La Cité Des Enfants Perdus (The City Of Lost Children) (1995) CD 1.txt

(18 KB) Pobierz
00:00:35:WYSTĘPUJĽ
00:02:46:Moja kruszynka.
00:03:21:Kto dziecięciu kradnie sny?
00:03:24:Krank, przebiegły i zły.
00:03:27:Los spełniać nie musi...|rojeń złych geniuszy.
00:03:30:Geniusz gromy ciska|miota się i krzyczy.
00:03:34:Miał prawie wszystko...
00:03:36:a został z niczym.
00:04:30:MIASTO ZAGINIONYCH DZIECI
00:04:34:Ludzie, chodcie tu!
00:04:37:Zobaczcie siłacza!
00:04:40:Patrzcie na łańcuchy!|Sš z hartowanej stali!
00:04:45:ZDJĘCIA
00:04:50:Wyrzeknij się wzroku!
00:04:52:SCENARIUSZ
00:04:54:Wejd do wiata wybrańców!
00:04:56:Wyłup sobie oczy...
00:04:58:zamiast je wytężać...
00:05:02:MUZYKA
00:05:04:Kiedy jego trzyletni brat|będzie zbierał datki...
00:05:07:siłacz przystšpi do wyczynu.
00:05:10:Specjalnie dla was...
00:05:12:nasz łamacz koci|rozerwie stalowy łańcuch...
00:05:17:za pomocš siły jedynie|własnych płuc.
00:05:22:Panie i panowie,|proszę o ciszę.
00:05:26:Zaklinam was...
00:05:29:bezpieczniej nie patrzeć|mu prosto w oczy.
00:05:32:Siła jego koncentracji|jest tak wielka...
00:05:35:że niektórzy mogliby|doznać wstrzšsu mózgu.
00:05:39:Czy pan One jest gotowy?
00:05:42:Uwaga!
00:05:48:Mały złodziejaszek!|Okradasz artystów?
00:05:51:Daj mi to!
00:05:56:Kłopoty, proszę pana?
00:05:58:Zasłabł! Pomóżcie mu!
00:06:37:ZROZPACZENI RODZICE!|DOSYĆ ZAGINIĘĆ DZIECI!
00:07:05:REŻYSERIA
00:09:11:Nie ruszać się, bo podziurawię.
00:09:31:Denree!
00:09:40:Zabijcie go!
00:09:41:Zabijcie!
00:10:19:- A to kto?|- To ten siłacz z jarmarku.
00:10:22:Nie znam.
00:10:25:Czego tu szukasz?
00:10:36:Zaginšł mi braciszek.
00:10:46:cišgnšł tu całe towarzystwo.
00:11:04:Co, dzieciaki? Pracujecie?
00:11:08:I dobrze robicie.
00:11:11:Miło, że poczekałycie na nas.
00:11:15:Dziękujemy.
00:11:18:Dziękujemy.
00:11:29:Zapamiętaj, kurduplu...
00:11:31:mam tak czułe ucho, że|słyszę twoje myIi.
00:11:45:Kupcie sobie po Iizaku.
00:11:54:Nie przesadzaj.
00:11:56:Rusz tyłek.
00:12:01:No, dalej, dalej!
00:12:03:Szybciej! Szybciej!
00:12:09:Zbierajcie towar,|wynosimy się!
00:12:13:Ruszać się!
00:12:16:- Przeklęci Cyklopi.|- Spokojnie. Dostaniemy ich.
00:12:25:Miette, a co z nim?
00:12:28:Oddałe nam przysługę.|To teraz jestemy kwita.
00:12:42:Mała! A Cyklopi?|Gdzie ich znaleć?
00:12:46:Odczep się.
00:12:54:Spadaj!
00:12:55:W dniu twoich urodzin|Każdy z nas ci życzy...
00:12:59:by miał życie jak ten tort,|pełne słodyczy.
00:13:03:By miał zawsze szczęcie...
00:13:05:Poczekaj na wieczki!
00:13:08:i wiele radoci. A za rok|przyjęcie i nas znowu gocił.
00:13:12:Najlepszego, wuju.
00:13:13:Tort dla mnie!|Jestecie przemili.
00:13:23:- Gotowi, moi chłopcy?|- Taak!
00:13:25:Ty - nie. Masz katar.
00:13:28:Raz...dwa...
00:13:33:Z jakiego powodu te wrzaski?
00:13:37:Ależ, kruszynko...
00:13:39:to urodziny Irvina.
00:13:41:Urodziny Irvina.|Rzeczywicie.
00:13:45:Jak mogłem zapomnieć.|A więc bawmy się! Cieszmy!
00:13:51:piewajmy!|Krzyczmy! Wiwatujmy!
00:13:54:Wróć Krank! Wpadłem na pewien|pomysł w nocy.
00:13:58:Dzieci dajš ci sny - koszmary,|bo może zło tkwi w tobie.
00:14:03:Badanie molekularne twoich łez|ujawniłoby ródło cierpień.
00:14:09:Tylko kto mnie doprowadzi|do płaczu?
00:14:12:My, szefie.
00:14:15:Będziesz płakał...|ze miechu.
00:14:21:Jestem karzeł wesolutki...
00:14:25:w mig rozwieję wszelkie smutki.
00:14:29:Malcy znajš moje nutki.
00:14:33:miejš się, bom też malutki.
00:14:45:Nie złoć się na nich.|Twoi bracia starali się jak mogli.
00:14:56:Moi bracia!
00:14:59:Może ja spróbuję, Krank?
00:15:02:Spróbuj, mięczaku.
00:15:04:Żył sobie kiedy wynalazca,|który umiał tworzyć życie.
00:15:09:- Taki był zdolny.|- Bajka!
00:15:13:Już mam łzy w oczach.
00:15:17:A, że nie miał żony ani dzieci,|stworzył je w laboratorium.
00:15:21:Zaczšł od żony. Mała być|cudnej urody księżniczkš.
00:15:27:Niestety...
00:15:28:zła genetyczna wróżka|rzuciła czar na wynalazcę.
00:15:33:W rezultacie...
00:15:34:księżniczka sięgała mu|ledwie do kolan.
00:15:38:Sklonował więc szecioro dzieci...
00:15:40:na swój własny obraz.|Wierne i pracowite.
00:15:43:Były nie do odróżnienia.|Ale los znów z niego zakpił.
00:15:47:cała szóstka cierpiała|na sennoć.
00:15:51:Musiał się komu zwierzyć.
00:15:53:Wyhodował więc w akwarium|biedny mózg nękany migrenami.
00:15:58:Jednak w końcu...
00:16:00:stworzył arcydzieło,|istotę inteligentniejszš od innych.
00:16:06:Niestety, wynalazca przeoczył|tragicznš wadę.
00:16:10:Jego twór nie miał|marzeń sennych.
00:16:13:Wyobracie więc sobie,|jak z tego smutku...
00:16:16:szybko się postarzał.
00:16:27:Szefie!
00:16:30:Jest!
00:16:31:Tu!
00:16:34:Szybko, kroplomierz!
00:16:36:Kroplomierz!|Raz, dwa!
00:16:39:Kroplomierz! Kroplomierz!
00:16:44:O, kroplomierz!
00:16:53:Biedne arcydzieło!|Całkiem zwariowało.
00:16:57:Sšdziło, iż kropla łzy|mogłaby je uratować.
00:17:00:Popełniwszy wiele okrucieństw,|zmarło w strasznych mękach...
00:17:05:nie zaznawszy sennych marzeń.
00:17:08:Wynocie się!
00:17:09:Wszyscy! Wynocie się.
00:17:13:Czeć, wuju. Najlepszego!|DO WIECZORA
00:17:19:Zamknij się!
00:17:21:Warzywo!
00:17:54:Bez wartoci. Szkoda haka...
00:17:56:- do powieszenia.|- Nie jest ładny?
00:18:02:Nie mędrkuj! Majcher nie|zawsze będzie ci pomagał.
00:18:07:Spływaj!
00:18:14:Tylko tyle?
00:18:15:- Na to wygIšda.|- Dobrze.
00:18:18:Rób tak dalej, a zobaczysz.
00:18:21:Sierot dzi nie brakuje, Miette.
00:18:32:No, Kijanko?|Chcesz ić do nory?
00:18:37:Zimno tam... Ciemno...
00:18:41:I pełno pajšków...
00:18:43:Chcesz, Kijanko?
00:18:49:Teraz lepiej.
00:18:53:Ale jeIi chcesz...
00:18:56:Dalej! Następni!
00:19:41:Okolica jest spokojna,|To odludzie. Ale uwaga!
00:19:44:Nigdy nie wiadomo. Towar|wynocie z tyłu, od podwórka.
00:19:49:Na piętrze jest troje drzwi.
00:19:51:Jedne sš zamknięte od rodka.|Trzeba je wyważyć. Za nimi...
00:19:56:jest to, co nas interesuje.
00:19:59:Tak wyglšda.
00:20:02:Forsa jest w identycznej|kasie jak ta.
00:20:11:Na włamanie|trzeba dwóch godzin.
00:20:14:Dwóch? Złapiš nas!
00:20:16:Nie ma wyboru.|Chyba, że kto by jš przeniósł.
00:20:35:Kto tu wlazł.
00:20:38:Kto wlazł.
00:20:40:Idioto! Już tu jest!|Czy płacę ci za spanie?
00:20:43:- Kto to?|- Skšd mam wiedzieć?!
00:20:46:Ja wiem! To siłacz z jarmarku!
00:20:48:Rozrywa łańcuchy!
00:20:54:MyIisz o tym, o czym ja mylę?
00:22:51:Ciężkie cholerstwo.
00:22:53:One nie lubi gwizdków.|One nie złodziej.
00:22:57:Złodziej? Jaki złodziej?|To nie kradzież, to pożyczka!
00:23:00:Co on mówi?
00:23:02:Możesz odnieć tę kasę.|Będzie tylko lżejsza.
00:23:14:Wyrzeknij się wzroku.|Wejd do wiata wybrańców.
00:23:19:- Zwariował.|- Omiornica nas zabije!
00:23:24:Sprowadzę go.|Zaraz wracam.
00:23:32:One!
00:23:34:Dokšd biegniesz?!
00:23:36:Furgonetka.|Denree. Braciszek.
00:23:39:Co z tš furgonetkš?
00:23:42:Furgonetka. Cyklopi.
00:23:45:Porwać Denree.|Porwać braciszka.
00:23:49:Nie znajdziesz tak łatwo|tej furgonetki.
00:23:53:Zanim tam trafisz, połknš|twego Denree. Wilk go zje!
00:24:01:Daj spokój.|Nie zdzieraj butów.
00:24:04:Wiem, dokšd jadš te furgonetki.
00:24:09:Miette... i One... razem?
00:24:14:Jeszcze czego.
00:24:15:Duży był...ten braciszek?
00:24:22:Mały, malutki.
00:24:26:Znaleć go.
00:24:29:W nocy... One słyszy...
00:24:33:w mietniku płacze.
00:24:36:One podchodzi...
00:24:40:podnosi pokrywę...
00:24:45:Dobra. Wiem jak to jest.
00:24:47:Tak mylałam. Taki mały,|że nie wart zachodu.
00:24:51:Idziemy. Czasu mamy|tylko tyle, żeby wrócić.
00:25:02:One głupi!
00:25:05:Idiota!
00:25:07:Dureń!
00:25:10:Skończyłe? Szklanki już|wytłukłe. Został żyrandol!
00:25:23:Uspokoiłe się?
00:25:26:One...
00:25:29:szuka Denree.
00:25:42:Czeć.
00:26:09:Nie sied tu, zakuta pało.
00:26:12:Poszła? Ale dokšd?
00:26:14:Nie wiem. To przez tego siłacza.
00:26:16:- Miette się zmieniła.|- On wzišł klejnoty?
00:26:19:Dlatego ona się nim interesuje.
00:26:22:Łudziłe się? Biedna Kijanka!|Podkochujesz się w niej?
00:26:27:Jak inni. Id spać.
00:26:29:Przeklęte dzieciaki,|zawsze to samo.
00:26:31:Nie można na nie liczyć.
00:26:34:Wykarm kruki, a wykolš|ci oczy.
00:26:37:Najlepsze zawsze odchodzš.|To już nie pierwszy raz.
00:26:41:Wcišż to samo.|Pamiętasz Lucasa, 6 lat temu?
00:26:45:A wczeniej Marco?
00:26:47:Prawda. Zapomniałam.
00:26:54:I pomyIeć, ile dla nich|wszystkich zrobiłymy!
00:26:58:Chyba nie stanie się jej|nic złego?
00:27:07:Kto wie?
00:27:45:Wtedy brzegówki|odkręcajš swoje skorupki
00:27:49:i używajšc ich jako megafonów,|anonsujš koncert...
00:27:53:Brzegówka, brzegówka,|skorupka.
00:27:56:No więc...
00:27:58:wtedy...
00:28:00:wszystkie brzegówki|odkręcajš swoje skorupki...
00:28:04:i używajšc ich jako megafonów,|anonsujš koncert...
00:28:07:Brzegówki odkręcajš skorupki?
00:28:11:Mów dalej. Dalej.
00:28:13:Z kolorami.
00:28:15:Tak, tak.
00:28:17:Rekin młot gra na ksylofonie|koćmi sumika.
00:28:21:Mors gra na drumli...|szelkami kaszalota.
00:28:25:Morze...
00:28:27:jest błękitnym niebem.
00:28:29:Niebo jest błękitnym morzem.
00:28:33:Nie wiem, czy płynę po niebie,|czy szybuję po morskim dnie?
00:28:39:Przejmujš mnie dreszcze.
00:28:42:Dreszcze...|Wszędzie dreszcze...
00:28:46:Igloo, igloo!|Opowiedz mi o domkach igloo...
00:28:49:które zmieniajš się w pieczarki!
00:29:03:To ty, mój chłopcze!|Oczekiwałem cię.
00:29:06:Cicho! Szef może usłyszeć.
00:29:09:Szef, szef...
00:29:11:Też wyszedł z probówki,|jak my wszyscy.
00:29:14:Połóż chłopca w sarkofagu|i zbliż się.
00:29:22:Kiedy...
00:29:25:Obiecałe mi...
00:29:27:Co cię trapi, chłopcze?
00:29:31:Ta opowieć, że...
00:29:34:jest wród nas oryginalny klon,|różnišcy się od innych.
00:29:37:Czy to prawda?
00:29:39:Oczywicie. Inni to|tylko zwykłe kopie.
00:29:43:Oryginał jest... jedyny.
00:29:47:Jedyny?
00:29:49:Kto nim jest...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin