Anton Parks - wywiad; geneza Anunnaki i innych ras
Anton Parks, francuski samouk, napisał książkę pt. Dark Secret of the Stars (w wolnymtłumaczeniu – Mroczny sekret gwiazd), pierwszą część zaskakującej trylogii, którą trudnozaszufladkować. Epicka, mitologiczna saga łącząca science fiction i fantasy, czy możehistoryczna książka ujawniająca nam wiele tajemnic, które miały miejsce na Ziemi przedpojawieniem się ludzkości? Co poprzedzało i poprowadziło do nastania cywilizacji ludzkiej? O czym mówią w zasadzie prawie całkiem niezrozumiałe i czasem sprzeczne historie w Biblii oraz innych tekstach, jak Biblia Słowiańska, Zwoje znad Morza Martwego czy Ewangelie z Nag Hammadi? Autorzy tacy jak René Boulay (Latające węże i smoki, wydane przez The Book Tree) czy Zecharia Sitchin (Dwunasta Planeta, wydane przez Louise Courteau Editrice) zdołali rozszyfrować niewielką część niezliczonych tekstów klinowych znalezionych w starożytnych ruinach akadyjskich, sumeryjskich i asyryjskich; zaczęli korzystać z powszechnie dostępnych kluczy, często niewiarygodnych, aby zrozumieć i wyobrazić sobie tą odległą przeszłość. Wydaje się jasne, iż “bogowie”, którzy położyli fundamenty pod ziemską cywilizację, w większości byli istotami gadoidalnymi. Boulay omawia w swojej książce wszystkie teksty, kroniki historyczne i “mity” mówiące, iż pierwszymi istotami, które położyły fundamenty pod inteligentne życie i cywilizację, były smoki. Nie rodzaj dinozaurów czy innych jaszczurów, lecz humanoidalne stworzenia pokryte łuskami, posiadające parę rąk, nóg i czasem skrzydeł. Ich opisy znajdujemy w kronikach chińskich, sumeryjskich, indyjskich (Mahabharata) i egipskich, a także na płaskorzeźbach w Ameryce Środkowej i Południowej.Często te istoty opisywane są jako zbawienne (szczególnie w Chinach). W starożytnymSumerze są „bogowie” i dobroczynni kolonizatorzy postrzegani jako obrońcy ludzkości (jak Enki) lub jako okrutni despoci (jak Enlil).Znaczenie smoków i innych gadów wzrosło w średniowieczu, w którym to historie o rycerzach stawiających czoła smokom w jaskiniach (szczególnie w Anglii) i wieśniakach korzystających ze szczodrości i ochrony tych stworzeń (południe Francji) uważano za prawdziwe. Wielu archeologów i specjalistów od sumeryjskich tekstów jest zakłopotanych dużą liczbą spójnych przekazów mówiących, iż bogowie przybyli z głębi kosmosu na ognistych rydwanach, aby zasiedlić Ziemię. Chcą postrzegać je jako metafory i przypowieści symbolizujące wieczne zmagania pomiędzy destruktywnymi i konstruktywnymi impulsami ludzkości wobec natury. Inni, jak Boulay i Sitchin, zdecydowali się nie interpretować tych tekstów, uznając je za relacje dotyczące rzeczywistych wydarzeń.Zrozumienie oblicza ludzkości tamtej ery rzuca nowe światło na stan ówczesnego rozwojutechnologicznego. Anton Parks kontynuował pracę Sitchina i Boulaya, posuwając jąznacznie do przodu. Pokazuje nam na przykładach, że gadzie pochodzenie jestwszechobecne dzisiaj w wielu animistycznych grupach etnicznych, szczególnie w Afryce(Mali) – poprzez wyraźne odniesienia do obecności tych gadzich istot. Nie chcąc ujawniaćzawartości trylogii w wywiadzie, autor, bardzo bliski gnostyckim koncepcjom, wyjaśnia jak i dlaczego systemy autorytetów i wierzeń oraz hierarchia patriarchalna trzymają w ryzach naszą cywilizację. Zabójczy konflikt, z którego zawsze zdawaliśmy sobie sprawę i który zdaje się nasilać oraz nastanie Nowego Porządku Świata (zapowiedziane przez Georga H. W. Busha 11 sierpnia 1991, 10 lat przed 11 września), mogą być konsekwencjami decyzji podjętych kilka tysięcy lat temu.Według Parksa, gadzi „bogowie” ze starożytnego Sumeru nie są naszymi twórcami(jak mówi Sitchin), lecz naszymi ponownymi kreatorami. Przywłaszczyli sobie część puligenów, „wzięli zakładników” i odwrócili uwagę od własnych ambicji w dążeniu do władzy. Jak gromadził te wartościowe informacje tak konsekwentnie? Skąd wzięła się ta wizja? Język i sumeryjskie kroniki tej antycznej cywilizacji pojawiły się dosłownie znikąd, tak jakby nagle nastąpił niewytłumaczalny technologiczny przełom. Temat ten zasługuje na osobną książkę.Anton podchodzi ostrożnie do pewnych aspektów swojej książki, ale to również żadnatajemnica – odkąd ukończył 14 lat, doznawał wizji światów, galaktyk, cywilizacji i dziwnych istot. Po wątpliwościach dotyczących swojego zdrowia psychicznego, zadał sobie pytanie, czy nie były to wizje nieprawdopodobnej przyszłości. Wiele lat później, zdobywając wiedzę o sumeryjskiej cywilizacji, Anton dostrzegł, że jego wizje korelują z faktami historycznymi.Niewiarygodne? Być może. Dla tych, dla których ścisła i szczegółowa relacja AntonaParksa jest niewiarygodna, Dark Secrets of the Stars pozostaje epicką sagą, która zadowoli miłośników tajemnic.
WYWIAD Z ANTONEM PARKSEMKarmaone: Opowiedz nam o swojej podróży. Twoja pierwsza książka, The Dark Secret ofThe Stars, mówi nam wiele nie tylko o sumeryjskiej cywilizacji, lecz także o gadach i innych międzywymiarowych istotach. Piszesz bardzo ściśle i szczegółowo. Anton Parks: Odkąd pamiętam, byłem raczej cichym dzieckiem, oprócz tego, że zawszebyłem przemądrzały, co czasem powodowało problemy w relacjach ze światem, szczególnie w dzieciństwie. Wychowałem się w chrześcijańskim środowisku. Jak wielu, przyjmowałem komunię i akceptowałem katechizm. Wszystko zaczęło się w 1981, gdy miałem 14 lat. W maju tamtego roku, z zupełnie nieznanych mi przyczyn, otrzymałem pierwszy przebłysk. Jak to wyjaśnić w prostych słowach…? Powiedziałbym, że to pojawiało się nagle, o dowolnej porze dnia. Nigdy nie miałem kontroli nad tym zjawiskiem. Z tego powodu nie sądzę, że był to channeling, ponieważ, o ile się nie mylę, kanał sam decyduje o otrzymywaniu informacji i nawiązuje kontakt tylko w stanie relaksacji. Zdaję sobie sprawę, że ślepe poleganie na channelingu nie jest zbyt sensowne. Mam z tym problem, ponieważ jest tylu wspaniałych ludzi postrzeganych jako szarlatani w tym środowisku. Jest wielu szczerych ludzi, którzy czasem błędnie interpretują otrzymywane informacje. Na samym początku, pierwszy przebłysk pojawił się niepewnie i z czasem „wizje” wzmocniły się bez mojego przyzwolenia.Po 5 lub 6 miesiącach, częstotliwość ich pojawiania zwiększyła się, do jednego do trzechzdarzeń dziennie. Jest jedna rzecz, którą muszę wyjaśnić. Światło wydawało się byćkatalizatorem całego procesu. Kiedykolwiek zjawisko się manifestowało, zawsze byłopowiązane ze światłem w otoczeniu, w którym się znajdowałem. To oznacza, że kiedy wizja się pojawiała, miała takie same spektrum jak światło w miejscu mojego pobytu. Było to subtelne połączenie, którego do dzisiaj nie potrafię w pełni wyjaśnić. Te przebłyski wyglądały jak strugi światła pochodzące „z góry” i wkraczające we mnie na czubku mojej głowy, tam gdzie umiejscowiona jest siódma czakra. Każde takie zdarzenie odłączało mnie od rzeczywistości i słało wysokiej jakości dźwięk i wizję. Otoczenie wydawało się być „kompletne”, często z tymi samymi postaciami, bez względu na to, gdzie w danym momencie się znajdowałem. Tak jak powiedziałem, to mogło pojawić się kiedykolwiek, niezależnie od gęstości światła. Zjawisko często występowało kiedy byłem w towarzystwie przyjaciół lub znajomych. Czas zatrzymywał się wokół mnie, a ja obserwowałem sceny trwające 2, 5 lub 10 minut! Wydedukowałem, że dla nich musiało to wyglądać co najwyżej na kilkusekundową nieobecność.Karmaone : Jak reagowałeś wtedy na to wszystko?Anton Parks : Pierwszy rok był bardzo trudny. Czułem się jak wariat. Obrazy, które otrzymywałem, wyglądały jak czyste science fiction. Czy ja sam sobie to wszystko wysyłałem? Skąd mogłaby pochodzić taka wiedza? Czytałem bardzo niewiele, a już z pewnością żadnego science fiction. Postacie mówiły nieznanym językiem (o którym wiem teraz), ale nie miał on nicwspólnego z francuskim. Dopiero w późnych latach dziewięćdziesiątych, po wieluniezwykłych zdarzeniach, zdałem sobie sprawę, że był to sumeryjski, lub raczej język zktórego pochodzi sumeryjski… Minęło kilka miesięcy, zanim zdecydowałem się porozmawiaćz moją matką. No wiesz, czternastolatek otrzymujący tego rodzaju obrazy może sprawiaćwrażenie osoby z głębokimi zaburzeniami osobowości. Na szczęście – to prawdopodobnienie przypadek – miałem bardzo dobrego słuchacza i ogromne wsparcie ze strony matki. Tonigdy nie zdarza się przypadkiem w rodzinie. Pewnie nie każdy zdaje sobie z tego sprawę,ale taka jest rzeczywistość. Wierzę w reinkarnację. Przed narodzinami, zależnie od tego,czego jeszcze chcemy doświadczyć, wypełniamy „formularz” i wybieramy zarys swojegoprzeznaczenia. Nikt nie robi tego za nas, nie szukajcie ukrytych władców! Nasi przewodnicymogą czasem naprowadzić nas na inną ścieżkę, ale każdy z nas, bez wyjątku, wciąż mawybór. Kiedy jesteśmy „tam”, pomiędzy dwoma żywotami, nasi przewodnicy dają nam rady inie wahają się powiedzieć nam, jeżeli nasze decyzje były zbyt „zachłanne”. Problem w tym,że jesteśmy bardzo uparci i pełni witalności przed „upadkiem”. Często mówi się: będę w takiczy inny sposób ważny, poznam jakąś szczególną osobę (często już znaną). Wszystko jestmożliwe i ujmując to w pojęciach absolutnych – czas pomiędzy dwoma żywotami jest czasempołączenia z naszą totalną jaźnią. Zasłona jest częściowo uchylona, życie i śmierć są jednymi nie wytwarzają żadnego strachu. Idylliczne, nieprawdaż? W każdym bądź razie, naszepochodzenie jest często zapominane przed „upadkiem”. Osobiście, czuję obecność kogoślub czegoś – właśnie to dało mi stabilizację. Ci, którzy byli wystarczająco cierpliwi, aby przeczytać moją pierwszą książkę, pewnie zauważyli bezwzględność pewnych fragmentów tekstu. Życie, które opisuję, jest całkiem bezlitosne. Nie wiem, czy jestem bezpośrednio związany z tą historią i czy kiedyś byłem postacią zwaną Sa’am, ale kiedykolwiek dochodził do mnie przebłysk, byłem w jego ciele! Muszę o tym opowiedzieć. To jest części historii, w której Sa’am był właścicielem kryształu. Czy miałem bezpośredni kontakt z zawartością kryształu? Relacja Sa’ama mającego wiele wspólnego z tym kryształem (Gírkù) i większością jego filarów – co to oznacza? Zadawałem wtedy wiele pytań i prawie zwariowałem. Moje ego pewnie chętnie powiedziałoby „TAK! Byłem tą istotą.”. Z mojej strony wygląda to bardziej przeciętnie – po prostu nawiązałem kontakt z istotami, które miały kryształ, chociaż te dwie możliwości nie wykluczają się. Krótko mówiąc, nieistotne czy byłem tą istotą z płetwiastymi rękoma, która miała naimię Sa’am, czy nie. Wszystko to odmieniło moje życie wystarczająco, żeby stwierdzić, że niebył to przypadek. W 2001 czy 2002, kiedy wreszcie podjąłem się opisania tej historii, mojesocjalne i emocjonalne życia dosłownie rozpadły się! Odkryłem, że jestem „na krawędzi”, okrok od porzucenia swojej drogi. Mam wielkie szczęście, ponieważ jestem wspierany przezniektórych członków mojej rodziny, wiernych i niezwykłych przyjaciół, a teraz także przezswojego wydawcę, który wierzy w ten projekt. No wiesz, kiedy obieramy taką drogę, jesteśmy strasznie samotni. Myślę, że jest to konieczność. Mam najwyraźniej wiadomość doprzekazania. Robię to wszystko dla swoich czytelników i oczywiście dla siebie samego,ponieważ w ten sposób zrzucam z siebie wielki ciężar. Prawdopodobnie wybrałemotrzymywanie tych informacji i przekazywanie ich dalej tym, którzy chcą usłyszeć. Bezintencji wpływania na kogokolwiek, jestem przekonany całym sobą, że ta historia jestprawdziwa. Mam sumienie i wiem ile kosztuje oszukanie swojego bliźniego, bowiem „u góry”nie ma większej zbrodni! Historia ta zawiera się w trzech tomach i jest ścisłym opisem mojejdziesięcioletniej pracy.Karmaone : Dlaczego nie otrzymujesz już przekazów? Co się stało?Anton Parks : Po prostu pochłaniały zbyt wiele mojej przestrzeni życiowej. Żyłem prawie18 lat z niezwykłą kobietą. To było całkiem „kartezjańskie”, musiałem lawirować pomiędzyprzekazami i codziennym życiem. Kilkanaście lat po pierwszych wydarzeniach poczułem,że nie będę mógł „normalnie” żyć, jeżeli pozwolę tym przebłyskom dalej niszczyć swoje życie.Zacząłem wtedy wreszcie cieszyć się życiem. Tak jak mówiłem, nie doświadczam jużtego zjawiska. Wcześniej byłem więźniem. Przemęczenie zmusiło mnie do zaprzestaniaotrzymywania, więc zrobiłem wszystko, żeby zatrzymać ten proces. Ale mechanizm byłtak mocno zakorzeniony, że to nie zniknęło w ciągu jednej nocy. Przez tygodnie i miesiącezjawisko słabło, obrazy stawały się coraz mniej wyraźne, a dźwięk był łatwiejszy dozniwelowania. Porównałbym ten proces do słabnących zakłóceń radiowych. Po czterechlub pięciu miesiącach zjawisko kompletnie zniknęło; to był początek roku 1991, trwaławtedy I wojna w Zatoce Perskiej! Potem próbowałem wieść zwyczajne życie, po cichuporządkując sobie wszystkie informacje i nie wiedząc zbytnio, co z nimi zrobić. Krok pokroku odkrywałem książki traktujące o podobnych kwestiach. To doprowadziło mnie wprostdo sumeryjskich tablic. Prawdziwym szokiem dla mnie i dla moich znajomych było odkrycietych dokumentów i fakt, że przekazują bardzo podobne treści do tych otrzymywanych przezemnie. Interesują mnie Sumerowie i to właśnie doprowadziło mnie do odkrycia językowegokodu „bogów”. Bez „przebłysków”, nigdy nie odkryłbym i nie zdekodował tego tak szybko..Karmaone : Czy byłeś w stanie zweryfikować wiarygodność Twoich informacji konfrontując jez pracą badaczy, którzy pracowali nad wieloma sumeryjskimi tekstami? Jakie były najbardziejzaskakujące zbieżności pomiędzy Twoimi poglądami i analizą tekstów autorów takich jakSitchin? Czy spotkałeś się z pisarzem bardziej wiarygodnym od innych?Anton Parks : Tak i nie. Oczywiście kiedy już odkryłem korelacje pomiędzy moimiprzekazami i sumeryjskimi tablicami, starałem się zdobyć jak najwięcej dokumentacji.Zapoznałem się z tłumaczeniami Samuela Kramera, Jeana Bottéro, Marie-Joseph Seux, Thorkilda Jacobsena oraz René i André Labat Caquot. Natychmiast zauważyłem, że często różniły się od siebie. Jednakże, główna zbieżność pozostaje taka sama; moja rodzina i jadostrzegliśmy zaskakujące podobieństwo pomiędzy moimi wizjami i historią pojawiającąsię na glinianych tablicach, z których niektóre miały więcej niż 5 czy 6 tysięcy lat! Z drugiejstrony, zrobiłem wszystko, żeby nie zagłębiać się zbytnio w tłumaczenia, ponieważ niechciałem naruszać historii, którą otrzymałem – wiele nowych elementów nie przystawałodo niej. Patrząc na to wszystko przez pryzmat podobieństw, istnieje wiele wspólnychelementów, takich jak klonowanie, które jest szczegółowo opisane w starożytnych tekstachi które zauważyli współcześni pisarze, tacy jak Zacharia Sitchin, R. Boulay i David Icke.Książka skupia się głównie na wszystkim co otacza głównego bohatera, zwanego Sa’am wpierwszym tomie i występującego pod innymi imionami na Ziemi. Nie mogę obecnie mówić otym w obawie przed ujawnieniem pewnych istotnych szczegółów dotyczących drugiej pracy,która jeszcze nie została opublikowana.Karmaone : Wiele uwagi poświęcasz pracy nad językiem, nad dekompozycją sumeryjskichsłów, żeby zbadać ich znaczenie i związki z niektórymi słowami języków współczesnych.Swoją pracę opierasz na intuicji i dokumentacji, czy może pewne elementy tego językasą „zawarte” w Tobie?Anton Parks : Tak jak mówiłem wcześniej, kiedy otrzymywałem te informacje, zauważyłem,że język ten nie miał nic wspólnego z francuskim, nawet jeżeli chwilowo rozumiałem go, takjakby był to mój rdzenny język. Kodyfikacja języka była bardzo intensywna z powoduobecności kasty wśród Gina’abul (jaszczur[y] po sumeryjsku). Przez parę lat myślałem, że to hebrajski, ale kilka moich „bohaterskich” rekonesansów tego języka nie doprowadziło dokonsolidacji z jego sylabariuszem (sylabariusz - rodzaj alfabetu, w którym pojedyncze znakireprezentują całe sylaby, a nie pojedyczne głoski). Dopiero znacznie później, gdy latadziewięćdziesiąte zmierzały ku końcowi, trop doprowadził mnie do sumeryjskiego. Byłojuż „po wszystkim”. Próbowałem nadać początek i koniec informacjom, które otrzymałempodczas wszystkich tych lat. Kiedy zacząłem pisać swój pierwszy sumeryjski sylabariusz, odrazu zdekodowałem pewne biblijne pojęcia – i okazały się one poprawne. Aby zdekodowaćdane słowo, trzeba znać kontekst, który doprowadził do powstania konkretnego pojęcia.Weźmy na przykład sumeryjskie słowo Gina’abul - (jaszczur[y]). Rozbity namniejsze części, daje GINA-AB-UL, tudzież „prawdziwy[prawdziwi] przodek[przodkowie]splendor[u]”. Kiedy ktoś zrozumie próżność, jaką opisuję w swoich książkach, taka nazwaprzestaje być zaskoczeniem! Rozważmy inny prosty przykład: imię „Adam” nie jest, jakchcielibyśmy wierzyć, hebrajskie i wywodzące się ze słów „Adam” (Glebe) oraz „adom”(czerwony). Wciąż jestem zaskoczony, że żaden autor nie zauważył, iż pojęcie to istnieje wsumeryjskim jako Á-DAM i oznacza „bydło, zwierzęta, stada” lub „zbiór, przygotowanie,instalację lub kolonizację”, tudzież formę słowa „narzucać”! Jeżeli Á-DAM był używany dowyznaczania osób, oznaczał „bydło, zwierzęta, zebrany, elitę władzy, instalacje”,lub „skolonizowanych, okaleczonych”. Idea niewolnika totalnie podległego „bogom” zawierasię w ekwiwalencie pojęcia Á-DAM, akadyjskim Nammaššû, które fonetycznie tłumaczy sięna sumeryjskie NAM-MAS-SU. Dosłownie oznacza to - „połowa porcji do zapłaty”. Myślę, że nie możemy być bardziej szczegółowi!Karmaone : Paul Von Ward, amerykański pisarz specjalizujący się w badaniach nadstarożytnymi cywilizacjami i pracujący nad hipotezą wpływu istot pozaziemskich naowe cywilizacje wierzy, że starożytne języki, jak sanskryt, akadyjski czy sumeryjski, sąpozostałościami języków, których nauczyliśmy się od tych obcych przybyszów. Języki tewyposażone są w prawdziwą siłę: kreatywną moc, magiczną i ewokatywną. Według VonWarda, cała ta wiedza została utracona. Co o tym sądzisz?Anton Parks : Prawdziwa moc, którą jestem w stanie rozpoznać, to głównie konsolidacjawładzy, co wyjaśniłem szczegółowo w swojej pierwszej książce. Kluczowe słowa zpierwotnych języków, takich jak chiński, hebrajski, grecki, łaciński, germański i rdzenno-amerykański, mogą zostać rozbite na sumeryjskie i akadyjskie sylaby. To prawdopodobniebędzie spore wyzwanie dla lingwistów, ale myślę, że opisałem tą kwestię bardzoszczegółowo w pierwszym tomie. Ja i mój wydawca zdecydowaliśmy o umieszczeniuwszystkich numerów sylab i akcentów, które rozbiłem, więc każdy głodny wiedzy możeskontrolować moją pracę.Dla tych, którzy nie czytali The Dark Secret of the Stars – sumeryjski sylabariusz (językEmenita [męski]) używany był tylko przez męskich osobników Gina’abul. Kobiety, kreująccały sylabariusz Gina’abul, umiejętnie żonglowały elementami sumeryjskiego i akadyjskiego.Zestaw ten uformował tzw. Emesa – matrycę językową. Dlaczego język (i sylabariusz)akadyjski w pełni uformował się po sumeryjskim? Odpowiedź na to znajdziecie w tomietrzecim – Rising Nebheru (L’Eveil de Nebheru).Karmaone : Zecharia Sitchin przedstawił „Anunnaki” jako pojedynczą rasę, monolitycznągrupę złożoną z kilku klanów tej samej rodziny, która sprzeciwiła się Enki, Enlilowi, itd. Wkażdym razie, czytając Twoją książkę zdajemy sobie sprawę, że ta historia jest dużo bardziejskompikowana. Istoty, które przybyły na Ziemię, reprezentują kilka różnych ras, z którychniektóre pochodzą nawet z innych wymiarów – mamy rasę jaszczurów, określanych mianemGina’abul, mamy także rasy Sutum, Amašutum, Kingú, MusGe, itd. Czy mógłbyś opisać te klany i rasy, oraz wyjaśnic, czy fizjonomia tych stworzeń różni się od naszej i skąd onepochodzą? Jakie jest precyzyjne „położenie” Anunnaki? Dlaczego sumeryjskie tabliceodnoszą się w szczególności do tych istot?Anton Parks : Szanuję Zecharię Sitchina, jest on prekursorem na tym polu. Dzięki niemuwielu ludzi zaznajomiło się ze światem Mezpotamii. Jego duch dedukcji i występy częstoprowadziły do bardzo ciekawych wniosków. Jednakże, czy on i inni pisarze są zaangażowaniw badanie pochodzenia Nungal (planiści naszej rasy; Ci, którzy którzy bez pozwolenia Yahvé współżyli z ludzkimi kobietami) Enkiego (po akadyjsku – Igigi)? Czy są zainteresowani rodowodem Kingú, Imdugud (Anzu) i MusGe? Szybko przekonali się, że to nie jest powiązane z linią rodową Annuna. Inne pojęcia jak Amašutum czy Mìmínu nie pojawiają się na tablicach, jednak w swojej książce poświęcam im również sporo uwagi. Wszystkie te szczepy, należące do Gina’abul, często różniły się wyglądem zewnętrznym. Naprzykład MusGe („wściekły wąż”) to skrzydlate smoki. Znani są również pod asyryjskąnazwą „Pazuzu”. Mogą poruszać się bezproblemowo w pierwszych trzech wymiarach.Mìmínu to pozaziemskie istoty, znane jako „Szaraki”. To pojęcie znane jest pośród Dogonówz Mali i oznacza „mrówkę”. Jeżeli chodzi o Kingú (pojęcie identyfikowane z akadyjskimQuingu), są oni rdzeniem królewskiego szczepu Gina’abul. Tłumaczone na sumeryjski, daje KIN-Gu, „ziemski ład (lub regionalny)”. Kingú byli w stanie wojny z twórcami Anunna, czyli Ušumgal („Wielki Smok”, nazwa przyjęta później przez Sumerów, odnosząca się do ich bogów i władców). Kingú dzielili się na 3 różne typy – białych (wielkich członków rodziny królewskiej), czerwonych (wojowników-czyścicieli) oraz zielonych (ludzie, także wojownicy).Akadyjskie tablice przedstawiają Quingu jako współwinnych wojny z Anunna razem zKrólową Tiamat(a). To wojna, w których szczepy Gina’abul oddzieliły się od siebie. To wojna,która doprowadziła Anunna do Ziemi. Z tego powodu ci wygnańcy zostali określeni mianemAnunnaki („Anunna Ziemi”). Większość sumeryjskich tablic przedstawia przygody Anunna naniebieskiej planecie. To rodzaj ody, mówiący o wojownikach Anunna. Jest długi iszczegółowo opisuje ich własność, skupiając się zwłaszcza na ich genetycznej kontroli nadludzkością. Stworzyli „stado hodowlane” dla własnej przyjemności, ponieważ Anunnaki sąraczej leniwi! W ten sposób postrzegani są jako „bogowie” (lub nawet Bóg) przez ludzkość.Ale prawdziwy Bóg jest gdzie indziej, a jego „anielscy wysłannicy” nie są daleko..Zainteresowani aniołami i wysokimi wibracjami nie powinni zapominać, że we Wszechświecieprzeciwieństwa zawsze się przyciągają, tworząc jedność. Karmaone : Dokładnie. W swojej książce wspominasz o istnieniu kasty „planistów”, zwanejKadištu. Kim oni są? Reprezentują jakąś szczególną rasę, czy raczej społeczność istotpozaziemskich różnego pochodzenia? Jak blisko są Źródła i jaka jest ich rola? Mówiąc oŹródle, masz na myśli uniwersalne źródło wszystkiego, całego Wszechświata?Anton Parks : Kadištu są wysłannikami Boga, od którego wszyscy pochodzimy. Odnajdujemyto pojęcie w akadyjskim „Qadištu”, które przywołuje kapłankę wysokiego szczebla.Sumeryjski ekwiwalent tego pojęcia, NU-GIG, oznacza „zdrowy”, tudzież „wizerunek zła”. Woczach mieszkańców Mezopotamii Qadištu oznaczało święta prostytutkę. W pierwszejksiążce kładę duży nacisk na rolę płci i jej związek z boskością. Trzeba pamiętać o tym, że wmniemaniu Gina’abul kobiety (kapłanki Amašutum) są wysłanniczkami Źródła, a takżeczęścią Kadištu. W związku z tym nie powinno dziwić postrzeganie tych kapłanekjako „wizerunku zła” (razem z Ewą, która jest cielesną grzesznicą, ponieważ zapoczątkowałarozróżnianie dobra i zła) oraz jako „zdrowych” (ponieważ znały zalety świętej seksualności,która leczy wszelkie choroby). Akadyjskie Qadištu przetłumaczone na Emesa (język-matryca), daje KAD4-IS7-TU, czyli „starożytne zgromadzenie[zgromadzenia] życia”. Pojęcieto jest także pokrewne łacińskiemu „Caduceus” (Kaduceusz - przedstawiany w postaci kija, oplecionego parą węży, z parą skrzydełek na szczycie; w dniu dzisiejszym używany jako symbol medycyny). Niezależnie od tego, czy mowa tutaj o kapłankach wysokiego szczebla, tradycjach akadyjskiego Qadištu, lub o Kadištu (planistach), występuję tutaj silny związek z sekretną czakrą, symbolizowaną przez kaduceusz. Umiejętne sterowanie wszystkimiczakrami pozwala na wzrost świadomości, która nie chce męskich Gina’abul sterujących tymświatem zza kurtyny przez tysiąclecia!Społeczność Kadištu jest w stanie konfliktu z większością Gina’abul w mojej historii. Lubraczej społeczność różnych pozaziemskich ras. Jej rolą jest zjednoczenie gatunków naszego świata w imię źródła wszystkich rzeczy, które na Ziemi postrzegane jest jako Bóg. Kadištu są bardzo potężni, ale mają podstawową zasadę, którą się kierują – nie mogą ingerować w sprawy istot o niższych wibracjach, które ewoluują. Obecnie ludzkość nie kontaktuje się z takimi istotami, ponieważ radzi sobie z Anunna. Na nieszczęście dla tych, którzy sterują naszym światem z ukrycia, ludzkość przechodzi gwałtowne zmiany i niedługo „wskoczy” do innego wymiaru. To historyczny moment, niecierpliwie oczekiwany od dawna. Kadištu obserwują nas bardziej niż kiedykolwiek. Wysyłają wiadomości poprzez ludzi, z którymi kontaktują się bezpośrednio (abdukcja), lub pośrednio (kontakt telepatyczny), chociaż pozostają czujni, ponieważ większość ludzi, z którymi kontaktują się w ten sposób, działa w dobrej wierze, ale często interpretuje przekazy w niewłaściwy sposób. Proszę zauważyć, że szaraki również zajmują się abdukcjami, zwykle będąc na usługach Gina’abul. Kadištu są w pewnym sensie Elohim z Biblii, tudzież boskimi aniołami (ze Źródła). Egzystują w wyższych wibracjach i bardzoniewielu z nich może poruszać się w trzecim wymiarze, doprowadzając do bezpośredniegokontaktu i wyjaśnienia celu ich przybycia. Sumerowie nazywali ich „Angal” – proszę zauważyćpokrewieństwo tego pojęcia z angielskim „angel” (anioł).Karmaone : Mówisz o istnieniu kilku wymiarów, które miałyby być „nałożone” na nasze trzywymiary, mniej więcej tak jak ciastko francuskie. Czy mógłbyś wyjaśnić na jakich poziomachegzystują jaszczurze rasy i w jakim my jesteśmy położeniu w odniesieniu do nich?Anton Parks : Żeby odpowiedzieć na to pytanie, muszę wyjaśnić kilka rzeczy. W AdamGenisis napotykamy na schemat opisujący KUR i dodający do niego dwuwymiarowy środek.
To zbytnie uproszczenie Kigali („Grande Terre”), które złożone jest z KI (trzeci wymiar) orazKUR, które zawiera w sobie niższe wymiary. KI jest wymiarem, w którym obecnie ewoluujeludzkość na Ziemi. KUR jest niewidzialny dla istot ewoluujących w KI, ponieważ znajduje siępoza trójwymiarową percepcją. KUR jest rdzeniem systemu wywodzącego się bezpośrednioz ideologii Gina’abul. Ukryte znaczenie można odczytać rozkładając wyraz KUR na członyKU-UR. W efekcie uzyskujemy „opasany fundament” lub „podstawę fundamentu”. OpisującKUR, zacznę od góry. Najpierw mamy KUR-GI-A. Bezpośrednie tłumaczenie tego pojęciaujawnia, że to przejściowy wymiar, w którym pozostają dusze do momentu powrotu doŹródła, lub do Angal (zlokalizowanego na szczycie KI i KUR). Następnie – KUR-GAL (drugiwymiar), to znaczy Grand KUR – równoległy świat, w którym niektórzy Gina’abul budują swójdom na Ziemi. Zaraz poniżej znajduje się kolejny wy...
furiatto40