Mieczysław Maliński - Nie bój się.doc

(405 KB) Pobierz
KS

 

KS. MIECZYSŁAW MALIŃSKI

 

WROCŁAW   1996

 

IMPRIMATUR Kuria Metropolitalna Wrocławska L dz 3890/93 — 8 grudnia 1993 r

/ Henryk Kard Gulbmowicz Arcybiskup Metropolita Wrocławski'

f

> Copyright by Mieczysław Mahński — Kraków

Projekt okładki i karty działowe Mariusz Piotrowski

Opracownie techniczne Manan Gawędzkl Korekta Romualda Kucharska i Anna Kowalska-Grygajtis

ISBN 83-86204-11-7

TUM

Wydawnictwo

Wrocławskiej Księgami Archidiecezjalnej

50-329 Wrocław, Pl Katedralny 19

Tel/fax 22-72-11

 

 

Twój Bóg i Jego Syn

 

„Ojcze"

t

Jak pokochać Boga1? Jeżeli Go nie widać, nie słychać, jeżeli dotknąć Go nie potrafisz, jeżeli sobie wyobrazić Go nawet nie jesteś w stanie A przecież to jest najważniejsze przykazanie czyli warunek, bez którego nie możesz stać się prawdziwym człowiekiem —jak pokochać Boga7

A jak kochasz ludzi7 Przecież kochasz ich za urok, który roztaczają, za pokój, wolność, jaką zachowują, za promienność, mądrość, ciepło, prawość, życzliwość — za tę odrobinę Boga, który jest w nich

To już wiesz, kto to jest Bóg7 Stwórca i Ojciec

— Ten, z którego wszelkie dobro w ludziach pochodzi

A kiedy kochasz Boga7 Gdy zatęsknisz za Nim. Za Jego pięknem, ciszą, za Jego światłem

Wobec tego próbuj rano i wieczorem, w domu czy w kościele, klęcząc czy nawet leząc w łóżku, próbuj codziennie —tak się wyciszyć, zęby On spłynął na Ciebie Zęby pogłębiła się w tobie cisza, prawość, światło Zęby rozbudowało się w tobie piękno, mądrość, wolność, miłosierdzie — On sam. Choćby na chwilę

A potem, w ciągu dnia, staraj się Go nie utracić, ale podświadomie trzymaj się Go zachowuj swój pokój, uczciwość, wspaniałomyślność, przebaczenie

— żebyś Go utrzymał w sobie, żebyś wciąż z Nim trwał.

 

„Weźmijcie Ducha Świętego"

Niebo me jest nad nami ani tam, ani ówdzie Bóg jest niebem, a On jest wszędzie On jest wymiarem pokoju, sprawiedliwości, prawdy — wymiarem miłości Należymy do tego świata Otrzymaliśmy Go jak w ziarnie Powołaniem naszym jest, by On w nas ustawicznie rósł byśmy chwila po chwili świadomie Go wybierali I dlatego, nawet gdy już wszedłeś w koleiny swojej matenalności i zwierzęcości, wciąż jest szansa, ze On ciebie oświeci, tobą wstrząśnie Wciąż jest szansa, ze ty Go usłyszysz i. przyjmiesz I przestraszysz się swojej małości i zawstydzisz się swojego tchórzostwa I zatęsknisz za prostotą, prawością i światłem Jest szansa

„Przymnóż nam wiary"

Było wielu mędrców, założycieli religii, którzy mówili, ze Bóg jest wszechmocny, jedyny, wszechobecny, ze jest Duchem Ale nikt nie powiedział, ze Bóg jest miłością Mówiono, ze Boga należy kochać z całego serca swego — ale nikt nie powiedział, ze Bóg bezgranicznie kocha każdego człowieka me tylko tych bogatych, ale i biednych, władców, ale i poddanych, zdrowych, ale i chorych, Izraelitów, ale i pogan, sprawiedliwych, ale i grzeszników

Uznano to za bluźnierstwo ze to jest niemożliwe, aby Bóg chodził za grzesznikiem jak chodzi pasterz za owcą, która oddali się od stada, aby szukał grzesznika jak kobieta drachmy, która się jej zgubi, aby był jak ojciec, który syna marnotrawnego przygarnia z radością, gdy ten zechce wrócić Ze to Bogu

8

 

uwłacza, aby troszczył się o każdego wróbla na dachu, o każdą trawę polną, która dzisiaj jest, a jutro będzie w piec wrzucona, o każdego człowieka — mewydarzony stwór tej ziemi

My chrześcijanie jesteśmy jedynymi spośród ludzi, którzyśmy uwierzyli — którzy powinniśmy uwierzyć — ze Bóg jest miłością Ze On, który stworzył i stwarza kosmos, troszczy się o nas głupich i szmatławych, słabych i kruchych, a jeżeli czegoś od nas chce, to tego, byśmy Go choć trochę naśladowali

„Zbliżali się do Jezusa celnicy i grzesznicy"

A ty wciąż nie dowierzasz A ty podejrzewasz, ze kryje się tu jakiś podstęp, meszczerość, a nawet oszustwo ze pod cienką warstwą lukru, zwaną miłością Bożą, czai się żelazna Boża sprawiedliwość, ze On wypatruje pilnie, śledzi wnikliwie najmniejsze twoje potknięcie, najdrobniejsze przewinienie i me przepuści, nie daruje, ale zemści się co do grosza A Jezus — Słowo Boże — po swoim zmartwychwstaniu nazwał apostołów braćmi, choć w czasie męki pouciekali, a do Piotra, który się Go wyparł, powiedział „Paś owce moje"

Jakże my me umiemy kochać Jakże nie umiemy przebaczać

 

„W Nim się poruszamy, żyjemy, jesteśmy"

Wszyscy dla Niego żyjemy Wszyscy do Niego idziemy

Czy chcemy, czy nie chcemy

Czy o tym myślimy, czy me myślimy

Czy pamiętamy, czy me pamiętamy

Czy robimy to świadomie, czyśmy zupełnie o tym zapomnieli

Czy Go akceptujemy, czy Mu zaprzeczamy swoim myśleniem ^ '*-•

Czy Go wielbimy, czy Go obrażamy swoim życiem

To wynika z naszego człowieczeństwa, które On zbudował

„Szukajcie"

Bóg nie jest skarbem ani perłą, które się znalazło raz na zawsze On jest czystością, za którą się tęskni, prawdą, którą się zgłębia, sprawiedliwością, o którą się walczy, pokojem, do którego się dąży — On jest życiem, które się realizuje chwila po chwili

„Jestem zawsze z wami"

Chociaż wiesz dobrze, ze już tyle razy zbłądziłeś, pogubiły ci się ścieżki, już me jest tak, jak powinno być Chociaż ci się zdaje, ze straciłeś z Nim kontakt, bo odszedłeś od Jego woli — On zawsze był

10

 

i jest przy tobie I nigdy Go me stracisz Towarzyszy ci w kolejnym etapie twojego życia, chwili, sekundzie, jak najtroskliwszy Przyjaciel Nawet w chwilach twojego upadku, grzechu, błędu

„I przysłuchiwała się"

Kiedy zabudujemy łąki, zalejemy asfaltem góry — wtedy umrzemy I w miarę jak betonujemy i asfaltujemy, zatracamy swoje człowieczeństwo Bo z ziemi wyszliśmy i jak długo ziemi się trzymamy, tak długo jesteśmy normalni

Więc słuchaj ziemi Zwłaszcza w czasie wakacji, urlopu Ale nie tylko wtedy Wciąż słuchaj lasów, poi, gór, gwiazd, morza, wiatru, deszczu, śniegu, chmur, zimna i ciepła, błękitu i zielem Słuchaj nocy i dnia Roślin i zwierząt Nie bój się tej mowy, me uciekaj przed nią do luda i rzeczy Naucz się tej mowy Abyś poczuł, ze należysz do świata, ze powinieneś stanowić z mm jedno

„W więzieniu"'

Dnie stają się coraz krótsze, coraz ostrzejsze, zimno, wiatr, błoto, mokro, mgła, wilgoć Drzewa straszą czarnymi drutami gałęzi, niebo założone ciężkimi, śniegowymi chmurami Uciekamy z ulic jak najprędzej do domu, bo wieczory są groźne i noce jeszcze bardziej niebezpieczne Zamykamy drzwi na wszelkie sposoby, a i tak jesteśmy niepewni, czy się ktoś nie wedrze Bo na drugiej ulicy, bo tuz za rogiem, bo w sąsiedztwie wpadli, ograbili,

11

 

zamordowali Straszy nas radio, telewizja, straszą gazety Walą się na nas okropieństwa, okrutności Dowiadujemy się, jak ludzie napadają na ludzi, niszczą, palą domy, mordują, torturują za nic Zboczeńcy, narkomani, alkoholicy, fanatycy, nacjonaliści Ale i „normalni" tylko opętani jakimś szaleństwem — polityką, chciwością, zazdrością, ambicją, czyhają na stanowiska, posady, godności, na mieszkanie, pieniądze, obrazy, kosztowności — na bądź co Aż z przerażeniem odkryjesz, ze zagrożony jesteś nie tylko od nich, ale i od siebie samego Ze wszystko to zło i w tobie drzemie, a nawet coraz daje znać o sobie i jeszcze chwila, a gotowe wybuchnąć

Patrz w to jądro ciemności ludzkiej — cudzej i swojej Ażeby cię przejęła groza, żebyś się przeląkł grzechu, głupoty, przewrotności ludzkiej i swojej — zła, które cię chce zatopić Abyś zatęsknił za słońcem, za zielonością, za normalnością, za człowieczeństwem — za Jezusem, który ci wskazuje drogę do takiej rzeczywistości

„Bo się wam narodził Chrystus"

To jest twój podstawowy obowiązek jako chrześcijanina dowiedzieć się, po co Jezus przyszedł na świat Co chciał nam przekazać, gdy już wszystko było przekazane przez Patriarchów, Królów i Proroków, co nam chciał objawić, gdy już wszystko było objawione A jednak przyszedł Musisz do tego „po co" dojść, bo na pewno kryje się tu coś bardzo ważnego, co powinno mieć decydujące znaczenie w twoim życiu.

12

 

„On jest Synem Bożym"

Po co Bóg zesłał swojego Syna na ziemię? Przecież ludzie wierzyli w Niego Intuicją zrozumieli, sercem odczuli Odkąd człowiek zaistniał na ziemi, wierzył w Boga Wobec tego po co? Aby powiedział słowem i życiem swoim, ze Bóg jest Miłością i człowiek ma kochać Boga i bliźniego I ze tak trzeba budować królestwo Boże na ziemi

Czy przyszedł na darmo9

Z perspektywy dwu tysięcy lat możemy powiedzieć, ze obecność Jezusa Chrystusa i Jego nauka zaważyły istotnie na historii Europy, a przez nią na historii świata To, co się w tej chwili na naszych oczach dzieje, to mc innego jak budowanie królestwa Bożego na ziemi I dla przykładu Ludzkość wszystko robi, zęby ratować kraje od klęski głodu Interweniuje na rozmaity sposób, aby ustały bratobójcze wojny Organizuje przeróżne akcje, by dźwigać kraje Trzeciego Świata Zabiega, zeb\ człowiek szanował człowieka — niezależnie od koloru skóry, od re-lign, od ideologu, którą wyznaje

Można nawet powiedzieć, ze znaczenie Chrystusa i Jego Ewangelii się potęguje Nawet gdy Jego imię nie jest wymieniane Nawet gdy ci, którzy walczą o pokój, deklarują się jako niewierzący w Niego

„A Słowo stało się Ciałem"

To był świat, w którym jedynie władca miał prawa człowieka Reszta społeczeństwa tworzyła lecącą w dół drabinę coraz mniejszych przywilejów, na dole której kłębiły się masy me mające żadnych

13

 

albo prawie żadnych praw. W samym tylko narodzie wybranym człowieka bez ziemi, nie mogącego podporządkować się wymogom przepisów talmu-dycznych, można było zabić bez grzechu, nawet w szabat.

Centralną tezę, którą głosił Jezus jako Nauczyciel, stanowiła prawda o miłości Boga do każdego człowieka, co w oczach sprawujących rządy było przestępstwem, bo obalało obowiązujący porządek. Nawet w oczach Żydów, bo oni uważali, że Bóg nie kocha ani pogan, ani Samarytan, ani grzeszników.

Dlatego jesteś chrześcijaninem tyljcp wtedy, jeżeli szanujesz każdego człowieka—.niezależnie od tego czy bogaty, czy biedny, arystokrata czy nie, wykształcony czy analfabeta, pełnosprawny czy niedorozwinięty, chory, stary.

„W stajni"

Dlaczego Narodzenie Jezusa stanowi taki ważny moment dla ludzkości?

Czy to tylko dlatego, że to Syn Boży? — Jezus w centrum świata postawił człowieka. Odrzucił obowiązujący dotąd schemat, że najważniejsze jest imperium, państwo, naród czy nawet lud wybrany. Najważniejszym ogłosił człowieka. I to nie tylko wyłącznie cezara, faraona czy innego władcę, ale każdego człowieka, nawet najbiedniejszego. Dlatego narodził się w stajni, jako syn cieśli z jakiegoś Nazaretu, leżącego w pogardzanej Galilei. Potem nauczał prawdy o godności człowieka — umiłowanego stworzenia Bożego — domagając się dla niego wolności.

14

 

Ludzkość odchodziła wiele razy od tej prawdy, poddając się rozmaitym reżimom i systemom totalitarnym Ale na końcu wciąż wTacala do tego stwierdzenia, że najważniejszy jest wolny człowiek.

„Z narodzeniem Jezusa było tak"

Czy chce ci się jeszcze przyjść do Tego, który się urodził w stajni? — Ty masz już inne wymagania życiowe.

Czy zechcesz jeszcze przychodzić do Tego, który stawał w obronie starych, chorych, odrzuconych, potępionych, innowierców? — Ciebie przecież niewiele interesują ci ludzie.

Czy masz zamiar iść do Tego, którego powieszono na Krzyżu za to, że głosił jakąś swoją prawdę1' — Przecież ty masz inne sprawy na głowie niż prawda.

Czy pójdziesz do Niego'' Bo jako kto? Jako pastuch czy król9 Człowiek prosty czy mędrzec? A ty nie widzisz siebie ani w jednej, ani w drugiej roli.

„Nie było miejsca w gospodzie"

Jeżeli chcesz, żeby Jezus narodził się u ciebie, to

musisz Mu osobiście zbudować szopę: Postawić ściany, przykryć dachem, sklecić żłób, wymościć sianem, narzucić pieluchę, przyprowadzić osła i wołu, postawić drzewko, przybić gwiazdę na strzesze i przygotować prezenty. A na końcu — swoimi rękami odebrać Go od Matki Najświętszej i położyć w

15

 

żłobie. Ty sam, swoimi rękami, musisz Boga umieścić w swej duszy, w swojej rodzinie, w miejscu pracy, w gronie przyjaciół, w narodzie — tak jak swoimi rękami musisz wziąć opłatek ze stołu i podejść z nim do drugiego człowieka

„Aby się stali dziećmi Bożymi"

4

To jest noc, w której nawet ,zvvierzęta mówią ludzkim głosem I pies me szczeka, i świnia nie / chrząka, baran nie beczy i krowa nie ryczy Opromienieni blaskiem, który pada z opłatka lezącego na wigilijnym stole, patrzymy jeden na drugiego, jak na innego człowieka —jak na człowieka — ze ani nie taki zły, ani nie taki głupi, ze tez człowiek

„Położony w żłobie"

Jak staniesz przed Nim

Ty, Jego wyznawca1?

A może nie przyjdziesz już wcale

Bo już do ciebie nie pasuje

On urodzony w żłobie

Ty już masz inne standardy życia

On nadstawiał karku za innych

Ty nie masz ochoty na takie numery

On powieszony na krzyżu za prawdę

Ciebie nie interesują takie sprawy

A może nawet gdy przyjdziesz

na Niego popatrzeć, lezącego w żłobie,

16

 

to odejdziesz, zanim się obudzi i podniesie na ciebie oczy

„Aby się objawiły sprawy Boże"

W starożytnym świecie na granicy życia i śmierci człowieka stała Sprawiedliwość z wagą w ręce Na jednej szali kładła jego dobre uczynki, na drugiej złe Jeżeli przeważyły złe,  człowiek  szedł do piekła Jeżeli przeważyły dobre — szedł do nieba Nawet w Starym Testamencie spotykamy obraz Boga, który wyrównuje rachunki — który się mści do siódmego pokolenia Czyli do końca

Tymczasem Jezus nauczał i ukazał swoim postępowaniem, ze Bóg jest miłosierdziem, darowaniem, odpuszczeniem I kocha zarówno sprawiedliwych, jak niesprawiedliwych To była zupełna rewelacja na owe czasy Ale w jakiś sposób jest również do dzisiaj Bo tkwi w nas wciąż jeszcze tamten starożytny obraz Boga sprawiedliwego

Tak więc trzeba, byś się nawrócił do Boga miłosiernego, który, gdyby chciał wyrównać z nami rachunki, to by wyniszczył cały rodzaj ludzki, a Jego niebo byłoby zupełnie puste Ale nawrócić się do takiego Boga, to oznacza stać się podobnym do Niego być miłosiernym względem ludzi, którzy zawinili przeciw tobie A więc me rozliczaj się z nimi na zasadzie sprawiedliwości1 Bo byś musiał niejednego z nich zamordować Ale na zasadzie darowania, przebaczenia, machnięcia ręką Tak jak On to robi — Twój Bóg—względem ciebie

17

 

„Uczniowie dziwili się, że ro/mawia z kobietą"

Jezus nie tylko rozmawiał i jadł / potępianymi celnikami i grzesznikami Nie tylko poszedł do wiarołomnej Samaru i tam przebywał Nie tylko kontaktował się z przeklętymi Rzymianami i poganami Nie tylko litował się nad pogardzanymi ubogimi, chorymi i chromymi Ale również rozmawiał z kobietą, i to Samarytanką, i to podejrzanej konduity

Jezus me tylko szczególnie miłował swoich apostołów i uczniów, me tylko Łazarza, ale i jego siostry Marię i Martę, o czym ku naszemu zdziwieniu i niejakiemu zażenowaniu pisze św. Jan Ewangelista

„Nauczycielu"

My — słuchający Ewangelii świętej Tak, wystarczy przymknąć oczy, zęby poprzez czasem niezdarne słowa, poprzez czasem niezdarne zdania, które ewangelista zapisał, których użył — zrozumieć Jego myśl, Jego prawdę A gdy jeszcze bardziej wsłuchasz się, wmyśhsz się — to odbierasz te teksty tak, jakby On sam teraz do ciebie mówił I kolejny krok że to nie „jakby" —ale ze naprawdę Jezus do ciebie przemawia I nagle odkrywasz, ze to nie Jego słowo, nie Jego prawda — ale On sam On — Słowo Boże przychodzi do ciebie, napełnia cię światłem, radością, odsłania nowe światy, zachwyca na dziś, na jutro, na całe lata Ukazuje życie w nowym świetle, w innych wymiarach A ty skupiony, zaskoczony, oczarowany przyjmujesz Go, bierzesz, jednoczysz się z Nim Stajesz się Nim

18

 

Byle przymknąć oczy, wczuć się, wsłuchać się, wmyśleć się — aby Go zrozumieć, jaka tajemnica kryje się w tym zwrocie, przenośni, w tym zdaniu, obrazie, o co Mu chodzi, do czego dąży Byle się nie zatrzymać na szczegółach, detalach, marginahach, ale dojść do istoty rzeczy, którą chce ci przekazać Ewangelia święta Słowo Boże On sam

„Wtedy odezwie się Król"

Ewangelie to me tylko historia Jezusa, nie tylko kronika o Jezusie, nie tylko Jego biografia Ewangelia to również literatura Bardzo swoista literatura. Gdzie główną postacią jest Jezus A ty jesteś Janem, Judaszem, Magdaleną, Martą, Mateuszem-cel-nikiem, Piłatem, Annaszem, Kajfaszem, Nikodemem, Łazarzem, Józefem z Arymatei Ich dzieje są twoimi dziejami

Jesteś wiemy Jezusowi jak Piotr i zapierający się Go Kochający i obojętny Jak Nikodem zafascynowany Nim a tchórzliwy, więc przychodzący tylko nocą na rozmowy Podchwytliwy, dociekliwy jak faryzeusze i radujący się przyjściem Jezusa jak Za-cheusz Idziesz z nim jako apostoł po palestyńskich bezdrożach, słuchasz Go z tłumami, jesz rozmnożony przez Niego chleb, chwytasz na Jego polecenie ryby, On cię ratuje na jeziorze w burzę. Wciąż On i ty

I tak czytaj Aby się tam odnajdywać, wciąż się z kimś utożsamiać To twoje dzieje rozgrywają się przed tobą To ty się nawracasz i zdradzasz Przychodzisz i odchodzisz Nie kiedyś, nie w przyszłości — ale aktualnie Wciąż w Ewangelii trwasz, żyjesz.

19

 

Niewierny — i wierny, zimny — i gorący, prosty — i skomplikowany Wciąż ty i On

Ewangelia święta uobecnia twoje życie, twoje dzieje, twoją wiarę i niewiarę, twoją nadzieję i twoją rozpacz, miłość i nienawiść W niej wciąż wyznajesz, wracasz, przepraszasz, wierzysz, ufasz, kochasz — Boga, bliźnich Z mej bierzesz Jezusa, który jest tam obecny

„Jednemu dał pięć talentów"

Jezus mówi do ciebie również w przypowieściach To szczególna forma literacka Bliska legendzie, bajce, anegdocie, opowiadaniu, prawie ze reportaż —wielka parabola

Bohaterem przypowieści jesteś ty A dokładniej ty i On — twój Bóg, który cię kocha Przypowieść do ciebie się odnosi W przypowieściach o ciebie chodzi To ty jesteś sługą, pannami mądrymi i głupimi To ty jesteś bogaczem i Łazarzem pod jego drzwiami lezącym To ty szukasz perły najpiękniejszej, znajdujesz skarb w roli Wciąż jesteś ty

W przypowieściach wciąż występuje Bóg, który jest pasterzem zatroskanym o ciebie — zabłąkaną owcę i ojcem przygarniającym ciebie — syna marnotrawnego, gospodarzem zapraszającym cię na ucztę weselną, najemcą angażującym rozmaitych robotników — również ciebie — do swojej winnicy, kobietą szukającą ciebie zgubionej drachmy Wciąż jest Bóg

Przypowieści nie tylko ukazują ci ciebie i Boga w tym nieustannym dialogu, który się toczy między wami, nie tylko Jezus opowiada ci twoje życie Ale

20

 

w przypowieściach dzieją się twoje sprawy — choć Jezus tylko opowiada o kąkolu i pszenicy, o siewcy i ziarnie, które padło na ziemię dobrą albo złą W nich Bóg walczy o ciebie o twoje człowieczeństwo Między wami rozgrywa się wciąż dramat Wciąż jest nie tylko „o tobie", ale wciąż jesteś ty W przypowieściach twoje życie nie tylko jest ukazane, ale i rozgrywa się

Słuchaj, bo Jezus chce ci pomóc

„Królestwo niebieskie"

Chcieliśmy Ci zamienić koronę cierniową na koronę złotą,

krwawy płaszcz ran na złocisty,

w jednej dłoni rozbitej gwoździem umieścić Ci berło,

a w drugiej jabłko i posadzie Cię na złocistym tronie

A Ty wisisz na krzyżu nagi

Chcieliśmy Ci zbudować królestwo

Mieć Cię wśród szumu sztandarów,

w okrzykach tłumów śpiewających

„Chrystus Wodzem, Chrystus Królem, Chrystus Zbawcą nam".

Aby Cię wielbili wszyscy — od najmłodszych do najstarszych

A Ty wisisz na krzyżu — a spod krzyża Twoi wrogowie

Izą Cię, w imię wolności, prawdy i przebaczenia

— w imię tego, czego się nauczyli właśnie od Ciebie

Wciąż zapominamy o tym, ze powiedziałeś

21

 

„Królestwo Boże w was jest". Że powinniśmy je budować

— przez mądrość i dobroć, przez wolność i wielkoduszność

l cieszyć się, gdy spotkamy drugiego i dziesiątego,

który podobnie żyje, jak uczy Ewangelia

I tworzyć środowisko, w którym Ty będziesz obecny.

„Jezus Król Żydowski"

Jezus został skazany na śmierć dlatego, że inaczej interpretował Pismo Święte nauczał między innymi, że Bóg kocha nie tylko naród wybrany, ale wszystkich ludzi A więc Samarytan i pogan Powiedział kiedyś do setnika rzymskiego „Nie znalazłem tak wielkiej wiary w Izraelu" i ze wielu przyjdzie ze Wschodu i Zachodu, i zasiądą w Królestwie Niebieskim, a synowie Królestwa zostaną wyrzuceni Nauczał również, ze Bóg kocha nie tylko sprawiedliwych, ale i grzeszników — kontaktował się z nimi, jadł z nimi posiłki Mówił, ze Bóg sprawia, ze słońce wschodzi nad złymi i dobrymi, zsyła deszcz me tylko na sprawiedliwych, ale i na grzeszników Nauczał, ze Bóg nie mści się na grzesznikach, karząc ich chorobami i ubóstwem, ze kocha zarówno władców, jak i niewolników, arystokratów, jak i prosty lud Mówił, ze pierwszy w hierarchii społecznej jest człowiek wolny, a nie państwo czy naród W ten sposób zagroził ówczesnemu porządkowi społecznemu i musiał zginąć

22

 

„To jest Pan"

Nie chcieli Go już, nawet zmartwychwstałego. Przegrał! Został powieszony na krzyżu „A myśmy myśleli, że odbuduje królestwo Izraela Wjedzie na białym koniu, pokona wrogów. A nam wtedy jeść, pić i ucztować, że my wolni i niepodlegli Przegrał! Czego On jeszcze chce od nas!" Rozlecieli się jak stado wróbli. Uciekli do Galilei Zrzucili szaty apostołów, przybrali stroje robocze i zaczęli łowić ryby. Chyba marzyli o tym, by ludzie zapomnieli, że oni kiedykolwiek chodzili z Jezusem Dwóch odeszło do Emaus, choć wiedzieli, ze grób jest pusty i że niewiasty miały widzenie Reszta siedziała w Wieczerniku zamknięta — nie w oczekiwaniu na Niego, ale ze strachu przed Żydami A On przyszedł i zapowiedział: „Idźcie na cały świat i nauczajcie wszystkie narody" Tak sami? On nie dał sobie rady, a my potrafimy'? Nie chcieli takiego Jezusa.

Myśmy tez rozczarowani I mamy żal do Pana Boga, do Jezusa i do Kościoła Bośmy myśleli, że zasiądziemy przy stołach biesiadnych i będziemy jedli, pili i wiwatowali, że nam dał wolność i wszystko za nas załatwił A On mówi, żebyśmy się zabierali do roboty A nam nic nie wychodzi Wszystko się sypie I ręce nam opadają A On —zamiast ustawiać nam sprawy gospodarcze i polityczne — mówi o nawróceniu serc naszych.

23

 

„Ujrzał i uwierzył"

Żydzi owijali ciała swoich zmarłych prześcieradłem wysypanym ziołami, a potem okręcali taśmami płótna od stóp do szyi, tworząc swoisty kokon I to zobaczył uczeń Jezusa, gdy wszedł do grobu kokon, w którym nie było ciała

„Uwierzyłeś, Tomaszu, bo mfiie ujrzałeś*'

***'   _•

Musiał zmartwychwstać1 Bo inaczej na marne poszłoby całe Jego życie bo inaczej zginęłaby prawda, którą objawił Bo inaczej nawet najwierniejsi orzekliby, ze popełnił jakiś ciężki grzech i dlatego został odrzucony przez Boga, bo gdyby się Bogu nie sprzeniewierzył, to On nie dopuściłby do tego, aby był schwytany, osądzony, skatowany, a wreszcie powieszony na krzyżu A więc został wskrzeszony przez Boga na dowód, ze jest Synem Bożym, jak powiedział, i ze wszystko, czego nauczał, jest prawdą —jak i na dowód, ze nie każdy, kogo ludzie wieszają na jakimkolwiek krzyżu, jest zbrodniarzem.

„Pan mój i Bóg mój"

Przyszedł, a jakby Go me było Ten sam, a przecież całkiem inny. Widzieli Go, a jakby nie widzieli Słyszeli Go, a jakby me słyszeli Rozmawiali z Nim, a jakby z kimś obcym.

24

 

Jakoś niebotycznie daleki, a przecież jak dawniej bliski

Jakoś nieskończenie nadludzki, a przecież jak dawniej prosty.

Tylko wciąż z tymi samymi ranami na dłoniach, stopach i w boku,

które są tak realne, jak miłość być potrafi.

„Zmartwychwstał"

Trzeba wciąż umierać i wciąż zmartwychwsta-wać Trzeba, zęby w tobie wciąż umierało zło i z martwych wstawało dobro — choć tyle razy pokonane, zdeptane, zabite Żeby umierało wszystko, co w tobie podłe, małe, głupie, a wstawało to co proste, czyste, święte Żebyś się wstydził swojego prostactwa, tchórzostwa, głupoty i zatęsknił za mądrością, me przeląkł się jej, zachwycił się każdym nowym horyzontem i odkryciem.

„Poszli za Nim"

Poszli za Nim, który stanął w obronie Boga. Bo w tamtym czasie nauczano w Izraelu: przeklęci poganie — meobrzezańcy i świniożercy. Przeklęci Samarytanie, którzy nie uczęszczają do świątyni jerozolimskiej. Przeklęci ubodzy, chorzy, ginący na krzyżu, bo ukarał ich Bóg za liczne grzechy ubóstwem, chorobą, przedwczesną śmiercią—gdyby byli uczciwi, stanąłby Bóg w ich obronie.

t

2 - Nie bój się 25

 

Poszli za Nim, który głosił, ze Bóg kocha me Izrael, ale każdego Izraelitę, ze kocha tak samo jak Izraelitę każdego Samarytanina, Greka, Rzymianina — każdego człowieka, panasa tak jak arystokratę, biednego jak bogacza, chorego jak zdrowego, głupiego jak mądrego, grzesznika jak świętego — kocha każdego indywidualnie, osobiście, jak swoje dziecko najdroższe.

Poszli za Nim, choć czatowano wciąż na Niego, aby Go zabić Choć wywleczono Go z synagogi, aby Go zrzucić w przepaść, choć porywano się na Niego, by Go ukamienować, choć colziennie groziła Mu śmierć Poszli, bo uwierzyli w takiego Boga,, którego głosił, bo uwierzyli w Niego Jezusa, który chciał zbudować królestwo miłości na ziemi

A ty wiesz, dlaczego za Nim idziesz?

„Drzewo poznaje się po jego owocach"

Są rozmaite chrześcijańskie Kościoły Ich duchowni chodzą jedni w sutannach, drudzy bez sutann Jedni w sutannach z szerokimi rękawami, drudzy z wąskimi rękawami Jedni wieszają sobie na szyi krzyże, mm medaliony Jedni noszą na głowie kołpaki czarne, fioletowe, białe — inni mitry okrągłe, jeszcze inni płaskie Jedni odprawiają nabożeństwa długie — pełne śpiewów, okadzeń, procesji, w świątyniach obwieszonych obrazami świętymi Inni w kościołach bielonych wapnem, gdzie tylko krzyż, śpiewy psalmów i długie kazania

I niech tak będzie Jeżeli taka jest potrzeba ich serca

26

 

Tragedia dopiero jest wtedy, gdy mówią My wierzymy w prawdziwego Chrystusa, a wy nie I was trzeba nawrócić na naszą wiarę Żebyście nosili kołpaki albo mitry, albo zupełnie mc Żebyście wieszali sobie na piersiach krzyże albo medaliony, żebyście mieli szerokie rękawy przy sutannach albo wąskie, albo me nosili żadnych sutann Żebyście śpiewali wyłącznie psalmy albo okadzali obrazy, to dopiero wtedy będziecie prawdziwymi chrześcijanami—a zapominają, by się miłować

 

 

 

,'1.

 

„Błogosławieni"

Odkąd tylko człowiek zaistniał — spotkał się z Bogiem. Wyczuł Go swoją intuicją, swoją tęsknotą, swoją miłością. Potem przyszedł pieśniarz, który Boga wyśpiewał poezją, hymnem, muzyką. Potem kapłan złożył Mu ofiarę i stworzył liturgię. Wreszcie teolog przeanalizował ten dorobek i usystematyzował. Tak powstała religia.

A ty, gdyś się narodził, zacząłeś drogę od końca. Od razu spotkałeś się z religią. Mama ci narysowała krzyżyk na czole, nauczyła cię „Ojcze nasz" i „Wierzę w Boga" i zaprowadziła do kościoła, gdzie była odprawiana Msza św. Potem zacząłeś brać udział w lekcjach religii.

Ale ty musisz wykonywać wciąż drogę odwrotną: poprzez religię do spotkania osobistego z Bogiem. Ty musisz Go zobaczyć i usłyszeć przez pacierz. Ty musisz Go spotkać na ścieżkach Ewangelii, którymi cię Jego Syn prowadzi, przez osobiste odprawianie Mszy św. jak i innych sakramentów i nabożeństw. Na to zostały stworzone. Taki jest ich cel.

„Przyjdźcie do mnie wszyscy"

Jak uklęknąć do modlitwy. Jak podnieść oczy ku

Niemu. Jak powiedzieć: „Boże", „Ojcze" — skoro

i      jesteśmy świadomi tylu zmarnowanych godzin, dni,

T ' tf!%

31

 

tygodni, okazji, sytuacji, możliwości; tyle czasu, sił straconych na bezsensowne, błędne wędrówki życiowe. Skoro jesteśmy świadomi, ile w nas zła, które popełniamy, popełnialiśmy i popełniać będziemy — nie „może", nie „przypuszczalnie", nie „chyba", ale na pewno. Skoro są tereny, których Bogu nie oddaliśmy, zawarowaliśmy je sobie, nie puszczamy Go tam, nie wyobrażamy sobie życia bez nich. Jak przychodzić do kościoła, skoro czujemy się tutaj obco, bo na przykład jesteśmy odcięci od sakramentów świętych jakąś decyzją, która się stała ; odstać się nie

może J^.ji,

A przecież Bóg jest Miłosierdziem. Bierze ciebie >

takim, jakim jesteś, w twojej konkretnej sytuacji — nawet grzesznej. I tuli cię do serca, jak najlepsza matka tuli swoje ukochane, choć niesforne, trochę głupiutkie, trochę krnąbrne dziecko — liczy, że kiedyś zmądrzejesz. A teraz czeka na ciebie, kiedy przyjdziesz i powiesz: „Ojcze".

„Módlcie się"

Bóg stanowi obszar pokoju, światła, miłości. Wyszedłeś od Niego — wracaj do Niego modlitwą. Niech to nie będą dwie minuty odklepane rano i wieczór, nie wiadomo po co. Stań przed Nim: ucisz się, napełnij się Jego światłem, uporządkuj swoje wnętrze zwywracane bałaganem rozwrzeszczanego świata. Trwaj przed Bogiem jak Mojżesz przed płonącym krzakiem. Na to, żeby wejść w codzienność i nie opuszczać Go. I nie opuścisz Go, jak długo starasz się być uczciwym człowiekiem.

32

 

„Jada z celnikami i grzesznicami"

Powrócić do pierwotnej świętości, czystości, gorliwości?

Do tych chwil, kiedyś czuł, że wierzysz, że miłujesz,

że ufasz? Bezgranicznie, na zawsze, na całe życie, w każdej okoliczności?

Jak powrócić? Przecież jesteśmy jak celnicy, jak nierządnice.

Za dużośmy widzieli.

Za dużo słyszeli.

Za dużo zła uczyniliśmy.

Każdy z nas stanął nad większą czy mniejszą przepaścią,

ale dokładnie już i wystarczająco tak głęboką,

że zobaczył w niej — swoją złość, przewrotność, podłość.

Nad taką przepaścią, żeś się siebie przestraszył.

„I przemienił się"

Przecież i ty choć trochę to znasz. Nieraz czułeś, jak w czasie modlitwy o...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin