artykuł o epistolografii (autor-Zbigniew Sudolski).doc

(165 KB) Pobierz

Z. Sudolski, Główne tendencje w rozwoju epistolografii romantycznej w Polsce (Mickiewicz-Krasiński-Słowacki), „Przegląd Humanistyczny” 1987 nr 2.

 

Zbigniew Sudolski

GŁÓWNE TENDENCJE W ROZWOJU EPISTOLOGRAFII ROMANTYCZNEJ W POLSCE (MICKIEWICZ — KRASIŃSKI — SŁOWACKI — NORWID)

 

Zakres tematyki i chronologii niniejszego szkicu określają nazwiska czterech najwybitniejszych twórców polskiego romantyzmu, a uprawiana przez nich epistolografia wyznacza podstawowe kierunki rozwoju ro­mantycznej epistolomanii w Polsce. Rozważania niniejsze nie wyczer­pują oczywiście zagadnienia, stanowią jednak pierwszą próbę uporząd­kowania podstawowych tendencji spotykanych wówczas w naszej epistolografii, wyznaczenia kierunków, które pozwoliłyby na dalszą penetra­cję i zmierzające do syntezy porządkowanie dorobku epistolarnego epoki.

Podstawowe tendencje epistolografii nowożytnej ukształtowały się w epoce sentymentalizmu. Ograniczanie utylitarnych funkcji listu, od­chodzenie od zwięzłości i jasności, osiąganej dzięki wypracowanym przez wieki regułom, na rzecz ujawniania indywidualności piszącego, opisania w korespondencji własnych uczuć, prowadziło z czasem do wybuchu romantycznej epistolomanii, emancypacji listu jako gatunku literackiego. List głęboko zakorzeniony w tradycji grecko-rzymskiej, objawiający nie­kiedy tendencje do tego, by być wizerunkiem duszy piszącego, w wieku XVIII, podobnie jak liryka, stał się gatunkiem na wskroś osobistym, wyróżniającym się oryginalnością, wykazującym powinowactwo z inny­mi gatunkami literackimi. Sentymentaliści, odkrywając i formułując teo­rię listu-wyznania, zrewolucjonizowali tradycyjną epistolografię. Nic też dziwnego, że romantycy ugruntowali tę teorię, wydoskonalili środki pro­wadzące do ukazania osobowości piszącego, podnoszące rangę literacką korespondencji i przydające jej oryginalności. Zwiększa się nie tylko udział autora listu w kształtowaniu oblicza korespondencji; bardzo wy­raźne jest także uczestnictwo adresata w wypracowaniu literackich wa­lorów listu. Podobnie jak autor, adresat wpływa na treść, ton i formę uprawianej korespondencji. Wśród podstawowych impulsów kształtują­cych epistolografię romantyczną i przyczyniających się do jej rozwoju należy wymienić: przyjaźń i miłość, które powodowały, iż wszystko, czym żył romantyk, a więc jego lektury, podróże, obserwacje świata i ludzi, najbardziej intymne przeżycia, urzeczenie historią i polityką, że­by wymienić tematy najważniejsze, otrzymywało specyficzny wymiar w listach. W zależności od rodzaju związków z adresatem odbywał się dobór tematyki i kształtował się charakter korespondencji, jej tonacja i forma. List romantyczny był otwarty na wszelkie treści — od spraw najbłahszych do wyznań najintymniejszych i rozważań transcendentnych umożliwiających uprawianie listu filozoficzno-moralnego; nie wahano się też mieszać w liście tę różnorodną i bogatą tematykę. Dla romantyków nie było treści obojętnych czy płytkich, każdy temat godny był listu i wszystkie treści ulegały w nim przemieszaniu. List wielotematowy służył bowiem do pełniejszego odzwierciedlenia psychiki piszącego i miał większą możliwość oddziaływania na psychikę odbiorcy. Występujące w liście treści powiązane były na zasadzie luźnych skojarzeń, przy zachowaniu maksymalnej swobody kompozycji. Szczególna troska o opis, jego bogactwo i zindywidualizowaną plastykę spowodowała, iż list romantyczny osiągnął wielkie walory literackie i niezwykłą moc oddziaływania emocjonalnego.

Młodzieńcza korespondencja Mickiewicza rozpoczynająca się w roku 1817 wyznacza terminus a quo, listy Norwida wygasające wraz ze śmiercią poety w roku 1883 określają terminus ad quem niniejszych rozważań. Ten blisko siedemdziesięcioletni okres rozwoju epistolografii naszych najwybitniejszych twórców listu romantycznego daje się podzielić na cztery odrębne fazy.

Fazę pierwszą, do roku 1830, znamionuje wyłącznie rozwój epistolografii Mickiewicza. Młodzieńcza korespondencja autora Ballad i romansów oraz Konrada Wallenroda ujawnia podstawowe tendencje wczesnej epistolomanii romantycznej w Polsce, charakteryzuje się wyciszaniem i przemilczaniem pewnych spraw natury osobistej, zbliżaniem się do konwencji listu konfesyjnego na skutek dramatu nie odwzajemnionej miłości, podjęciem próby nowatorskiego zindywidualizowania sztuki epistolarnej.

Fazę drugą, rozpoczynającą się około roku 1830 i trwającą do roku 1841, charakteryzuje przebiegający równolegle rozwój epistolografii Mickiewicza, Krasińskiego i Słowackiego. Mickiewicz nadal indywidualizuje tradycyjny opis za pomocą finezyjnego humoru, wypracowuje własny, niepowtarzalny typ listu, jednocześnie też już wówczas pojawia się w jego korespondencji nuta refleksji filozoficzno-moralnej, zmieniająca tonację tej epistolografii i prowadząca ją ku doświadczeniom okresu towianizmu. Dwaj kolejni twórcy epistolografii romantycznej — Krasiński i Słowacki, reprezentujący drugą generację romantyków, tworzą list w pełni romantyczny, który w miarę upływu lat zdobywa szczyty doskonałości.

Fazę trzecią, od początku lat czterdziestych do roku 1859, znamionuje tendencja do uprawiania listu o tematyce filozoficzno-moralnej, wzmocniona konwersją Mickiewicza i Słowackiego do towianizmu, a także nawiązaniem przez Krasińskiego korespondencji z Cieszkowskim oraz pojawieniem się czwartego wielkiego epistolografa i reprezentanta trzeciej i ostatniej generacji poetów romantycznych — Cypriana Norwida. Nawet jego wczesna korespondencja wyróżnia się oryginalnością i całkowitą odrębnością, wykazuje tendencje programowo odmienne od tego, do czego przyzwyczaiła nas wielka epistolografia epoki. Faza ta odznacza się już wyraźnymi symptomami kryzysu epistolografii, kolejno odchodzą też czołowi jej twórcy. Kiedy wczesną wiosną 1849 r. milknie
Słowacki, najwybitniejszy obok Krasińskiego reprezentant polskiego listu romantycznego — Norwid, od początku dojrzały jako epistolograf, jest autorem zaledwie pięćdziesięciu zachowanych listów. W sześć lat później milknie Mickiewicz, tak niezwykle oryginalny jako korespondent, subtelnie modyfikujący teorię listu romantycznego, którego epistolografia ostatnich lat życia objawia tendencje współbrzmiące z wielką epistolografia Norwida. Po śmierci Mickiewicza na placu pozostają jedynie: Krasiński, którego ówczesna twórczość epistolarna ma już wszelkie, znamiona zmierzchu, i Norwid, który kontynuuje swą niezwykłą sztukę epistolarną.

Fazę czwartą obejmującą blisko ćwierćwiecze, lata 1859—1883, reprezentuje w swym głównym nurcie wyłącznie korespondencja Norwida. Jego indywidualność zdecydowanie zdominowała epistolografię polską drugiej połowy XIX w. Tworzą jeszcze wprawdzie epigońscy kontynuatorzy listu romantycznego, tacy jak Lenartowicz, Żmichowska czy Kornel Ujejski, ale z perspektywy historii największym i niepodważalnym osiągnięciem pozostaje sztuka epistolarna Norwida.

Rozwój listu romantycznego zależy przede wszystkim od stopnia uświadomienia i przejęcia przez twórców sentymentalnej teorii listu-wyznania. Nim doszło do pełnego rozkwitu tej teorii pod piórem największych polskich epistolografów romantycznych: Krasińskiego i Słowackiego, korespondencja Mickiewicza wykazywała wyraźne predylekcje autora do uprawiania listu utylitarnego i finezyjnego żonglowania podstawowymi założeniami tej teorii. Julian Klaczko w swym „studium* o korespondencji Mickiewicza podkreślał, .iż:

 

...nie ma ona żadnego literackiego charakteru [...], nie przedstawia żadnej historycznej lub artystycznej całości. Mickiewicz nie lubił listować — skąpy był we wszelkie uczuć wylania [..J. Korespondencja to dorywczo kreślona, naglącą potrzebą za każdym razem wywołana, nie dla jakiego uczuciowego wynurzenia lub filozoficznego rozpamiętywania, ale w wyraźnym, szczególnym i zazwyczaj drobnym interesie do jednej lub drugiej wystosowana osoby[1].

 

Klaczko podkreślał pośpiech, w jakim powstawały listy Mickiewicza, i związaną z tym ich pobieżność, „potoczność i potoczystość stylu", brak „strasznej emfazy", cechującej „wylania i wynurzenia" współczesnych poetów. Eksponując aliteracki charakter listów Mickiewicza i niechęć poety do epistolarnego ekshibicjonizmu, dążył do ukazania specyficzności tej korespondencji i jej odmiennych tendencji. Podobnie i Tarnowskiego intrygował w listach Mickiewicza zupełny brak „zamiłowania siebie samego, ignorowanie siebie", brak rozbudowania pojęć filozoficznych, politycznych czy wyobrażeń estetycznych[2]. Nie negując zasadniczego kierunku interpretacji dorobku epistolarnego Mickiewicza przez Klaczkę. i Tarnowskiego, stwierdzamy konieczność bardziej wnikliwej analizy jego swoistości, uwzględnienia bogatego tła komparatystycznego, by nie tylko dostrzec i określić inność tego dorobku, ale również odkryć prawa rządzące jego dynamiką.

Młodzieńcza korespondencja Mickiewicza wyrasta z atmosfery związ­ków filomackich, kształtuje ją idea braterskiej przyjaźni promieniująca z ówczesnych studenckich stowarzyszeń. Autor Ody do młodości odczuwa głęboką potrzebę pisania „de rebus filomatis" (L, XIV, 40, 59)[3], ale jednocześnie daje też wyraz trudnościom mówienia o sobie. Jego organizacja psychiczna nie odczuwa potrzeby adresata medium wyzwalającego zwierzenia, niełatwo odsłania poeta przed odbiorcą listu wewnętrzne pokłady swej osobowości. Wśród przyczyn takiej postawy, wyraźnie manifestowanych, wymienia Mickiewicz najczęściej brak czasu, ciągły pośpiech, monotonność prowincjonalnego życia i świadomość nieczytelnego charakteru pisma. Ten ostatni powód przywoływany kokieteryjnie miał bronić Mickiewicza przed „gwedzkaniem" (tj. bazgraniem) dłuższych wywodów skazujących adresata na „decyfrowanie nieczytelnych bazgranin" (L, XIV, 49, 79). Ale istotne powody wyciszania i przemilczania pewnych spraw natury osobistej tak manifestowanych w teorii listu-wyznania tkwiły w głębokim osadzeniu młodzieńczej etyki i estetyki w świecie ideałów antycznych. One kształtują np. Mickiewiczowskie rozumienie przyjaźni, odwoływania się do wzorów Scypiona czy Piladesa dają impuls do charakterystycznego rozumienia pojęcia szczerości w przyjaźni:

 

...szczerość na tym zależy — pisał w liście do Czeczota w listopadzie 1819 r. — aby nie zataić przed przyjacielem nic, co by mu zatajane szkodzić mogło, albo wyjawiane — pomagać. Choćbyśmy się przenieśli w wiek złoty, i tam były potrzeby czasami umknienia czegoś przed oczyma nawet przyjaźni; cóż powiemy o wieku naszym, kiedy każdy ma tyle innych zobowiązań się... (L, XIV, 42).

 

Postawa taka ustawicznie zmuszała do samokontroli, uniemożliwiała uprawianie listu o charakterze konfesyjnym. Przyjaźń kształtowana jeszcze w duchu ideałów klasycznych nie mogła stać się impulsem romantycznej korespondencji. Postawa poety wyraźnie podważa tendencję epistolografii sentymentalnej do ukazywania całej osobowości piszącego. Egotyzm, tak demonstrowany przez młodych romantyków i znajdujący dzięki teorii listu-wyznania pełne prawo obywatelstwa w epistolografii, u młodego Mickiewicza-filomaty nie ma potrzeby żywiołowego manifestowania się. Do Jana Czeczota, z którym łączyły Mickiewicza serdeczne więzi przyjaźni i który był najbardziej predestynowany do tego, by stać się adresatem potężnego i konfesyjnego bloku listów, pisał poeta 14 VIII 1819 r.:

 

...dotychczas byś listu ode mnie nie odebrał, bo naprzód interesu do ciebie nie miałem, bo po wtóre oświadczeniami przyjaźni zapchać ćwiartkę jest dla mnie, a zapewne i dla ciebie nudną rzeczą, bo [...] po trzecie napisać poetycko-konceptowato, ażeby i siebie, i ciebie zabawić, nie zawsze się uda; a zatem nic nie pisałem (L, XIV, 20).

 

Otrzymaliśmy więc rejestr tzw. trudności obiektywnych, które uniemożliwiają epistolarną konfesję, sprowadzają sens listu jedynie do celów użytkowych. Cele utylitarne kształtujące przede wszystkim filomacką korespondencję Mickiewicza wzmagają te tendencje, przeciwko którym opowiadała się nowożytna teoria listu.

Wiele śladów zachowanych w listach Mickiewicza zdaje się wskazy­wać na to, iż dopiero miłość poety do Maryli Wereszczakówny, tak owocna i przełomowa dla jego twórczości, mogła wpłynąć decydująco rów­nież na zmianę charakteru jego korespondencji. Już pierwsze drgnienia serca poety były tymi jedynymi uczuciami, które skłaniały do wyznań listownych, zmuszały do odstępstw od obowiązującej konwencji epistolarnej, domagały się przełamania milczenia w sprawach intymnych. W lipcu 1817 r. z powodu miłości do Anieli odczuwał poeta „niezmierną chęć opowiadania swoich zgryzot", ale nieobecność Czeczota tylko w mi­nimalnym stopniu skłania Mickiewicza ku wyznaniom listownym." Re­lacje ograniczają się do opisu codziennych spotkań i rozmów z Anielą, są spokojne i dalekie jeszcze od romantycznego sposobu przeżywania miłości, niemniej jednak uczucie to sprawia, iż w korespondencji Mickiewicza pojawia się akcent niezwykłych wynurzeń osobistych, które dzi­wią samego poetę i z których usprawiedliwia się: „Jeżelim ci stał się może rozwlekłym i niezrozumiałym — pisał do Czeczota — daruj, bo zwłaszcza dziś lepiej napisać nie mogę" (L, XIV, 9).

Przelotny romans z Anielą zdaje się wskazywać na to, iż wbrew wrodzonym skłonnościom do przemilczania w korespondencji intymnych spraw osobistych, miłość była tym uczuciem, które zdolne było zbliżyć poetę do konwencji listu preromantycznego. Na przełomie lat dwudzie­stych ogarnięty już miłością do Maryli Wereszczakówny usilnie zabiega poeta o adresata, u którego znalazłby pełne zrozumienie. Pragnie pisać, ,,jak czuje", strzępy wyznań rozrzuca w listach do Czeczota, Jeżowskiego i Zana. Przeżycie wielkiego uczucia do Maryli, bolesne doświadcze­nia z tym związane przyczyniły się do narodzin poety romantycznego, przyspieszyły przełom w jego twórczości. Ówczesna korespondencja twór­cy Żeglarza i liryku Do M*** (Precz z moich oczu...) zdaje się również wskazywać na to, iż nieodparta potrzeba zwierzeń pchała poetę zdecy­dowanie ku uprawianiu epistolografii romantycznej nasyconej wyzna­niami i znajdującej właściwe zrozumienie u adresatów. O tych jednak było najtrudniej. W świecie filomackim kształtowanym w myśl ideałów antyku i oświecenia nie mógł Mickiewicz znaleźć właściwego odbiorcy listów. Jeden z nich „powolnego i pewnego charakteru, swoim stąpał krokiem" (J. Jeżowski), inni — „rozważny i mocny" (F. Malewski) lub „lekki i wesoły" (T. Zan) czy „lekki i burzliwy" (J. Czeczot) nie odpo­wiadali zrozumieniem nastrojów psychicznych Mickiewicza, który jak „mieszanina" popędzana przez okoliczności czuje się sam i jeszcze „bar­dzo mały" (L, XIV, 134—135). Korespondencja Mickiewicza z lat 1821— 1823 jest przykładem ustawicznego borykania się, walki z samym sobą o zakres zwierzeń wprowadzanych do listów. Zdumiewająca wstrzemięź­liwość i wstrząsające zahamowania, jak w liście do Jeżowskiego z 22 I 1821 r., pisanym na kilkanaście dni przed ślubem Maryli, ujawniają je­dyny w swym rodzaju dramat poety epistolografa: „Teraz jestem sam jeden, każde przypomnienie smutne — a jest ich tyle — łzy mnie wy­ciska" (L, XIV, 137).

Najczęściej jednak znajdował się w „stanie wody", tj. czczości unie­możliwiającej wszelkie zwierzenia, przeciwstawianym „stanowi miodu", który otwierał serce, jak to określał w liście do Zana (L, XIV, 131). Je­sienią 1822 r. znalazł Mickiewicz odbiorcę swych wyznań właśnie w oso­bie Tomasza Zana. Jemu donosił o nowym romansie z panią Kowalską, do niego też kierował nadzwyczaj osobisty list z 28 X 1822 r., nasycony niewygasłym jeszcze uczuciem i zawierający prośbę o rozmowę z Ma­rylą. Ale Zań nie spełnił nadziei poety, przeciwny był wszelkiemu dalszemu kultywowaniu tych podniosłych uczuć. W tej sytuacji powstał pierwszy najbardziej osobisty list w młodzieńczej epistolografii Mickie­wicza, pisany według wszelkich wymagań adaptowanej przez romanty­ków teorii listu-wyznania. 29 X 1822 r. zwierzał się Mickiewicz Maryli Puttkamerowej:

 

...czuję, że gdybyś mogła zajrzeć w głąb mego serca, wtenczas nawet byłbym usprawiedliwiony, kiedym ciebie obrażał, a kiedym sam sobie był nieprzytomny. [...] ja ciebie szanuję i ubóstwiam jak niebiankę. Miłość moja tak jest niewinną i boską, jak jej przedmiot. Ale nie mogę poskromić poruszeń, ile razy wspomnę, że ciebie straciłem na zawsze, że będę tylko widzem cudzego szczęścia, że o mnie zapomnisz... (L, XIV, 200).

 

Listek ten wypełnił poeta po brzegi wyznaniami i gorącym uczu­ciem, polecał adresatce jego spalenie i nie śmiał prosić o odpowiedź. Wbrew oczekiwaniom odpowiedź jednak nadeszła, współbrzmiąca z tre­ścią i nastrojem poety, ale kontynuowanie tej korespondencji było nie­możliwe. Przeżywany przez Mickiewicza dramat, nie znalazłszy w pełni ujścia w listach, dopełnił się w twórczości poetyckiej. Przełomowi ro­mantycznemu ujawnionemu w Żeglarzu i w wierszu Do M*** (Precz z moich oczu...) towarzyszył nie zauważony dotąd przełom w epistolografii, w której po raz pierwszy w takim natężeniu doszło do spowiedzi uczuć. U autora do niedawna niechętnego zwierzeniom, uprawiającego list utylitarny, spotykamy teraz narzekania, iż otrzymywane od przyja­ciół listki to jedynie „ansztuchy", tj. przesyłki wymienne, powodowa­ne jedynie interesami. Postawa adresatów, niemożność znalezienia właściwego korespondenta, gorycz i narastający ból nie odwzajemnionego uczucia zmuszają Mickiewicza do wyciszania tonu wyznań osobistych. W liście do Zana z 4 XII 1822 r. dawał poeta jeszcze krótko upust „ostat­nim westchnieniom miłości własnej" (L, XIV, 210) i coraz częściej wy­znawał, iż nie ma o czym pisać, bowiem „...dziwactwem jest żądać, aby się inni ustawicznie nami interesowali" (L, XIV, 215). Nawet te wstrze­mięźliwe zwierzenia nazywał Zan skargami „dziecka chorowitego i pi­skliwego". Rozminięcie się Mickiewicza ze swymi adresatami było więc całkowite i zdecydowanie zaważyło na charakterze epistolografii poety, zabiło w nim wszelkie pragnienie konfesji listownych. 17 III 1823 r. stwierdzał Mickiewicz w liście do Czeczota: „...uczucia muszę głębiej jeszcze w sercu zamknąć, kiedy one źle wydają się naszemu świa­tu, cóż mówić o cudzym świecie!" (L, XIV, 227).

Obok wątku konfesyjnego, z przyczyn obiektywnych przytłumione­go w epistolografii Mickiewicza, istniały jeszcze możliwości modernizacji listu przez wprowadzenie problematyki filozoficzno-moralnej i lite­rackiej; niezwykle zindywidualizowana plastyka opisu stwarzała w takim liście możliwość oddziaływania na przeżycia emocjonalne adresata. Wymienione tendencje nie spotkały się z zainteresowaniem Mickiewi­cza, miał on jednak pełną świadomość takich możliwości. W liście do Jeżowskiego z 21 X 1820 r. w odpowiedzi na jego refleksje wprowadzał pewne uwagi nad sensem życia, stwierdzając w końcu ironicznie: „Było mnie w szał filozoficzny nie wprowadzać; masz teraz pół ćwiartki dzi­wactwa, którego sam nie rozumiem, ale które sam czuję" (L, XIV, 122— 123).

Z tego samego listu wynika, że poetę nęci również sternowska prak­tyka wprowadzania do korespondencji epizodów z rozbudowanymi opi­sami .szczegółów. Już z praktyki stosowanej we wczesnych listach filomackich widać, iż wątek opisowy zastępuje Mickiewicz najczęściej zwy­kłym wyliczaniem. Oto dla przykładu wstrzemięźliwa relacja z wakacji spędzanych w Nowogródku w 1819 r., przesłana do tego z braku czasu jednocześnie w liście do dwóch adresatów — Jeżowskiego i Pietraszkiewicza:

 

Jeżdżenie, polowanie, patrzenie na piękności, słuchanie, granie, działanie, rozmawianie nawet o D [tj. wolnomularstwie] z cietrzewiami, kalkulowanie, śmianie się do rozpuku, całą noc pieśni rewolucyjne w licznej drużynie — spliny czasem, zasmucenie [...] oto obrazek krótki wakacji (L, XIV, 23).

 

Jeszcze jeden przykład z listu do Zana z 1 IX 1823 r., z którego wy­nika, że nie nęciły poetę ani szczegółowe relacje epistolarne w zakresie wydarzeń, ani analiza skomplikowanych stanów i doznań psychicznych:

 

...teraźniejsze moje pismo nie będzie ani biografią, ani jeremiadą, stąd spodzie­wam się u ciebie zasłużyć na imię rozumnego. Wszakże trudno mi pióro powściąg­nąć. [...] Ale to nie jest list sentymentalny; jesteś na zawsze wolny od korespon­dencji, która cię kosztowała wiele niesmaku, nudy, a czasem smutku; teraz piszę w interesie ekonomicznym (L, XIV, 255).

 

Tym kategorycznym stwierdzeniem odrzuca Mickiewicz wszelkie mo­żliwe kierunki modernizacji swej korespondencji, sprowadzając rację jej bytu jedynie do treści użytkowych. Trudno dziś powiedzieć, ile w tym stanowisku kryje się wrodzonych predylekcji, a w jakim stopniu spowodowane ono zostało postawą adresatów, u których praktyka listu preromantycznego nie znajdowała zrozumienia. Przełom romantyczny tak manifestacyjnie ujawniony w twórczości autora Żeglarza, dochodzący momentami do głosu w korespondencji, głównie z powodu adresatów uległ przytłumieniu i wyciszeniu. Takimi bogatymi doświadczeniami za­mykał Mickiewicz młodzieńczy etap swej praktyki epistolarnej, etap nie­zmiernie istotny, wycisnął on bowiem trwałe piętno na całej korespon­dencji poety.

Przymusowy wyjazd do Rosji otworzył przed poetą nowy świat, umo­żliwił kontakty z innym kręgiem ludzi, stworzył okazję do uprawiania szerokiej korespondencji. Powstawała ona z oporami głównie z powodu cenzury i obawy przed represjami. To wyjątkowo trudne położenie polityczne Mickiewicza epistolografa zdecydowanie nie sprzyjało uprawia­niu listu konfesyjnego czy opisowego, nawet gdyby jego autor posiadał do tego predyspozycje. Los politycznego banity utwierdzał poetę w prak­tyce doświadczonej i wypracowanej w korespondencji filomackiej. Cza­sy zesłania umacniały Mickiewicza w niezwykle wąskim rozumieniu li­stu, któremu przyświecały cele czysto użytkowe, aliterackie, sprowadzo­ne do krótkich informacji, wstrzemięźliwych relacji, „biuletynu woja­żu", tylko wyjątkowo niekiedy rozbudowanego. Jako poeta romantyczny odczuwał jednak Mickiewicz potrzebę opisywania obserwacji, doznań, dla których rzekomo założył „dziennik podróży", dotąd jednak brak po nim śladu. Wstrzemięźliwość relacji z podróży przestrzegana w listach znalazła natomiast ujście w sonetach, podobnie jak przed kilkoma laty ogrom przeżyć wywołanych nie odwzajemnioną miłością spowodował erupcję dramatyczną w postaci IV cz. Dziadów. 19 I 1827 r. pisał Mickie­wicz do J. Lelewela:

 

...widziałem Krym! Przetrzymałem tęgą burzę morską i byłem jednym z kilku zdrowych, którzy zachowali dosyć siły i przytomności, aby napatrzyć się do woli temu ciekawemu widowisku. Deptałem chmury Czatyrdahu (podobno Trapezie starożytnym). Spałem na sofach Girajów i w laurowym gaiku w szachy grałem z klucznikiem nieboszczyka Chana. Widziałem Wschód w miniaturze.

Co pozostało z pamiątek podróży, znajdzie się w sonetach... (L, XIV, 323—324).

 

Mickiewicz korespondent, zgodnie z doświadczeniami wyniesionymi z okresu filomackiego, zachowuje niezwykłą dyscyplinę słowa w zakre­sie opisów świata, ludzi i własnych doznań. Nawet komeraż nie ma do­stępu do jego listów. Na tle rozbudowanych relacji epistolarnych, jakich dostarczy już za kilka lat młodzieńcza korespondencja romantyczna Kra­sińskiego, a później Słowackiego, wstrzemięźliwość Mickiewicza zaska­kuje, zdumiewa i zmusza do refleksji. Listy twórcy Sonetów krymskich i Konrada Wallenroda są jakby przefiltrowane, oczyszczone z wszelkich nadmiernych naleciałości tak istotnych dla epistolografii romantycznej. Z tej perspektywy korespondencja Mickiewicza jest pozornie aliteracka, zrywając bowiem z założeniami sentymentalnej teorii listu, zyskuje włas­ną specyficzność i z biegiem lat wypracowuje własny model listu, w któ­rym geniusz Mickiewicza odbija się silnym i niepowtarzalnym światłem. W marcu 1826 r. pisał Mickiewicz do A. E. Odyńca:

 

Wiesz, jak leniwy jestem w pisaniu listów i żadnego do nich nie mam talentu. Czaszka moja w gabinecie Galla mogłaby zasłużyć na najdoskonalszy kontrast z główką pani de Sévigné. Chwytam pióro, bazgram, co się przez myśl kręci; nim jeszcze rozjaśni się w głowie, już jest na pap...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin