Teodor Tiutczew
BEZSENNOŚĆ
Zegara monotonne bicie — Marudna powieść nocy mglistej! Język nam obcy całkowicie, A jednak jak sumienie bliski!
Któż kiedykolwiek bez rozpaczy Mógł skroś milczenie wszechświatowe Słuchać, jak czas zawodzi, płacze Proroczo — pożegnalnym słowem?
Zda się nam: los nieubłagany Osierocony świat pogrzebał, A nam na siebie samych zdanym Z przyrodą całą walczyć trzeba.
I nasze życie jak dalekie Widmo na skraju ziemi staje — I z przyjaciółmi, z naszym wiekiem W pochmurnej dali blednie, taje.
Tymczasem młode pokolenie W słońcu rozkwitło i dojrzało, A nas i czas nasz zapomnienie, O bracia, dawno pogrzebało.
Numb1606