Hippisi.doc

(56 KB) Pobierz
Wyższa Szkoła Administracji Publicznej im

 

 

 

 

 

Subkultury młodzieżowe - hippisi

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Określenie hippis pochodzi od angielskiego słowa to be hip co oznacza być na bieżąco, iść z prądem, żyć dniem dzisiejszym. Była to naczelna zasada hippisów. Od to be hip powstało słowo hippie, polskie hippis. Znani są również jako flower power, czyli dzieci kwiaty. Od początku swojego istnienia ruch był pacyfistyczny, dlatego flower power symbolizował wyrzeczenie się przemocy,

Hippisi przełożyli idee pokolenia beatników, a zwłaszcza prac Allena Ginsberga i Michaela McClure'a na ruch społeczny skonsolidowany wspólnym wrogiem, jakim była wojna wietnamska. Za początek ruchu hippisów przyjmuje się dzień 14 stycznia 1967, podczas The World's First Human Be-in (Pierwsze Światowe Połączenie Człowieka) w San Francisco. "Be-in" okazał się wielkim festiwalem, podczas którego po raz pierwszy ukazano światu na kolorowych transparentach hasła nowego pokolenia, które stały się symbolem ruchu : "Make love not war", "All people are one", "Love", "Make Peace" oraz symbol pokoju - pacyfkę. Na festiwalu wyrzucony z Harvardu wykładowca psychologii i piewca LSD Timothy Leary, przemawiając do młodzieży, ogłosił koniec amerykańskich bożków: pieniądza i pracy, a początek ery miłości i nowej religii będącej zmodyfikowanym buddyzmem zen. Do tego dodał nowy sakrament, jak nazywano LSD; dopiero połączenie tych dwóch elementów pozwalało według niego osiągnąć pełne oświecenie umysłu. Oprócz Timothy'ego Leary'ego przemawiali między innymi Richard Alpert, Alan Watts – badacz religii wschodu, zwłaszcza zen, Allen Ginsberg – wszyscy oni wystąpili w białych hinduskich szatach oraz mieli wymalowane oko Opatrzności na czole. Pośród tłumu słuchających  krążył "święty Mikołaj" rozdający LSD i marihuanę. W dzielnicy Haight-Ashbury zaczął się nieustający karnawał hippisów. Lato 1967 nazwano latem miłości, pojawiły się wówczas dziesiątki nowych zespołów muzycznych grających w duchu psychodelii. Szczególnie ważnym wydarzeniem był festiwal muzyczny Monterey Pop z tego roku.

Jedną z głównych idei hippisów było wyzwolenie, pojmowane jako uwolnienie jednostki od nakazów społeczeństwa. Hippisi nie chcieli podejmować zwykłych ról społecznych, nie przestrzegali "świętych norm społecznych". Wiązała się z tym ucieczka od poboru wojskowego i publiczne palenie kart mobilizacyjnych. Również swoboda seksualna była wyzwoleniem od sztucznie narzuconych norm moralnych. Hippisi widzieli wartość każdej istoty ludzkiej - każdej osobowości. Krytykowali wszelką rywalizację, która skłania do patrzenia na innych jak na swoich potencjalnych przeciwników. "Ludzie są braćmi, świat jest dostatecznie duży dla wszystkich". Hippisi nie uznawali żadnej hierarchii, stąd w ruchu trudno dopatrzeć się struktur organizacyjnych. Nie było przywódców ani podwładnych. Stosunki były oparte na przyjaźni i koleżeństwie. Hippisi traktowali siebie jak braci i siostry, gdyż łączyła ich wspólna świadomość, wiara, przekonanie o nadejściu epoki drugiego renesansu - ery miłości, ery Wodnika. Hippis żył dniem dzisiejszym, każdą chwilą, nie martwił się o to, co będzie jutro, nie nosił zegarka, bo czas dla niego jako taki nie istniał. Chodził boso gdyż jest dzieckiem ziemi i nie depcze matki natury, starał się żyć z nią w zgodzie i rozumieć. Unikał kontaktów z wszelkimi instytucjami, zarówno państwowymi jak szkoła, wojsko, praca, jak i kościelnymi. Hippis prowadził życie w drodze, tzn. nie miał stałego domu, ciągle się przemieszczał. Wolność dla niego to brak przymusu, rodziny, norm moralnych. Żył w zgodzie z naturą i odrzucał normy, które obowiązywały w świecie dorosłych, a zastępuje je własnymi kryteriami moralnymi, które cechowała daleko posunięta swoboda obyczajów, przejawiająca się wolnym stosunkiem do seksu – „zamiast wojować lepiej uprawiać seks”. Miejscem spotkań hippisów były różne festiwale, zarówno muzyczne jak i manifestacje, protesty antywojenne. Hippis zwykle był wegetarianinem – „zwierzęta to moi przyjaciele, a ja nie jadam przyjaciół.”  Hippisi żyli tzw. komunie hippisowskiej, gdzie wszystko jest wspólne, nawet dzieci. Starali się być samowystarczalny, uprawiał ziemię, szył ubrania, wykonywał drobne sprzęty codziennego użytku. Głównymi prekursorami tego ruchu byli : Ch.Reich, E.Formm, M.Eliade.

Hippisi swoje zasady życia zgodnego z sobą samym znajdują w Dezyderacie. Dezyderata to piętnaście przykazań, którymi kierując się człowiek osiągnie pokój i szczęście. Nakazuje życie w ciszy, wewnętrznej zgodzie, radości, unikanie hałasu, ludzi głośnych i napastliwych, wyzbycie się oschłości i cynizmu. Zaleca wewnętrzne doskonalenie się, łagodność wobec siebie i innych. Hippisi przyjęli Dezyderatę jako swoje życiowe motto, zawierające ideały miłości, wolności i pokoju. Dla ludzi związanych z ruchem, słowo "hippis" znaczy właśnie człowieka postępującego zgodnie z Dezyderatą. Dezyderata została napisana przez Maxa Ehrmanna (1872-1945) w 1927 roku. Ostatnio, prawa autorskie otrzymał Robert L. Bell w 1976 roku . Tłumaczenia dokonał Andrzej Jakubowicz w książce Kazimierza Jankowskiego

"Hipisi w poszukiwaniu ziemi obiecanej".

              Treść Dezyderaty:

Przechodź spokojnie przez hałas i pośpiech, i pamiętaj, jaki spokój można znaleźć w ciszy.

O ile to możliwe, bez wyrzekania się siebie bądź na dobrej stopie ze wszystkimi.

Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i

nieświadomych, oni też mają swoja opowieść.

Unikaj głośnych i napastliwych - są udręką ducha.

Porównując się z innymi możesz stać się próżny i zgorzkniały, bowiem zawsze znajdziesz

lepszych i gorszych od siebie.

 

Niech twoje osiągnięcia zarówno jak plany będą dla Ciebie źródłem radości.

Wykonaj swą pracę z sercem - jakakolwiek byłaby skromna, ją jedynie posiadasz

w zmiennych kolejach losu.

Bądź ostrożny w interesach, na świecie bowiem pełno oszustwa.

Niech Ci to jednak nie zasłoni prawdziwej cnoty; wielu ludzi dąży do wzniosłych ideałów

i wszędzie życie pełne jest heroizmu.

 

Bądź sobą, zwłaszcza nie udawaj uczucia.

Ani też nie podchodź cynicznie do miłości, albowiem wobec oschłości i rozczarowań ona jest

wieczna jak trawa. Przyjmij spokojnie co Ci lata doradzają z wdziękiem wyrzekając się

spraw młodości.

 

Rozwijaj siłę ducha, aby mogła cię osłonić w nagłym nieszczęściu.

Lecz nie dręcz się tworami wyobraźni. Wiele obaw rodzi się ze znużenia i samotności.

Obok zdrowej dyscypliny bądź dla siebie łagodny.

Jesteś dzieckiem wszechświata nie mniej niż drzewa i gwiazdy, masz prawo być tutaj.

I czy to jest dla ciebie jasne, czy nie - wszechświat bez wątpienia jest na dobrej drodze.

 

Tak więc żyj w zgodzie z Bogiem, czymkolwiek On ci się wydaje, czymkolwiek się trudzisz i

jakiekolwiek są twoje pragnienia, w zgiełkliwym pomieszaniu życia zachowaj spokój ze swą

duszą. Przy całej swej złudności, znoju i rozwianych marzeniach jest to piękny świat.Bądź

uważny. Dąż do szczęścia.

 

Hippisów wyróżniał również strój. Odgrywał on przede wszystkim rolę funkcjonalną. Prosty i niedrogi, a zarazem zmysłowy, wskazywał na pokrewieństwo z naturą. Ten ubiór wyrażał wolność, nie ukazywał różnic bogactwa czy statusu. Strój miał wyrażać związek z naturą i musiał być funkcjonalny, najlepiej w jak największym stopniu własnoręcznie wykonany, z naszywkami. Niezależnie od okoliczności, wszędzie nosiło się to samo ubranie.  Wreszcie wyrażał wspólnotę pewnych podstaw i wartości. Do tego długie włosy, na znak buntu, bycia poza społeczeństwem. Dopełniały one strój, który składał się zazwyczaj z kolorowych kwiecistych bluzek, często z rozszerzanymi rękawami, zniszczonych i podartych jeansów z szerokimi nogawkami-dzwonów, u kobiet z długimi, barwnymi spódnicami. Strój był przeważnie w jasnych kolorach inspirowane wzorami Indian północno – i południowoamerykańskich oraz hinduskimi. Nieodłącznym atrybutem były tanie ozdoby - drewniane i plastikowe koraliki, pacyfki, apaszki i opaski na głowach. Grupa tak ubranych ludzi sprawiała wrażenie niezwykle barwnej i beztroskiej. Rezygnując z wykreowanych przez modę i nakazanych przez konwencję społeczną uniformów, zdawali się być niezależni, wolni.

Nie sposób mówić o ruchu pomijając narkomanię, która odegrała dużą rolę w jego istnieniu, przyczyniając się pośrednio do jego upadku. Narkotyki były głównym argumentem przeciw hippisom, gdy ci protestowali przeciw wojnie w Wietnamie. Psychodeliczny guru hippisów z lat 60., były profesor Harvardu Timothy Leary, wprost zachęcał do używania środków psychodelików jako skutecznej metody rozszerzenia świadomości. Hippisi podchwycili jego hasło Turn on, tune in, drop out (włącz się, dostrój, odleć). Zaczęli przyjmować substancje psychoaktywne, głównie psychodeliki, takie jak marihuana, haszysz, LSD. Wspólne zażywanie narkotyków stało się popularne podczas spotkań hippisów, nie było jednak zasadą wszechobecną w ich społeczności.

Z czasem jednak coraz większą popularnością wśród hippisów zaczęły cieszyć się twarde narkotyki jak heroina i amfetamina. To, co miało rozszerzać świadomość, okazało się największą przyczyną klęski ruchu. Już w połowie lat 70. hippis stał się synonimem narkomana. Większość ludzi kojarzy hippisów właśnie z hedonizmem, narkotykami i wolnym seksem, zapominając przy tym o głównych założeniach ideologii. Gdy ideały ruchu stały się martwe, a hippisi -zamiast czytać Ginsberga i innych beatników -zajmowali się szukaniem narkotyków, ojcowie założyciele wycofali się, pozostawiając swoich byłych słuchaczy samym sobie. Jeszcze w latach 80. byli hippisi umierali samotnie na ulicach miast z przedawkowania lub wycieńczenia organizmu.

                Głównym środkiem wyrazu hipisów była muzyka. Muzyka stanowiła jedną z podstaw ruchu hippisowskiego. Stanowiła ona silniejsze spoiwo od ideologii. To wtedy powstał swoisty metajęzyk, będący połączeniem muzyki i treści zawartej w tekstach oraz niezwykłe poczucie braterstwa pomiędzy muzykami na scenie a publicznością. Okres od połowy lat 60. zaznaczył się eksplozją muzyki młodzieżowej, przede wszystkim rockowej, nie akceptowanej przez ogół starszego pokolenia, wychowanego na muzyce poważnej i tanecznej. W tej sytuacji muzyka stała się kolejnym ogniwem integrującym buntującą się młodzież. Około 1967 roku w muzyce rockowej zaznaczył się wpływ psychodelii, szczególnie dobrze oddającej nastroje dzieci kwiatów. Obok nowego nurtu rocka psychodelicznego, reprezentowanego przez szereg zespołów, większość wykonawców rockowych lub folkowych zbliżyła się stylistycznie do tego kierunku lub zaakcentowała swój związek z nowym nurtem przez choćby zapuszczenie włosów i styl ubierania. Szczególnie istotne dla epoki hippisowskiej stały się festiwale rockowe.

Z ruchem było związanych wielu wybitnych muzyków, m.in. Janis Joplin, Jimi Hendrix, Jim Morrison, Jaco Pastorius czy John Lennon. Jednymi z najbardziej reprezentatywnych zespołów epoki hippisów były Jefferson Airplane, Quicksilver Messenger Service i Grateful Dead, których członkowie żyli w komunach. W Wielkiej Brytanii był to zespół Traffic. Płyta Jefferson Airplane Surrealistic Pillow z lutego 1967 stała się sztandarem nowego ruchu (utwór White Rabbit' o białym króliku podróżującym po krainie LSD – zapożyczenie z Alicji w krainie czarów, czy Somebody to Love, preludium do wolnej miłości). Następnie The Beatles wydało w czerwcu płytę Sgt. Pepper's Lonely Hearts Club Band z piosenką Lucy in the Sky with Diamonds, która stała się nieoficjalnym hymnem hippisów (mającym być opisem podróży po LSD wśród mandarynkowych drzew pod marmoladowym nieboskłonem – według Johna Lennona, autora piosenki, tytuł, jak i tekst, inspirowane były słowami syna artysty, i jako takie nie miały żadnego związku z LSD). W tym samym roku Scott McKenzie śpiewał, że kto przyjedzie do San Francisco, na pewno spotka ludzi z kwiatami we włosach i przeżyje lato miłości. Z kolei Albert Hammond głosił, iż nigdy nie pada deszcz w południowej Kalifornii (Seems it Never Rains in Southern California). Miasto to rozsławiało mnóstwo piosenek zespołów, związanych z ruchem – wart przypomnienia jest tu również przebój grupy America o wymownym tytule: Everyone I Meet Is from California. Kalifornia, a szczególnie San Francisco, stały się mekką ruchu hippisów. W piosence Country Joe McDonalda Sometimes-I-Feel-Like-I'm-Fixin'-to-Die Rag słyszymy manifest antywojenny, z powtarzającymi się słowami: What are we fightin' for?. Podobną tematykę podejmuje słynny przebój grupy Buffalo Springfield For What's It Worth; w wolnym tłumaczeniu na polski tytuł brzmi: Czy warto? – i to właśnie pytanie przyświeca treści słów piosenki, której tematem jest wojna, przemoc i chaos wielkomiejskiego życia. Szczytowym osiągnięciem muzyki hippisów było zorganizowanie słynnego festiwalu w Woodstock w 1969.

Najważnieszymi wykonawcami z kręgu muzyki hippisowskiej byli: The Doors, The Animals, The Beatles, Bob Dylan, Van Morrison i Joan Baez. Z kolei znaczny wpływ ruch hippisowski odcisnął na twórczości takich zespołów jak Led Zeppelin (swoiste epitafia hippisów: Going to California, Misty Mountain Hop) czy Uriah Heep. Kwintesencją muzyki hippisowskiej była składanka Woodstock 69, będąca zapisem najlepszych występów na legendarnym festiwalu.

Kulminacyjnym momentem ruchu hippisów był legendarny festiwal muzyczny w Woodstock w 1969 roku, trzy dni pokoju i muzyki.

              Symbolem hippisów jest pacyfka. Pacyfka jest symbolem pokoju. Przyjmuje się, że znak ten postał ok. 50 lat temu, gdzie po raz pierwszy został użyty podczas wojny w

Wietnamie. Twórcą tego znaku był brytyjski projektant Gerald Holtom. Istnieje wiele interpretacji wyglądu pacyfki m.in. pierwszy interpretacja mówi, że kółko jest słońcem, a to w środku żurawiem, który jest na tle słońca. Drugie też wolno odwołać do historii pacyfki i stwierdzić, że w pacyfce są zamieszczone litery CND (Campaign for  Nuclear Disarmament). Była to kampania  świata wolnego od bomb nuklearnych założona przez Lorda Bernarda Russell'a. Organizacja ta poszukiwała znaku, który byłby łatwo rozpoznawalny i zarazem symbolizowałby sens rozbrojenia bomb nuklearnych. Trzeci sposób mówi zaś, że koło to ziemia, a to  w środku to ptak, który jest wolny i oblatuje ziemię. Ptak oznacza wolność, a ziemia   naturę bądź też wędrowanie. Czwarty pokazuje, że w pacyfce jest lecący samolot (jako znak sprzeciwu hippisów na wiadomość o bombardowaniu w Wietnamie), oraz wiele innych.

              Pierwsi hippisi w Polsce pojawili się już w 1967 roku, zaraz po przedrukach artykułów o nowym ruchu z zachodniej prasy w tygodniku "Forum". Początkowo władze komunistyczne widziały rewoltę młodzieży na Zachodzie jako przejaw upadku kapitalizmu. Podczas gdy na Zachodzie hippisi występowali przeciwko władzy konsumpcji i pieniądza, w Polsce sprzeciw skierowany był przeciwko tyranii ideologicznej. Po 1968 hippisami zaczęła interesować się Milicja Obywatelska, a w prasie zaczęły się ataki propagandowe. Ówczesne gazety ("Radar", "Sztandar Młodych") przedstawiały w artykułach hippisów jako wyrzutków społeczeństwa, leni wpatrzonych w amerykańską modę. Polscy hippisi zakładali komuny, w których żyli wspólnie, mieli wspólne ubrania, dzielili zarobki na utrzymanie, organizowali letnie zloty. Przyjęło się, że każdy nosił przy sobie odpis wiersza Skowyt Allena Ginsberga i odczytywał go przynajmniej raz dziennie. Od hippisów z Zachodu nie przejęli wolnego seksu, chociaż związki wśród nich były znacznie luźniejsze. LSD i inne narkotyki długo pozostawały poza ich zasięgiem. Początkowo ich surogatem było tri – rozpuszczalnik do czyszczenia ubrań, a później fermetrazyna – środek na odchudzanie produkcji jugosłowiańskiej zawierający amfetaminę, który kupowano na fałszywe recepty. Śmiercionośny kompot pojawił się w Gdańsku w 1976. Później młodzi ludzie z Zachodu zaczęli przywozić haszysz, marihuanę, a nawet LSD. Od jesieni 1969 Partia poprzez Służbę Bezpieczeństwa zaczęła inwigilować środowiska hippisowskie. Zaczęły się aresztowania pod różnymi pretekstami czołowych działaczy ruchu i przetrzymywanie ich w areszcie po kilka tygodni lub miesięcy, nie licząc aresztowań za uchylanie się od służby wojskowej. Wykorzystywano zarzuty o szerzenie narkomanii.

Zespołem najbardziej identyfikującym się z ruchem był Osjan, z którego wyrósł zespół Maanam, a Olga Jackowska będąc w ruchu przyjęła imię Kora. Czerwone Gitary w 1968 śpiewały, że kwiaty we włosach potargał wiatr, a Maryla Rodowicz w 1969, że jadą wozy kolorowe z Cyganami. Marek Jackowski w 1979 śpiewał jeszcze, że nic mu nie potrzeba oprócz błękitnego nieba. Nieoficjalnym hymnem polskich hippisów była śpiewana przy gitarze piosenka Grosza nie mam, zaczynająca się od słów: Ja o drogę się nie pytam, bo nieważny dla mnie czas. Poetą chętnie czytanym był Edward Stachura. Nie zapominajmy o naszym podziemiu muzycznym. Jedną z najbardziej znanych grup w latach 60. była 74 Grupa Biednych z Ustki. Założycielem grupy był J. Izdebski.

Jerzy Owsiak przyznaje, że należał do grupy mazowieckich hippisów, zapatrzonych na swoich '"amerykańskich braci", a jego Przystanek Woodstock wyrósł z legendy Woodstock 1969, która w nim wzrastała.

Dla przeciętnego obserwatora głównym objawem ruchu hipisowskiego w Polsce była specyficzna wakacyjna moda ubiorowa, jaką w szczególności można było obserwować latem na deptaku sopockim. Kolejną specyfikę stanowiło rozpowszechnienie konsumpcji tzw. kompotu, czyli wywaru z domowego polskiego maku zawierającego heroinę. Zjawisko to zanikło wraz z otwarciem granic polskich na przełomie lat 80. i 90. i związaną z tym zwiększoną dostępnością heroiny oraz nowych rodzajów narkotyków syntetycznych.

 

 

 

 

 

Bibliografia:

Maciej Chłopek, Być hipisem w PRL, [w:] Życie codzienne w PRL (1956-1989), pod red. G. Miernika i S. Piątkowskiego, Radom-Starachowice 2006, s. 235-249

Kazimierz Jankowski, Hipisi w poszukiwaniu ziemi obiecanej, Warszawa 1972

Przemysław Piotrowski, Subkultury młodzieżowe: aspekty psychospołeczne ,Warszawa 2003

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin