Dwa Światy.doc

(6 KB) Pobierz

Wstęp

 

 

Czy zdażyło wam sie kiedykolwiek mieć wszystko czego dusza zapragnie i stracić to w mgnieniu oka ? Mnie tak, to był najgorszy dzień w moim życiu, poznajcie moją historię :

 

W pewnym dużym mieście tętniacym życiem mieszkało bardzo bogate i szczęśliwe małżeństwo. Dwa lata po ich ślubie, na świat przyszła ich córeczka, nazwali ją Katrina, Matka rozpieszczała swoją jedyną córkę, mała miała wszystko , najmodniejsze ubrania, zabawki, a nawet na 9 urodziny dostała samochód, chociaż nie mogła nim jeździć, ale niestety czegoś jej brakowało, domyślacie sie czego ? Oczywiście jej Ojca. Nie było go na żadnej imprezie urodzinowej , ciągle był zapracowany i zajmował sie jedynie sprawami swojej firmy. Karinie jednak nie przeszkadzało to za bardzo bo co chciała odrazu to dostawała. W dniu 11 urodzin po raz pierwszy na jej urodzinach był Ojciec, była zachwycona, ponieważ miała już wszystko czego tak bardzo pragneła. I tak co rok była starsza i robiła impreze ale jej Ojciec na nie nie przychodził. Aż w końcu doczekała się swoich 16 urodzin, była wtedy tak szczęśliwa jak nigdy, zaprosiła swoich przyjaciół, nie zapomniana impreza prawda, ale coś zawsze musi stanąć na przeszkodzie. Gdy Katrina świenie się bawiła ze znajomymi do jej matki ktoś zadzwoniła, była zdruzgotana wiadomościa która otrzymała. Ojciec Katriny jadąc na spotkanie miał wypadek. Wszystko się zawaliło, dziewczyna wyprosiła znajomych i wraz z matką pojechała do szpitala. Tacie nic nie było ale Katrina tak się martwiła że przez cały okres gdy jej tata leżał w szpitalu była z nim. Po wyjściu ze szpitala Frank musiał przebywać w domu, ale co z jego filmą kto się nią zajmie, więc tak zaczeły się kłopoty. Rodzice rozmyślali co zrobić i w końcu  wpadli na pomysł który na pewno nie spodoba się Katrine.

 

Rożdział 1

 

Katrina właśnie czytała książkę którą bardzo kochała, książka była o tańcu baletowym. Dziewczyna uwielbiała ten tanieć i od 8 roku życia trenowała go, była świetna w tym co robiła. Do pokoju jej drzwi kto zapukał.

-Proszę - zawołała Katrina

Do jej pokoju weszli rodzice

-Witaj słonko - powiedzieli

-Coś się stało ? - ździwiła się Katrina, ponieważ jej rodzice praktycznie nigdy nie wchodzili do jej sypialni

-Właściwie to tak - odpowiedziała mama, musimy się wyprowadzic - dodał ojciec

-Coooo ? - krzykneła

-Kochanie to konieczne, zobaczysz tak będzie lepiej i dla mnie i dla Ciebie - powiedział spokojnym głosem Frank, i wraz ze swoją małżonką wyszedł z sypialni córki

-To nie możliwe - szepneła dziewczyna, ja nie mogę z tąd wyjechać , ale gdzie ?

Zezłoszczona Katrina wybiegła z sypialni za swoimi rodzicami, nigdzie nie mogła ich znaleść. Po jakimś czasie znalazła ich siedzących z tarasie popijających koktajl.

-Katrino, kochanie cos sie stało ? - zapytała łagodnie mama

-Tak - odpowiedziała, gdzie wy tak wogóle macie zamiar się przeprowadzić ?

-My wszyscy - poprawił ja ojciec, hmm...zastanówmy się, do Forks

-Coooo? - krzykneła, nie zgadzam sie, tam ciagle pada deszcz, a do tego tu mam przyjaciół, nie wyprowadzę się z tąd

-Katrina koniec dyskusji - głos jej ojca zmienił sie na surowszy, za tydzień mamy samolot mamy nadzieję że zdążysz sie spakować do tego czasu.

Katrina nie wiedziała co ma zrobić , nigdy rodzice sie jej nie sprzeciwlili , no ale cóż musiała się podporządkować, żeby wyszło jej to na dobre.

Gdy nadszedł dzień wyprowadźki Katrina była bardzo przygnębiona , jej dwie najlepsze przyjaciółki próbowały ją pocieszyc, ale nie skutkowało.

-Katrino wszystko będzie dobrze - powiedziała Vanessa

-tak, zobaczysz, będziemy dzwonić codziennie - dodała Melisa

-Tak, nie watpie - powiedziała oschle

Katrina jedziemy - zawołali z dołu rodzice

-Juz zchodze , do zobaczenia dziewczyny

Przytuliła je mocno po czym pocałowała w policzek i wyszła.

-Mamo - powiedziała Katrina

-Tak ?

-Czy to konieczne ?

-Tak słonko, ale zobaczysz edzie dobrze

Katrina ze łzami w oczach wsiadła do samochodu i odjechała.

Na lotnisku też nie obyło się bez płaczu, gdyz czekali tam na nią jej znajomi, aby się pozegnać. Kiedy sapolot startował Katrina miała nadzieję ze rodzice zmienią zdanie, moze się zozmyśleli - pomyslała

-Tato, a może...?

-Katrina, siedź i nie gadaj, nie zostaniemy tu

Smutna dzieczyna , cały lot nie odzywała się do nikogo siedziała nie ruchomo w swoim fotelu i słuchała przygnęiającej muzyki.

Katrina ledwie zdążyła zasnąć , a samolot wyladował i rodzice zaczeli ja budzić

-Wstawaj - powiedział ojciec, cały lot spałaś

-Co ? już już wstaję - powiedziała zaspana Katrina

Wyszli z samolotu i wsiedli do taksówki, Katrina zdążyła juz zmoknąć, ale nie przejmowała sie tym, za to jej mama tylko narzekała.

-Franka, tu się nie da mieszkac, jest zimno i mokro, ja tego nie zniose

-Przestań, sama chciałaś się przeprowadzić to teraz masz

Taksówka zatrzymała się po białym domem, nie za duzym ale bardzo ładnym, Katrina długo nie wychodziła z auta wiec taksówkarz zaczą się niecierpliwić, rozrzalona katrina wysiadła z samochodu i zatrzasneła za soba drzwi.

-O matko - powiedziała i wbiegła do domu

-Twój pokuj jest na górze po prawej - oznajmił tata

-Yhy - tylko tyle zdołała z siebie wydusić

-Idź sie rozpakuj - mama rozkazała córce, ta posłuszn ie weszła po schodach na góre i weszła do swojej nowej sypialni

-Hmm...nawet tu ładnie, fioletowe ściany, spodziewałam sie szarych, ok no to zabieriamy się do sprzątania

Katrina przez cły dzień składała ciuchy w szafie i rozkładała swoje rzeczy po różnych półkach. Gdy tylko skończyła, położyła sie na łóżku i zasneła.

 

 

 

 

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin