Into.The.Wild.2007.720p.BrRip.x264.YIFY.txt

(52 KB) Pobierz
00:00:25:www.NapiProjekt.pl - nowa jakość napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.
00:00:29:W dziewiczych lasach jest rozkosz;|W odludnych wybrzeżach zachwyt;
00:00:33:Towarzystwo, jeśli nikt|nie przeszkadza,
00:00:35:W głębi morza i ryku muzyki;
00:00:38:Nie to, że mniej|kocham człowieka,
00:00:41:ale Naturę bardziej...
00:00:43:Lord Byron
00:00:49:Mamo!
00:00:52:Mamo! Pomóż mi!
00:00:57:O co chodzi?
00:00:58:To nie był sen, Walt.|Nie uroiłam sobie tego.
00:01:01:Słyszałam go. Słyszałam.|Słyszałam Chrisa.
00:01:04:- Słyszałam go!|- Wiem.
00:01:07:Nie uroiłam sobie tego, Walt.
00:01:10:Jednak to zrobiłam.|On przecież...
00:01:14:- Słyszałam go!|- Billie.
00:01:47:Wayne...
00:01:50:Pozdrowienia z Fairbanks!
00:01:59:Przyjechałem dwa dni temu.
00:02:07:Ciężko było złapać stopa|na terenie Jukonu.
00:02:23:Ale w końcu tu dotarłem...
00:02:26:Kupiłem nową książkę|o lokalnej faunie i florze.
00:02:34:Przygotowałem się i zaopatrzyłem|we wszystko, co potrzebne,
00:02:38:by żyć przez parę miesięcy|z dala od cywilizacji.
00:02:45:Może minąć kawał czasu,|zanim wrócę na południe.
00:02:55:Chciałem ci tylko powiedzieć,|że jesteś wspaniałym człowiekiem.
00:03:15:.:: Grupa Hatak Movies - Hatak.pl ::.|przedstawia
00:03:19:Tłumaczenie:|pablocoo
00:03:24:Korekta:|JediAdam, sinu6
00:03:43:Dalej cię już nie zabiorę.
00:03:45:Świetnie.|Dziękuję bardzo.
00:04:01:- Zostawiłeś swoje rupiecie.|- Proszę je zatrzymać.
00:04:05:Jak sobie chcesz.
00:04:07:Jeszcze raz dziękuję.
00:04:11:Zaczekaj chwilę.
00:04:17:Weź je.|Nie przemoczysz nóg.
00:04:21:Zadzwoń do mnie,|jeśli wyjdziesz z tego cało.
00:04:23:- Mój numer jest w butach.|- Dzięki.
00:04:55:Teraz wkraczam...
00:05:02:na łono natury.
00:05:10:WSZYSTKO ZA ŻYCIE
00:05:24:Występują:
00:06:50:Muzyka:
00:07:13:Zdjęcia:
00:07:28:Na podstawie książki|Jona Krakaunera
00:07:42:Scenariusz i reżyseria:
00:09:04:Halo?
00:10:11:Jest tu ktoś?
00:10:18:Chyba nie!
00:11:28:Dwa lata kroczy po ziemi.
00:11:37:Bez telefonu, bez pieniędzy,|bez zwierzaków,
00:11:41:bez papierosów.
00:11:59:Maksymalna wolność.
00:12:03:Ekstremista.
00:12:06:Estetyczny podróżnik,
00:12:09:którego domem jest droga.
00:12:14:"Posłuchaj, staruszku.
00:12:16:Nie psychoanalizuj|mnie tutaj, dobra?
00:12:18:Zamknij się.|Zabieram cię ze sobą."
00:12:20:"A gdzie idziesz?"
00:12:22:"Już ci mówiłem.|Idziemy donikąd!"
00:12:27:I teraz, po dwóch|chaotycznych latach,
00:12:31:nadchodzi ostateczna|i największa przygoda.
00:12:35:Szczytowa bitwa, żeby zniszczyć
00:12:39:drzemiący wewnątrz fałsz
00:12:42:i zwycięsko zakończyć|duchową rewolucję.
00:13:16:Nie zatruwany dłużej|przez cywilizację, ucieka...
00:13:21:i kroczy samotnie|po lądzie, żeby...
00:13:26:zatracić się w naturze.
00:13:30:Alexander Supertramp.
00:13:33:Maj, 1992 rok.
00:13:42:Uniwersytet Emory, Atlanta.
00:13:45:Dwa lata przed|"magicznym" autobusem
00:13:59:...ciężką pracę i rozmaity wkład
00:14:01:w naszą społeczność przez okres|nauki w tej szkole.
00:14:05:Pozdrawiamy was...
00:14:07:i raz jeszcze oklaskujemy|oraz gratulujemy.
00:14:18:Nina Lynn Lockwynn.
00:14:26:Vanessa Denise Lowery.
00:14:33:Christopher Johnson McCandless.
00:14:48:Regina Victoria McNabb.
00:15:14:Widzę ich stojących w uroczystych|bramach swoich uniwersytetów.
00:15:21:Widzę mojego ojca
00:15:22:spacerującego pod brunatnożółtym|sklepieniem z piaskowca...
00:15:26:czerwone kafelki, błyszczące|niczym płytki krwi za jego głową.
00:15:31:Widzę moją matkę z paroma|lekkimi książkami u boku,
00:15:34:stojącą obok filaru|z malutkich cegieł,
00:15:36:a za nią wciąż otwarta brama|z kutego żelaza,
00:15:39:z czarnymi ostrzami|w majowym powietrzu.
00:15:42:Zaraz ukończą studia.
00:15:46:Wezmą ślub.
00:15:48:To jeszcze dzieci.|Są głupi.
00:15:51:Wiedzą tylko, że są niewinni.
00:15:53:Że nigdy nikogo|by nie skrzywdzili.
00:15:57:Chciałbym podejść do nich|i powiedzieć: "Nie róbcie tego".
00:16:01:"To niewłaściwa kobieta.|Niewłaściwy mężczyzna."
00:16:05:"Będziecie robić rzeczy, o które sami|byście się nie podejrzewali.
00:16:09:"Będziecie wyrządzać krzywdę|swoim dzieciom.
00:16:13:"Będziecie cierpieć na sposoby,|o jakich nigdy nie słyszeliście.
00:16:16:"Będziecie pragnąć śmierci."
00:16:20:Chciałbym do nich podejść|w tym majowym słońcu i to powiedzieć.
00:16:24:Ale nie robię tego.|Chcę żyć.
00:16:29:Biorę ich, jak papierowe lalki
00:16:32:i uderzam o siebie biodrami,|niczym dwa kawałki krzemu
00:16:36:jakby miała się z nich|wydobyć iskra i mówię:
00:16:40:"Róbcie to, co chcecie|a ja o tym opowiem."
00:16:46:Już tu są, Walt.
00:16:49:Kto to napisał?
00:16:51:Cóż, to mogłoby być|jedno z nas, nieprawdaż?
00:16:56:Czemu pozwolił Carine|prowadzić jego samochód?
00:16:59:Jest tu wiele wspaniałych wierszy.
00:17:07:Muszę z nią o tym|porozmawiać.
00:17:09:Siedź.
00:17:11:Przepraszam.|Idę po syna.
00:17:13:Ukończył właśnie dzisiaj|Uniwersytet Emory.
00:17:16:Ja się tym zajmę.
00:17:18:Chris, witaj!|Czekamy tu i czekamy.
00:17:21:Wystraszyłeś mnie jak diabli,|wskakując tak na scenę.
00:17:27:- Cześć, tato.|- Gratuluję, synu.
00:17:29:- To duży krok naprzód.|- Dziękuję.
00:17:33:No dobrze.
00:17:36:Nie możesz prowadzić|samochodu w Georgii.
00:17:38:Czemu? Mam pozwolenie.
00:17:39:Bo jeśli uczysz się prowadzić|to niezgodna z prawem
00:17:43:jest jazda w innym stanie,|niż twój rodzinny.
00:17:45:Nie wiedziałam.
00:17:46:Myślałam, że jeśli jadę z kierowcą,|to wszystko w porządku.
00:17:48:Już nie...
00:17:59:- Oni będą tak dalej?|- Nie.
00:18:04:Widać wszyscy dzisiaj świętują.
00:18:07:- Zostaną w barze, tak?|- Zgadza się.
00:18:23:Chyba mam wystarczająco dobre stopnie,|żeby dostać się na prawo do Harvardu.
00:18:26:Chris, to wspaniale!
00:18:30:To wielka sprawa.
00:18:33:Ile ci zostało|w funduszu na naukę?
00:18:36:Dokładnie 24 500,68 $.
00:18:41:Rzeczywiście dokładnie.
00:18:43:Musiałem być rano w banku.
00:18:47:Z przyjemnością dołożymy z matką|tyle, żeby wystarczyło na Harvard.
00:18:51:Jak najbardziej.
00:18:53:Jeszcze pomyślę,|co będę robił.
00:18:55:Najpierw muszę sporo|popakować i zorganizować tutaj.
00:18:58:Razem z twoim ojcem|chcemy ci zrobić prezent.
00:19:03:Chcemy cię wyciągnąć|z tego rupiecia.
00:19:06:Jakiego rupiecia?
00:19:08:Tego.
00:19:12:- Kupimy ci nowy samochód.|- Dokładnie.
00:19:16:Nowy samochód?
00:19:19:Po co mi nowy samochód?
00:19:22:Datsun wciąż świetnie działa.
00:19:26:Myślicie, że chcę jakiejś|luksusowej limuzyny?
00:19:30:Martwicie się, co sobie|pomyślą sąsiedzi?
00:19:33:Przecież nie kupimy ci|nowiuśkiego Cadillaca, Chris.
00:19:36:Chodzi nam tylko o nowe auto,|które bezpiecznie będzie prowadzić.
00:19:40:Nigdy nie wiadomo,|kiedy to tam może wybuchnąć.
00:19:43:Wybuchnąć?
00:19:45:Wybuchnąć? Oszaleliście?|To wspaniałe auto.
00:19:50:Nie potrzebuję nowego samochodu.|Nie chcę nowego samochodu.
00:19:55:- Nie chcę żadnej rzeczy.|- Jak chcesz.
00:19:57:- Wciąż tylko rzeczy, rzeczy, rzeczy...|- Dobrze.
00:20:01:- Wszystko musi być trudne.|- Dziękuję.
00:20:03:- Ja dziękuję.|- Może nie o to mu chodziło.
00:20:05:Może chce tylko swój stary samochód.|To nic wielkiego.
00:20:11:Dziękuję.|Po prostu niczego nie chcę.
00:20:23:Chris oceniał siebie|i wszystkich wokół
00:20:25:według rygorystycznego|kodeksu etycznego.
00:20:28:Pa, Chris!
00:20:29:Ryzykował tym samym,|że życie upłynie mu w samotności,
00:20:32:ale znalazł towarzystwo w postaciach|ze swych ukochanych książek,
00:20:39:w pisarzach, takich jak Tołstoj,|Jack London, czy Thoreau.
00:20:45:Mógł przywoływać ich słowa,|dopasowując je do każdej sytuacji
00:20:49:i często to robił.
00:20:54:CZEK DLA: OXFAM AMERICA
00:20:57:24 000 dolarów.
00:21:06:Zapomniałam zapytać,
00:21:07:jaki cytat wybrał na kolację|z okazji ukończenia studiów,
00:21:11:ale domyślam się,|kto byłby jego głównym celem.
00:21:19:Nieuniknionym było,|że Chris się wyzwoli.
00:21:24:I że kiedy to się stanie,
00:21:26:zrobi to z charakterystyczną|dla niego przesadą.
00:21:36:ROZDZIAŁ PIERWSZY:|Moje narodziny
00:22:14:"Nie można zaprzeczyć,|że bycie nieskrępowanym
00:22:17:zawsze nas radowało.
00:22:20:"W naszych umysłach|wiąże się to z ucieczką
00:22:24:"od historii, ucisku, prawa|i drażniących obowiązków.
00:22:29:"Zupełna wolność.
00:22:33:"A droga zawsze wiodła na zachód."
00:23:47:JEZIORO MEAD, ARIZONA|Lipiec, 1990 rok
00:24:36:Potrzebne mi nazwisko.
00:25:07:Pod koniec czerwca
00:25:09:Uniwersytet Emory przysłał|rodzicom końcowe oceny Chrisa.
00:25:12:Prawie same "szóstki".
00:25:14:Szóstka z segregacji rasowej|w społeczeństwie Afryki Południowej.
00:25:18:Szóstka z minusem ze współczesnej|polityki Afryki i kryzys głodowy.
00:25:23:I tak dalej.|Mój mądry braciszek.
00:25:28:Ale do końca lipca nie mieliśmy|od niego żadnych wieści
00:25:32:i rodzice zaczynali się niepokoić.
00:25:36:Chris nigdy nie miał telefonu,
00:25:39:więc postanowili pojechać do Atlanty|i zrobić mu niespodziankę.
00:25:57:Kiedy dotarli przed jego mieszkanie|zobaczyli napis "Do wynajęcia"
00:26:00:a dozorca powiedział, że Chris|wyprowadził się pod koniec maja.
00:26:04:A tak. Wyjechał|dwa miesiące temu.
00:26:06:Kiedy wrócili do domu,
00:26:08:dałam im wszystkie listy,|które wysłali w lecie do Chrisa
00:26:13:i wróciły do nadawcy|w jednej wiązce.
00:26:17:Chris dogadał się z pocztą,|żeby przetrzymali je
00:26:20:do 1-szego sierpnia,|by mógł zyskać więcej czasu.
00:26:25:Wiedziałaś o tym?
00:26:28:Nic mi nie powiedział.
00:26:30:Rozumiałam, co robił.|Spędził cztery lata
00:26:34:spełniając absurdalny i nudny|obowiązek ukończenia studiów,
00:26:41:a teraz był wyzwolony z tego|abstrakcyjnego świata,
00:26:45:złudnego bezpieczeństwa,|rodziców i zbytku materialnego.
00:26:51:tych rzeczy, które odcinały Chrisa|od prawdy jego ist...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin