Sala treningowa -1,2,3,1,2,3,1,2,3,Martin postaraj się tłumaczę ci to od godziny-powiedziała Klara -dobra,juz dobra, przeciez robię co mogę-powiedział zdenerwowany chłopak -Klara z tego i tak nic nie wyjdzie-wtrąciła sie Ana- on jest poprostu za głupi zeby policzyć do trzech,zawyrzasz mu poprzeczkę. Powinnać mu zacząć klaskać jak małpie w cyrku. -Cisza-krzykneła zdenerwowana trenerka-zaczynamy od początku i 1,2,3,1,2,3.... Trening trwał długie i bardzo męczące godziny. Ana i Martin starali się jak najlepiej wykonywać polecenia trenerki, która pomimo swojego wrodzonego spokoju, dziś była wyjątkowo wnerwiona. -Martin do jasnej chol**y, skoro jesteś takim podrywaczem, to chyba potrafisz przebywać blizej dziewczyny, czy to takie trudne ją objąć-krzyczała zdenerwowana Klara Chłopak nie wytrzymał juz tych wymówek,dlatego odpowiedział: -Ja mam ogromne doświadczenie w przytulaniu dziewczyn, ale tu jest mały problem. -Jaki ty znowu widzisz problem, co? -Spójrz tylko, to nie jest dziewczyna-powiedział wskazując na zaskoczoną Anę-to wredna małpa, a z małpami nie mam doświadczenia i ich nie obejmuję! -Jak ty mnie nazwałeś imbecylu jeden-wycedziła przez zęby wściekła Ana -Mała nie denerwuj się tak bo twoja twarz nabiera koloru włosów,a ten jest okropny. -Fryzjer się znalazł od siedmiu boleści.Lepiej spójrz na siebie tania imitacjo faceta. -Ja jestem 100% facetem, jestem playboyem maleńka. -Przestańcie się sprzeczać, tracimy tylko czas wracajmy do treningu-prosiła zrezygnowana trenerka -Tak zaraz skończymy tylko mu jeszcze coś uświadomię, bo ten bezmózgowiec ma mylne mniemanie o sobie. Cała trójka stała na środku sali, młodzi patrzyli na siebie,a w ich oczach paliły się płomienie nienawiści. Klara doskonale wiedziała, ze nie wrózy to nic dobrego,prawdziwa bitwa dopiero przed nimi. -A więc ty nie jesteś ani facetem, ani tym bardziej blayboyem.Jesteś zwykłym męskim odpowiednikiem dzi*ki ,który puszcza sie na prawo i lewo. Oczy młodego Gomeza przybrały wielkośc 5 złotówki,jednak szybko się opamiętał i nie pozostał dłuzny swojej partnerce. -Jak mnie nazwałaś ruda małpo?! -Powiedziałam ze jestes męską szma*a,a co uszu nie umyłeś? -Ha,od kiedy się przemalowałaś , dowcip ci się zmienił. -Widzisz przynajmniej ja się zmieniam, a ty nadal jestes takim samym głupkiem jak zawsze. Z boku stała przerazona Klara, która wiedziała juz,ze przez najblizsze dni nici z kolejnych treningów. -Niestety wszyscy twierdzą ze jesteś dziewczyną,choć ja tego nie widzę- krzyknął chłopak- więc cię nie uderzę, ale porzałujesz tego, będziesz mnie błagać o wybaczenie. -Wiesz co Panie playboyu-powiedziała dziewczyna z uśmiechem na twarzy-ja mam twoje przebaczenie dokładnie w tym samym miejscu co ciebie, bye! Ana wzieła swoją torbę i wyszła z sali treningowej zostawiając tam osłupiałą dwójkę.
sylwia2805