Noc i mgła (1955).txt

(17 KB) Pobierz
00:00:08:Tytuł filmu Resnaisa wywodzi się od nazwy tajnego|dekretu nazistowskiego "Nacht und Nebel" (niem. Noc i Mgła),
00:00:12:podpisanego z rozkazu Hitlera 7 grudnia 1941 roku|przez feldmarszałka Wilhelma Keitela.
00:00:16:Dokument zakładał aresztowanie,|zsyłkę do obozów koncentracyjnych
00:00:19:oraz fizycznš likwidację członków ruchu oporu,|osób uznanych za sabotażystów, liderów opozycji i podziemia,
00:00:23:głównie z okupowanych państw Europy Zachodniej.
00:00:26:Więniowie ci, oznaczeni literami "NN",|kierowani byli do wykonywania najcięższych prac,
00:00:30:otrzymywali zmniejszone racje żywnociowe,| pozostawali w całkowitym odosobnieniu.
00:00:34:Nazwę dekretu nazici zaczerpnęli z poematu|muzycznego Richarda Wagnera "Złoto Renu".
00:00:37:W scenie III karzeł Alberyk zakłada|magiczny hełm, zwany Tarnhelm,
00:00:40:po czym wypowiada kwestię:|"Nocy i mgło - znikam!" -
00:00:43:zupełnie bez ladu, tak, jak mięli|zniknšć wszyscy więniowie obozów...
00:00:46:tak, jak według Resnaisa i Cayrola, zanikł|głos prawdziwego humanizmu, a odpowiedzialnoć rozmyła się...
00:00:53:NOC I MGŁA
00:01:48:Nawet spokojny krajobraz...
00:01:53:nawet łški w czasie żniw, z krukami|kršżšcymi na niebie i z płonšcymi trawami...
00:02:10:nawet droga, po której przejeżdżajš|samochody, chłopi i zakochani...
00:02:13:nawet wiejskie uzdrowisko,|z kocielnš wieżyczkš i  targowiskiem
00:02:16:może prowadzić do obozu koncentracyjnego.
00:02:23:Struthof, Oranienburg, Auschwitz,
00:02:25:Neuengamme, Belsen,|Ravensbruck, Dachau -
00:02:29:wiele jest takich nazw|na mapach i w przewodnikach.
00:02:32:Krew wyschła,|języki zaniemówiły.
00:02:35:Teraz jedynym odwiedzajšcym|baraki jest kamera filmowa.
00:02:38:Dziwna trawa pokrywa dzi cieżki,|którymi kiedy podšżali więniowie.
00:02:43:Przez zasieki nie płynie już pršd.
00:02:45:Nie słychać żadnych kroków |poza naszymi własnymi.
00:02:55:1933.
00:02:59:Machina wkracza do akcji.
00:03:23:Naród musi być w pełni zgodny.
00:03:31:Żadnych skarg i kłótni.
00:03:33:Naród bierze się do pracy.
00:03:37:Obóz koncentracyjny buduje się w zwyczajny|sposób, zupełnie jak hotel czy stadion:
00:03:40:przy udziale biznesmenów,|z wyliczeniami, przetargami,
00:03:43:bez wštpienia łapówkami też.
00:03:45:Nie ma sprecyzowanego stylu -|wszystko jest kwestiš wyobrani:
00:03:48:Styl alpejski.
00:03:50:Styl garażowy.
00:03:52:Styl japoński.
00:03:54:Bezstylowy.
00:03:57:Architekci w spokoju projektujš bramy|przeznaczone do przejcia tylko w jednš stronę.
00:04:03:Tymczasem Berger, niemiecki robotnik,
00:04:06:Stern, żydowski student z Amsterdamu,
00:04:09:Szmulski, kupiec z Krakowa,
00:04:12:oraz Annette, uczennica z Bordeaux,|żyjš jak gdyby nigdy nic,
00:04:15:nie wiedzšc o miejscu przygotowanym|specjalnie dla nich, oddalonym o tysišce kilometrów.
00:04:21:Pewnego dnia ich baraki sš już gotowe.
00:04:24:Brakuje tylko ich samych.
00:04:27:Pochwyceni w Warszawie,
00:04:31:deportowani z Łodzi, Pragi
00:04:33:Brukseli, Aten,
00:04:35:Zagrzebia, Odessy czy Rzymu,
00:04:43:internowani w  Pithiviers,
00:04:47:złapani w Vel-d'Hiv,
00:04:51:członkowie ruchu oporu|spędzeni do Compiegne -
00:04:55:masy, porwane z zaskoczenia,|przez pomyłkę lub z przypadku
00:05:00:rozpoczynajš swojš podróż do obozów.
00:07:03:Wagony zapieczętowane i zaryglowane.
00:07:05:Setka ludzi wcinięta do jednego wagonu.
00:07:08:Nie ma dnia, nie ma nocy.|Głód, pragienie, dusznoć, szaleństwo.
00:07:14:Kartka z wiadomociš spada na ziemię.|Czy ktokolwiek jš znajdzie?
00:07:18:mierć zbiera pierwsze żniwo.
00:07:22:Drugie zbiera po przybyciu,|w nocy i we mgle.
00:07:31:Dzi, na te same tory wieci słońce.
00:07:35:Powoli podšżamy wzdłuż nich -|ale czego właciwie szukamy?
00:07:39:ladów ciał upadajšcych na ziemię|w chwili otworzenia drzwi wagonów?
00:07:43:Czy może tych cišgniętych do obozu|nieopodal wieżyczek strażniczych,
00:07:47:pomiędzy szczekajšcymi psami,|w snopie wiateł reflektorów,
00:07:50:z widocznymi w oddali płomieniami krematorium,
00:07:52:podczas jednej z tych nocnych scen,|tak bliskich sercu nazisty.
00:08:14:Pierwsze spojrzenie na obóz.|To inna planeta.
00:08:22:ŁANIA i DEZYNFEKCJA
00:08:25:Pod pretekstem troski o higienę,
00:08:27:za jednym zamachem nagoć|pozbawia więniów wszelkiej dumy.
00:08:30:Ostrzyżeni.
00:08:32:Wytatuowani.
00:08:34:Ponumerowani.
00:08:37:Wtłoczeni w jakš niezrozumiałš hierarchię,
00:08:41:ubrani w biało-niebieskie pasiaki,
00:08:43:czasami zaklasyfikowani według dekretu,|znanego pod nazwš "Nacht und Nebel -"
00:08:45:"noc i mgła."
00:08:48:Więniowie polityczni, oznaczeni czerwonym trójkštem,|spotykajš oznaczonych zielonym trójkštem -
00:08:52:pospolitych przestępców,|wyższych stopniem.
00:08:56:Na czele stoi kapo,
00:08:58:prawie zawsze pospolity przestępca.
00:09:02:Jeszcze wyżej: esesmani, nietykalni,|do których trzeba się zwracać z odległoci 3 metrów.
00:09:06:Na samym szczycie: komendant,|nadzorujšcy obozowe procedury.
00:09:08:Udaje, że nic nie wie o obozie.
00:09:12:Kto wie cokolwiek?
00:09:15:Obozowa rzeczywistoć, pogardzana|przez tych, którzy jš stworzyli,
00:09:18:niepojęta dla tych,|którzy w niej przetrwali -
00:09:21:jakie mamy szanse,|by uchwycić prawdę?
00:09:27:Drewniane baraki, gdzie ludzie|spali trójkami na jednej pryczy,
00:09:31:nory, w których się kryli
00:09:33:i jedli w strachu przed odkryciem,
00:09:35:w których nawet sen stanowił zagrożenie -
00:09:38:żaden opis, żaden obraz|nie potrafi oddać prawdziwego wymiaru:
00:09:42:niekończšcego się,|nieprzerwanego strachu.
00:09:45:Potrzebowalibymy słomianych materacy,|pełnišcych jednoczenie rolę spiżarni i skrytki,
00:09:49:zażarcie wydzieranych koców,|słów potępienia i przekleństw,
00:09:52:rozkazów, szeptanych z ust do ust,
00:09:55:nagłego pojawiania się esesmanów,
00:09:57:gorliwie przeprowadzajšcych|wyrywkowš selekcję, płatajšcych figle.
00:10:00:W tych murowanych dormitoriach|i udręczonych snach
00:10:04:możemy pokazać jedynie|zewnętrznš powłokę, namiastkę.
00:10:37:A oto sceneria:
00:10:39:budynki, które swobodnie można by uznać|za stajnie, garaże czy pracownie.
00:10:43:Jałowa ziemia, dzi leżšca odłogiem.
00:10:46:Obojętne jesienne niebo.
00:10:49:Pozostało nam jedynie wyobrazić|sobie noc rozbrzmiewajšcš przenikliwym płaczem,
00:10:52:wyszukiwanie wszy,|szczęk zębów.
00:10:55:Spróbujcie szybko zasnšć.
00:10:57:Pobudka o wicie,|potykacie się jeden o drugiego
00:10:59: w poszukiwaniu przedmiotów|ukradzionych w nocy.
00:11:00:5:00 - niekończšce się|zbiórki na placu apelowym.
00:11:03:Nocna mierć ujawnia swoje rozmiary.
00:11:06:Orkiestra grajšca|marsz z jakiej operetki;
00:11:08:więniowie podšżajšcy|do kamieniołomu lub fabryki.
00:11:14:Pracujš w niegu, który|szybko zamienia się w lodowate błoto.
00:11:21:Pracujš w sierpniowe upały,|wyniszczeni przez pragnienie i dyzenterię.
00:11:34:3 tysišce Hiszpanów|zginęło budujšc te schody,
00:11:36:prowadzšce do kamieniołomu Mauthausen.
00:11:44:Pracujš w podziemnych fabrykach.
00:11:46:Dzień w dzień ryjš,|zakopujš, ukrywajš, zabijajš.
00:11:50:Majš kobiece imiona:|Dora, Laura.
00:11:54:Ale ci dziwni, 26-cio kilogramowi|robotnicy nie sš godni zaufania.
00:12:00:Esesmani obserwujš ich i nadzorujš.
00:12:04:Grupujš, kontrolujš i przeszukujš|przed powrotem do obozu.
00:12:13:Rustykalny drogowskaz|każdego zaprowadzi do domu.
00:12:17:Kapo musi jeszcze tylko|zsumować ofiary dzisiejszego dnia.
00:12:23:Więniowie kolejny już raz|zajmujš się swojš nieustannš obsesjš -
00:12:26:jedzeniem.
00:12:27:Zupa.
00:12:29:Każda łyżka jest bezcenna.
00:12:32:Jedna łyżka mniej -|jeden dzień życia krócej.
00:12:37:2 lub 3 papierosy|wymienia się na talerz zupy.
00:12:40:Wielu jest zbyt słabych,|by bronić swoich racji przed złodziejami.
00:12:44:Czekajš, aż błoto i nieg|w końcu odbiorš im życie.
00:12:49:Gdzie upać, byle gdzie,|i umrzeć w samotnoci.
00:13:02:Latryny i ich otoczenie.
00:13:06:Szkielety z nabrzmiałymi brzuchami|przychodzš tu 7, 8 razy w cišgu jednej nocy.
00:13:11:Zupa okazała się być moczopędna.
00:13:13:Biada temu, kto w wietle|księżyca wpadnie na pijanego kapo.
00:13:17:Więniowie spoglšdajš na siebie w przerażeniu,
00:13:19:poszukujšc dobrze znanych objawów:
00:13:22:cieknšca krew oznacza rychłš mierć.
00:13:24:Czarny rynek -|potajemne kupno, sprzedaż, mordowanie.
00:13:28:Mogli spotkać przyjaciół,|podzielić się nowinami i plotkami,
00:13:33:zorganizować grupy oporu.
00:13:37:Społecznoć stopniowo przybiera formę,|wyrzebionš przez terror i strach,
00:13:41:lecz w mniejszym stopniu obłškanš,|niż rzeczywistoć esesmańska i jej slogany:
00:13:44:"Czystoć to zdrowie."
00:13:47:"Praca czyni wolnym."
00:13:50:"Każdemu jego należnoć."
00:13:54:"Wesz to mierć."|W takim razie co powiedzieć o oficerze SS?
00:13:58:Każdy obóz ma swoje niespodzianki:
00:14:00:Orkiestra symfoniczna.
00:14:03:Zoo.
00:14:06:Szklarnie, w których Himmler|uprawiał rzadkie okazy rolin.
00:14:11:Dšb Goethego w Buchenwaldzie.
00:14:13:Dookoła zbudowali obóz,|ale dšb pozostawili nietknięty.
00:14:16:Sierociniec, tymczasowy,|ale wiecznie przepełniony.
00:14:21:Barak dla inwalidów.
00:14:26:Przez cały ten czas|wiat prawdziwy, wiat przeszłoci,
00:14:30:ze swoimi spokojnymi pejzażami|zdawał się być tak odległy.
00:14:35:Ale dla więnia był już tylko iluzjš.
00:14:38:Jego wiatem było to zamknięte,|samowystarczalne uniwersum,
00:14:41:osaczone wieżyczkami strażniczymi,
00:14:43:z których żołnierze obserwowali,
00:14:45:mierzyli z broni,
00:14:47:i okazjonalnie, z nudów,|zabijali wieniów.
00:15:01:Wszystko jest pretekstem|do szyderstwa, karania
00:15:05:i upokarzania.
00:15:07:Odczytywanie listy obecnoci|mogło cišgnšć się godzinami.
00:15:15:Niestarannie uporzšdkowane|posłanie oznaczało 20 uder...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin