se-
kretarką lub wysłać faks. Przy takim
stylu pracy w Bolewicach i Miedzi-
chowie można ukryć stado słoni
i kadłub Titanica, a nie tylko marne
200 beczek z benzyną.
Stolica regionu – Poznań – jest
niemałym miastem, dlatego też nie
dziwimy się, że policja ma niejakie
problemy z odnalezieniem lewej zlew-
ni, a w zasadzie nielegalnej hurtow-
ni paliwa zlokalizowanej przy ulicy
Legnickiej. Wprawdzie nasi informa-
torzy twierdzą, że owszem, policjan-
ci dość często pojawiają się w tym
obiekcie, ale w celach jakby kole-
żeńskich...
A w całym tym kosmosie niewie-
dzy i zdziwienia zdrowy rozsądek za-
chowało jedynie Ministerstwo Finan-
sów. Po naszym pierwszym artykule
na ten temat list do redakcji przysłał
wiceminister Wiesław Ciesielski .
Czytamy w liście m.in., że afera opi-
sana przez „FiM” to: „(...) bardzo po-
ważny problem. Rzeczywiście, znacz-
ne ilości paliwa szmuglowane są do
Polski przez wschodnią granicę i nie-
legalnie wprowadzane do obrotu (...)
Skuteczność kontroli pozostawia nie-
stety sporo do życzenia (...) Zagranicz-
ne tiry przeważnie mają zamocowane
pod podwoziem dodatkowe baki
– ich łączna pojemność cztery, sześć,
najzwyklejsze CB-radio, włączyć
je w dowolnym miejscu Polski (na
wschód od Poznania) i ustawić
na kanał 15. W ciągu jednej tylko
godziny słuchający radia prokurator
dowie się o kilkunastu innych adre-
sach lewej benzyny. Na tym kanale
CB nikt się „nie szczypie” i rozmo-
wy o benzynie prowadzone są niemal
otwartym tekstem. Piszemy „niemal”,
bo żeby zrozumieć podawane przez
radio oferty (reklamy nieomal), trze-
ba wiedzieć, iż niewinne słowo „drze-
wo” – wypowiadane przez dziesiątki
krzyżujących się głosów – oznacza pa-
liwo właśnie. Przeto tekst: „Uwaga!
Dziś w Bolewicach drzewo po półto-
ra złotego” oznacza, że olej napędo-
wy można tam nabyć za pół darmo.
Jednak zaraz na kanale 15 włącza
się do rozmowy konkurencja i oznaj-
mia, że to drogo, bo np. w Mostkach
„drzewo” jest po złoty czterdzieści.
Kierowcy więc, jeśli chcą jeździć bar-
dziej niż tanio, CB na kanale 15 ma-
ją włączone niemal bez przerwy. No,
scowości, w których kryją się paliwo-
we „dziuple”, też doskonale znają
sprawę, ale czy w temacie są służby
odpowiedzialne za ściganie kontra-
bandy? Sprawdźmy. Bytyń, powiat
szamotulski, gmina Kaźmierz. W sta-
rostwie powiatowym o niczym nie
słyszeli. Jedynie Wydział Ochrony
Środowiska rzeczywiście zna sprawę,
ale jego zadaniem „nie jest spraw-
dzanie legalności działalności gospo-
darczej, lecz sprawdzanie, w jakich
warunkach magazynowane jest pali-
wo. W tym przypadku wszystko jest
zgodne z przepisami o ochronie śro-
dowiska” . Pięknie!!!
Policja, która z założenia po-
winna się interesować przestęp-
stwami gospodarczymi, nic nie ma
na ten temat do powiedzenia.
W gminnym posterunku jedyną od-
powiedzią było wzruszenie ramio-
nami i skierowanie nas do Komen-
dy Powiatowej w Szamotułach. Tam
naczelnik wydziału kryminalnego
Andrzej Metler przyznał, iż jest
Książka, 60 stron. Zamówienia
wraz ze znacz. poczt. 1,60 zł
przyjmuje Życie Uniwersalne,
skr. poczt. 550,
58-506 Jelenia Góra 8.
Informacje: www.das-wort.com
Miarka się przebrała – dosyć tego!
Chichot historii
– Dlaczego Stocznia Szczeciń-
ska musi upaść?
– Nie musi, potrzebna jest jednak
dobra wola wielu osób deklarowana
nie tylko na papierze. Obecnie ma-
my zapewnienia rządu, a poparcie dla
stoczni i całego przemysłu stocznio-
wego w Polsce deklarują i premier
Miller, i wicepremier Kołodko. Ale
nam potrzebne są przede wszystkim
ale i wielu zakładów kooperujących
w całej Polsce – zamówieniami, pra-
cą i pieniążkami. Proszę mi wierzyć,
ludzie chcą naprawdę pracować, a nie
strajkować.
– Dla kogoś obserwującego
z boku – sytuacja jest niezrozu-
miała. Przecież jeszcze niedawno
Stocznia Szczecińska uważana by-
ła za zakład wzorcowy, doskona-
le dający sobie radę
w trudnej sytuacji refor-
mowania gospodarki...
– My też nie do końca
rozumiemy przyczyny upad-
ku zakładu.
– Zatem dlaczego do-
szło do katastrofy?
– Być może właśnie by-
ło za dobrze, komuś to chy-
ba przeszkadzało... Komu?
Zapewne nie uniknięto błę-
dów związanych z zarządza-
niem, być może doszło do
przeinwestowania, może
niedostateczny był nadzór
nad stocznią, np. ze strony banków.
Aresztowania szefów zdają się też po-
twierdzać podejrzenia o liczne mal-
wersacje i zwyczajne złodziejstwo.
Mam nadzieję, że śledztwo prowadzo-
ne przez sąd w Poznaniu pozwoli
ustalić winnych katastrofy. Dziś za
wcześnie na pełną ocenę przyczyn,
które doprowadziły do tej sytuacji.
Nie można wszystkiego zwalać na
mocną złotówkę. Moim zdaniem, za-
winiło też kierownictwo, które całko-
wicie odizolowało się od załogi.
– Wspomniał Pan, że dziś po-
trzebne są pieniądze na ratowa-
nie stoczni...
– Nie potrafię podać konkretnej
kwoty, która pomogłaby uratować
stocznię, bo wyliczenia są bardzo róż-
ne, ale mówi się prawie o 300 mln
dolarów...
– To olbrzymi pieniądz, nawet
jak na tak potężną stocznię.
– Ale pieniądze to nie wszystko.
Trzeba je też mądrze wykorzystywać.
Na przykład dostaliśmy kiedyś sporo
gotówki, która poszła na budowę stat-
ku. Budowy nie zakończono i nadal
jesteśmy w polu.
– Jakie są najbliższe zamierze-
nia OKP?
– 2 sierpnia zbieramy się pod
siedzibą rządu, później jedziemy do
Ożarowa, by wesprzeć tamtejszą za-
łogę fabryki kabli. Co będzie dalej
– zobaczymy. Rozmawiał
RYSZARD PORADOWSKI
Fot. PAP/Jerzy Undro
Rozmowa z Januszem
Gajkiem, przewodni-
czącym komitetu
strajkowego Stoczni
Szczecińskiej, koordy-
natorem Ogólnopol-
skiego Komitetu
Protestacyjnego
nie są pewni jutra, boją się utraty
pracy, widoczne jest rozgoryczenie
i marazm. Chcemy zmienić ten dra-
matyczny stan, ocalić to, co jest jesz-
cze do uratowania. Jeśli nie odmieni-
my tego dramatycznego zjaz-
du w dół po równi pochyłej, je-
śli nie zatrzymamy tego upad-
ku – dojdzie do katastrofy.
– Czy dlatego ludzie na
dole musieli się skrzyknąć
i utworzyć OKP bis?
– Cele naszego ruchu są
bardzo jasne: chcemy, by lu-
dzie mieli pracę, by żyli god-
nie, by nie uciekali z kraju,
szukając chleba daleko od do-
mu i rodziny. W tej chwili mi-
liony rodaków czuje zagroże-
nie, walczy o swój byt. Ludzie
nie godzą się też na taką pry-
watyzację, jaką przeprowadzono np.
w Ożarowie. Do OKP zgłosiło już ak-
ces ponad 200 zakładów z całej Pol-
ski, którym grozi upadek. Los wielu
innych jest także niepewny i dlatego
już szukają naszego poparcia.
– W czasach PRL wystarczyła
zapowiedź niewielkiej podwyżki
cen żywności, by stawały zakłady
w całej Polsce. Teraz protestuje-
cie od wielu miesięcy i nic z tego
nie wynika...
– Bo mamy zupełnie inną sytu-
ację w kraju. Wtedy był jeden prze-
ciwnik, jeden cel, dzisiaj sytuacja jest
bardziej skomplikowana.
– Czy powstanie Ogólnopol-
skiego Komitetu Protestacyjnego
nie stanowi powtórki z historii?
– Historia nie powtarza się. Wów-
czas była inna epoka. Teraz mamy dra-
matyczną sytuację robotników. Ludzie
Strajkujący w Stoczni Szczecińskiej
pieniądze, których jednak brakuje. Po
pięciu miesiącach postojów i strajków
trudno ruszyć z miejsca. Mam nadzie-
ję, że pomoc słowna zaowocuje wresz-
cie tym, na co czekają tysiące robot-
ników nie tylko stoczni w Szczecinie,
W serialu dokume-
96287074.005.png 96287074.006.png 96287074.007.png 96287074.008.png 96287074.009.png
4
Z NOTATNIKA HERETYKA
Nr 31 (126) 2 – 8 VIII 2002 r.
GŁASKANIE JEŻA
Powtórka z rozrywki
pliwości, że Liga Pol-
skich Rodzin, politycz-
ne ramię tatki Rydzyka w Sej-
mie, to zbieranina niebezpiecz-
nych oszołomów, zagrażających
wszystkiemu, co postępowe.
Oto mamy kolejny dowód.
R ok 1974, Warszawa. Od-
gigantyczne głośniki, że jesteśmy
solą i przyszłością świata (skądś to
znam), a jedynym zgrzytem w ca-
łej euforii był fakt, że Breżniew
w tym czasie palił sobie – jak gdy-
by nigdy nic – papierosa.
„Odę do młodości”. Pamiętam, że
ludzie płakali ze wzruszenia.
Młodzież była i jest potrzebna
wielkim tego świata do samozachwy-
tu i samouwielbienia. – Patrzcie
– mówi władca – z wami, starymi,
w Polsce za Bieruta i Gierka ,
w Korei za Kim Ir Sena , na Ku-
bie za Castro . Zawsze!
Zawsze każdy wielki satrapa do-
skonale wiedział, jak manipulować
młodzieńczym entuzjazmem i marzył
o fotografii swojej pomarszczonej
(wiekiem i gniewem) twarzy obok bu-
zi promieniującej młodością, rado-
ścią, niewinnością, a i naiwnością czę-
sto. Jakoś tak jednak jest, że żaden
wszechwładny i wszechmądry nigdy
nie chce pamiętać, że jak świat świa-
tem, z młodych gniewnych robią się
starzy wkurzeni i summa summarum
wystawiają w końcu rachunki, które
historia prędzej czy później musi roz-
liczyć.
bywa się Ogólnopolskie
Święto Młodości, które
gromadzi ponad pół miliona na-
stolatków z całego kraju (w tym
piszącego te słowa). Na ten zlot
nikt nikogo siłą nie zaciągał, nie
nakazywał przyjeżdżać i uczest-
niczyć. Przeciwnie, udział
w Święcie był wielkim wyróżnie-
niem, nobilitacją, powodem do
zazdrości dla innych.
„Przepustki” do Warszawy otrzy-
mali wówczas jedynie doskonali
uczniowie, sportowcy, laureaci olim-
piad wszelkiej maści. Ot, najlepsi
z najlepszych przedstawiciele mło-
dego pokolenia Polaków. Każda
polska szkoła na tę wielką impre-
zę dostała tylko kilka miejsc i bój
o nie był twardy.
W przerwie pomiędzy koncer-
tami, zawodami sportowymi i noc-
nymi czuwaniami (tak, tak...) za-
proszono młodzież na płytę lotni-
ska Bemowo. Tam już – na spe-
cjalnej honorowej trybunie (a nie
na tronie) – czekał na „młodość”
towarzysz Edward Gierek i prze-
bywający wówczas w Polsce z brat-
nią wizytą Leonid Breżniew . Obaj
towarzysze pozdrawiali przybyłych,
a przybyli pozdrawiali towarzy-
szy. Śpiewom i okrzykom „hurra!”
oraz „niech żyje!” nie było końca.
Później Gierek zapewniał poprzez
Poseł LPR, profesor Maciej
Giertych, w rozmowie z dzienni-
karzami „Głosu Wybrzeża” pu-
blicznie ujawnił, na czym polega
działalność jego partii i do czego
dążą jej politycy. Stwierdził, że wie
o tym, iż w polskim społeczeństwie
są tacy, którzy nie akceptują ety-
ki chrześcijańskiej ani praw bo-
skich i gładko porównał ich do...
przestępców, którzy kradną! Do-
dał, że LPR chce budować w Pol-
sce system prawny, który będzie
zgodny z etyką katolicką. Wów-
czas przestępców nie uznających
wartości i praw bożych będzie moż-
na reedukować, a także... ścigać
i karać!
MAREK SZENBORN
PS W ubiegłym tygodniu świa-
towe agencje informacyjne na ostat-
nich stronach serwisów wstydliwie
doniosły, że: „Papież odmówił spo-
tkania w czasie Światowych Dni Mło-
dzieży w Toronto z grupą ofiar mo-
lestowania seksualnego księży pe-
dofilów”. Na list w tej sprawie – wy-
stosowany przez organizację sku-
piającą młodych tak potwornie
skrzywdzonych ludzi – Ojciec Świę-
ty odpowiedział „NIE!”. Słusznie,
w Toronto Biały Papa potrzebował,
aby kamery pokazywały tysiące par
uwielbiających Go oczu, a nie oczu
pełnych łez hańby i nieszczęścia.
MarS
Stosy
Tego samego dnia, wieczorem,
na pl. Teatralnym, a dokładnie na
szczycie frontonu Teatru Wielkie-
go – w strumieniach reflektorów
– stanął Daniel Olbrychski i ty-
siącom zgromadzonych na dole na-
stolatków wyrecytował patetycznie
już niewiele da się zrobić, ale mło-
dzież mnie kocha, wierzy we mnie,
chce iść moją drogą. Tak było w każ-
dym totalitaryzmie, który ma to do
siebie, że lubi, by nazywać go demo-
kracją lub miłością: w hitlerowskich
Niemczech, w stalinowskiej Rosji,
Gdyby to się nie działo na
początku XXI wieku, a w mro-
kach średniowiecza, wypowiedzi
posła Giertycha można by uznać
za normalne. Przerażeniem na-
tomiast napawa fakt, że dzieje
się to teraz, w środku Europy,
w państwie, które dąży do Eu-
ropy Narodów, a nie do Wspól-
noty Arabskiej.
Drugi orzeł ligusów, poseł
Antoni Macierewicz , przyszedł
w sukurs swojemu koledze i za-
brał się do dzieła. Na warszawskiej
konwencji LPR ogłosił, że pragnie
odzyskać Warszawę dla wartości
katolickich i będzie startował
w wyborach na prezydenta stoli-
cy. Gdy zostanie prezydentem, bę-
dzie odmieniał dusze i umysły war-
szawiaków i przywracał polską rze-
czywistość. W jaki sposób? W ta-
ki, że będzie zmieniał symbole
i wystrój zewnętrzny stolicy oraz
przywracał polskie i katolickie na-
zwy, bo Warszawa jest katolicka
i na początku trzeciego tysiąclecia
chrześcijaństwa nie może być in-
na. Rozumiemy, że rozwali wszyst-
kie pomniki oprócz pomników JPII
i Prymasa Tysiąclecia, zmieni na-
zwy wszystkich placów i ulic nie
nazwanych jeszcze imionami świę-
tych, a Pałac Kultury przerobi na
kolejną Świątynię Opatrzności Bo-
żej. Tych zaś, którzy nie będą te-
go akceptować, odeśle się w ra-
miona ustawodawstwa zbudowa-
nego przez posła Giertycha, by ich
reedukować. Cięższe przypadki na-
dają się bowiem tylko do ścigania
i karania.
Etyka katolicka, jak się już
zdążyliśmy przekonać z mrocz-
nej historii Krk, opierała się
przede wszystkim na rozświetla-
niu ciemnoty narodu za pomo-
cą płonących stosów inkwizycji.
Poglądy wielkich inkwizytorów
i posłów LPR są zbieżne. Na
szczęście dla nas, czasy się zmie-
niły.
Żwirownia firmy K.
niczej, to znak, że wpadłeś
w sidła szatana i stałeś się
jego narzędziem.
Kto też może głosić podobne
brednie? Czy jest to twierdzenie za-
czerpnięte z dzieł nawiedzonych de-
wotów? Nie! To opinia wygłoszona
w polskim Sejmie przez posła Ligi
Polskich Rodzin Witolda Hatkę.
naszego konta i możemy już do wo-
li kupować i wydawać. Spadają kosz-
ty, czas rozliczenia skraca się, uni-
kamy płacenia prowizji bankowych.
Główną zaletą tego systemu jest mi-
nimalizacja ryzyka. Jeżeli nawet zło-
dziej pozna nasz kod, to nie zrobi za-
kupów za więcej niż było na koncie.
Posłowie LPR, przekonani przez
pierwszego pośród nich bankowca,
do interesów. Niedługo może
być najbogatszą kościelną filią Wa-
tykanu w Polsce. Plany psują jej jed-
nak wredni ludzie, którzy nie widzą
dla siebie żadnego interesu w ha-
łasie i połykaniu kurzu.
Chodzi o żwirownię, którą Ko-
ściół chce wybudować pod Kolbu-
dami koło Gdańska. Teren należy
do archidiecezji, a działkę Kościół
otrzymał bezpłatnie od Agencji Wła-
sności Rolnej Skarbu Państwa
w ramach zadośćuczynienia za stra-
cony majątek. Działkę nie byle ja-
ką, bo wskazaną przez kurię. Otóż
za niespełna rok rusza w Pomor-
skiem budowa autostrady Północ-
-Południe. Jeśli archidiecezja otrzy-
ma zgodę na wydobycie żwiru,
o co usilnie zabiega, to jej mają-
tek się cudownie pomnoży. Do bi-
skupiej kasy mogą popłynąć dzie-
siątki milionów złotych. Jest więc
o co walczyć. Wydobycie ma być
prowadzone na powierzchni 16 ha.
Na razie kuria otrzymała zgodę na
wykonanie 22 badawczych odwier-
tów. W rzeczywistości już tam jest
prowadzony biznes o wielkim roz-
machu, a teren wygląda jak krajo-
braz po bitwie. Kuria w żywe oczy...
twierdzi, wbrew temu co widać, że
żadnych prac na szeroką skalę nie
prowadzi, a żwir – jak próbowała
wmówić lokalnej prasie – zapew-
ne ktoś kradnie...
Apetyt Kościoła chcą przyhamo-
wać ekolodzy i miejscowa społecz-
ność. Sprawa trafiła do Naczelnego
Sądu Administracyjnego. Protestu-
jące Kolbudzkie Towarzystwo Eko-
logiczne alarmuje, że wykopy i gi-
gantyczne żwirowisko doprowadzą
do degradacji środowiska. Koniecz-
ne stanie się wybudowanie dróg dla
ciężkiego transportu i zagrożone bę-
dzie pobliskie jezioro, siedliska cza-
pli, rosnące w okolicy platany... Eko-
lodzy domagają się cofnięcia zgody
wojewody na wydobywanie żwiru.
Protestuje też część radnych gmi-
ny. Nawet urzędnicy dziwią się, po
co w okolicy czwarte żwirowisko.
No, ale choćby było i dziesięć, ku-
ria nie wątpi, że to właśnie ona zdo-
będzie wyłączność na dostawy żwi-
ru pod budowę autostrady.
Swoją drogą, pogratulować
trzeba Watykańczykom, że tak szyb-
ko i sprawnie się przebranżawiają.
Jak już ludzie w ogóle przestaną
chodzić do kościołów, to ani chy-
bi wyrośnie nam największa na
świecie korporacja zrzeszająca
wszelkie gałęzie przemysłu. Jesz-
cze będziemy prosili Watykan o in-
westowanie w Polsce...
Słudzy szatana
P. S .
Odkrycia na miarę Kopernika do-
konał on w czasie parlamentarnych
prac nad ustawą o elektronicznych
instrumentach płatniczych. Mają one
ułatwić przeprowadzenie interneto-
wych transakcji. Rozwój wirtualnego
handlu (także usługami) wymagał
wprowadzenia oprócz karty kredyto-
wej innego sposobu regulowania
opłat. Bankowe prowizje bowiem po-
wodowały, iż drobne wydatki stawa-
ły się piekielnie drogie, a to z kolei
hamowało rozwój płatnego serwisu
handlowego. Co gorsza, z powodu za-
wodnych systemów zabezpieczeń po-
danie numeru karty kredytowej wią-
zało się z szalonym ryzykiem.
Wymyślono przeto elektroniczną
portmonetkę. Jest to, z grubsza rzecz
ujmując, system, w którym na konto
firmy zajmującej się obsługą interne-
towych zakupów przelewamy okre-
śloną kwotę (w Polsce i Unii Euro-
pejskiej będzie to maksymalnie 100
euro). Otrzymujemy kod dostępu do
pana Witolda Hatkę, głosowali prze-
ciw temu projektowi. Uznali, że sys-
tem ten spowoduje totalną kontrolę
człowieka, czyli – jest to dzieło sza-
tana. Ten bowiem stwór chce kon-
trolować każdy nasz ruch. Wezwali
przeto posłów, aby w imię obrony cy-
wilizacji życia odrzucili to rozwiąza-
nie. Byłby to – jak oświadczył poseł
Hatka – prezent parlamentarzystów
dla umiłowanego Ojca Świętego.
Niestety, z podarku nici. Inni po-
słowie (zapewne z piekła rodem) oka-
zali się głusi na argumenty o zagro-
żeniach, jakie niesie ze sobą elek-
troniczna portmonetka, i ustawę
o elektronicznych instrumentach płat-
niczych uchwalili.
Mamy inny pomysł na prezent
dla papieża – elektroniczna portmo-
netka, z której katolicy wpłacaliby na
potrzeby parafii, na sanktuaria, po-
mniki papieskie itp. I co? Czyż Duch
Święty nas nie oświecił?!
MACIEJ POPIELATY
JACEK KOSER
N igdy nie mieliśmy wąt-
J eżeli używasz karty płat-
A rchidiecezja Gdańska to ma łeb
96287074.010.png 96287074.011.png 96287074.012.png 96287074.013.png
Nr 31 (126) 2 – 8 VIII 2002 r.
NA KLĘCZKACH
5
KATOLICY
PRZECIW PAPIE
sondaż TNS OBOP przeprowadzo-
ny na zlecenie „Gazety Wyborczej”.
Zadano trzy pytania, stopniowo po-
głębiając siłę bodźców mogących wy-
wołać antysemicki odruch. Swej
szczerości nie umiała ukryć prawie
połowa Polaków! Najpierw zapyta-
no, „jakie grupy mają duży wpływ
na sprawy naszego kraju” . Pozbawie-
ni sugestii rodacy w niecałym pro-
cencie wskazywali na Żydów (poli-
tyków, urzędników i przedsiębior-
ców). W drugim pytaniu dodano jed-
nak sugestię, by wskazać „którąś
z mniejszości narodowych” . I tu już
najwięcej – aż 19 proc. Polaków
– wskazało na Żydów. Gdy w trze-
cim rzucie zapytano wprost, „jaki
wpływ na sprawy kraju mają Żydzi,
którzy żyją w Polsce” , odpowiedź „du-
ży” dał co trzeci krajan. Stereotyp
„Żydów, którzy rządzą Polską” prze-
jawia 43 proc. Polaków.
TYLKO U NAS
Na jednym z placów budowy
w Anglii wykopano kości prawdo-
podobnie 670 osób żyjących przed
tysiącem lat, ponoć chrześcijan. Wie-
lebny Chris Boulton chce zebrać
5000 funtów na ich powtórny po-
chówek i pomnik w kształcie krzy-
ża. Wątpimy, by praktyczni Anglicy
dali się nabrać na religijne senty-
menty. Duchownego serdecznie na-
tomiast zapraszamy nad Wisłę – my,
Polacy, lubimy stare kości, pomni-
ki, tablice pamiątkowe i zatroska-
nych o nie księży. Boulton zbierze
na pogrzeb z orkiestrą i jeszcze na
dobre auto mu zostanie.
Przy okazji papieskiej wizyty
w Toronto jedna z kanadyjskich ga-
zet przeprowadziła sondaż. Wyni-
ka z niego, że 51proc. Kanadyjczy-
ków nie zgadza się z naukami JPII .
Blisko połowa 30-milionowej popu-
lacji tego kraju to rzymscy katoli-
cy. Ponad 40 proc. z nich ma od-
mienne od papieża zdanie, jeśli cho-
dzi o kontrolę urodzeń i rolę ko-
biet w kościele. Z kolei włoska „La
Repubblica” podała, że 82 proc. ka-
tolickich mieszkańców Kanady po-
zytywnie wyraża się o małżeństwie
księży, 80 proc. popiera kapłaństwo
kobiet, 73 proc. domaga się, aby
osoby rozwiedzione mogły w Ko-
ściele zawrzeć powtórny związek
małżeński, a 68 proc. jest zdania,
że Watykan powinien odstąpić od
zakazu używania środków antykon-
cepcyjnych.
Fakty są takie, że młodsza i bar-
dziej wykształcona część społeczeń-
stwa, z której na ogół rekrutują się
internauci, ma już dosyć tych żenu-
jących widowisk.
KICHAJĄ
NA M. BOSKĄ!
A.C.
O profanację i obrazę uczuć re-
ligijnych oskarżają katolicy niemiec-
kiego producenta chusteczek hi-
gienicznych. Umieszczono na nich
wizerunek Niepokalanego Serca
NMP. Na każdej jednorazówce znaj-
duje się osiem takich obrazków.
Z inicjatywą protestu wyszli... pol-
scy katolicy skupieni w Polonijnym
Instytucie Edukacji. Wyczyn firmy
papierniczej spod Bonn określili ja-
ko „jedną z metod walki z Kościo-
łem, prowadzonej przez środowiska
wojującego liberalizmu” . Żądają na-
tychmiastowego zaprzestania pro-
dukcji i dystrybucji towaru. Podpi-
sy pod listem protestacyjnym zbie-
rane są w innych polskich ośrod-
kach katolickich, a najsprawniej ak-
cja idzie tam, gdzie działają Koła
Przyjaciół Radia Maryja. Nie wia-
domo, czy sprawa ta w równym stop-
niu zajmuje myśli niemieckich ka-
tolików, bo do nich dopiero dotarł
apel od polskich kolegów. P. S .
PAPIEŻ
SSIE TORONTO
A.C.
BO BYLI SKĄPI
P. S .
Wielu mieszkańców okolic pa-
rafii Bożego Ciała w Poznaniu jest
zbulwersowanych faktem, że musi
płacić haracz dla kościoła za par-
kowanie w alejce, przy której do-
tąd pozostawiali samochody bez-
płatnie. Parafia doi po 2 zł za go-
dzinę, a proboszcz nie raczył nawet
poinformować wiernych o wprowa-
dzeniu opłat, tylko napomknął
o coraz mniejszych datkach na ta-
cę. Niech wiedzą ludziska, że ręka
kościelnej sprawiedliwości zawsze
ich dosięgnie!
P. S .
REALIANIE
SKLONOWALI?
WIZYTY ŚMIERCI
Jeszcze w tym roku na świat ma
przyjść sklonowany człowiek! Re-
alianie twierdzą, iż trzy miesiące
temu sklonowali ludzki embrion
i umieścili go w łonie Koreanki. Tym-
czasem władze południowokoreań-
skie podjęły śledztwo w sprawie eks-
perymentu. Jeżeli przed terminem
rozwiązania Korea wprowadzi zakaz
klonowania, poród ma się odbyć
w innym kraju. Dla realian klono-
wanie jest drogą do osiągnięcia ży-
cia wiecznego. Na ich internetowych
stronach pojawiło się też ogłoszenie
o sprzedaży maszyny do klonowa-
nia. Na razie trzeba zapłacić 10 tys.
dolarów, ale jak zainteresowanie nie-
śmiertelnością wzrośnie, cena pew-
nie podskoczy.
Niedołężny papież podróżuje
po całym świecie – jednak następ-
stwa tego są coraz bardziej przykre.
Przed wizytą „białego ojca” w So-
fii, stolicy Bułgarii, tysiące psów zo-
stało brutalnie zabitych, aby „oczy-
ścić ulice”. Łowcy otrzymywali po
2 euro za głowę, więc chwytali nie
tylko zwierzęta bezdomne, lecz rów-
nież psy mające właścicieli. Nie by-
ło żadnej litości. Zabite zostały tak-
że psy, które pozostawały pod opie-
ką niemieckich obrońców praw
zwierząt (wykastrowano je wcze-
śniej w celu ograniczenia dalszego
rozmnażania). Watykan błagany
wielokrotnie o sprzeciwienie się tej
masakrze – w ogóle nie zareago-
wał. W taki oto sposób z powodu
jednego człowieka, który nazwał się
„ojcem świętym”, zamordowano
około sześciu tysięcy zwierząt.
Na szczęście są jednak ludzie,
którzy mają jeszcze ludzkie odru-
chy i odczucia. W gazecie „Bild am
Sonntag” wielu czytelników ogło-
siło oficjalnie, że występuje z Ko-
ścioła papieskiego z powodu opisa-
nego wydarzenia. Jedna z kobiet
napisała do redakcji: „Jest mi nie-
zmiernie wstyd, że jestem katoliczką
i zamierzam – tak jak wielu innych
– wystąpić z tego zakłamanego Ko-
ścioła” .
Przyjazd papieża wywołał iryta-
cję znacznej części mieszkańców
największej kanadyjskiej metropo-
lii. Jak donosi portal innastrona.pl,
niezadowolenie wielu środowisk wy-
wołało dofinansowanie przez radę
miejską katolickiego zjazdu mło-
dzieży kwotą aż 19 mln dolarów!
Kwota jest niebagatelna, zważyw-
szy na fakt, że miasto tonie w dłu-
gach i systematycznie obcina dota-
cje dla wielu programów społecz-
nych i pomocowych.
ISLAM W SZKOŁACH
A.C.
Niemcy chcą wprowadzić do
szkół naukę islamu. Religię tę
w Niemczech wyznaje ponad 3 mi-
liony ludzi; większość z nich to tu-
reccy imigranci. Pomysł popiera za-
równo rządząca lewica, jak i opo-
zycyjna prawica. W ten sposób, jak
przyznano, lekcje islamu będą się
odbywać w języku niemieckim pod
nadzorem szkoły, co pozwoli na
kontrolę nauczanych treści. Nauka
religii (protestanckiej lub katolic-
kiej) jest obowiązkowa w szkołach
publicznych, a jej program jest za-
twierdzany przez kościoły. P. S .
RZECZNIK
AFERZYSTÓW?
A.C.
Pani Henryka Bochniarz – pre-
zydent Polskiej Konfederacji Przed-
siębiorców Prywatnych – wysmaży-
ła protest do rzecznika praw oby-
watelskich prof. Andrzeja Zolla
przeciwko ...informowaniu opinii pu-
blicznej. Rzecznik natychmiast za-
żądał od ministra sprawiedliwości
informacji, dlaczego prokuratury
bezczelnie informują o tym, iż pro-
wadzą postępowania w sprawach
biznesmenów podejrzanych o wyłu-
dzanie podatku VAT. Wszakże na-
rusza to ich dobre imię oraz prze-
szkadza w robieniu interesów.
Rozumiemy zachowanie rzecz-
nika. Ochrona aferzystów jak naj-
bardziej należy do obowiązków pa-
na profesora. Niektórzy przecież
dawali i dają niemałą kasę na jego
ukochany Kościół. Gdy sąd udo-
wodni ich winę i nakaże zwrócić
ukradzione sumy, może zabraknąć
forsy na tacę, a do tego rzecznik
nie może dopuścić.
O. ŚWIĘTY
POŚWIĘCONY
P. S .
Jeszcze papież nie zdążył do-
lecieć do Kanady, a w centrum
polonijnym w Toronto arcybiskup
Józef Glemp obficie zlewał wodą
święconą mierzący 4,5 metra po-
mnik JPII. Jak donoszą agencje, ta
typowo polska czynność rytualna
przyciągnęła uwagę miejscowych
mediów. W to akurat nie wątpi-
my, bo w normalnym kraju taki ab-
surd jak stawianie człowiekowi po-
mników za życia – to nie lada grat-
ka dla dziennikarzy spragnionych
sensacji.
ZAWSZE WIERNI
Ksiądz polskiego pochodzenia,
Józef Niewiadomski z Innsbruc-
ka, określił święcenia kobiet z Au-
strii i Niemiec jako „bezsensowną
prowokację” . Stwierdził, że „świę-
cenia kobiet w żadnym przypadku
nie przyczynią się do równoupraw-
nienia w Kościele” . Ostrzegł wszyst-
kich uczestników tych obrzędów,
że „skończą jako sekta” . Gdzież
Watykan znajdzie gorliwszych
obrońców swoich przedpotopo-
wych doktryn i obyczajów niż po-
śród wiernych aż do bólu polskich
księży?
ŚMIERĆ
ZA BLUŹNIERSTWO
A.C.
W Pakistanie wydano kolejny
wyrok śmierci za bluźnierstwo prze-
ciwko Mahometowi. Czterdziesto-
letni Anwar Kenneth w listach wy-
stosowanych do lokalnego imama
określił islam jako religię fałszywą
i wielokrotnie twierdził, jakoby był
nowym wcieleniem Jezusa Chrystu-
sa. Zdaniem chrześcijańskich obroń-
ców praw człowieka, jest to osoba
chora psychicznie. Winno się więc
skierować ją do specjalistycznego le-
czenia, a nie na salę sądową czy sza-
fot. Chrześcijańscy obrońcy praw
człowieka wystąpili z żądaniem znie-
sienia ustawy o bluźnierstwie. To
obowiązujące od 16 lat prawo ze-
zwala na uwięzienie obywatela je-
dynie na podstawie zeznania jed-
nej osoby. Często jest więc narzę-
dziem wyrównania porachunków
osobistych.
T.B.
PAPIEŻ MAŁO
INTERESUJĄCY?
BURDEL SA
E. Kucz
M.P.
Największy australijski dom pu-
bliczny wchodzi na giełdę. „Daily
Planet” zamierza działać jako naj-
większe na świecie imperium sek-
su. Będzie produkować erotyczną
bieliznę i kasety wideo z filmami
porno, a na giełdę wypuści akcje
wartości 50 mln dol. australijskich.
Dyrekcja przybytku miłości doradza
inwestorom, by spojrzeli na „Daily
Planet” jak na luksusowy hotel
z kompletem gości, czerpiący do-
chody wyłącznie z opłat za pokoje
w wysokości 120 dol. austr. za go-
dzinę od każdego gościa. „Firma”
próbowała już wejść na giełdę 8 lat
temu, ale wycofała się, ponieważ ku-
pujący akcje „Daily Planet” mieli
być sprawdzani przez policję. P. S .
W portalu internetowym onet.pl
tematem czatu dnia (24.07.) było
pytanie: „Czy interesują Cię Świa-
towe Dni Młodzieży w Toronto?” .
Weszliśmy na stronę dyskusyjną
i okazało się, że... byliśmy tam zu-
pełnie sami! W tym samym czasie
na liście SEX było 226 osób, a na
stronie RANDKA aż 1784! Takie
to właśnie jest zainteresowanie pol-
skiego ludu katolickiego wyciecz-
kami JPII. Niech nie wprowadzają
nas w błąd liczne telewizyjne rela-
cje o tym, co Papa powiedział i ile
razy ziewnął – robione rzekomo
ze względu na ogromne zaintere-
sowanie społeczne osobą papieża.
P. S .
ANTYSEMICKI
KOMPLEKS
Spora część Polaków ma an-
tysemicki kompleks. Wykazał to
96287074.014.png 96287074.015.png 96287074.016.png 96287074.017.png 96287074.018.png 96287074.019.png 96287074.020.png 96287074.021.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin