Lightworkers.doc

(27 KB) Pobierz

Lightworkers

 

Cierpi bardzo serce moje,

gdy patrzę na dusz odważnych trudy i znoje.

Gdyż zamiast miłości i zrozumienia,

doświadczają bardzo wiele cierpienia.

 

Podziwiam Waszą chęć niesienia miłości,

w świecie pełnym nienawiści i złości.

Podziwiam chęć światła niesienia,

głoszenia dobrej nowiny i ukojenia.

 

Widzę, dokąd cały świat zmierza,

gdzie każdy jest gorszy od dzikiego zwierza.

Upadły już bowiem wszelkie wartości,

nadano fałszywe definicje miłości.

 

Boli mnie bardzo ślepota ludzi,

że żaden z nich nie chce się zbudzić,

Że brną bez odwrotu drogą,

choć przecież zupełnie inną iść mogą.

 

Mimo, że cały świat duchowy woła,

mało kto z nich obudzić się zdoła.

Gardzą z miłością wyciągniętą do nich dłonią,

zaślepieni za bogactwem pogonią.

 

Nie mogę za nich się obudzić,

mają wolną wolę - to prawo ludzi.

Sami muszą dostrzec potrzebę zmiany,

kto tego dokona, będzie wygrany.

 

Mogę pokazywać im prawdziwe wartości,

odwołując się do tego, co w ich wnętrzu gości.

To co w nich boskie, głęboko zakopali,

plombami fikcji świata tego zapieczętowali.

 

Jednak zawsze trzeba mieć nadzieję,

że się w kimś ziarenko słowa zasieje.

Że się ono przez pancerz przebije

i ktoś na nowo duchowo ożyje.

 

Każda istota jest bardzo droga,

gdyż nosi w sobie cząstkę Boga.

Jeszcze jest czas na jej odkrycie,

jeszcze można wygrać nowe życie.

 

UlotneMyśli1

Zgłoś jeśli naruszono regulamin