00:00:02:/"Bestii zew krwi pierwotny...|/żywota kres stworzeniom zwiastuje". 00:00:06:www.NapiProjekt.pl - nowa jakoć napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu. 00:00:10:/Do wszystkich jednostek,|/zgłoszono zakłócanie porzšdku. 00:00:14:/Pine i 57. Southeast Avenue. 00:00:16:/Jednostka 18.,|/przyjšłem, jedziemy tam. 00:00:27:Mieszkam tutaj,|tam jest okropna walka. 00:00:30:Proszę wrócić do domu! 00:00:32:Jednostka 18.,|potrzebujemy wsparcia! 00:00:37:Policja!|Wchodzimy! 00:01:04:Jeden nie żyje. 00:01:05:- Mam puls.|- Strzelanina. 00:01:06:Pine 1501|w płd.-wsch. częci, 00:01:08:potrzebna karetka,|mam dwóch rannych. 00:01:10:Co się rusza! 00:01:17:Policja! 00:01:37:- Nie ruszaj się!|- Nie, czekaj. 00:01:39:Jeste aresztowany.|Masz prawo zachować milczenie. 00:01:42:- Ci faceci to zwierzęta!|- Doradzam zachować milczenie. 00:01:45:Widziałe ich? 00:01:47:- Nie ruszaj się!|- Czym oni sš? 00:01:49:Czym oni, do cholery, sš?|Wyglšdali jak potwory. 00:01:52:- Posłuchaj... nie!|- Nie ruszaj się. 00:01:54:Nie, wysłuchaj mnie!|Oni chcieli mnie zjeć. 00:01:58:Nie pozwól im|mnie dopać! 00:02:00:Próbowali mnie zabić.|To bestie! 00:02:03:/SIEDEM LAT PÓNIEJ... 00:02:08:Skończyły im się eklerki. 00:02:10:Dzięki, postawię następnym razem. 00:02:13:Hank, włanie postawiłe,|tyle że nic nie kupiłem. 00:02:17:Co?|Przepraszam. 00:02:19:- Wszystko w porzšdku?|- Chyba tak. 00:02:23:"Chyba tak" znaczy, że nie. 00:02:26:Opowiadałem ci kiedy o Craigu Ferrenie,|którego aresztowałem siedem lat temu? 00:02:30:- Raczej nie.|- Postrzelił dwóch braci. 00:02:33:Jeden zmarł.|Był radnym czy kim takim. 00:02:36:Bracia byli nieuzbrojeni. 00:02:38:Ferren był weteranem z Iraku,|miał pewne problemy. 00:02:41:- Dostał wyrok mierci.|- I co w zwišzku z tym? 00:02:44:Kiedy go aresztowałem, twierdził,|że bracia zmienili się w jakie potwory. 00:02:50:- Próbowali go zaatakować.|- Chyba wiem, do czego to zmierza. 00:02:53:Jego zapewnienia|były oburzajšce. 00:02:55:Nie było żadnych dowodów|potwierdzajšcych jego wersję. 00:02:57:Byłem tej nocy w tym domu|i obaj bracia wyglšdali cholernie ludzko. 00:03:01:Dzięki moim zeznaniom|Ferren wylšdował w celi mierci. 00:03:05:A teraz masz inny punkt widzenia|na to, co mówił Ferren. 00:03:08:Ferren mógł mówić prawdę. 00:03:10:Możliwe. Ale mógł też|być pijany albo naćpany. 00:03:12:Może wymylił bajeczkę,|żeby usprawiedliwić swój czyn. 00:03:14:Albo widział co,|co trudno wytłumaczyć. 00:03:17:Zawsze tak się mówi. 00:03:20:- Potrzebuję twojej pomocy.|- Chcesz potwierdzenia. 00:03:24:Mógłby, bez względu na to,|czy ma to zwišzek z grimmowaniem? 00:03:26:Musiałbym najpierw|spojrzeć w dowody, 00:03:28:- porozmawiać z oskarżonym...|- Dzięki, Nick. 00:03:30:Miałem nadzieję,|że się zgodzisz. 00:03:35:Egzekucja Craiga Ferrena|ma się odbyć jutro o 21:00. 00:03:40:Mamy 36 i pół godziny. 00:03:45:{Y:b}.:: GrupaHatak.pl ::.|>> Release24.pl << 00:03:48:{Y:b}Tłumaczenie: moniuska|Korekta: k-rol 00:03:51:{Y:b}GRIMM S02E11 00:03:57:Ferren twierdził nie tylko,|że bracia Kreski zmienili się w potwory, 00:04:01:ale też, że byli kanibalami. 00:04:03:Wtedy to brzmiało niedorzecznie. 00:04:06:Kły, pazury... 00:04:09:Jakby tworzył|dowód niepoczytalnoci. 00:04:15:Nawet jeli to,|co widział Ferren, jest prawdš, 00:04:17:- to, że mu uwierzymy...|- Nie uchroni go od kary mierci. 00:04:20:Musimy znaleć jakie konkrety, 00:04:21:- co, w co...|- Uwierzy reszta z nas. 00:04:29:Przy sprawie Ferrena|pracował det. Robert Anderson. 00:04:30:- Co się z nim stało?|- Teraz pracuje dla federalnych. 00:04:34:Zadzwonię do niego. 00:04:52:Renard. 00:04:54:Zdaję sobie z tego sprawę.|Nie, nie zapomniałem. 00:04:57:Po prostu... 00:04:59:miałem kilka spraw w ratuszu. 00:05:02:Tak, niebawem będę. 00:05:06:/Craig Ferren zabił|dwóch niewinnych ludzi. 00:05:09:Wszystkie dowody wskazuję, że zbrodnia|była zaplanowana, a wina niezaprzeczalna. 00:05:13:- Ferren przyznał się, że strzelał.|- Nie twierdzimy, że tego nie zrobił. 00:05:16:- Więc o co, do cholery, chodzi?|- Częć jego twierdzeń może być uzasadniona. 00:05:20:Mógł być zaatakowany. 00:05:22:Znalelicie dowód,|że bracia Kreski mieli broń? 00:05:24:- Nie o to chodzi.|- Więc o co? 00:05:27:Craig Ferren oskarżył|braci Kreski o kanibalizm. 00:05:30:Gruntownie przeszukalimy ich dom|i nic nie znalelimy. 00:05:34:A przekopalicie podwórko?|Sprawdzilicie resztę posesji? 00:05:38:Przesłuchalimy przyjaciół,|sšsiadów, współpracowników. 00:05:41:Mówimy o dwóch gociach,|którzy byli szanowani w swojej społecznoci. 00:05:45:I nie, nie przekopałem|ich cholernego podwórka. 00:05:48:Hank, nie przez ciebie|dostał wyrok mierci. 00:05:53:Sam jest sobie winny.|Niech sprawiedliwoć zwycięży. 00:05:58:Nie zrozum mnie le.|Bardzo lubię Nicka. 00:06:02:Ale go nie kochasz. 00:06:05:Nie wiem, czy go kocham.|Dopiero go poznałam... 00:06:07:- Tak się czuję.|- Ale co w tym złego? 00:06:10:Chciałabym móc znowu|poznać mojego męża. 00:06:14:To trochę bardziej skomplikowane. 00:06:17:Skomplikowane? 00:06:21:- Jest kto jeszcze.|- Nie. 00:06:23:- Naprawdę nie?|- Jak mówiłam, to skomplikowane. 00:06:29:Jak się nazywa|pan Komplikacja? 00:06:31:To nieistotne. 00:06:33:- Sypiasz z nim?|- Nie. 00:06:36:- Sypiasz z Nickiem.|- Nie! 00:06:38:Z nikim nie sypiam. 00:06:40:Ale czujesz co|do tego drugiego. 00:06:45:Nie rozumiem tego.|Ledwo go znam, 00:06:49:ale cišgle o nim mylę|i doprowadza mnie to do szału. 00:07:03:Monique Dyson? 00:07:05:Detektywi Burkhardt i Griffin. 00:07:08:Chodzi o Craiga? 00:07:10:- Ja go aresztowałem.|- Możemy porozmawiać? 00:07:14:Wydawał mi się pan znajomy. 00:07:17:- Czego chcecie?|- Chciałbym mu pomóc w miarę możliwoci. 00:07:20:- Dlaczego?|- Trudno to wytłumaczyć, 00:07:22:ale niektóre sprawy,|nad którymi ostatnio pracowalimy... 00:07:25:rzuciły nam nowe wiatło. 00:07:28:Chcielibymy to wykorzystać|w sprawie Craiga, póki jest jeszcze czas. 00:07:33:Poznalimy się w Oregonie.|Studiowałam tam marketing. 00:07:36:Craig chciał być inżynierem mechanikiem.|Porzucił to dla armii. 00:07:40:Był wielkim patriotš.|Irak go zmienił. 00:07:45:Wrócił z koszmarami|i silnymi bólami głowy. 00:07:47:Mógł nie spać|całymi nocami. 00:07:50:- Nie leczono go na zespół stresu pourazowego?|- Tak chce pan to nazywać? 00:07:53:Przepisano mu mnóstwo leków,|które popijał alkoholem, 00:07:56:- chociaż wczeniej nie pił.|- Wiemy, że był aresztowany. 00:07:59:Jazda pod wpływem, picie|w miejscach publicznych, wdał się w kilka bójek. 00:08:03:Craig miał problemy,|ale nie był mordercš. 00:08:07:Kiedy to się stało,|zaczynał składać swoje życie na nowo. 00:08:14:Prokurator, media...|nazwali go szaleńcem, tykajšcš bombš. 00:08:19:To nie mogło być|dalsze od prawdy. 00:08:24:Ironiczne, nieprawdaż? 00:08:26:To Craige'a przedstawiano|jako potwora. 00:08:31:- Więc pani mu wierzy?|- Nie siedzę w jego głowie. 00:08:35:Nie wiem, co widział,|ale wierzę w to, co mówi. 00:08:39:To go nękało. 00:08:41:Nadal nęka. 00:08:45:Wszyscy mu wmawiali, że jest wariatem,|aż sam zaczšł w to wierzyć. 00:08:50:Powiedział mi,|że nie chce mnie więcej widzieć. 00:08:52:Nie posłuchałam go. 00:08:57:Kto jeszcze|widział te listy? 00:08:59:Tak, reprezentuję Craiga Ferrena.|Najlepiej, jak potrafię. 00:09:05:Złożyłem wszelkie możliwe apelacje|i wszystkie odrzucono. 00:09:09:Niestety, dostał takiego obrońcę,|na jakiego było go stać. 00:09:13:Powołałe tylko jednego wiadka,|dziewczynę Ferrena, Monique. 00:09:17:Była jedynš osobš,|z którš dobrze żył. 00:09:21:- A koledzy z wojska?|- wietny pomysł. 00:09:23:Żeby ława przysięgłych usłyszała,|jak dobrze obchodził się z broniš? 00:09:26:Jakim skutecznym zabójcš był?|Jestem obrońcš z urzędu. 00:09:29:Nie jestem cudotwórcš.|Prowadzę 15 spraw dziennie. 00:09:33:Nie mam życia prywatnego. 00:09:35:Kto chce chusteczkę? 00:09:39:Zbadał pan które|z roszczeń Ferrena? 00:09:41:Na temat braci Kreski?|Sprawdziłem ich. Byli czyci. 00:09:45:I jeli byli kanibalami,|musieli zjeć wszystkie dowody. 00:09:48:Czy Ferren opisał panu,|jak wyglšdali, kiedy zmienili się w potwory? 00:09:52:Zrobił co lepszego. 00:09:57:Narysował ich.|Przedłożyłem to sędzinie. 00:10:01:Kiedy przestała się miać,|odmówiła włšczenia tego do dowodów. 00:10:11:Według psychologa potrafi|odróżnić dobro od zła. 00:10:19:To jak szukanie|wiatru w polu. 00:10:25:Nie wiatru,|tylko czego dzikiego. 00:10:29:Androfag. 00:10:30:Androfag?|Nie brzmi po niemiecku. 00:10:32:Bo nie jest.|To pochodzi z 1759. 00:10:34:/"Po zniknięciu|/sędziego pokoju i jego żony, 00:10:37:/ledziłem co,|/co jak sšdziłem jest Wielkš Stopš, 00:10:39:/przez Starksboro|/aż do puszczy Wielbłšdzi Garb. 00:10:42:/To włanie tam po raz pierwszy|/usłyszałem o mitycznym androfagu 00:10:44:/od wodza plemienia Algonkinów,|/u którego schroniłem się na noc. 00:10:50:/Wkrótce dowiedziałem się,|/że te bestie nie sš mityczne. 00:10:54:/Natknšłem się|/na jaskinię androfaga, 00:10:56:/pełnš ludzkich szczštków,|/będšcš miejscem 00:10:58:/wielu mordów|/i aktów kanibalizmu". 00:11:03:/"Dwa dni póniej|/osobicie natrafiłem na androfaga. 00:11:06:/Jego oczy błyszczały. 00:11:07:/Jego oddech był ohydny,|/z okropnym smrodem palonego ciała. 00:11:10:/Zranienie go|/było strasznš pomyłkš, 00:11:12:/stał się bowiem|/bardziej dziki. 00:11:15:/Miałem szczęcie,|/że uszedłem z życiem, 00:11:17:/ponieważ byłbym pewnie|/jego następnym posiłkiem". 00:11:26:Dahmer był androfagiem? 00:11:29:Kto z mojej rodziny|tak mylał. 00:11:31:Piszš, że zwykle grzebiš szczštki|w dołach pod domami lub piwnicach. 00:11:40:Jeli to widział Ferren,|to była to samoobrona. 00:11:43:Chyba pora|porozmawiać z Ferrenem. 00:11:56:/Tylko spójrzcie.|/Gliniarze. 00:12:08:/Czego chcš? 00:1...
HOOLIMAN