4(1).pdf

(94 KB) Pobierz
606434518 UNPDF
4.
Wpatrywałam się w półkole broni palnych, próbując spojrzeć na każdego od
razu i zawiodłam, bo było ich tam wielu. Trzymałam ręce z dala od mojego ciała,
rozłożone palce, uniwersalny znak, że jestem nieszkodliwa. Nie chciałam żeby
ktoś myślał, że mam zamiar sięgnąć po moją broń, to byłoby złe.
- On jest przyjacielem – powiedziałam głosem trochę za wysokim, ale poza
tym spokojnym.
- Czyim przyjacielem? – zapytał Nicols.
- Moim – powiedziałam.
- Cóż, nie jest moim przyjacielem – jeden z mundurowych powiedział.
- Nie jest zagrożeniem –powiedziałam naciskając moje ciało na tyle, że
czułam Ashera w długiej linii na przeciwko mnie.
Powiedział coś po francusku, każdy chwycił bronie palne trochę mocniej –
Angielski, Asher, angielski – powiedziałam
Wziął głęboki drżący oddech – Nie było moim zamiarem przerazić
kogokolwiek.
Nie tak dawno temu, policji wolno było strzelać do wampira, tylko za to, że
był wampirem. To były pięć lat temu do czasu gdy Addison V. Clark uczyniła
znowu wampiry „żywymi”, co najmniej dla prawa. Teraz byli obywatelami z
prawami i postrzelenie ich bezpodstawnie było morderstwem. Ale to wciąż się to
zdarzało od czasu do czasu.
- Jeśli strzelisz do mnie w ten sposób, możecie wszyscy ucałować swoje
odznaki na do widzenia.
- Nie mam odznaki do stracenia – to był oczywiście Balfour, będąc zawzięty,
ale miał wielką broń, która mogła pójść za jego wielkimi słowami.
Spojrzałam na niego – Jeśli chcesz strzelić, lepiej mnie zabij, bo nie
dostaniesz drugiej szansy.
- Nikt nie będzie do nikogo strzelał – powiedział Nicols, a ja byłam
wystarczająca blisko, aby usłyszeć pomruk „cholera”. Zaczął celować z pistoletu
do ochroniarzy.
- Ustawcie broń na dół, teraz – inni policjanci poszli w jego ślady i okrąg
broni wskazywał daleko ode mnie, na Balfoura i Rexa. Wypuściłam oddech, który
nieświadomie wstrzymałam .
Asher wiedział, że nic bardziej nie mogło zadziwić ludzi, zwłaszcza
policjantów, niż przelecenie przez sam ich środek. Nic nie wystraszy ludzi
bardziej, niż widzenie jak wampir robi rzeczy które powinny być niemożliwe. Coś
było bardzo źle, ale nie mogłam go jeszcze przepytać, jeszcze nie. Po pierwsze
trzeba wyjść z linii ognia, później naprawić resztę.
Staliśmy tak blisko siebie, że jego faliste, złote włosy ocierały się o moje
własne czarne loki. Położył ręce na moich ramionach i mogłam poczuć napięcie.
On się bał. Co się stało?
Policja przekonała ochroniarzy, aby umieścili swoją broń z daleka.
Mundurowi podzielili się i odprowadziły dwie zainteresowane strony z powrotem
do swoich samochodów. To zostawiło Nicols‘a, sędziego, protokolantkę sądową
obok nas. Przynajmniej protokolantka jeszcze nie pisała.
Nicols odwrócił się do mnie, jego broń była wymierzona w dół, stukał nią
trochę w nogawkę jego spodni. Zmarszczył brwi, oczy przeskakiwały od Ashera
do mnie. Uznał ryzyko patrzenia wampirowi w oczy. Mogli zauroczyć przez
patrzenie w oczy, jakby chcieli. Jestem odporna, bo jestem ludzkim sługom
Wampirzego Mistrza Miasta. Dzięki Jean-Claude byłam zabezpieczona na
większości rzeczy jakie mógł mi zrobić Asher. Nie wszystkie , ale większość.
Nicols był najwyraźniej niezadowolony – Dobrze. Co było tak cholernie pilne,
że musiałeś tak lecieć?
Cholera, on był zbyt dobrym gliniarzem. Choć pewnie mało zajmował się
wampirami, ale zrobił skok logiczny, że tylko nagły wypadek sprawił, że Asher
musiał to zrobić.
Jego oczy śmignęły do Ashera ponownie, a następnie w dół do mojej twarzy
– To dobry sposób aby zarobić kulkę, panie…
- Asher – odpowiedziałam za niego.
- Nie pytałem ciebie, pani Blake. Pytałem jego.
- Jestem Asher – powiedział głosem, który opadł w powietrze jak pieszczota.
Używał wampirzych mocy, aby uczynić siebie bardziej akceptowalnym. Jeśli Nicols
zorientowałby się, co on robi, odniosłoby to odwrotny skutek.
- Co się stało, panie Asher?
- Wystarczy Asher – jego głos sunął przez moją skórę tak kojąco. Ja byłam
odporna na głos, ale Nicols nie.
Mrugnął, potem zmarszczył brwi, zdziwiony - Dobrze, Asher, po co, do
cholery, ten pośpiech?
Palce Nashera były mocno dociśnięte do moich ramion. Poczułam jak nabiera
tchu . Nicols był silniejszy niż pragnął.
- Musette została poważnie ranna. Przyszedłem, aby zabrać do niej Anitę.
Czułam jak kolor odpływa z mojej twarzy, mój oddech uwiązł mi w gardle.
Musette była jednym z namiestników Belle Morte. Belle Morte była źródłem le
sourdre de sang 1 dla linii krwi Jean Claude i Ashera. Była także członkiem Rady
Wampirów, która miała bazę gdzieś w Europie. Jakichś z naszych, jakichś z nich .
Ale Belle Morte nigdy nie wysyłała nikogo, aż do teraz. To było poprzedzone starannymi
negocjacjami na temat przyjazdu Musette na wizytę. Miała trzy miesiące tylko po Święcie
Dziękczynienia. Więc co do cholery robiła w mieście miesiąc przed i jaka zmiana
przed wigilią Wszystkich Świętych. Ani na chwilę nie uwierzyłam, że Musette
została ranna. To był przebiegły sposób powiedzenia jak bardzo było coś złego w
obecności świadków.
Nie musiałam udawać, że jestem wstrząśnięta czy też przerażona. Moja
twarz musiała wyglądać jak twarz kogoś kto właśnie dostał złe wieści. Nicols
pokiwał, jakby zadowolony – Jesteś blisko z tą Musette?
- Poruczniku czy możemy już jechać? Chcę tam dotrzeć jak najszybciej – i już
rozglądałam się za moją torbą gimnastyczną. Ucieszyłam się, że byłam już
spakowana. Moja skóra była zimna na myśl, co Musette może zrobić teraz
ludziom, na których mi zależało. Sam dźwięk jej imienia zawsze był
wystarczający, by Jean Claude i Asher bledli.
Nicols ponownie skinął głową – Tak, jedź. Mam nadzieje,… że ze znajomą
będzie dobrze.
Spojrzałam na niego i nie próbowałam ukryć zmieszania w moich oczach – Ja
też mam taką nadzieje – i nie miałam na myśli Musetta, myślałam o wszystkich
innych. Tak wielu ludzi mogła zranić ,gdyby miała błogosławieństwo Rady, a
przynajmniej błogosławieństwo Bella Morte. Dowiedziałam się, że polityka Rady
oznacza, że posiadanie jednego członka jako wroga nie oznacza tego, że inni też
cię nienawidzili. W rzeczywistości wielu z rady wydawało się wierzyć w stare
sycylijskie przysłowie wróg mojego wroga jest moim przyjacielem.
Sędzia mruknął swoje podziękowania i nadzieje na rychły powrót do zdrowia
mojej przyjaciółki. Protokolantka sądowa nie powiedziała nic – ona wpatrywała się
w Asher’a, jak zahipnotyzowana. Nie pomyślałam , że ona jest zauroczona, nigdy
więcej nie widziałem czegoś tak pięknego. Może ona nie.
Jego włosy odbijające blask reflektorów były złotą zasłoną płynących prawie
metalicznych fal, jak płynące morze przez prawą stronę jego twarzy. Włosy
wyglądały na jeszcze bardziej złote w stosunku do jego ciemnobrązowej,
jedwabnej koszuli. Koszula była z długim rękawem wyciągniętą na niebieskie
jeansy i brązowe buty. Wyglądał na ubranego w pośpiechu, ale wiedziałam, że on
jest tak zazwyczaj ubrany. Upewnił się, że lewa strona jego twarzy z
najdoskonalszym profilem, było tym co pokazywał światu. Asher był mistrzem w
posługiwaniu się światłem i cieniem, aby podkreślić to, co chciał, by było
zobaczone, a ukryć to czego nie chciał pokazać. Jedno oko które było widoczne
było czystym bladym błękitem, jak u psów husky. Ludzie po prostu nie mieli
takich oczu. Nawet za życia musiał być niezwykły.
Dostałeś przebłysk jego pełnych ust, błysk jego innego, niż wszystkie inne
niebieskiego oka. Był ostrożny, by nie pokazać światłu te kilka cali za swoim
okiem w linii prawie do jego ust były blizny. Strumyki blizn, gdzie woda święcona
została rozlana na tej najpiękniejszej twarzy. Więcej szram zbiegało w dół po
prawej stronie jego ciała, ukryte pod ubraniem.
Protokolantka patrzyła na niego tak nieruchomo, jakby przestała oddychać.
Asher zobaczył to i zesztywniał obok mnie. Prawdopodobnie dlatego, że wiedział,
że ruchem swojej głowy mógł pokazać jej blizny i obserwować, jak uwielbienie
przechodzi w przerażenie lub współczucie.
Dotknęłam jego ramienia – Chodźmy.
1 Wytrysk krwi
Szedł w kierunku mojego Jeepa. Normalnie sunął jakby stopy wampira nigdy
niedosięgły żwiru ,ale płynęły bezpośrednio nad nim. Tej nocy szedł prawie tak
ciężko jak człowiek.
Żadne z nas nic nie powiedziało do czasu, aż byliśmy wewnątrz mojego
Jeepa.
Zapinałam pas, podczas gdy mówiłam – Co się stało?
- Musette przybyła godzinę temu. - Wrzuciłam bieg Jeepa i zaczęłam
ostrożnie prowadzić po żwirze, wkoło wciąż stały samochody policyjne.
Pomachałam do Nicols’a, bo go mijaliśmy, odmachał, a papieros żarzył się w
drugiej ręce.
- Myślałam ,że nie skończyły się negocjacje ile osób może przywieźć ze sobą.
- Myśleliśmy, że nie - smutek w jego głosie był tak gęsty, że można by
wycisnąć go z łzami do filiżanki. Głos Jean Clauda był lepszy w udzielaniu radości,
uwodzeniu, ale Asher był mistrzem w udzielaniu mrocznych emocji.
Spojrzałam na niego. Patrzył prosto przed siebie, z twarzą bardzo spokojną
ukrywając to, co czuł – Ona nie łamie jakiegoś prawa lub traktatu, albo czegoś
takiego napadając na nasze terytorium?
Pokiwał głową, włosy przesunęły się wokół jego twarzy ukrywając go przede
mną. Nienawidziłam obserwować jak ukrywa swoje blizny przede mną. Bardzo mi
się podobały w nim i blizny i wszystko, ale on nigdy do końca mi nie uwierzył.
Myślę że myślał, że jego atrakcyjność dla mnie było udziałem wspomnień Jean
Clauda w mojej głowie i po części litości. To nie była litość, ale nie mogłam
zaprzeczyć wspomnieniom Jean Claude. Byłam ludzką służebnicą Jean Claude, a
to dało mi przeróżne interesujące korzyści uboczne. Jedną z korzyści były
przebłyski wspomnień Jean Claude.
Zapamiętałam skórę Ashera jak chłodny jedwab na koniuszkach moich palców, w
każdym calu nieskazitelny. Ale to palce Jean Claude go dotykały, nie moje. W
rzeczywistości zapamiętałam dotknięcie skóry Asher’a tak dobrze, że miałam
ochotę sięgnąć ręką i sprawdzić czy wspomnienia były prawdziwe, była to właśnie
jedna z tych rzeczy, z którą musiałam żyć. Nawet jeżeli Jean Claude byłby w
samochodzie, też nie dotknąłby Asher’a. To było wieki temu ménage à trois z Julianna
ludzką służebnicą Asher’a.
Julianna została spalona na stosie jako czarownica przez te same osoby ,które użyły święconej
wody aby oczyścić Asher’a ze zła. Jean Claude był w stanie uratować Asher’a, ale było za późno dla
Julianny. Żadne z mężczyzn nie wybaczył Jean Claude opieszałości.
- Jeśli Musette złamała prawo możemy ją ukarać, albo wykopać z naszego terytorium? – teraz
byłam nas kraju cmentarza, wyczekując na nieistniejący ruch uliczny.
- Gdyby to był inny wampirzy mistrz i przybyłby tak niegrzecznie, wtedy moglibyśmy zgodnie
z prawem ją zabić, ale to jest Musette. Ponieważ jesteś Bolverk dla wilkołaków, więc Musette jest
Belle... – wydawałoby się że szuka słowa – Nie znam słowa w angielskim, ale po francusku Musette
jest bourrea u 2 . Ona jest naszym straszydłem i była nim przez sześćset lat.
- Dobrze – powiedziałam – Jest przerażająca. Zgadzam się ale to nie zmienia faktu, że najechała
na nasze ziemie. Jeśli pozwolimy jej wykręcić się od kary, będzie chciała więcej.
- Anita, to jest więcej niż to. Ona jest… - znowu szukał po omacku słowa. Tak był przerażony,
że zapomniał wielu słów – Vaisseau 3 dlaczego nie mogę myśleć po angielsku do tego?
- Jesteś zdenerwowany.
2 Kat
3 STATEK, OKRĘT, NAWA, NACZYNIE
- Jestem przerażony – powiedział – Ale Belle Morte zrobiła z Musette swój statek. Zaszkodzić
Musette to zaszkodzić Belle.
- "Dosłownie?" zapytałam, ponieważ obróciłam się na Mackenzie.
- Non, to jest bardziej jak uprzejmość, niż czary. Dała Musette swoją pieczęć, jej pieczęć
urzędu, co oznacza że Musette faktycznie mówi w imieniu Belle, jesteśmy zmuszeni ją traktować tak
jakbyśmy traktowali Belle Morte. To jest bardzo niespodziewane.
- Co za różnicę robi vaissean?- zapytałam. Utknęliśmy na światłach Watson, wpatrując się w
McDonald’s i Bank Unii Plantatorów.
- Jeśli Musette nie byłaby statkiem Belle, moglibyśmy ją ukarać za wcześniejsze przybycie i
zerwanie układu. Jeśli jednak ją ukarzemy, oznaczałoby to, że to samo zrobilibyśmy Belle gdyby tu
przybyła.
- Więc? Dlaczego nie ukarać Belle za przekroczenie granic naszego terenu?
Asher spojrzał na mnie, ale nie mogłam utrzymać kontaktu wzrokowego, bo światło w końcu
się zmieniło – Nie wiesz, co mówisz, Anita.
- Wyjaśnij mi.
- Belle jest naszym sourdre de sang , naszym źródłem. Jest naszą linią krwi. Nie
możemy jej skrzywdzić.
- Dlaczego nie?
Poparzył mi prosto w twarz, pozwalając cofnąć się włosom, także jego cała
twarz w końcu się ukazała. Sądzę że był zbyt wstrząśnięty moim pytaniem, żeby
przejmować ukrywaniem się.
- Tego się nie robi, to jest wszystko.
- Czego się nie robi? Broni swojego terytorium przed najeźdźcami?
- Atak na głowę linii, twoja sourdre de sang , twoją fontannę krwi, tego się
jeszcze nie robi.
- I powtórz jeszcze raz, dlaczego nie. Belle obraziła nas. Nie na odwrót. Jean-
Claude prowadził negocjacje w dobrej wierze. To Musette jest małym, złym
wampirem. I jeśli ona przychodzi z błogosławieństwem Belle, w takim razie Belle
nadużywa swojego statusu. Ona myśli, że właśnie weźmiemy cokolwiek, co ona
rozdaje.
- Rozdaje? – zrobił z tego pytanie.
- Cokolwiek, co ona nam robi, ona myśli, że właśnie weźmiemy to, po prostu
bez stawiania czoła i brać bez skarżenia się.
- Ona ma racje – powiedział Asher.
Popatrzyłam na niego z marsową miną, wtedy odwrócił się nieruchomo
marszcząc brwi - Dlaczego? Dlaczego nie mielibyśmy traktować wszystkich
zagrożeń i zniewag tak samo?
Przebiegł rękami przez swoje włosy, przytrzymując je znowu na twarzy.
Latarnia przecięła jego twarz w świetle i cieniu. Musieliśmy zatrzymać się w
innym świetle z SUV 4 obok nas, tak że ich okna zrównały się z naszymi. Kobieta
za kierownicą spojrzała na nas, wtedy miała opóźnioną reakcje. Jej oczy rozeszły
się i Asher tego nie zauważył. Spojrzałam na nią i odwróciła się zmieszana,
przyłapana na patrzeniu. Amerykanie uczą się nie patrzeć na wszystko, co nie
jest doskonałe. To tak jakby patrzenie na to czyniło je bardziej rzeczywistym.
Ignorowanie, to będzie musiało odejść.
Asher nigdy tego nie zauważył, ponieważ światło się zmieniło i odjechaliśmy.
Obnażał swoją twarz dla nieznajomych, nie zważając na efekt. Bez względu na to
jak był zły, nie ważne jak był smutny, bez względu na nic nie zapominał o
bliznach. To zdominowało jego myśli, jego działania, jego życie. Dla niego
zapomnieć, jak to powiedział bardziej niż cokolwiek innego, jak poważny sytuacja
była, i wciąż nie rozumiałam dlaczego.
4 Samochód terenowy
Zgłoś jeśli naruszono regulamin