Nuovo Cinema Paradiso.txt

(36 KB) Pobierz
00:01:58:www.NapiProjekt.pl - nowa jakoć napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.
00:02:02:Tak, Salvatore.|Salvatore De Vita.
00:02:09:Jak to pani go nie zna?
00:02:13:Tak, zgadza się|Jestem jego matkš.
00:02:17:Dzwonię z Sycylii cały dzień więty.
00:02:24:Rozumiem, nie ma go tam.
00:02:29:To może mogłaby pani mi powiedzieć--
00:02:35:656-220-56.
00:02:40:Dziękuję. Do widzenia.
00:02:47:Mamo, to bezcelowe tak dzwonić.
00:02:49:Jest cišgle zajęty,|może być teraz gdziekolwiek.
00:02:52:I tak nie będzie pamiętał.
00:02:55:No już, daj już spokój.
00:02:58:Nie było go tu przez trzydzieci lat.
00:03:03:Wiesz, jaki on jest.
00:03:07:Będzie pamiętał.
00:03:09:Jestem pewna, że będzie pamiętał.|Znam go lepiej niż ty.
00:03:13:Jak się póniej dowie, że mu|nie powiedziałymy, będzie zły.
00:03:19:Chciałabym rozmawiać|z panem Salvatore De Vita.
00:03:24:Jestem jego matkš.
00:04:31:Salvatore...
00:04:34:Która godzina?
00:04:37:Bardzo póno.
00:04:42:Przepraszam. Nie było sposobu,|żeby cię zawiadomić.
00:04:48:Wracaj spać.
00:04:54:Dzwoniła twoja matka.
00:04:58:Wzięła mnie za kogo innego.
00:05:02:Co jej powiedziała?
00:05:04:Udawałam. Nie chciałam jej rozczarować.
00:05:07:Długo rozmawiałymy.
00:05:11:Powiedziała, że nie odwiedziłe jej|przez trzydzieci lat.
00:05:14:Kiedy chce cię zobaczyć,|przyjeżdża do Rzymu.
00:05:17:Dzwoniła, żeby tylko to powiedzieć?
00:05:24:Nie.
00:05:26:Powiedziała, że kto umarł--|kto, kto się nazywał Alfredo.
00:05:31:Pogrzeb jest jutro.
00:05:34:Kto to był, krewny?
00:05:39:Nie. Id spać.
00:06:57:Ten chłopak doprowadzi mnie do grobu!|Jak mam odprawiać mszę?
00:07:01:Panie, przyjmij tę ofiarę z ršk moich,|którš czynimy z pokornym i skruszonym sercem.
00:07:06:Oczyć...
00:07:12:Oczyć...
00:07:14:Toto!
00:07:18:Oczyć mnie z moich grzechów.
00:07:28:Lepiej póno niż wcale.
00:07:30:Jak często mam to powtarzać?|Bez dzwonków tracę wštek.
00:07:35:Cišgle zaspany.|Co ty robisz w nocy? Jesz?
00:07:39:Ojcze, w domu nawet w południe|nie jemy.
00:07:44:Tak mówi weterynarz.|Dlatego jestem taki zmęczony.
00:07:47:Ja wiem najlepiej dlaczego jeste zmęczony.|Nie myl sobie, że nie wiem.
00:07:51:A teraz zmykaj do domu.|Mam co do roboty.
00:07:55:- Mogę przyjć?|- Nie, nie możesz.
00:07:57:- Tak, tak!|- Toto, sio!
00:08:00:Ale ja chcę! Ja chcę!
00:08:13:Alfredo.
00:08:17:Alfredo!
00:08:19:Tak!
00:08:20:Możesz zaczynać.
00:08:34:No to jedziemy.
00:08:47:Klatka, klatka!
00:09:21:Pepe, którego dnia będziemy mieli wszystko.
00:09:25:wyjedziemy razem--
00:09:29:będzie nam się żyło łatwiej...
00:09:31:gdzie, gdzie nikt nas nie będzie znał.
00:09:34:Zapomnij o tym.
00:09:37:Już mnie nie kochasz.
00:11:00:Nigdy!
00:11:32:Jedna para, dwie pary!
00:11:35:100 lirów! Prawdziwy nylon!
00:11:55:Nie wolno ci tu przychodzić.
00:11:57:Tyle razy ci powtarzałem--|to jak gadanie do ciany.
00:12:01:Jeli film się zapali...
00:12:03:taki malec jak ty,|wyleci w powietrze-- bum!
00:12:06:'I zamieni się w kupkę węgla.'
00:12:12:Lubisz mieleć ozorem, co?
00:12:15:Którego dnia ci go odetnę.
00:12:19:O tak!
00:12:35:Moge to zabrać?
00:12:37:No, mogę to wzišć?
00:12:41:- No mogę?|- Nie!
00:12:46:Głuchy jak pień!
00:12:48:Muszę to posklejać z powrotem|zamin oddam film.
00:12:52:Co z ciebie za szkodnik!
00:12:55:Dlaczego nie posklejałe tych|zanim oddałe film?
00:13:02:Czasem nie mogę już znaleć odpowiedniego|miejsca, więc zostajš tutaj.
00:13:07:Tak czy siak, za dużo się całujš.
00:13:11:Więc mogę je zabrać.
00:13:13:Nie. No, podejd no tutaj.
00:13:18:Zanim skopię ci pupsko,|zawrę z tobš umowę.
00:13:21:Te wszystkie należš do ciebie--|jako prezent.
00:13:24:Dzięki.
00:13:25:Ale po pierwsze, trzymasz się stšd z daleka,|a po drugie: zostajš ze mnš. Zrozumiano?
00:13:30:W porzšdku.
00:13:31:Dobrze. Zatem umowa stoi.|A teraz uciekaj.
00:13:46:Co to za umowa?
00:13:48:Jeli sš moje, to jak to jest,|że ty je trzymasz?
00:13:56:Nie wracaj mi tu albo ci|skórę przetrzepię!
00:14:08:'Strzelaj najpierw, myl póniej.'
00:14:09:'To nie jest robota dla słabeuszy,|ty zdradziecki psie.'
00:14:19:'Hej ty! Brudna winio, ręce precz|od tego złota!'
00:14:27:'Ty winio o czarnym sercu,|trzymaj się z dala ode mnie...
00:14:32:albo rozmiażdżę ci tę twarz.'
00:14:52:Mamo, wojna się skończyła, tylko...|dlaczego tatko nie wraca?
00:14:57:Wróci, zobaczysz. Którego dnia.
00:15:03:Nie pamiętam go wcale.
00:15:06:Gdzie jest Rosja?
00:15:08:Trzeba wielu lat, żeby się tam dostać|i wielu lat, żeby wrócić.
00:15:14:Id do łóżka. Już póno.
00:15:53:Możesz oszukiwać swojš matkę, |ale nie mnie!
00:15:57:Zabierz swoje wiadectwo i zacišgnij się|na policję! Ty leniu!
00:16:02:Co za nicpoń!|Marsz tam i ucz się!
00:16:09:No więc?|Ile jest 5 razy 5?
00:16:15:30.
00:16:24:Cisza!
00:16:25:Tabliczka mnożenia prze pięć.
00:16:28:1 razy 5 jest 5...
00:16:30:2 razy 5 jest 10...
00:16:33:3 razy 5 jest 15...
00:16:36:4 razy 5 jest 20...
00:16:38:5 razy 5?
00:16:42:40.
00:16:53:Cisza!
00:16:57:Boccia...
00:16:59:25.
00:17:01:Naucz się tabliczki mnożenia, albo|nigdy nie znajdziesz żadnej pracy.
00:17:06:Ostatni raz pytam...
00:17:08:Ile jest 5 razy 5?
00:17:11:Boże Narodzenie!
00:17:45:Zapłaciłem za wstęp.|Obejrzę ten film.
00:17:49:Zła na dół ty mały diable.
00:17:52:Wracaj na swoje miejsce.
00:17:54:Gorsze niż króliki. Włażš dosłownie wszędzie.
00:17:59:Małe potwory.
00:18:10:Wyjeżdżam do Oregonu.
00:18:11:Poczekaj na mnie na moim ranczu.
00:18:15:Czekać na nieboszczyka?
00:18:17:Obsada pełna gwiazd...
00:18:20:z Johnem Wayne'em...
00:18:21:Claire Trevor--
00:18:36:Dobry wieczór wszystkim!
00:18:39:- Co, już czeć powiedzieć nie wolno?|- Dzi podwójny pokaz.
00:18:41:No i? Przyszedłem, żeby się zdrzemnšć.
00:18:45:- Jakie pan palisz?|- Americans.
00:18:52:Opuć wiadomoci, Alfredo!
00:19:00:Mężczyni i kobiety, walczšcy potajemnie--
00:19:04:odważni partyzanci, znów razem w Rzymie...
00:19:07:na pierwszym Zjedzie Oporu.
00:19:53:co tam jest napisane?
00:19:54:Jestem niepimienny.
00:19:56:Ty też?
00:20:08:Dwanacie godzin przelewania krwi i potu...
00:20:11:by powrócić do domów, ledwie nie umierajšc z głodu.
00:20:17:Jednak ich sieci...
00:20:19:kiedy je wycišgnęli, były pełne.
00:21:04:Wiedziałem!
00:21:07:Dwadziecia lat chodzę do kina|i nigdy nie widziałem jak się całujš.
00:21:12:A kiedy my zobaczymy?
00:21:17:Pocałuj mnie w dupę!
00:22:10:- Don Vincenzo.|- Ty i ty, do roboty.
00:22:13:A co ze mnš?
00:22:15:Załatw sobie pracę od Stalina.
00:22:18:Jego dzień jeszcze nadejdzie,|nawet tutaj. Tylko patrz.
00:22:22:Zawsze zostaję.
00:22:25:Dobry film.|Ten dzieciak naprawdę niele zagrał.
00:22:29:Szkoda tylko, że był taki nieszczęliwy.
00:22:30:Co za dureń, żeby kupić takš łód.
00:22:34:Idioto, nic nie zrozumiałe.
00:22:38:To prawda chłopcy,|pracujecie od witu do zmierzchu.
00:22:43:I nikt nie pyta za ile.
00:22:54:Mama.
00:23:15:Czekam cały dzień. Masz mleko?
00:23:18:Nie.
00:23:19:A pienišdze?
00:23:23:Ukradli.
00:23:26:Wydałe wszystko na kino?
00:23:31:Kino, zawsze tylko kino!
00:23:36:Signora Maria, niech pani poczeka.
00:23:38:Niech pani go zostawi. Tak nie można.
00:23:42:A ty, czemu opowiadasz kłamstwa?
00:23:45:Przecież wszedłe za darmo.
00:23:49:No, powiedz swojej mamie.
00:23:50:Może zgubił pienišdze w rodku.
00:23:53:- Ile to było?|- 50 lirów.
00:23:57:A co dzisiaj włanie znalazłe,|pod siedzeniami?
00:24:05:Grzebień.
00:24:11:Dwie podpiętki do butów.
00:24:16:- Puszkę tytoniu--|- I?
00:24:19:50 lirów.
00:24:28:Widzi pani?
00:24:30:Dziękuję ci, Alfredo.
00:24:34:- Do widzenia.|- Na razie.
00:24:36:Do zobaczenia.
00:24:45:Od razu zrozumiałem.
00:24:48:Plac jest mój!|To mój plac!
00:24:55:Już północ. Północ!
00:24:57:Wynocha! Sio!|Muszę zamknšć plac.
00:25:54:Jak tam się miewa stopa Ojca, co?
00:25:58:Jako idę, dalej już z górki|i wszyscy więci dopomagajš.
00:26:01:Ale z powrotem, więci się tylko przypatrujš.
00:26:06:Jeli taka wola Boga.
00:26:08:Do zobaczenia wieczorem.
00:26:17:Co nie tak?
00:26:18:Tym razem twoja stopa.
00:26:22:Cišgle co.|Cóż można poradzić?
00:26:28:Alfredo,|czy znałe mojego ojca?
00:26:32:Co za pytanie.|A jakże go znałem!
00:26:34:Wysoki, szczupły, wesoły,|z ładnymi wšsami, jak moje.
00:26:39:Zawsze się umiechał.|Bardzo przypominał Clarka Gable.
00:26:43:Czy teraz, kiedy jestem starszy|i chodzę już do pištej klasy...
00:26:48:Nie mówię, że muszę wchodzić do kabiny...
00:26:51:ale może chociaż zostalibymy przyjaciółmi?
00:26:55:'Wybieram moich przyjaciół z wyglšdu,|a moich wrogów z powodu inteligencji.'
00:27:00:Za sprytny jeste, żeby być moim przyjacielem.
00:27:04:Zawsze mawiałem moim dzieciom...
00:27:06:'Uważnie wybierajcie sobie przyjaciół.'
00:27:09:Przecież ty nie masz żadnych dzieci.
00:27:14:Jak będę miał, to im powiem.
00:27:21:No już nie płacz, już nie płacz.|Już wszystko w porzšdku.
00:27:25:Nie ma już ognia.|Już koniec. Jestem przy tobie.
00:27:31:Co się stało?
00:27:32:Ty potworze!
00:27:34:Mogłe spalić swojš małš siostrę.
00:27:37:Jak zwykle twoja wina!
00:27:44:Tyle razy mówiłam, żeby nie trzymał swoich|filmów pod łóżkiem przy piecu.
00:27:48:Nawet fotografie spłonęły!
00:28:01:Prawie podłożył ogień pod dom.
00:28:04:Ty i te twoje głupie filmy!
00:28:09:A pan - nie wstyd panu w pana wieku|zadawać się z chłopcem?
00:28:13:Czemu pani patrzy na mnie?|Co ja takiego zrobiłem?
00:28:16:A kto mu dał te filmy?
00:28:20:niech pan tego nie robi już nigdy.|On zupełnie wariuje. Wariuje!
00:28:23:Cišgle tylko słyszę o filmach, Alfredo.
00:28:25:Alfredo, filmy!
00:28:28:Przysięgnij, że go już nigdy nie wpucisz.|Przysięgnij!
00:28:33:Ma pani moje słowo.
00:28:39:Bóg sam to przyzna.
00:28:40:Przyle t...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin