Każdy ma prawo do łez 5.doc

(834 KB) Pobierz

 

 

Każdy ma prawo do łez.

 

 

 

 

 

 

Rozdział 5    Nienawidzę cię.

 

Z punktu widzenia Belli:

 

 

Kiedy rano wstałam przypomniałam sobie co się wczoraj stało. Chciało mi się płakać, ale powstrzymałam się bo wiem, że jak zejdę na dół będę musiała udawać przed Charliem, że wszystko jest ok. gdyby była tu mama. Mogłabym jej powiedzieć wszystko. Niestety zginęła rok temu w wypadku samochodowym. Poszłam się ubrać. Wybrałam zwykłą czerwoną bluzkę z długimi rękawami i jeansowe spodnie. Po ubraniu się zeszłam na dół, na moje szczęście Charlie spał na kanapie w salonie. Nie wiem czy dałbym radę udawać. Na śniadanie zjadłam tylko batonika i wyszłam. W drodze do szkoły myślałam, jak teraz będzie. Wiem na pewno, że będę unikać Edwarda. Nie chcę go widzieć a już na pewno z nim rozmawiać. Gdy wysiadałam z auta, Alice do mnie podeszła. Jej nie będę unikać, przecież jest moją przyjaciółką.

- Hej Bells. Jak się czujesz? – zapytała się.

- Dobrze. Chodźmy już do szkoły Alice.

- Okej. Chodź.

Dzisiaj Angela czekała na nas przed wejściem do szkoły. Ciekawe czy Alice jej powiedziała. O tym co się zdarzyło przed kinem.

- Cześć Angela – dałyśmy sobie buziaki na przywitanie.

- Jak się czujesz? – spytałam

- Dobrze. A ty?

Czy Alice jej powiedziała.

- Słyszałam o tym co się…

- Proszę. Nie mówmy o tym. Okej?

- Okej – odpowiedziały równocześnie.

 

http://waves93.wrzuta.pl/audio/6eRsCarWMpo/beyonce_broken-hearted_girl

 

Lekcje mijały mi spokojnie, aż do przerwy na lunch. Kiedy szłam w stronę swojej szafki coś, a raczej ktoś złapał mnie za ramię i obrócił w swoją stronę, okazało się, że to Edward.

- Bello.

- Zostaw mnie – powiedziałam, a on tylko puścił moją rękę.

- Bello posłuchaj…

- Zostaw mnie w spokoju. Nie chcę z tobą gadać. – powiedziałam ze złością i ruszyłam do stołówki. Książki wolę wymienić później. Na stołówce czekału już na mnie dziewczyny. Udawałam, że nic się nie stało. Jednak one nie dały się nabrać.

- Ej Bella co się stało – spytały równocześnie.

- hm… Co się stało. Edward chciał ze mną rozmawiać.

- I co?

- Nie chciałam z nim rozmawiać.

- Okej – powiedziały.

Cieszyło mnie to, że nie zadawały więcej pytań. Wiedziały, że nie chcę o tym gadać. Lekcje mijały spokojnie. Aż do końca. Myślałam, że Edward już więcej nie zawróci mi głowy. Jednak pomyliłam się…

Kiedy szłam w stronę samochodu podbiegł.

- Bello proszę. Daj mi się wytłumaczyć.

- Odejdź. Nie chcę cię słuchać.

- Ale ja z nią zerwałem.

- Mnie to nie obchodzi. – krzyknęłam.

- Nienawidzę Cię. – krzyknęłam mu w twarz i pobiegłam do samochodu. Kiedy wsiadłam do niego zaczęłam płakać. Odpaliłam silnik i pojechałam do domu ciągle płacząc. Gdy znalazłam się w nim od razu pobiegłam do swojego pokoju. Usiadłam na łóżku i płakałam. Mamo dlaczego Cię nie ma ? Dlaczego odeszłaś? Co ma robić? Edward mnie zranił i to bardzo. Nie wiem czy potrafię mu wybaczyć. Co mam robić? Po płakaniu przez parę godzin moje oczy stały się suche. Nie miałam zamiaru przez niego płakać. Płacz zamienił się w nienawiść. Wstałam z łóżka i poszłam się umyć. Kąpiel delikatnie odprężyła. Po niej przebrałam się w piżamę i poszłam spać.

 

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin