Freethy Barbara Zatoka Aniołów 01 Lato w Zatoce Aniołów.pdf

(1985 KB) Pobierz
<!DOCTYPE html PUBLIC "-//W3C//DTD HTML 4.01//EN" "http://www.w3.org/TR/html4/strict.dtd">
877551881.001.png
877551881.002.png
877551881.003.png
Rozdział 1
Jenna Davies z ociąganiem wyszła ze sklepu i ru­
szyła mroczną uliczką w stronę przystani, nad którą
kłębiły się tumany gęstej białej mgły znad Pacyfiku.
Poczuła, jak wilgotna mgiełka oblepia jej twarz. Gdy­
by nie potrzebowała mleka na śniadanie dla Lexie,
nie wyciągałaby młodej z ciepłego, przytulnego do­
mu. Z drugiej jednak strony, nie mogła zostawić sied­
miolatki samej.
Jenna uwielbiała ustronną i cichą Zatokę Aniołów,
położoną na skalistym kalifornijskim wybrzeżu, choć
musiała przyznać, że od czasu do czasu odosobnienie
działało jej na nerwy. Słyszała wprawdzie dźwięki
muzyki dobiegające z pubu Murraya, obleganego za­
równo przez miejscowych, jak i przez turystów, lecz
nie licząc tego, dzielnica wydawała się wymarła.
W ciągu dnia niedaleka marina tętniła życiem, teraz
jednak kołyszące się na wodzie jachty nabierały dzi­
wacznych kształtów i barw. Jenną wstrząsnął dreszcz.
W duchu napomniała się surowo, nie chcąc dopu­
ścić do głosu wybujałej fantazji, lecz feeria drżących
w mroku ulicznych świateł działała na jej niekorzyść.
Nie pomagała też nagła myśl, że gdyby nawet ktoś je
śledził, pewnie by w ogóle nie zauważyła. Choć do­
kładnie pozacierała za sobą ślady, w głębi serca wca-
~ 5 ~
le nie czuła się bezpieczna. Zastanawiała się czasem,
czy kiedykolwiek jeszcze tak się poczuje.
Zatoka Aniołów stała się jej domem. Po dwóch
miesiącach nawet Lexie zaczynała się powoli przy­
zwyczajać. Jenna spokojnie była w stanie utrzymać się
z prywatnych lekcji gry na fortepianie, Lexie skończy­
ła pierwszą klasę, a od przyszłego tygodnia szła
na szkolne półkolonie. Wprawdzie wciąż dręczyły ją
koszmary, jednak w ciągu dnia nie była już tak prze­
rażona.
Nie miały powodów do zdenerwowania. Mimo to
Jenna mocniej ścisnęła dłoń Lexie i pociągnęła
dziewczynkę w stronę samochodu. Lexie zatrzymała
się raptownie, wskazując palcem na nabrzeże.
- O, rany, zobacz! Anioł!
Jenna westchnęła. Lexie miała fioła na punkcie
aniołów, odkąd tuż po przeprowadzce usłyszała hi­
storię o zatopionym statku i aniołach pilnujących za­
toki. Co gorsza, znalazła na YouTube filmik ukazują­
cy świetliste postaci kołyszące się nad wodą i dziwne
symbole pojawiające się na skalistym wybrzeżu. Fil­
mik wywołał prawdziwą sensację w Internecie i ścią­
gnął do miasteczka tłumy turystów. Akurat na czas
letniego festynu, który miał się uroczyście rozpocząć
następnego dnia.
Jenna zamierzała powiedzieć młodej, że buja w ob­
łokach, gdy jej wzrok przykuła otulona cieniem po­
stać majacząca na krawędzi molo. Zdawało się, że to
kobieta w długiej sukni. Jej długie blond włosy powie­
wały na wietrze. Usiadła na barierce i kołysząc noga­
mi, wpatrywała się w wodę.
Serce Jenny zaczęło gwałtownie bić. Piękne blond
włosy przypomniały jej nagle Kelly. To jednak nie
mogła być Kelly. To był ktoś inny. Ktoś bardzo nie­
ostrożny.
~ 6 ~
Zgłoś jeśli naruszono regulamin