Darcy Emma - Niezwykły spadek.txt

(203 KB) Pobierz
Darcy Emma - Niezwyk�y spadek.

STRESZCZENIE:

Stary i bogaty Vivian Prescott u schy�ku �ycia zatrudni� m�od� i pi�kn� Margaret jako dam� do towarzystwa. Czasami �artobliwie nazywa� j� swoj� nini�. Maggie wprost uwielbia�a go, nauczy� j� bowiem cieszy� si� �yciem i zrobi� z niej . prawdziw� dam�. Kt�rego� dnia z�o�y� jej , niezwyk�� propozycj�: je�li uwiedzie jego wnuka, Seau Prescotta, a nast�pnie zaprowadzi go do  o�tarza i urodzi mu dziecko, to w zamian zapisze jej w testamencie .ca�y sw�j maj�tek. Maggie  potraktowa�a  propozycj� jako �art, ale tylko .. do dnia, w kt�rym po nag�ej �mierci starego Prescotta stan�a oko w oko z jego wnukiem. 

ROZDZIA� PIERWSZY

Niania? - To si� po prostu w g�owie nie mie�ci, pomy�la� Beau Prescott po raz kolejny tego dnia. Mija�a w�a�nie czternasta godzina lotu z Buenos Aires do Sydney, a on wci�� analizowa� tre�� testamentu dziadka. Kilka dni temu otrzyma� ten dokumentpoczt� od prawnika, ktry prowadzi� interesy jego rodziny.
Po co, u diab�a, dziadek zatrudni� nia�k� na dwa ostatnie lata swojego �ycia? Idlaczego przekaza� j� w spadku swojemu wnukowi razem z reszt� domowej s�u�by?
Niania! To nie luia�o sensu. W domu dziadka nie by�o przecie� �adnych dzieci. W ka�dym razie Beau nic o takowych nie wiedzili�.
Pozostali pracownicy zas�ugiwali, rzecz jasna, na do�ywotni� opiek�. Beau darzy� wielkim szacunkiem zar�wno pani� Featherfield, gosposi� dziadka, jak i kamerdynera Sedgewicka i szofera Wallace a. Nie wyobra�a� te� sobie, �e m�g�by pozby� si� pana Polly, g��wnego ogrodnika. Ka�de z nich by�o cz�ci� tego domu. Ale niania? Co nale�a�o do jej, obowi�zk�w?
Przypomnia� sobie jej nazwisko: Margaret Stowe. Hm...
Imi� Margaret brzluia�o dosy� staro�wiecko i przywodzi�o na my�l ubran� w workowate ciuchy star� pann�. Mo�e ta nia�ka to jaka� wykolejona, zubo�a�a staruszka? Dziadek mia� w zwyczaju bra� takich nieudacznik�w pod swoje skrzyd�a i stawia� 







ich na nogi. Jednak dwa lata hojno�ci i zapis w testamencie to chyba lekka przesada. . .
- Wyl�dujemy na l tnisku Mascot zgodnie z rozk�adem obwie�ci� pilot. - Pogoda jest �adna. Temperatura na dole wynosi oko�o dziewi�tnastu stopni...
Beau wyjrza� przez okno i poczu� dziwny przyp�yw nostalgii.
Poni�ej rozpo�ciera� si� znajomy widok Sydney; czerwone dachy budynk�w, wielobarwny port, most, bajeczny gmach opery.
To wszystko tak bardzo kojarzy�o mu si� z domem. Ale ten prawdziwy dom to by� przede wszystkim Vivian Prescott, cz�owiek, kt�ry przed laty zaopiekwa� si� swoim osieroconym o�mioletnim wnukiem i poda� mu na tacy ca�y �wiat.
Vivian Prescott by� kim� wi�cej ni�. dziadkiem. By� wielkim cz�owiekiem. Jego serce powinno by�o bi� znacznie d�u�ej.
Rodzina Prescott�w tradycyjnie nadawa�a m�skim potomkom do�� ekscentryczne imiona. Vivian... Ka�dy normalny m�czyzna spali�by si� ze wstydu, gdyby musia� nosi� takie imi�. Ale nie dziadek! On uwielbia� oryginalno��. W dodatku przekonywa� wnuka, �e Vivian znaczy �ycie, a przecie� rado�� �ycia by�a tak bliska jego duszy.
Dlacz go musia� umrze�? Do diaska! Mia� dopiero osiemdziesi�t sze�� lat. Co to jest dla takiego cz�owieka jak dziadek?
Zawsze przechwala� si�, �e do�yje setki. �mi� ulubione cygara i popija� francuskiego szampana, a na jego obydwu ramionach wspiera�y si� pi�kne kobiety. Zbyt mocn?kocha� �ycie, �eby tak :po. prostu si� z nim rozsta�.
Beau westchn�� ci�ko i doszed� do wniosku, �e nie ma sensu obwinia� dziadka za nag�e odej�cie. Wyrodny wnuczek od trzech lat nie wpad� do domu nawet z kr�tk� wizyt�. I nie chodzi�o tu o odleg�o��, jaka dzieli�a Ameryk� Po�udniow� od Au-





... Przecie� gdyby wiedzia�, �e dziadek podupad� na zdroprzylecia�by do ojczyzny natychmiast.
S�k w tym, �e nie Inia� poj�cia o chorobie dziadka. Podobnie zreszt�, jak nie zdawa� sobie sprawy, �e w domu jest nia�ka.
oro dziadek by� chory, czemu nie zatrudni� piel�gniarki?
Cz  �by na staro�� zdziecinnia�? Nie, to niemo�liwe...
Wreszcie wyl�dowali. Kiedy tylko samolot podko�owa� do . �cia, Beau poderwa� si� i wyj�� spod fotela podr�czny baga�.
Chcia� jak najszybciej wydosta� si� z lotniska i znale�� si� domu.
- Czy mog� w czyill�pom�c, panie Prescott?
To ta sama stewardesa, kt�ra po�wi�ca�a mu tyle uwagi podzas ca�ego lotu. Beau pos�a� jej nieuwa�ny u�miech..
- Nie, dzi�kuj� bardzo.
Zaproszenie w jej b�yszcz�cych oczach wydawa�o si� do�� oczywiste. C�, dziewczyna by�a ca�kiem �adna, ale on nie mia� teraz g�owy do romans�w. Musia� za�atwi� wa�ne sprawy.
Jednak kiedy mija� stewardes� w drzwiach wyj�ciowych, poczu� chwilowe uk�ucie �alu. Od dawna nie mia� kobiety. Odk�d zaszy� si� w Amazonii, czas wype�nia�o mu g��wnie przemierzanieodludnych g�uszy i walka o przetrwanie.
Zawsze mia� ogromne powodzenie u p�ci przeciwnej. Wy- .
soki, muskularny m�czyzna, jakim by�.Beau, przyci�ga� kobiety niczym magnes l Nie zmieni�a tego nawet pewna dziko�� w jego sposobie bycia; jedna z konsekwencji d�ugiego ,popytu w d�ungli.
Dziadek zawsze zamartwia� si�, �e atrakcyjny wygl�d to dla Beau prawdziwe przekle�stwo., - Zbyt �atwo ci idzie, ch�opcze - mawia� do wnuka. - Je�li 







tak dalej p�jdzie, nigdy nie ustatkujesz si� u boku porz�dnej kobiety.
- Nie mam zamiaru si� ustatkowa�, dziadku - odpowiada� Beau ze �miechem.
Jeszcze trzy lata temu starszy pan przekonywa� go powa�nym tonem:
  Beau, masz ju� trzydzie�ci lat. Czas, �eby� pomy�la� o dzieciach. Jeste� ostatnim spadkobierc� rodziny Prescott�w.
Nie chc�, �eby nasz r�d wygin��. Zrozum, �e jedynym sposobem zbli�enia si� do nie�miertelno�ci jest przekazywanie gen�w.
Czy Vivian ju� wtedy czu�, �e �mier� jest blisko?
- Dziadku, m�czyzna mo�e mie� dzieci nawet w p�nym wieku - zapewnia� go Beau. - Charlie Chaplin zosta� ojcem, kiedy zbli�a� si� do dziewi��dziesi�tki. Nawet ty m�g�by� jeszcze dorobi� si� potomka. . .
- �eby wychowa� dziecko, potrzebny jest czas, kt�rego mnie nie zosta�o ju� wiele. Przemy�l to, Beau. Twoi rodzice byli niewiele starsi od ciebie, kiedy ich samolot rozbi� si� nad Antarktyk�. Nie dostali od �ycia drugiej szansy. Je�li zawczasu nie pomy�lisz o za�o�eniu rodziny,. zanim si� obejrzysz, mo�e by� ju� za p�no.
Za p�no... - pomy�la� z �alem Beau. Za p�no, �eby si� po�egna� z kochanym staruszkiem, kt�remu tak wiele zawdzi�cza�. Za p�no, �eby mu podzi�kowa�. Za p�no nawet na to, �eby wzi�� udzia� w pogrzebie, kt�ry odby� si�, kiedy Beau pr;zemierza� Amazoni�, odci�ty od cywilizacji.
Jedyne, co mu pozosta�o, to post�pi� zgodnie,z ostatni� wol� dziadka, cho�by nawet mia�o to oznacza� zatrzymanie bezu ytecznej nia�ki przez kolejny rok.
Dziadek �yczy� sobie ponadto, �eby Beau zosta� w Rosecliff,





cji Prescott�w, przez co najm�iej najbli�sze dwana�cie _  . y. Pewnie staruszek mia� nadziej�, �e wnusio pozna ;rzez ten czas mi�� kobiet�, o�eni si� i za�o�y rodzin�. Beau potrz�sn�� g�ow� na sam� my�l o takiej perspektywie.
_ -:re by� got�w do ma��e�stwa. Nie mia� ochoty si� ustatkowy . W najbli�szym czasie planowa� podr� do Europy. G�upot�   ,:, strony by�oby, gdyby my�la� teraz o uwiciu sobie przyego gniazdka.
zcz�liwie szybko przebrn�� przez kontrol� paszportow�, ebra� baga� i nie oci�gaj�c si�, wyszed� na zewn�trz hali przylot�w.
iemal od razu dostrzeg� szofera Wallace a ubranego w nieganny uniform, kt�ry dodawa� powagi temu niewysokiemu �czy�nie. Beau poczu�, jak towarzysz�ce mu od kilku dni poczucie pustki wype�nia nagle fala ciep�a. Wallace od za;wsze . y� dla niego jak cz�onek rodziny. O samochodach wiedzia� tyle, �e swoimi wyja�nieniami bez trudu m�g� zaspokoi� ciekawo�� nastolatka. By� zaufanym powiernikiem ch�opi�cych sekret�w, jego cierpliwo�� mog�a si� r�wna� jedynie z niezm�conym spokojem dziadka.
- Jak dobrze zobaczy� panicza po tylu latach - przywita� go Wallace, szybkim ruchem ocieraj�c zwilgotnia�e oczy.
Beau u�cisn�� go serdecznie, wzruszony ciep�ym powitaniem. �mier� Viviana Prescotta musia�a by� dla szofera niezwykle bolesna. Zw�aszcza �e straci� d�ugoletniego pracodawc�, u kt�rego mia� nadziej� dos�u�y� a� do emerytury. Teraz za� jego przysz�� stan�a pod znakiein zapytania. Beau obie Oa���sobie w duchu, �e zajr�ie si� t� spraw�.    . .  i, - Przykro mi, �e mnie tu nie  by�o  - powiedzia�, spuszczaj�c g�ow�. 







- Nie m�g�by panicz temu zapobiec - pad�a szybka odpowied�. -Umar� niespodziewanie, tak jak zawsze chcia�. Po hucznym przyj�ciu po prostu po�o�y� si� spa� i ju� si� nie obudzi�. Niania Stowe m�wi, �e Anio� �mierci zabra� go pod swoje skrzyd�a.
Beau niemal wykrzywi� si� z obrzydzenia. Anio� �mierci?
Czy ta nia�ka to jaka� nawiedzona dewotka? W ostatniej chwili ugryz� si� w j�zyk i nie powiedzia� na g�os, co s�dzi o tego typu por�wnaniach. Niania najwyra�niej cieszy�a si� szacunkiem Wallace a.
U�miechn�� si� z przymusem.
- Huczne przyj�cia by�y Domen� dziadka.
- Zgadza si�, paniczu. Pan Vivian cieszy� si� s�aw� doskona�ego wodzireja.
Beau spu�ci� g�ow� ze smutkiem.
- Powinienem by� urz�dzi� mu r�wnie huczny pogrzeb.
- Prosz� si� nie martwi�. Niania Stowe o wszystko zadba�a.
- Och, doprawdy?
Tego ju� za wiele! Co �ona sobie wyobra�a, ta nia�ka?
Owszem, Sedgewick, kt�ry s�u�y� u dziadka przez trzydzie�ci lat, zapewne wiedzia�by, jaki pogrzeb urz�dzi� Vivianowi, ale co mia�a na ten temat do powiedzenia jaka� niania-przyb��da? Beau poczu� si� g��boko ura�ony arogancj� nieznajomej kobiety. Jak ona �mie tak si� szarqg�si�?
- Jed�my do domu. Im szybciej, tym lepiej - zarz�dzi�, postanawiaj�c z miejsca wykurzy� w�adcz� pann� Sto we.
- . Wezm� pa�skie baga�e.
- Tylko to. - Wr�czy� szoferowi torb� podr�czn�, a sam zarzuci� na plecy ogromnych rozmiar�w plecak.
- Mo�e wezm� w�zek baga�owy?





- Szkoda czasu - odpar� niecierpliwie Beau. - Chc�, �eby� : �rodze opowiedzia� mi o pogrzebie.
-  ewa� si� naj gorszego i wola� to us�ysze� jeszcze przed _  tkaniem z t� despotk�.
- Pochowali�my go z wszelkimi honorami - zapewni� Wal      z dum�. - Niania Stowe od razu zapowiedzia�a, �e musimy  z�dzi� wielki pogrzeb dla wielkiego cz�owie...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin