Zuchy do gromady_poradnik(1).doc

(341 KB) Pobierz
AKCJA AGIT
 
 
 
„Haczyk”

-         czyli na co złapać zuchy do gromady?

Poradnik niewędkarski.

 



 

 

 

pwd. Anna Rajska


Jeśli trzymasz w ręku tę broszurę to znaczy, że albo jesteś drużynowym zuchowym, albo chcesz nim zostać.

Doskonale, bo właśnie do ciebie jest ona adresowana.

Zapewne wiesz już, co nieco na temat gwiazdek, sprawności czy zasad dobrej zbiórki.

Jednak czas tę wiedzę sprawdzić w praktyce, czyli w gromadzie zuchowej!

Tu pojawia się pytanie – skąd „wziąć” dzieci, które taką gromadę stworzą?

Odpowiedź jest prosta:

 

NALEŻY ZARZUCIĆ „HACZYK”!

 

 

Zanim zamachniesz się, by go zarzucić, spójrz jak robili to Mistrzowie.

 

 

Ø      „Zaraz po obiedzie rozpoczęło się „sklejanie” drużyny zuchowej. Antek ze zmarszczonym czołem wypisywał na kartce nazwiska znanych sobie malców z młodszych klas szkolnych.

-Jasiek? Niee... To ofiara bez kości, ciągle tylko beczy. Za to Franek będzie morowy; jak on po płotach łazi! I ani się wywali. Stasiek też; nie bał się w nocy wejść do pustego pokoju i obiecuje nawet pójść wieczorem na cmentarz. Tego Lolka nie można przyjąć, bo złodziejaszek, a Mietka też, bo przeklina i tylko by wstyd robił. Koniecznie trzeba ściągnąć Zygmę, bo dużo czyta i ciekawie opowiada.

Po półgodzinnej medytacji Antek odetchnął.

-No- lista ułożona. Jest już dziesięciu- wystarczy. Trzeba tylko z nimi pogadać.

Rozmowa z każdym nowicjuszem była krótka.

-Słuchaj, Franek, chcesz należeć do zuchów?

-Gdzie? Po co?

-Potem opowiem. Ale pomyśl sam, czy chcesz być w takiej bandzie, co będzie wszystko razem robiła. Różne podchody, ćwiczenia; łuki porobimy, hartować się trzeba, nie pić wódki i w ogóle nie kłamać, w marynarzy się bawić i podróżować do bieguna albo gdzie indziej. Chcesz? Mów.

-Chcę, bardzo chcę! I gdzie to? U kogo?

-Cicho - sza! Jak chcesz należeć do drużyny zuchów, to trzymaj język za zębami. Najważniejsza rzecz, że to wszystko jest tajemnicą. Pamiętaj: nawet rodzonej siostrze, nawet Jankowi. A jutro, o szóstej wieczorem przyjdź do tej rozwalonej cegielni koło boiska.

Nie spóźnij się! (...)

Antek wszystko już urządził na przyjęcie nowicjuszy. Koło dziury gdzie dawniej było wejście, stał jeden z harcerzy, kolegów Antka, owinięty w koc. Na głowie miał kapelusz, którego nisko spuszczone brzegi niemal zupełnie zakrywały twarz. Każdego nowo przybyłego witał skinieniem ręki i nie mówiwszy ani słowa, wskazywał drogę do środka cegielni.(...)

Gdy się już wszyscy chłopcy zebrali, Antek wstał i przemówił:

-Czy każdy, kto tu przyszedł chce należeć do Wielkiej Tajemnicy Zuchów?

-Tak -  odszepnęli chłopcy.

-Słuchajcie zbliża się noc. Prawda, jaka ciemna jest noc? Tak samo ciemna powinna być nasza tajemnica. Dopóki nie pozwolę, nikt nie powinien wiedzieć, że jesteście drużyną Tajemnych Zuchów.

Chłopcy, zaskoczeni poważnym głosem Antka, czuli się coraz bardziej nieswojo. Ale zarazem tak ich paliła ciekawość do tej tajemnicy... Więc stali z szeroko otwartymi oczami i słuchali.

-Czy gotowi jesteście dać słowo, że nie zdradzicie tajemnicy?- pytał Antek.

-Gotowi.

-Więc stańcie wszyscy na szeroko rozstawionych nogach i obie ręce wyciągnijcie przed siebie.

Tak. Teraz zamknijcie oczy i powtarzajcie za mną: Obiecuję na dziki głos puchacza i na przepaść góry Araratu, że Wielkiej Tajemnicy Zuchów nie zdradzę i że słuchać będę rozkazów wodza drużyny!

Gdy szept powtarzanej przysięgi umilkł, Antek odezwał się znów:

-Wierzę, że dotrzymacie słowa. Ale do drużyny nie może być przyjęty każdy, kto chce wstąpić. Przyjęci będą tylko najdzielniejsi, tylko ci, którzy wytrzymają próbę ognia i próbę wody.

Chłopcy znieruchomieli, jeszcze szerzej wytrzeszczyli oczy i stali jak trusie. A Antek zwrócił się w stronę ogniska i zakomenderował:

-Druhu Strażniku Ognia, dorzuć drzewa!

Gdy płomień dosięgnął półmetrowej wysokości, Antek rozkazał: Kto nie ma w sercu lęku i chce zostać zuchem - niech skacze! (...)

-Na „raz, dwa, trzy” prędko zanurzysz głowę do wody i będziesz czekał na moje szturchnięcie. Wtedy szybko wyjmiesz głowę. (...)

Gdy uspokoiło się, Antek ustawił chłopców półkolem i rozpoczął swe przemówienie:

-Odtąd jesteście członkami Tajemnicy Zuchów. Rozkazuję wam witać się między sobą i ze mną tajemniczym znakiem zuchów...”

Aleksander Kamiński

„Antek Cwaniak”

 

 

To książka, w której znajdziesz wiele cennych informacji. Jednak zanim skorzystasz z pomysłów Antka Cwaniaka, pomyśl jak wiele zmieniło się w naszym kraju i harcerskiej organizacji przez ostatnie siedemdziesiąt lat. Choć pełno w niej uroku i fascynujących przygód, potraktuj ją raczej jako inspirację niż gotową receptę na sukces w gromadzie.

 

 

*   *   *

 

 

 

Ø      „... Każdy z upatrzonych malców znajduje u siebie w teczce zaklejoną kopertę z wielkim czerwonym napisem: Nic nikomu nie mów. Kopertę otwórz dopiero w domu. Tajemnica.

To nic, że niektóre zostaną otwarte już w szkole. Na wszelki wypadek uprzedź jednak nauczycieli. Poproś o przyjęcie stanowiska: tajemnica, to tajemnica.

A oto treść listu: Czy chcesz poznać tajemnicę zuchów? Przyjdź jutro o 12.15 pod wielki dąb koło remizy. Będzie tam stał harcerz z czerwonym kwiatem w ręce. Podejdź do niego i cicho powiedz - Jucz! On ci powie, co dalej. Nikomu nic nie mów, to tajemnica.

I tak, jak było napisane w liście, niedaleko remizy stoi harcerz z bibułowym kwiatem. Ogląda kwiat i udaje, że nic go nie interesuje. Jest pierwszy delikwent. Przybiegł. Rozejrzał się wokół. Ciche - jucz. Otrzymuje polecenie:

-Wejdź do remizy tak, by nikt nie widział, drzwi są otwarte, idź tam gdzie się pali światło.

Nie bój się!

Ciemno? Nie. Coś się świeci. Latarka. Krąg ułożony z kilku zwojów strażackiego węża.

Na jednym z nich postać w jakimś zawoju. Gruby głos zza maski rozkazuje:

-Siadaj i nic nie mów! Czekamy na innych.

Zjawiają się następni.

-Wytrzymaliście próbę milczenia. Przyglądałem się wam z ukrycia i myślę, że się nadajecie. Ale zanim zdradzę, kim jestem, muszę was wypróbować. Oto mój zegarek, weź go Franku

(zna mnie?) i załóż na rękę.

Za pięć minut od chwili, gdy wyjdę, pójdziecie za mną po śladach ułożonych z białych papierków. Będzie to próba spostrzegawczości i odwagi. Tam, gdzie znajdziecie przygotowane do podpalenia małe ognisko, usiądźcie i poczekajcie w milczeniu. Przyjdę tam punktualnie o trzynastej. Tss...Jucz!

I zniknął. Razem z harcerzem.

-Chłopaki nie idziemy!

-Co wy, a zegarek?- oburza się Franek

...Ścieżka. Ślady są wyraźne: tu papierek, tam papierek. O, skończyły się. Nie. Trzeba tylko zejść ze ścieżki. Za chłopcami podąża stale ten z kwiatkiem. Nic nie mówi. O, strumień!

Jak dostać się na drugą stronę? Do mostu ze dwa kilometry (...) Między drzewami po obu stronach strumienia ktoś przeciągnął grubą linę.

-Przełazimy po linie!

-Jak to się robi?

Milczący harcerz pokazał na migi, że nie może mówić i sprawnie przelazł na drugą stronę.

Za nim zuchy. I znowu ślady. O, polanka! Mały stos obok kępy krzewów, tu kończą się ślady. Franek patrzy na zegarek, za pięć minut. Coś zaszemrało w krzakach, znów ten sam głos:

-Wstańcie. Przeszliście próbę jako tako. Zanim pokażę wam swą twarz, musicie przysiąc, że dotrzymacie tajemnicy. Dopóki na to nie pozwolę, nikomu nie powiecie, kim jestem.

Powtarzajcie za mną: Obiecuję, że dopóki nie zostanę zwolniony z tajemnicy, nie zdradzę jej nikomu.

Na znak obietnicy niech każdy klęknie i uderzy dłonią o ziemię.

-O, rany! – stęknął Franek - Pani Wolicka...

Osłupienie zuchów przerwał normalny głos nauczycielki:

-Nie pani, druhna. Tak muszą nazywać mnie zuchy. A to druh Antek, a wy może kiedyś będziecie mieli prawo nazywać się zuchami (...)

-Kiedy zapalimy ognisko?

-Nie zapalimy go dzisiaj, dopiero wtedy, gdy będzie cała drużyna. Właśnie chcę się was poradzić, kogo można by wziąć na próbę. Ale to muszą być chłopcy „do rzeczy”.

Zuchem nie może być byle kto...”

Marek Wardęcki

„Zuchy”

 

 

Marek Wardęcki proponuje zacząć tworzenie drużyny od „zaczynu” tj. od 6-8 dzieci, które charakteryzują się zapałem, werwą i które będą potrafiły przyciągnąć innych do drużyny.

Jest to sposób ciekawy, ale trudny do zrealizowania. Mimo wszystko ambitnych drużynowych zachęcam do dokładnej lektury „Zuchów”, a nuż stare pomysły druha Wardęckiego przypadną wam do gustu.

 


WĘDKĘ TRZYMAJ PROSTO

– CZYLI DOBRE RADY DLA POCZĄTKUJĄCYCH

 

 

Zanim podejmiesz decyzję, jaką formę „łowienia” zuchów wybrać, przeczytaj o kilku ważnych sprawach.

 

 

  1. DYREKTOR

 

...to też człowiek, co najważniejsze człowiek, który powinien być Twoim sojusznikiem. Pamiętaj, że jest on szefem w szkole i bardzo wiele zależy od jego przychylności i życzliwości. Zanim podejmiesz jakiekolwiek działania musisz mieć jego zgodę, najlepiej uzyskaną na osobistym spotkaniu.

Takie spotkanie powinno odbyć się jak najwcześniej, w pierwszych dniach września. Oczywiście nie będziecie rozmawiać tylko o „akcji agitacyjnej”, ale o waszej całorocznej współpracy. W końcu drużyna jest ściśle związana ze szkołą - tu odbywają się zbiórki, razem pracujecie nad wychowaniem dzieci (choć różnymi metodami).

Szczegółowe informacje o tym jak przygotować się do spotkania z dyrektorem w „Zuchowych Wieściach” Jesień 1996.

Rozmawiając o „akcji agitacyjnej” musisz powiedzieć o:

-          jej celu

-          jej miejscu (klasy, korytarz, boisko)

-          planowanym terminie (dzień, godziny)

-          osobach, które będą Ci pomagały

-          przebiegu całego spotkania

Na wszystkie te elementy musisz uzyskać zgodę dyrektora. Może się zdarzyć tak, że Twój pomysł nie będzie mógł zostać zrealizowany. Nie martw się! Na wszelki wypadek przygotuj sobie zapasowy i spróbuj z dyrektorem negocjować.

Jeśli uważasz, że to zadanie jest zbyt trudne, poproś o pomoc komendanta szczepu, drużynowego harcerskiego, których dyrektor już zna albo kogoś z namiestnictwa zuchowego.

 

 

  1. CZAS

 

Warto się śpieszyć. Najlepszy jest początek września!

A oto, dlaczego:

-          z reguły jest jeszcze ciepło i można bawić się z dziećmi na boisku, one uwielbiają gry i zabawy ruchowe.

-          nauczyciele nie pracują jeszcze zbyt intensywnie na lekcjach, dlatego istnieje duża szansa, że pozwolą Wam wejść do klas podczas lekcji.

-          obecnie jest dużo propozycji zajęć pozalekcyjnych dla dzieci: kółka językowe, muzyczne, kursy tańca, sks. Rekrutują one chętnych również we wrześniu. Warto być pierwszym!

-          dzieci żyją jeszcze wakacjami, jeśli Twoja propozycja będzie im je przypominała, to sukces murowany!

 

C.   
NAUCZYCIELE

 

Najlepiej, żeby nauczyciele jak najszybciej Cię poznali. Może pierwsze spotkanie zaaranżuje dyrektor. Jeśli nie, musisz zrobić to sam, np. na korytarzu podczas przerwy.

Jest to doskonała okazja do powiedzenia kilku słów o sobie i o drużynie.

Zazwyczaj nauczyciele wiedzą, co nieco o ZHP, ale to nie przeszkadza abyś wspomniał o celach i sposobach działania gromad zuchowych. Nie bądź zaskoczony, jeśli wśród nich znajdziesz byłych instruktorów harcerskich i zuchowych. Powinieneś się z takich znajomości cieszyć, to oni najlepiej Cię zrozumieją i będą najbardziej skorzy do pomocy!

 

 

D.    GDZIE SZUKAĆ POMOCY?

 

„Zwabienie” dzieci do drużyny to nie łatwa sprawa. Często wymaga dużo przygotowań i „rąk do pracy”.

Jeśli jesteś początkującym drużynowym, to najlepiej poszukaj pomocników. Ale gdzie?

-          w szczepie - komendant szczepu na pewno zna dobrze wasze środowisko, wie, z kim i jak rozmawiać, jak zaplanować akcję, by wszystko grało.

-          w zaprzyjaźnionej drużynie harcerskiej - warto włączyć w zabawę harcerzy, bo wzbudzają zainteresowanie dzieci (choćby mundurem), poza tym to ich drużynę zasilą za kilka lat nasze zuchy.

-          w namiestnictwie - tu z otwartymi ramionami czeka namiestnik i pomagający mu instruktorzy.

      -   we własnej drużynie - oczywiście nie wolno zapomnieć o przybocznych, powinni być przy tworzeniu drużyny; część pracy mogą wykonać zuchy, które już należały do drużyny

( np. rozdawać ulotki).

 

 

E.     WYKORZYSTAJ TO, W CZYM JESTEŚ DOBRY!

 

Każdy z nas ma swego „konika”, coś, w czym jest dobry, coś, co przychodzi mu z łatwością. Ty też masz na pewno taką umiejętność, wykorzystaj ją właśnie podczas „akcji agitacyjnej”.

Jeśli świetnie opowiadasz gawędy, to tak zaplanuj zabawę, by znalazł się czas na ciekawą opowieść. Masz wtedy szansę stać się w oczach dzieci kimś naprawdę interesującym, chętniej spotkają się z tobą znowu.

Jeżeli dobrze śpiewasz albo ładnie rysujesz, to taką właśnie zabawę zaproponuj dzieciom.

Pamiętaj o zasadach dobrej zbiórki, np. zasadzie przemienności elementów, pomogą Ci uniknąć błędów!

 

 

F.     TAJEMNICA DLA DZIECKA

 

Element tajemniczości podczas zabawy pełni funkcję „haczyka”- wspólna tajemnica łączy drużynowego i zuchy, pobudza wyobraźnię. Nie szkodzi, jeśli nie będzie dotrzymana. Ważne, by rozbudzała ciekawość, a zachęcony malec chciał dowiedzieć się - „co będzie dalej?”.

 

G.   
JAWNOŚĆ DLA RODZICÓW

 

Tajemnica dotyczy tylko dzieci, rodzice powinni być poinformowani o tym, kto i gdzie zaprasza ich dziecko po lekcjach. Najprostszym sposobem jest rozdanie dzieciom karteczek z podstawowymi informacjami. Oto przykłady:

14

 


 


Ogłaszam wszem i wobec

Że rozpoczęła działalność

Zuchowa Szkoła Rycerska

Każdy komu starczy odwagi

Niech stawi się

W piątek o godz. 17.00

Przed szkołą

                            Wielki Rycerz

                            Adam Łoś

                            (drużynowy)

 

wszystkich, którzy lękają się o losy  giermków zapraszam 15 min. przed spotkaniem

„To zuch, to zuchy

Co tu dalej kryć?

To zuchy, to zuchy

Dobrze zuchem być”

 

ŁGZ „Stokrotki” zaprasza na zbiórki zuchowe w każdy czwartek o godz. 16.00

w zuchówce (obok szatni).

                                 Drużynowa

Marta Kopacka wędr.

 

Wszelkich informacji udzielam 30 min. przed i po zbiórce. Zapraszam.

 


 

 

Innym dobrym sposobem na pierwszy kontakt z rodzicami są zebrania, które organizują wychowawcy na początku roku szkolnego. Ważne jest, by odpowiednio wcześnie umówić się z nauczycielem. Masz wtedy szansę na spotkanie z wszystkimi rodzicami, opowiedzenie o drużynie. Rodzice mogą poznać Ciebie, zadać pytania.

Jeśli przyjdziesz dobrze przygotowany, będziesz potrafił podać dzień, godzinę, miejsce zbiórek i ich cel oraz zapewnisz o swoim dobrym przygotowaniu do tej pracy, sukces murowany. W oczach rodziców zaistniejesz jako człowiek odpowiedzialny, któremu można powierzyć własną pociechę. Warto nie zawieść tego zaufania!

Nie ulega wątpliwości, że rodzice wolą widzieć kogoś dorosłego w roli opiekuna ich dziecka. Jeśli jesteś młodym człowiekiem np. licealistą, zabierz na takie zebranie kogoś dorosłego.

Ot choćby z namiestnictwa.

 

 

H.    KTO MOŻE ZOSTAĆ CZŁONKIEM ZHP?

 

Jest to ważna kwestia prawna regulowana Statutem Związku. W większości przypadków decyduje o niej drużynowy - to wielka odpowiedzialność.

Dziewczynka lub chłopiec, którzy chcą zostać członkami ZHP (zuchami), muszą spełniać warunki:

-          mieć min. 7 lat.

-          chcieć należeć do ...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin